Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość idylla111

wasze finansy w malzenstwie

Polecane posty

Gość idylla111

dziewczyny, ciekawi mnie, jak w waszych zwiazkach wygladają tkz. finanse. Kto zarabia a kto trzyma kase, czy macie wspolne czy oddzielne konta, kto dba o pelna lodowke, zakupy, rachunki itp. U mnie jest tak, ze maz pracuje a ja siedzie z dzieciaczkami w domu (pracowalam wczesniej tez), mamy jedno wspolne konto, ale to ja trzymam kase i dbam o to, zeby starczylo do pierwszego, ja dbam o zaplacenie rachonkow i zakupy, w sumie maz tylko pracuje i tyle. Ale ostatnio tak sobie mysle, ze to smieszne ale maz jest taki ze jak cos chce sobie kupic drozszego, to prosi mnie o te pieniadze, zgode i wogole przyzwolenie. I to ja decyduje, czy tak czy nie, a on na tym przystaje. Choc tyle razy mu mowilam ze to sa NASZE pieniadze i nie musi sie pytac to on dalej swoje. Przy sobie ma tylko drobne a karte do bankomatu zostawia w domu. Chociaz to plus bo wiem ( i on tez wie) jak to by sie skonczylo, nie oparl by sie i by wybieral z konta na pierdoly a mamy kredyt do splacenia. A jak to jest u was?? W sumie u nas to ja mam ostatnie zdanie co do kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też tylko mąż pracuje...ja siedzę w domku...dzieci nie mamy....mąż oddaje mi całą wypłatę i to ja rządzę kasą...jak mąż chce na coś kase to przychodzi do mnie i mu daję....też zawsze ja mam decydujące zdanie czy coś kupujemy czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oboje zarabiamy, ja mniej bo na zlecenia/pol etatu, konto mamy wspolne, gdzie trzymamy wiekszosc kasy, plus jedno tylko na moje nazwisko i jedno oszczednosciowe na jego nazwisko. rachunki same sa sciagane ze wspolnego konta. zakupy lodowkowe robie glownie ja, bo TZ uwaza ze robie to lepiej, no i mam wiecej czasu. inne zakupy, powazniejsze konsultujemy razem. wakacje organizuje i kupuje dla nas sama, bo mam umiejetnosci organizacyjne. oboje mamy jakas gotowke w portfelu, oboje jestesmy typami oszczednymi i nie wydajemy duzo, mamy male potrzeby, duzo oszczedzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idylla111
heh... ja se nie wyobrazam zybysmy mieli osobne konta jak np wruce do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez ......
wróce bo wracac-tak na marginesie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaFrannia
Ja niestety teraz nie pracuję, co prawda mamy wspólne konto, ale mąż daje mi tylko niewielką sumę na poczatku miesiąca i myśli, że mi to na wszystko wystarczy, a on całkiem nieźle zarabia, wiecie, mam tego dośc i nie mogę się doczekać kiedy wreszcie po porodzie wrócę do pracy. Nie piszę po to, żeby mnie ktoś oceniał, ale żeby podzielić się z Wami, skoro już taki temat powstał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jedno wspólne konto i pensja. Mąż tylko pracuje :( Jest identycznie jak u Idyllii...Też w sumie z tej całej pensji ma grosze w portfelu, mnie to boli bo nie mogę znaleźć pracy, ale staram się i wiem, że jak zacznę pracować to mu wszystko wynagrodzę, choć on nie filozofuje tak jak ja, po prostu przyjął \"na klatę\", że ma rodzinę, musi ją utrzymać i póki jest jak jest, nie ma co gdybać. I zawsze u nas będzie jedno konto i wspólna kasa. Jak będę pracowała to pewnie będę myślała tak jak mąż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysia11111
Ja mam podobnie jak ania, tez maz pracuje, a ja siedze w domu ze wzgledu na dziecko. maz daje mi malo pieniedzy i mowi mi jeszcze zebym na glupoty nie wydawala. teraz mam kupe wydatkow, bo zbliza sie porod, ale z jego strony nie mam co liczyc na wyrozumialosc, chcial dziecka, a teraz nic go nie obchodzi i mysli, ze ja jestem w stanie kupic z tego, co on mi daje wszystkie ubranka dla dziecka i rzeczy dla siebie do porodu, leki i oplacic rachunki, ale co zrobic. dziecko sie urodzi i jak najszybciej ide do pracy, jak tylko bede miala te mozliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxa
My mamy oddzielne konta. Ja płacę rachunku i za paliwo do mojego samochodu, za zakupy róznie - zależnie kto jedzie. Większymi wydatkami i oszczędnościami rządzę ja, bo mam do tego większe zacięcie, może z racji wyksztacenia i zawodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy oddzielne konta, ale oboje mamy do nich dostęp. Ja z mojej pensji opłacam wszystki rachunki i reszta jest praktycznie moja, mąż opłaca żywność, paliwo, przyjemności. i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -----m------------------
mamy wspolne konto, ja sie zajmuje finansami domowymi, czyli robir oplaty, drobne zakupy itp. o powazniejszych zakupach decydujemy wspolnie, maz ma drobne w portfelu i na wszelki wypadek karte do bankomatu, ale bez moje wiedzy z niej nie korzysta... Moj maz uwaza, ze tak jest lepiej, bo dzieki temu nie musi sie martwic ze nie starczy pieniedzy pod koniec miesiaca i wszystkie rachunki i raty zostana splacone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mamy osobne konta
