Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wojtek37

Pożucony i zdradzony.... Moja historia....

Polecane posty

Po co miałbym KŁAMAĆ, co by mi to dało nie liczę na współczucie i nie mam zamiaru się użalać nad swoim losem...!!! Czy wszyscy faceci to kłamcy? A co z kobietami wszystkie są święte? Ile ludzi tyle znajdziemy tu wypowiedzi na ten temat. Nie miałem nikogo na boku to znaczy, że nie jestem prawdziwym facetem? Bo nie kłamie nie mam kochanki i dbałem o rodzinę jak tylko mogłem? Co mogłem więcej zrobić? Sam zadaje sobie to pytanie i to mnie dręczy? A to, że nadal kocham żonę to też źle? Pewnie, że popełniłem parę błędów, ale czy nikt ich nie popełnia? Czy na dzień dzisiejszy pojęcie RODZINA już nic nie znaczy? Każdy z nas popełnia błędy i musimy być tego świadomi pewnie, że najłatwiejszym sposobem jest ROZWÓD i po kłopocie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy faceci
Wszyscy faceci to klamcy, a wiekszosc kobiet to suki.nie wszystkie, ale wiekszosc.tego nauczylo mnie zycie.tak wiec, ta wiekszosc kobiet, zasluguje na to, by zwiazac sie z tymi skurwielami.Poprostu-zwiazki SUK ze surwielami.| TAKIE JEST ZYCIE.Nieliczna grupa wrazliwych kobiet do ktorej sie zaliczam z gory narazona jest na wykorzystanie, wysmianie, zlekcewazenie i wylanie na nia kublow jadu.Takie zycie.Pierdole wszystko.A najbardziej jebane zawistne suki i skurwieli.Towarzystwo siebie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy faceci
Ja tez ci nie wierze.Takich super-hiper idealnych niezdradzajacych hujow porpsotu nie ma tym swiecie.Wszyscy takie same skurwysynskie scierwa niewarte funta klakow.Swoje przeszlam wielokrotnie i nie wierze ze istnieja porzadni faceci.To FIKCJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!I pluje na tych co udaja uczciwych.Jestescie jeszcze gorsi od tych skurwysynow ktorzy nie maja oporow przed pokazywaniem swojej prawdziwej twarzy.Falsz i skurwysynstwo.nIE WIERZE W TEN POSRANY POST.NASTEPNY SKURWIEL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę komentował tej wypowiedzi, bo to i tak nic nie da, ale pociesza mnie fakt, że nie jestem sam i że inni wdepnęli w jeszcze większe g....... zwane życiem. To naprawdę podnosi na duchu .....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
hej-widze ze temat sie urwal jakby cisza przed kolejną burzą .a temat ktory sie tu rozwinąl robil sie ciekawy bo faktycznie trzeba sie zastanowić ze za rozpad związku odpowiadają dwie strony-moj maz caly czas mi to powtarza,a mnie samej jest trudno dostrzec blędy jakie popelnialam przez te 16 lat .Ciekawa jestem czy Ty wojtku widzisz teraz co bylo nietak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIKI73 Wciąż zadaje sobie to pytanie, co zrobiłem nie tak? I wciąż mnie to dręczy, bo nie znajduję jednoznacznej odpowiedzi? Jedno jest pewne powinniśmy mieszkać sami! Ale czy jak byśmy mieszkali sami to by do tego wszystkiego nie doszło? Żona twierdz, że NIE a co ja na to? Nie wiem po prostu nie wiem mam już dosyć tego zastanawiania się, bo to i tak niczego chyba już nie zmieni? Żona powiedziała mi ostatnio, że zaczęła się mnie bać? Ale dlaczego się bała? Na to pytanie mi nie odpowiedziała, ale ja znam odpowiedz albo chyba znam? Po prostu bała się, że wszystkiego się dowiem, co robiła w Internecie i z kim się spotykała po jej odejściu się dowiedziałem całej prawdy a przynajmniej część, bo zamieszany był w to mój kolega i jak się dowiedział o rozwodzie to przyjechał do mnie i wszystko mi opowiedział nawet przysłał mi fotkę mojej żony w wannie jako