Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość la coop

Czy wam tez sie urwaly kontakty z kolezankami co nie maja dzieci?

Polecane posty

nie urwały mi się, ale jak się spotykamy, to bynajmniej o dzieciach nie rozmawiamy :-o Pamiętam jak mamą została moja kumpela z podstawówki jeszcze, to ja starałam się cały czas utrzymywać kontakt, niestety popsuły się relację, bo stwierdziła, że nie ma czasu na głupoty, ja nie nalegałam ani sie nie napraszałam, teraz sama stara się odbudować więź, ale jakoś to mnie nie rajcuje, mam swoich znajomych i przyjaciół, dzieciatych i nie, jak ktoś chce to czas znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Kaczyńska
Powtarzam - dzieci moich znajomych to zaden problem. I to, ze one o nich opowiadają. Ja opowiadam o swojej pracy, o swoim kursie językowym, o swoim psie, o swoim mężu, o swoim urlopie, a one opowiadają o swoim urlopie, o swoim mężu, o swoim psie, o swoim kursie językowym - i o swoim dziecku. Co to za problem ? Ale nie moze byc tak, że punk cieżkosci jest wyłącznie po jej stronie i skoncentrowany całkowicie na dziecku. Co ja sprowadzę rozmowe na jakis temat, to i tak za chwile ona wyladuje na dziecku. I jeszcze usiłuje mi przemycic to poczucie, ze jestem niepełnowartosciowa, bo nie mam dziecka, i nawet sama nie wiem, co mnie omija. Za takie znajomosci dziekuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo cooo chodzi
glodny nie zrozumie sytego a bogaty biednego takie jest zycie po co zaraz te obelgi dziewczyny oglady troche niech kazdy zyje jak chce wiadomo ze tylko alkoholik zrozumie alkoholika i mamy z dziecmi sie lepiej dogadaja miedzy soba dobrze ze nie ma przymusu widzenia sie z osobami ktore nas nie interesuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam takie znajome
Znaliśmy się jeszcze przed etapem dziecka, teraz ich nie poznaję, jest tylko jeden temat:dziecko. Sama dzieci nie mam i nie lubię. Męczy mnie ta monotematycznośc przy spotkaniach. Bardziej niż niegrzeczne dzieci męczy mnie jednak gdy opowiadam coś a widzę że koleżanka zamiast słuchac cały czas wodzi wzrokiem za dzieckiem i co chwile do niego podbiega karmi, wyciera mu ręce, podaje, odbiera jakąś zabawkę itp....trochę dziwacznie z tym się czuję i drażni mnie jej zachowanie. Niestety fakt pozostaje faktem dziecko trwale zmienia całe życie, priorytety i zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam, gówno prawda, mnie nie zmieniło aż tak trwale, jestem odpowiedzialna za moje dziecko, ale nie przysłoniło mi aż tak świata, żeby nie widzieć poza nim nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×