Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Michał25

Dziewczyna z która sie spotykam zdradza ze mna narzeczonego

Polecane posty

"zdradzany swoim działaniem bądź zaniechaniem przyczynia się co najwyżej do rozpadu więzi i związku" owszem, ale człowiek dorosły działając w sposob, kóry określiłem powyżej, znając zasady wspolżycia społecznego może taką zdrade przewidzieć, bądź przynajmniej się z nią liczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgerg
czarne albo białe... ależ nie! ja widzę że pani piszącej wyżej mąż jest np niebieski, bo daje poczucie przyzwoitości i może łatwiej razem z nim spłacać rachunki, kochanek z kolei różowy bo można się śmiać, snuć wynurzenia z dna psychy i uprawiać seks, przyjacielo-kochanek już fioletowy bo z nim to na jakieś perwersje można sobie pozwolić a przecież i taką ma się potrzebę, kochanko-przyjaciółka natomiast żółta bo się kiedyś przeczytało "żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek", więc czemu nie... kochanko-przyjaciel, ten jest brązowy bo to świeże mięsko, prosto z seminarium duchownego a być nauczycielką podobno też fajnie... a... jeszcze grafitowy pan z pobliskiej budowy... taki seksowny w roboczym uniformie a akurat nikogo pod ręką nie było nie chce mi się pisać ale tęczowo może być niektórym :S to ja naprawdę wolę żeby mnie czerń i biel tylko dotyczyły, przynajmniej z chorób wenerycznych leczyć się nie muszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozpad więzi i związku = barak zobowiązań = obojętny stosunek do partnera = wewnętrzne przyzwolenie zdradzającego do zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
komiczne - idąc tym tokiem myślenia dojdziemy w koncu do wniosku, że jeśli najwygodniejsze dla zdradzającego byłoby usunięcie zdradzanego z tego pełnego łez padołu to morderstwo też można było wcześniej przewidzieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"rozpad więzi i związku = barak zobowiązań = obojętny stosunek do partnera = wewnętrzne przyzwolenie zdradzającego do zdrady" tyz prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgerg
"(...) zdradzany swoim działaniem bądź zaniechaniem przyczynia się co najwyżej do rozpadu więzi i związku. To czy w takiej sytuacji zostanie ZDRADZONY czy ZOSTAWIONY zależy już li i tylko od wartości jakie wyznaje zdradzający..." Dobrze ujęte, co do słowa! A wartości opisanej pani - wracając do tematu - pokazały się jej kochankowi jak na dłoni. Cóż, widziały gały co brały. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sypiam z komiczne
"on(a) z nim nie sypia" u nas w Polsce wiele osob ma ambicje przescignac pana La Fontaine'a a jeszcze wiecej osob wierzy w takie bajki i lyka to jak indyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po drugiej stronie
z kobietą jeszcze nie spałam, więc twoje wynurzenia nijak mają się do rzeczywistości :) powiem więcej - kochanko - przyjaciel też się z obrazem mojego nie zgadza, tak jak inne twoje tęczowe porównania. Mam serdecznie gdzieś waszą ocenę, to moja sprawa i sama ją rozwiążę. Michał, to naprawdę nie jest miejsce do dyskusji :) Oprócz umoralniania i wyzwisk niewiele uświadczysz. A już na pewno żadnych konstruktywnych rad. Ja też nie będę Ci radzić - jesteś już duży :) Ale jak chcesz zobaczyć jak to wygląda z drugiej strony, zostaw maila. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolu - ale to co Ty piszesz, to oderwana od realiów teoria... a praktyka i zasady funkcjonowania psychiki ludzkiej sa takie, że jesli notorycznie zaniedbujesz lub zajmujesz sie niewlasciwie partnerem, to Cie zdradzi... i mamy tu kolejna wypowiedź "to ja naprawdę wolę żeby mnie czerń i biel tylko dotyczyły, przynajmniej z chorób wenerycznych leczyć się nie muszę" niestety dopóki nie staniesz się bogiem, świat bedzie rządził sie takimi zasadami, jakimi rządzi sie teraz a nie takimi jkaimi wolisz... oczywiscie ze sa ludzie, kotrzy uznaja ze skoro oni czegos chca, to rzeczywistosc ma sie zmienić i jesli teoria nie pasuje do faktów, to tym gorzej dla tych ostatnich :D:D ale z myślącymi życzeniowo dyskutować nie zamierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgerg
"rozpad więzi i związku = barak zobowiązań = obojętny stosunek do partnera = wewnętrzne przyzwolenie zdradzającego do zdrady" A skąd ten wyrywek? Kontekst chciałabym znaleźć bo błędy logiczne są w tym fragmencie więc i wnioski nieuprawnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