dowód twierdził, że to ona go zaczepiała i wysłała mu swoje fotki. Ale sądzę, że powiedział mi tylko, dlatego aby dowiedzieć się czy coś wiem i co dalej mam zamiar zrobić po prostu kierował nim strach a nie szczere chęci pomocy. Gdyby chciał pomóc to wcześniej by mi powiedział, co się dzieje! Co dalej nie wiem po prostu nie wiem jednego jestem pewien, że gdyby wróciła to może by nie było łatwo, ale starałbym się z całego serca, aby było dobrze a nawet lepiej niż wcześniej? Fachowcy od tych spraw wypowiadają się, że po takich przejściach nieraz lepiej się układa aniżeli, przed dlaczego bo takie sytuacje otwierają nam oczy na pewne sprawy, których czasami nie dostrzegamy i to są właśnie te błędy, które popełniamy a nie dostrzegamy ich, bo popadamy w tzw. Rutynę szkoda tylko, że dopiero teraz to dostrzegam i tu właśnie czuje się WINNY, ale tak jak powiedziałaś dwie strony się do tego przyczyniły i tylko dwie strony będą mogły to naprawić Ja jestem gotowy na to wyzwanie, ale czy moja żona tego to nie wiem? Mam tylko nadzieje, że chociaż pomyśli nad tym i tylko to mi pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Wiem ze to trudne wrocic do siebie po takich przejsciach-ja kilkakrotnie godzilam sie z meżem-i wiem ze to juz nigdy nie bedzie Normalny związek-pada na łep zaufanie,nic sie nie klei-a rozmowy kończa sie klotmia.ale coz Ci pozostaje?jak nie sprobujesz to sie nie dowiesz a moze Ona zaluje juz teraz tego co robila i czeka az dasz jej szanse.Ja wlasnie tez jestem na tym etapie-niewiem czy to ma szanse ale dalam sobie i Jemu -ostatnią szanse.Napisz czzy spotkales sie z zona i czy coś z tego wyniklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Ja lubie miec zawsze jasna i jednoznaczna sytuacje-niechce sie rozwieśc dopoki nie bede pewna ze zrobilam wszystko co moglam a i tak-PrZEGRAlam te walke (o ile malzenstwo tak mozna nazwac-smutne ale prawdziwe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Ijezeli pzwolisz-jeszczze jedno pytanie-jak z synami-tez mam dzieci w tym wieku co ty i wiem jak to przeżywają a twoi synowie-sa z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIKI73 Moi synowie są przy żonie starszy syn przyjeżdża, co jakiś czas jak tylko może, bo chodzi do gimnazjum i lekcji do dorabianie trochę ma a jaka jest jego reakcja na tę sytuacje? To ciężko jest mi to określić, bo cała sprawa jest bardzo świeża, ale, na co dzień utrzymuje z synem kontakt telefoniczny albo przez Internet no jakoś sobie radzimy. Jeśli chodzi o młodszego syna to sprawa jest bardzo ciężka, bo jak wcześniej wspominałem ma porażenie mózgowe i nie mówi, więc rozmowa telefoniczna odpada. Widuje się z nim jak tylko to możliwe nawet w zeszłą niedziele miałem go na cały dzień i byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Niestety sam nie przyjedzie, więc albo spotykamy się z żoną gdzieś na mieście albo przywozi go do mnie. I tak spędzamy za mało czasu, co mnie bardzo boli! Bo widzenia z młodszym synem będą niestety uzależnione od żony i mojego czasu raczej pozostaje mi sobota i niedziela, bo w środku tygodnia to będzie krucho z widzeniami. Będę się starał opisywać wszystkie sytuacje, wizyty synów i rozmowy z żoną na pewno zapytasz, po co? A po to, bo nie tylko ja jestem w takiej sytuacji i może to komuś pomoże a może nie? Nie wiem i jeszcze raz zaznaczam nie zamiaru tu nikogo okłamywać ani oczerniać żony i wybielać siebie, że niby, jaki to ja jestem nieszczęśliwy po to są chyba takie fora, aby wymieniać się informacjami i spostrzeżeniami, jeśli jestem w błędzie to proszę o wyjaśnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadmore
