Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kullowa

Mąż mnie nie rozumie- ciągłe kłótnie

Polecane posty

Gość kullowa

Witam Nie potrafie porozumiec się z mezem. Wczoraj po wielkiej kłótni znowu poszłam spąc z płaczem. mam juz dosyc tych ciągłych kłótni. Chodzi o to ze nie moge znalesc pracy juz od dobrych 3 miesiecy po mojej obronie-mam wyzsze wyksztalcenie, a jednak nie moge znalesc pracy i całe dnie siedze w domu. mecze sie tym strasznie, ile mozna siedziec w necie. Szlag juz mnie trafia, snuje sie po domu i nie moge sobie miejsca znalesc..:( Z ytesknieniem czekam na mojego meza który wroci z pracy z nadzieja ze poswieci mi on troche czasu. Jednak on ma nienormowany czas pracy i wraca róznie, wczoraj np. o 20 przychodzi, je , idzie sie myc i siada to przed tv to kompem.. A ja czuje sie odtracona, niepotrzebna, bezuzyteczna Owszem sprzatam w domu, gotuje itd... ale ile to zajmuje...nawet nie pol dnia...a reszte nie moge sobie miejsca znalesc Mowie mu to czesto a on twierdzi ze przesadzam, jestem pepkiem swiata i on chciałby sie ze mna zamienic. On mysli ze siedzenie bezczynnie w domu jest fajnie, a ja juz po prostu zauazam u siebie jakies lekkie objawy depresji..Ja moge mu tylko odpowiedziec to samo- ze ja tez chcialabym sie z nim zamienic miejscmi Chcialabym chodzic do pracy wtedy czułabym sie potrzebna itd. On twierdzi ze gadam głupoty, jak moze byc mi zle jak siedze w domu i mam wszystko co zechce, on zarabia, ciezko pracuje a ja robie jakies sztuczne problemy... I byla o to wczoraj dzika awantura.. co ja mam zrobic, jak znalesc w koncu ta cholerna prace, jak mu udowodnic ze jest mi bardzo ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kullowa
niech ktos cos powie Prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaautorko
też tak miałam pracy takiej jak bym chciala nie znalazłam ale poszłam do tej która się trafiła troche dno ale ok przynajmniej czas leci doradzam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast płakać i histeryzować zawsze lepiej pogadać z facetem rzeczowo i sensownie... Gotujesz mu dobre obiadki? to powiedz, by w ramach małego podziękowania porozmawiał z Tobą chwilę a nie zaraz po zjedzeniu uciekał przed kompa. A pracę znajdź choćby w supermarkecie i w międzyczasie rozglądaj się za czymś innym... na pewno są u Twojej miejscowości oferty tego typu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ryzykiem zakażenia
znajdź sobie jakieś hobby, zapisz się na jakieś zajęcia, aerobik ,czy basen, wychodź do ludzi a pracy szukaj nadal, nie musisz sterczeć w domu, gdy szukasz pracy. sama widzisz że to źle dla Twojego zdrowia psychicznego i związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona lidrty
tez tak mam ,siedze juz w domu 1 rok i 6 miesiecy i jak myslisz co czuje ? mam depresje ,potrafie w tygodniu nie wyjsc z domu i z szlafroka przytylam z 5 kg ...masakra a moj facet to samo po pracy net z tym ze on pracuje od 14 do 23 i tak w dzien dzien.. ile mozna siedziec na necie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona lidrty
a do pracy moge wrocic dopiero za rok. i to nie histeria i nie pomoga rozmowy ,bo jak on przyjdzie z pracy jest zmeczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ryzykiem zakażenia
bo ile można codziennie patrzeć na gderającą, jęczącą wiecznie zaniedbaną babę w domu. Tak to jest jak meżczyzna jest celem życia kobiety, naprawde nie masz nic do roboty? polecam wolontariat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w.w.w.
