Kobiety TRZEBA okłamywać, prawda nigdy nie popłaca

Moja dziewczyna wyjechała na weekend za granice, sprawy rodzinne. Ja wcześniej jej powiedzialem, że najprawdopodobniej w piątek wychodzę z kumplem, którego nie widziałem szmat czasu na piwo. Kumpel przyprowadził jeszcze jednego kumpla i koleżanki. Poszliśmy jeszcze do klubu, wyciągnęli mnie. Cały piątek nie odpowiadała na moje smsy, dopiero ok 24 raczyła cos napisać, ja jej odpisałem, ale literki mi się poprzestawiały. Dzisiaj od rana nadąsana jak jej opowiedziałem gdzie byłem i co robiłem, że świetnie sie bawiłem, że ona z kolegami nie wychodzi do klubu itp. itd., i generalnie jest na mnie o to zła. Nie wiem po co to napisałem wszystko musiałem się wygadać a kumplowi przecież tego nie powiem. A, a jak ona tydzień temu poszła na noc hiszpańską z koleżankami to było ok. No kurrr!

Oj, w porządku, jej przejdzie, Tobie też. Nie pochlebia Ci, że jest trochę zazdrosna?? Gdyby była inna, to byś jej może nie kochał :)

nie dziwie sie ze sie wkurzyles, ale kłamstwo to nie rozwiązanie - jakbys jej nasciemniał to by wyszlo i tak i by sie wkurzyla jeszcze bardzej, a przeciez w ogole nic zlego nie zrobiles... zastanow sie czasem czy nie chodzi jej o cos innego niz to ze wyszedles sie zabawic. bo faceci mówia prosto z mostu o co im chodzi, ale kobiety niestety sa posrane w tej kwestii i zawsze facet ma sie domyslac o co im naprawde chodzi. no chyba ze po prostu trafiłeś na mega zaborczą laske co sama sie bawi ale tobie nie da - wtedy czas zmienic na lepszy model,

no tak teraz sie zastanawiam, to większośc naszych sprzeczek jest na temat, że generalnie "poświęcasz mi za mało czasu". Ostatnio miała do mnie pretensję, że nie interesuję się z kim ona się spotyka. Prawda jest taka, że ja nigdy nie wypytuje gdzie była, z kim, i co robiła, natomiast ona chce żebym jej zdawał relacje z całego mojego dnia i to z detalami.