Dobra kobieta, która nazwała mnie ścierwem jest (tak myślę) prostaczką albo bardzo skrzywdzoną przez życie. Niech sobie biedactwo ulży.Mnie nie mieści się w głowie, że mężczyzna tak rozwiązuje swoje problemy. Ja po prostu nie wierzę, że Wojtek pisze prawdę. Dla mnie to brzmi jak kiepska literacka fikcja. Jeszcze nigdy nikt nie nauczył się na cudzych błędach, ani nie posłuchał cudzych rad. Jeśli W. ma rzeczywiście problem z żoną to na nic nasze rady , on i tak rozwiąże je po swojemu. Im więcej czytam wypowiedzi Wojtka, tym mniej mam dla niego sympatii. DO TAAA 123 - WIELKIE BRAWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI-73
Witam-no wiadomo ze kazzdy bedzie mial swoja opinie na temat rozwiązywania problemow malzenskich.znajdą sie komentarze pochlebne i takie ,ktore bedą krytyczne ale z kazdej wypowiedzi m ozna czerpać jakis pozytywny aspekt. Wojtku-ja ci wierze i podchodze powaznie do tego co opisujesz-ciesze sie że sie nie zalamales-masz staly choc ograniczony kontakt z synami-to super,bo niejeden by poszedl do knajpy i tam do rana uzalal sie nad swoim zlym losem. A cala okolica wiedzialaby ze jego zona to ostatnia szmat...Tu piszemy anonimowo-więć wydaje mi sie ze smialo mozna byc szczerym-a czy ktoś w to wierzy czy nie-to ma drugorzędne znaczenie.Jak komuś pomaga-to ok.mnie osobiście wzmocnilo,pomoglo przetrwać trudne chwile i ciesze sie że inni tez tak myślą.U mnie narazie spokoj-mąz po kilku rozmowach siedzi w domu-po pracy i zapewnia ze sie poprawi-ja obserwuje czy to jest szczera zmiana czy tylko obietnica bez pokrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Hej-dasz rade,powolutku rob swoje-tylko nic na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatarka
wojtek37 - dobrze się zastanów czy jest co ratowac ,kto zdradził raz zdradzidrugi i trzeci... twoja zona miała niską samoocenę ,szukała rozrywki w necie ,wysyłała fotki nie widząćc , że ty w swojej miłości do niej i dzieci pracowałeś na godne życie. uważam ,że teraz rozmawia z Tąbą ponieważ chce zabezpieczyć sobie w razie "W" powrót ,a jest pewna ,że Ty jąprzyjmiesz bo kochasz ,ale to już nie będzie szczęśliwy związek cyt"miłość ci wszystko wybaczy "ale zadry w sercu zostają i bardzo bolą ,powrót? jakiwzór dla dzieci jak je wychowacie ,dzieci są najlepszymi psychologami i krytykami nas dorosłych.podam swój przykład; mąż zdradzał , hulał w imię miłości wybaczałam ,nie dbał o dom,rodzinę , zawsze zadawałam sobie pytanie czy mam moralne prawo pozbawić dziecko ojca - nie, [ obecnie mąż jest chory leżący skazany na naszą łaskę ], co się okazało , że nasza już 21 letnia córka nie ma współczucia dla chorego ojca , wogóle ją to nie interesuje , mimo ,,,,,,,,,,ze zawsze tłumaczyłam że to ojciec ,który ją kocha ,dba o nią ale niestety jej obraz ojca z lat dziecięcych ,to ojciec zawsze w towarzystwie , zdziwiła się nawet jak zobaczyła siebie z tatą na zdięciu w wesołym miasteczku, taki obraz rodziny wyniosło moje dziecko z wyaczania i ratowania związku.walcz odzieci i o prawa do nich ,żona jest winną rozpadu waszego związku ,to ona wyprowadziła się ,czas leczy rany i szkoda marnować życie na wybaczanie ,raz 5 lat z kimś ,teraz znów i tak będzie wykorzystywać Twoją miłość,wróci ......znów odejdzie ,wróci.......znów odejdzie bo przekonana jest że naiwny Wojtuś ją przyjmie,ale nie ma szacunku , zaufania ,,a końcu będzie obrzydzenie bo jak z kimś takim kłaść się do łóżka? a w tym wszystkim są dzieci,które obserwują ,analizują i też wyciągają wnioski , ze starszym synem poprostu musisz dużo rozmawiać i tłumaczyć , a może jemu jest źle z "wujkiem" my możemy radzić podpowiadaćale na Tobie spoczywa najtrudniejsza rola DECYZJA. ale z perespektywy 29 lat małżeństwa ,wybaczania i życia w niepewności mówię NIE, głupia byłam i naiwna że wierzyłam w zmianę , charakteru i "ciągot " się nie zmieni .trzymaj się i rozważ sprawę bo życie jest jeszcze przed Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatarka
wojtku 37 powiedz mi teraz rozmawiacie z żoną , a jak mieszkaliście razem to też rozmawialiście ?mam wrażenie że w waszym małżeństwie tego elementu zabrakło ,teraz jeżeli chcecie wrócić do siebie to szczera rozmowa do bólu ,nie może być zadnych tajemnic niejasności ,bo gdyby tak miało być to nie warto. dziecko z porażeniem mózgowym obecnie to żaden problem są przedszkola dla tych dzieci ,a nawet są grupy integracyjne w zwykłych przedszkolach, dziecko do przedszkola , a mamusia której brak rozrywek do pracy , a nie tłumaczenie ,że musi się zajmować dzieckiem oczywiście musi , ale niech męża ceni szanuje i nie traktuje jako maszynki do robienia pieniędzy bo nie na tym polega małżństwo [ oniosłam takie wrażenie ,że byłeś jak maszyna do robienia pieniędzy ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatarka
wojtek37 - myśl idecyduj ,cierpliwości i wytrzymałości życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Witam.zagladam tu codziennie ale jakis blogi spokoj-nic sie nie dzieje-to tak jak w moim zwiazku ale moze jednak Ktos tu zzajrzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIKI73 Nic więcej nie dodaje, bo jak na razie wszystko bez zmian, jedynie, co zaczynam się coraz bardziej zastanawiać czy faktycznie warto mi czekać na powrót żony i czy będzie to cokolwiek warte? Nie wiem? Po prostu nie wiem? Ponieważ jestem osobom wierzącą, ale nie za bardzo praktykującą i do tego też potrafię się przyznać liczę jeszcze na święta, że może one coś zmienią, jeżeli nie? To chyba odpuszczę sobie i zacznę układać sobie życie na nowo. Tylko jak ono będzie wyglądało? Czy jako katolik jestem skazany do końca na życie w grzechu? Gdy poznam kogoś? Co o tym sądzicie? Przecież to nie ja zdradzałem i nie ja odszedłem od żony i dzieci? Wiem, że poruszyłem teraz temat wiary i na pewno dla niektórych bardzo nie wygodny, ale prosiłbym o uszanowanie tego, bo co, jak co to dla mnie ważna sprawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Wojtku Sprawa wiary jest nardzo osobista kwestia i mysle że nikt nie ma prawa mieszac sie w te sfere,ja tymbardziej.moze rozmowa z ksiedzem wyjasni Ci Twoje rozterki , pozwoli uspokoic sumienie.Pytasz czy Kogos poznasz -pewnie tak ale nie rob tego przed definitywnym rozejsciem z zona-zakoncz najpierw zwiazek z ta kobieta-oczywiście jezeli sam podejmiesz decyzje o rozwodzie.Wiem ze teraz to taka hustawka nerwow i przepychanka uczuć i mysli,wiecej przypuszczen i domyslow niz pewnosci,ja tez zadaje sobie pytanie-co bedzie dalej ale tez czekam bo nie mam tyle sily by podjac decyzje i jeszcze ją zrealizowac Ten strach jest wrecz paralizujacy.niekiedy mam wrazenie ze ten rozwod będzie gorszy niz to zycie w ktorym tkwie-wolalabym zeby to moj partner odszedl-tak by bylo latwiej.Wiem-ze ty masz taka sytuacje ale nie jestes zadowolony-Ciebie trzyma milosc-a moze to tylko strach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Czy to koniec topiku-nikt sie juz nie wypowie??????Mam nadzieje że wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurna......................