siedząc w domu mozna chyba zadbac o siebie? ja rozumiem depresje, ale najpierw tak, a potem sie dziwia ze mąż sobie znalazł ladniejszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona lidrty
uwierz na wet w szlafroku jestem sexi;)) ale psychika siada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nie jexhal
to nie jest rutyna w zwiazku ;)) to jest moja rutyna dnia codziennego ,moj zwiazek ma sie dobrze;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaautorko
mówie ci idz gdzies do pracy ubierzesz sie fajnie zrobisz mak i bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popraw gramatyke moze
masz bledy w cv :O "Chodzi o to ze nie moge znalesc pracy " ZNALEŹĆ !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kullowa
dziekuje wszystkim za rady Chetnie bym poszła do pracy, tylko ze chodzi wlasnie o to ze nie mam zadnych propozycji pracy, rozsyłam cv, chodze, pytam... i zastanawiam sie ile jeszcze... To napewno nie rutyna - jak ktos sugeruje , ja nie nudze sie z mezem, a przeciwnie kazdA chwila z nim jest dla mnie odskocznia od szarej rzeczywistosci. I dbam o siebie, staram sie zawsze ładnie wygladac gdy wraca z pracy, chociaz ja nigdzie nie wychodze. Nie chodze całymi daniami w szlafroku..ale jak ta patowa sytuacja nie ruszy to kto wie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guti
Maz mnie nie rozumie? Jestesmy malzenstwem zaledwie 2 lata a juz mamy powazny kryzys. Jestesmy ludzmi po przejsciach kazdy ma swoje wspomnienia i kryzysy. Oboje mielismy juz zwiazki, ten jest drugim, a z poprzednich mamy dzieci. Myslalam ze ta milosc bedzie taka dojrzala prawdziwa, a tu ... No coz wielkie rozczarowanie. Ktos tu pisze o porozumieniu z mezem o szczerych rozmowach. Ja uwazam ze to jest absolutnie niemozliwe z mezczyzna, To kobiety zawsze chca rozmawiac a facet? Mezczyzni tylko oskarzaja, widza problemy, zamykaja sie w sobie a jak kobieta chce rozmawiac to wtedy jedyny ratunek to atak i krzycza czasami chyba nawet nie wiedza co mowia, wrzeszcza zeby wrzeszczec i zaczyna sie wtedy klotnia. To juz jest bez odwrotu na zawsze zostaje w pamieci. Zostaje zal i niesmak, ale tylko kobiecie, bo mezczyzna zyje w swoim swiecie ma swoje problemy i jest egoistycznym dupkiem. Tak wlasnie jest u mnie. Zylam w cudownym zwiazku, gdzie bylo porozumienie i wspolne dzialanie. Niestety rozdzielil nas los. To byl wspanialy czlowiek i na zawsze w mojej pamieci i naszego syna takim pozostanie. Cos w tym jest wspaniali ludzie tak szybko odchodza... niech bedzie szczesliwy, my sie bedziemy za niego modlic. W nowy zwiazek weszlam po 13 latach bycia samej nie moglam sie pogodzic ze strata i szukalam czlowieka identycznego do mojego meza. Ten wydawal mi sie podobny ale intuicja zawiodla. Pierwsze 1,5 roku bylo piekne, poczulam sie znowu mloda kochana i potrzebna, a nie tylko maszynka do robienia pieniedzy i opiekowanie sie dzieckiem-chociaz to drugie dawalo mi radosc i szczescie. Po tym okresie kiedy moje dziecko wyfrunelo z domowego gniazdka zostalismy sami i powinno byc nam jeszcze lepiej i spokojniej a zaczela sie regularna wojna. Wojna o co ? O pieniadze oczywiescie. Ja zarabiam i to calkiem niezle, maz tez. Pracuje po 11 godz dziennie 5 dni w tygodniu. Mam zaplacone wszystkie swiadczenia przez pracodawcow. Maz zarabia dobrzeale wszystkie swiadczenia musi placic sam wiec w zasadzie to sie wyrownuje. Na poczatku zwiazku kazdy placil swoje rachunki i zobowiazania , teraz od 6 miesiecy mamay wspolna kase.I zaczelo sie ja place wszystkie rachuni oprocz oplaty za wynajete mieszkanie i telefonow. Kupuje jedzenie i wszystkie srodki czystosci. Okazuje sie ze jestem niegospodarna i nie potrafie odlozyc pieniedzy. On twierdzi ze jak byl sam potrafil bawic sie w lokalach do bialego rana dawac kelnerkom slone napiwki i jeszcze odkladal kupe kasy, a teraz nie ma nic. Zapomnial tylko ze kupil samochod warty 46 tys a wpacil 19 gotowka. Byloby to to co odlozylismy ale on tego nie widzi. Ja do zwiazku wnioslam 2 auta swoje i syna. Syna jest splacone moje jeszcze rok. On mi to wypomina ze ja mam chociaz auto a on nie bo to jeszcze banku. Nie bardzo moge to zrozumiec bo przeciez moje tez jest jeszcze banku bo tez jeszcze musze splacac a