rozpad więzi i związku= obojętny stosunek do partnera Tylko to z tego równania jest prawdziwe. Zobowiązania ZOSTAJĄ!!! ( pogadaj sobie z czterdziestolatkami którzy wyrwali młodą laskę, ale "nie mogą się rozstać bo dzieci, dom kredyty") wewnętrzne przyzwolenie zdradzającego do zdrady natomiast leży całkowicie po stronie zdradzającego i tylko od pradyspozycji wewnętrznych osobnika tudzież jego morale zależy czy pojawi się w momencie kryzysu ( rozpadu) więzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Zobowiązania ZOSTAJĄ\" że niby jakie zobowiązania zostają jak nie ma więzi?? nie musisz byc wierna jak nie ma wiezi miedzy tobą a mężczyzną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podoba mi się wyobraźnia niektórych wypowiadających się osób, np. Komi, które potrafią znajdywać coraz to nowe zdania na jeden temat, który jest wałkowany codziennie :D Ja odnoszę wrażenie, że gadamy do ściany :D Winny zdrady jest zdradzający :) a nie sąsiadka, babcia czy zła pogoda. Szkoda tylko, że mało kto to kuma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
komiczne, to nie jest teoria. Pewne aspekty przepraktykowałam na sobie, miałam okazję :D. Ja rozumiem że pani "nie sypiam z komiczne" nie ma wewnętrznych hamulców i jej zachowanie w pełni jest pochodną okoliczności w jakich się znajdzie :P, ale nie cały świat preferuje taki styl bycia droga damo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sissy, komi wam chce przetlumaczyc ze naprawde nie musicie byc z facetem do ktorego nic nie czujecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał25
michal8328@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko to z tego równania jest prawdziwe. Zobowiązania ZOSTAJĄ!!! ( pogadaj sobie z czterdziestolatkami którzy wyrwali młodą laskę, ale "nie mogą się rozstać bo dzieci, dom kredyty")" oolu - stosunki obligacyjne zostawmy wierzycielom i ich następcom prawnym... mówimy o zobowiązniach moralnych, które kazdy ma w sobie i tylko on sam przed sobą jest za nie odpowiedzialny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgerg
Aha! Komiczne to napisał, mogłam się domyśleć... :D "rozpad więzi i związku = barak zobowiązań = obojętny stosunek do partnera = wewnętrzne przyzwolenie zdradzającego do zdrady" To oczywista bzdura bo zerwanie więzi i rozpad związku nie są całkowite póki dwie osoby formalnie czy realnie SĄ ze sobą. Nie ma jeszcze wtedy miejsca na obojętny stosunek do partnera, tak jak nikt o zdrowych zmysłach nie będzie obojętny wobec człowieka który mieszka w jego domu. Nie zapraszamy przypadkowych osób z ulicy i nie jest nam obojętne co te osoby robią w naszym lokalu, prawda? Zatem póki jakiś związek, w sensie pożycia, z sensie wspólnego mieszkania czy jakimkolwiek innym istnieje, to nie ma czegoś takiego jak "przyzwolenie na zdradę". Jednocześnie jeśli dochodzi do zdrady to nie z obojętności ale z powodu złości, chęci udowodnienia czegoś sobie czy komuś, chęci wywarcia presji... Emocji tu od diabła, wszelkich, ale nie obojętność. Te znaki równania to grube nadużycie, ze szkodą dla logiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
"Zobowiązania ZOSTAJĄ" że niby jakie zobowiązania zostają jak nie ma więzi?? nie musisz byc wierna jak nie ma wiezi miedzy tobą a mężczyzną a znasz takie pojęcie jak wierność sobie i wyznawanym przez siebie wartościom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał25
po drugiej str - napisz do mnie jesli mozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a znasz takie pojęcie jak wierność sobie i wyznawanym przez siebie wartościom?" znam, to zalezy czy po prostu przyjalem sobie ze chce byc np. wierny az po grob. ale to jest co innego niz zobowiazanie moralne do niezdradzania gdy sie do partnera/ki cos czuje, kumasz te subtelna roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tu gadu gadu a oni sobie pewnie już mailowo kadzą jak im jest źle hehehe i jakie to mają dylematy. ciota i sucz zakłamana błahahahaha ja się bierzecie za zdrady to chociaż potem nie biedolcie jak wam jest ciężko i źle to dopiero jest żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To oczywista bzdura bo zerwanie więzi i rozpad związku nie są całkowite póki dwie osoby formalnie czy realnie SĄ ze sobą." chcesz sformalizować moralność?? ufffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgerg
Odeszliśmy od tematu. Idę stąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
ależ kumam kwiatuszku. I skoro nie widzę możliwości "załatania" naderwanej bądź zerwanej więzi TO ODCHODZĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po drugiej stronie
a ty się naucz czytać tekst ze zrozumieniem :) Żadne z nas nie napisało, że jest pokrzywdzone przez los :) Ale widać to za ciężkie do zakumania przez taki zakuty łeb :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_buuuu...
Najgorsze, ze takich kobiet jest wiecej, mam znajomego, który spotyka sie z dziewczyna, która za 2 miesiace bierze slub !!! Przyjezdza do niej, albo ona do niego bzyka ja jak chce, potem opowiada nam, smiejemy sie z niej, robi jej zdjecia ja to robia, mowi wprost ze lubi spuszac sie jej w usta i konczyc w niej. To naprawde przerazające co sie dzieje, wspolczuje jej mezowi, ale kurwiszon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×