Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość walcze z wiatrakami

Zaborczy rodzice zabijaja nasza miłosć.

Polecane posty

Gość walcze z wiatrakami

chodzi o teściów.Mąż wyrósł w rodzinie, gdzie wszystko robi się wspólnie.Począwszy od porannego śniadania-sprzątnięcia po nim- po wszystkie prace domowe. Na początku myślałam--fajna rodzinka, ciepła atmosfera.U mnie zawsze panowała wolność słowa i wyboru, a kazdy chadzał własnymi ścieżkami. Po śłubie zaczeły się problemy- gniew, wojny, z ich strony, że nie mówimy im kiedy i gdzie wychodzimy oraz kiedy wracamy a oni się martwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcze z wiatrakami
po każdej akcji z rodzicami--dochodzi między mna a mężem do wielkich kłutni a Oni wówczas próbują nam przemówić do rozsądku i powtarzają(najwazniejsza jest zgoda , miłość i modlitwa do Boga) DLACZEGO do cholery nie widzą tego że to właśnie ONI!!!Są główną przyczyną naszych kłutni?:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarek a psik..
a co mieszkacie z teściami???powinniście jak najszybciej stamtąd spierdalac bo będzie tylko gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olac ich
róbcie swoje tylko żeby maż był po twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcze z wiatrakami
Na szczęscie nie mieszkamy z nimi. Mieszkamy w innym Kraju, ale świąta, wakacje spędzamy w domu męza.Wystarczy 2 tygodnie, żebym miała dosyć wszystkiego.Mąż troche inaczej na to patrzy bo on tak został wychowany-ze wszystkiego zawsze sie tłumaczył, radził ich(do tej pory nie ma własnego zdania) no i to są jego rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kiedyś napisał
jeśli mieszkacie z nimi to nic w tym dziwnego, że się martwią jak wychodzicie i długo was nie ma. Albo znależć sobie własne mieszkanie, albo nie narzekać i mówić że wrócicie rano. Wtedy i wilk syty i owca cała. Oni do rana się nie martwią a wy wracacie o której chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarek a psik..
twój mąż jest jakiś dziwny.ile ma lat że dalej słucha się rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalne, że starzy walczą o władzę: było sobie pewne status quo, Ty wkroczyłaś i teraz czują sie zagrożeni nie wiem, co konkretnie zrobić, jak Cię stać, idź na terapię: 1. nie będziesz samsa przeciw wszystkim, bedziesz miała ludzkie wsparcie - bezcenne w takich sporach; 2. dostaniesz fachowa poradę: potraktuj to jako szkolenie. Na pewno warto mówić spokojnie, czego oczekujesz: jak do małego dziecka, za każdym razem spokojnie to samo: oczekuję od Ciebie (tzn Ty od Twojego męża) że wypracujemy wspólne stanowisko w tej sprawei i beziemy się go trzymać: nie proś, nie perswaduj, spokojnie przekazuj ten sam komunikat; dopiero potem można iść dalej i razem coś wymyślć jeste s w kiepskiej sytuacji, poczytaj sobie o mechaniżmie konformizmu, np. Aronson, człowiek istota społeczna - bardzo przystępne albo wrzuć w Google hasło "eksperyment Ascha", powinno Ci dac do myślenia ;) Trzymam za Ciebie kciuki, wszystko jest do zrobienia, ale to nie jest proste - długa kampania, masz dużo do stracenia Ty też jesteś domownikiem, masz prawo tam być i nic już nie będzie tak, jak było. Po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svfdvdf
Zaraz zaraz... To nie mieszkacie razem, przyjeżdżacie na 2 tygodnie a dla ciebei jest problemem powiedzieć dokąd ty i mąż wychodzicie??? To stawia tą sprawę w zupełnie innym świetle! Czym innym jest być pod nadzorem cały czas, a czym innym będąc w gościach porozumiewać się z gospodarzami. Myślałam że jesteś ofiarą zawoalowanego terroru a teraz widzę że jesteś po prostu źle wychowaną prostaczką, na dodatek konfliktową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcze z wiatrakami