kto mu bronil kupic i splacac sobie auto wczesniej? Ja mam auto za 24 tys on za 46 i 19 ma splacone z naszej juz wspolnej kasy. On twierdzi ze ma 52 lata i nic nie ma a ja mam, To co ja mam zrobic ze on tego nie ma, czy to moja wina? To co wnioslam d o zwiazku uwazalam za nasze a teraz okazuje sie ze mamy swoje- moje. Zadna rozmowa nic nie daje oprocz wielkiej klotni o pieniadze. Ja mam tego dosc. Za wiele w ten zwiazek zainwestowalam swoich uczuc ale widocznie tak wlasnie mialo byc chyba musimy sie rozstac niech on sobie kumuluje swoje pieniadze niech zyje pelnia zycia a ja sobie bede zyla swoim. Przezylam 13 lat sama przezyje i dalej. Szkoda tylko mojego czasu.A mialo byc tak pieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez mialobyc pieknie. Poprzedniczka ma rację- przynajmniej jeżeli chodzi o mojego faceta. Miało być tak pięknie... Szkoda słów. Tak mi znowu, po raz kolejny przykro... On właśnie mnie wygonił z pokoju, powiedział, że rozmawiał nie będzie, bo mu się nie chce...I weź tu się k...wa dogadaj, powiedz o tym, co myślisz! Nie masz szans, bo on NIE CHE ROZMAWIAć... Tylko ogląda jakiś film, jakiś idiotyczny film ogląda zamiast walczyć o mnie... Tak mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo i bardzo dobrze was rozumiem.u mnie problemem są i pieniądze i dziecko i teściowie czyli wszystko naraz .każdy temat to wielki problem a facet ma na to wy.........i weż tu bądź mądra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Guti, ja miałam dokładnie to samo co Ty, mąż podzielił: moje - Twoje. Ja tego nie rozumiem, bo małżeństwo to wspólnota. Efekt jest taki, że jestem po rozwodzie 2 m-ce, małżeństwo trwało 4 lata ale ja już nie byłam w stanie nawet nerwowo wyrobić. Przyznam że ta kwestia finansowa to była jedna z przyczyn rozpadu związku. Wiem jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_mezatka
Czytam i faktycznie nie ma już kochanie co sue stało u mnie mąż nue widzi żadnego problemu tylko wszystko co mnie boli dla niego to moje wymysł a on sam jest poszkodowany nie ją. Chyba ma zbyt wysokie mniemanie o sobie no jak to wytłumaczyć tylko ile można być nie doceniana przez męża inni się za tobą oglądają a mąż odstawil na półkie. Trzymajcie się już wiadomo skąd biorą się zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak właśnie ,tak zdradzilam kiedy zostałam odstawiona na półkę jak przedmiot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez było moje - twoje, wiec teraz nie ma już nic bo się rozwiodłam...po co żyć z dupkiem. I te gadki: :ja ostatnio postawiłem lody, to teraz twoja kolej, abys kupiła piwo", albo " jak będę robił zakupy to kupie wszystko oprócz mięsa, a jak Ty kupisz mięso to wyjdzie po równo". Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam...hihihi...moje- twoje, tylko że w moim przypadku wszystko było moje, bo mój wybranek oprócz uroku osobistego i paru ciuchów nie miał nic. Ale pomyślałam wtedy, że skoro nie musimy się dorabiać od przysłowiowej łyżeczki, to mamy szansę odłożyć trochę pieniędzy. Ale pomyliłam się okrutnie i w tej chwili po pięciu latach jestem gotowa na rozwód. Mój cudowny ongiś mąż trwonił wszystkie pieniadze na ...jedzenie i papierosy, utył jak wieprz, stał sie arogancki i cały swój wolny czas spedza hibernując w fotelu z pilotem w ręku wpatrzony tepo w ekran telewizora...seks przestał istnieć wiele tygodni temu, bo taki gruby stal się dla mnie wrecz obrzydliwy, a nawet nie wykazuje żadnej inicjatywy...to koszmar i zamierzam to zakończyć jak najszybciej, bo szkoda życia na takiego trutnia...dobrze, że nie mamy wspólnych dzieci, bo to byłaby prawdziwa tragedia...pozdrawiam wszystkie rozczarowane facetami kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chodzi o to ze nie moge znalesc pracy juz od dobrych 3 miesiecy po mojej obronie-mam wyzsze wyksztalcenie, a jednak nie moge znalesc pracy" ------ wyższe wykształcenie i piszesz "znaleść" ? :o co kończyłaś, dupologię stosowaną w szkole prywatnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierniczę... "znaleść, znaleść, znaleść", zdania bez składu i ładu, bełkot i taka głąbicha ma wyższe wykształcenie, ja pier..... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×