i to jest dobre, nie chcialabym tego zmieniac. Ale ja oplacam rachunki, ja robie zakupy i z mojej pensji w sumie zyjemy. Wszystko ok by bylo, jakby jego pensja szla na oszczednosci, na carna godzine. Ale co sie tam wiecej cos uzbiera to on wydaje :O Niby dla nas... Ale co mnie obchodzi jakas tam super nowa, super wydajna plyta graficzna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princess sophie
Mamy wspólne konto. Ja zarządzam pieniędzmi. Płacę rachunki, robię zakupy, nawet ubraniowe dla całej rodziny. Mąż się nie wtrąca. Oczywiście wie, gdzie leżą pieniądze i jak potrzebuje to mówi, że bierze na to i na to... tyle i tyle. Każdy wydatek niezwiązany z prowadzeniem domu przewyższający 50zł jest wspólnie omawiany. Moja najlepsza przyjaciółka prowadzi osobne konto z mężem. Rachunki płacą po połowie. Nawet półki w lodówce mają oddzielnie i jest awantura jak ktoś coś komuś wyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO my mamy osobne konta
I tak Ci to odpowiada? Utrzymujesz rodzinę, płacisz rachunki, karmisz dzieci i męża darmozjada a on wydaje swoją pensję na swoje przyjemności. No super układ. :O Dałaś z siebie jelenia zrobić i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka omnibuska
mamy 3 konta, jedno wspolne, na ktorym trzymamy pieniaze na rachunki, i dwa oddzielne. wyplaty wplywaja na konta osobite, wtedy robie staly przelew na konto wspolne, z ktorego oplacamy zakupy, rachunki itd, oraz wieksze zakupy. teraz siedze w zdzieckiem w domu, maz wzial na siebie utrzymanie rodziny i sam oplaca rachunki ale poniewaz mam swoje oszczednosci to jak cos chce dla siebie to nie musze nikogo prosic. taki model najbardziej nam odpowiada, nie wyobrazam sobie zebym nie miala wlasnych pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mamy osobne konta
jakiego jelenia...? odzina jestesmy. Tak ja jak i on kupujemy dla NAS. Tyle tylko, ze ja wydaje pieniadze na potrzebne zeczy, a on na pierdoly, ktore w jego mniemaniu sa wazne, heh :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tylko mąż
U nas tylko mąż zarabia, ja jestem z dziećmi w domu. Mąż trzyma wszystkie pieniądze i karty, on opłaca rachunki, paliwo itp. Tylko, że gdy mówię mu \"daj kasę bo idę na zakupy\" to on wyciąga portfel z kieszeni i mówi \"bierz ile chcesz\". Odpowiadam mu że np. \"wzięłam dwie stówki\" a on na to \"no dobra, nie tłumacz mi się\". I tak jest zawsze, więc nie narzekam, bo wiem że da mi tyle ile będę potrzebować. Czasem biorę paragony i mu pokazuję na co wydałam tyle pieniędzy, a on mi za każdym razem odpowiada \"no OK, widocznie było te produkty były potrzebne, nie tłumacz mi się\". Z kolei gdy on chce coś kupić do firmy (ma własną działalność), to zawsze mnie pyta czy może :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie mąż zarabia ja siedzę w domu z dzieckiem, od roku nie mogę znaleść pracy, dodam żę w ciągu msc chodzę na conajmniej 3 rozmowy ; a pieniądze trzymamy na moim koncie bo w sumie po co mu potrzebne skoro zapierdala od świtu do nocy za 1500 zł 6 dni w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celaaaaaaaaaa
Mój mąż pracuje od poniedziałku do piątku, weekendy ma wolne, zaraia ok 4 000, ja teraz nie pracuje, bo dziecko, on sam tego chciał, bo mojej pracy nie znosił, chociaz niezle zarabiałam. Teraz podonie jak u innych dziewczyn on trzyma kase, daje mi 200 zl na poczatku miesiaca, oplaca moj telefon, ale za te dwie stówki to mam kupic kupe rzeczy. Masakra normalnie, ale coz, czasami faceci tacy sa, nic nie poradze. Tlumaczyc mu, że potrzebuje wiecej? To powie, zebym na glupoty nie wydawala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy osobne konta i ja nie chcialabym tego zmieniac mamy pudeleczko do ktorego wrzuca kazde na poczatku miesiaca okreslona sume, te pieniadze ida na zycie, wiec to z nas , ktore wybiera sie na zakupy bierze stad (chodzi glownie o zakupy spozywcze) meza wyplata idzie na dom, ktory teraz budujemy maz tez oplaca rachunki, ale poniewaz mieszkamy z rodzicami meza (mamy cala gore z osobna kuchnia dla siebie) sa to raczej drobne rachunki, tzn. dokladamy sie do pradu czy wegla. z mojej wyplaty idzie na wszystkie inne potrzeby, tzn, ciuchy dla mnie i dziecka i inne rzeczy dla malej wieksze zakupy zawsze razem ustalamy ale ja mam ostateczne zdanie co kupimy, bo znam sie lepiej. za wieksze zakupy co 2 tyg jezdzimy razem, maz wdzi ile co kosztuje wiec nigdy nie ma klotni, ze za duzo wydalam, bo wie jakie wszystko jest drogie. wkurza sie tylko jak przyniose do domu kolejna pare butow, bo mam juz ok. 30 par i nie mieszcza sie w szafie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×