Ano dziwny ten mój mąż ale tak został wychowany:O 25:O Podkreślam, że rodzice zawsze sie tłumaczą tym, że to wszystko w trosce o nasze dobro. Z tym powrotem o poranku to nie do końca tak, znając moją teściowa to ona nie będzie spała az do naszego powrotu. Chyba im na starosc odbija i z nudów to wszystko.Ona nawet potrafi powiedzieć ile razy w nocy było wychodzone do kibelka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kiedyś napisał
ale wykombinowałaś - przyjeżdżacie na 2 tygodnie żeby pobyć z nimi, ty chcesz wychodzić wtedy i nie informować gdzie, po co i kiedy wrócicie. To może nie przyjeżdżaj wcale. Oni na to czekają cały rok, ale ty masz to gdzieś... To z toba jest problem a nie z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwa tygodnie można przetrzymać .daj spokój.to starsi ludzie a wy jesteście tam gośćmi- też bym sobie nie życzyła, żeby ktoś był u mnie i nawet mi nie mówił- jak idzie - o której wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarek a psik..
a może po prostu jak przyjezdzacie tylko na 2 tygodnie to chcieliby spędzić troche czasu z wami bo za wami sie stęsknili. a wy pewnie całe dwa tygodnie szwedacie się po imprezach i znajomych. może im jest przykro z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcze z wiatrakami
Asiulaa--A czy mogłabyś mi ewentualnie podać pare linków w tej sprawie? Widze że orientujesz sie co nieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcze z wiatrakami
Też już brałam taką opcje pod uwage, ale Oni tylko cieszą sie nami przez ppiersze dni.Póżniej zaplanują nam czas co do godziny. A kiedy chcemy spędzić czas ze znajomymi sa gniewy.Jestem bardzo wyrozumiała osobą i na wiele rzeczy przymykam oko. Opisane przeze mnie sytuacje nie oddają w pełni atmosfery która tam panuje,m więc faktycznie moze wam się wydawać że to Ja jestem tą złą -niech i tak będzie.Wkońcu dla mojej teściowej też jestem tą zła;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem wklejać linkóe, sorki ale jak na dwa tygodnie, to nic nie zmieniasama nic nie wskórasz, albo raczej - jak nie przekonasz męża, to co dopiero Rodziców? jak jest rozbieżność między Wami, to co za kłopot się między Was wbić: jak dziecko, gdzie tata i mama mówią co innego, więc słucha tego, co mu wygodniej dopóki nie mówicie jednym głosem, słyszą tylko syna, a syn im nie wytłumaczył, że jest dorosły: mogą mu wchodzić na głowę, więc czemu tego mają nie robić trochę, za przeproszeniem, jakby było sobie stado małp, a tu wchodzi nowa na teren i jest zamieszanie musisz najpierw przemyśleć, jak chcesz, żeby Wasze relacje wyglądały na przyszłość - będziesz wiedziała, czego w ogóle wymagasz, kokretnie: najbardziej sietraci kłócąc się o zasady ogólne jakiś konkret, np. nie będziemy mówić, o której wracamy, albo jesteśmy przeciwni opowiadaniu się. mamy inne zdanie. jesteśmy dorośli (warto poświęcić czas na słuchanie stękań - do woli: byle nie wchoidzić w dyskusję z tymi stękaniami: tak, jest wam z tym ciężko i jest to dla was wkurzające, nie będziemy przekonywać, że jest inaczej, ale ja widzę to inaczej - możemy jednie obiecać, że jeśli będziemy wracać póżniej niż np. o 1 w nocy - zadzwonimy najpóżniej o 12.30 , co Wy na to) Spokój i konsekwencja, spokojne nerwy są b. cenne i, co wąne: nikt nie ma racji w tym sporze: RACJA TO TYLKO TO, CO WYPRACUJECIE WSPÓLNIE Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcze z wiatrakami
Dzięki asiula za słowa. Postaram sie za Twoją radą porozmawiac z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×