ja sie wypowiem, jak sobie zyczysz:nic tylko plakac rzewnymi lzami, bo autor topiku (czyli ty), to swietosc chodzaca...... skurwiel jak kazdy inny. wystarczy???????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie!! Chciałem tylko dodać, że spełniło się to, czego się domyślałem!! żona przyznała się, że jest w ciąży i podobno jest to 4 miesiąc, ale ja obstawiam, co najmniej na 5 Nie mam już nic więcej do dodania po prostu to koniec! Powiedziała mi jeszcze, że gdyby nie ciąża to wróciłaby do mnie, bo dopiero teraz zrozumiała, co tak naprawdę zrobiła ( szkoda tylko, że wcześniej nie myślała) Niektórzy nazwali mnie tu kłamcom itd.... rozumiem to, bo samemu nie chce mi się wierzyć w to, co mnie spotkało, ale widocznie takie jest życie Mówi się, że facet to świnia! I że to zawsze on jest winny, ale jest jeszcze tyle samo kobiet, bo jak suka nie da to pies nie weźmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI73
Witam-a juz chcialam usunać ten topik,widze ze jednak Autor tu zajrzal.Przykro mi że tak banalnie skonczyla sie twoja Wojtku historia z żoną-sama sobie nabawila biedy-ale jako dorosla osoba chyba wiedziala co robi,wiec Jej nie zaluje. Ty natomiast -mam na dzieje odnajdziesz się w nowej sytuacji i szybko staniesz na nogi.U mnie narazie spokoj,wzgledny spokoj-bo jestem wykonczona tymi wybrykami meza,nie wiem co bedzie i jak uloży sie moje malzenstwo ale i Tobie i sobie zycze wielu usmiechu,bo dopoki nie czujemy sie winni to jest ok-a przyszlośc może być juz tylko lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam sobie jak
Z doświadczenia wiem że wszystkie Agnieszki to niezłe zdziry! Puszczają sie na lewo i prawo. Strasznie mi przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też pokopany przez kobietę
Rozumiem Cię bardzo. Sam mam podobną sytuację chociaż nie mamy dzieci wspólnych. Byliśmy ze sobą przez 6 lat z przerwami bo miała wyskoki jakoś zawsze wracała do mnie. Kocham ją bardzo więc zaczynałem za każdym razem od nowa coś tworzyc. Lecz za każdym razem były coraz większe oczekiwania odemnie. Teraz znów jesteśmy osobno bo po 2 tygodniach przez neta zgadała sobie faceta który po miesiącu mieszka z nią. Rozumiem że to typ kobiety która nie może iść przez życie sam i dlatego szybko ma faceta. Ale dlaczego to mnie dopadło? Dlatego rozumiem Cię w pełni i Twój ból jaki siedzi w Tobie. Pocieszę Cię (może....) że trzeba próbowac odciąć to od siebie.Wiem że to trudne bo serce nie sługa ale innego wyjścia nie ma. Zadręczysz się tak jak ja się zadręczyłem teraz. Zamknąłem w sobie i siedzę w tej swojej głębokiej depresji. Dopiero teraz zaczynam powoli wyłązić z tego. I to samo Ci doradzam. Nie ma sensu. Widocznie nie jest warta Twojego uczucia. To co napisłem powyżej to mój rozsądek mi podyktował. A patrząc sercem i uczuciem to chciałbym aby wróciła ponownie. I jak tu zrozumieć te życie?????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodnik30
wojtek ja bylem w podobnej sytuacji i wielokrotnie wybaczalem żonie ale to charakter i taka kobieta nigdy nie będzie normalna ja to przerabialem 7lat Kocham ją bardzo więc zaczynałem za każdym razem od nowa coś tworzyc, dotarlo domnie ze taka kobieta oleje mnie jak sie rozchoruje czy cos na dzien dzisiejszy ma 12lat młodszego dzieciaka ona ma 32lata z zwiazku mamy syna 9let

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodnik30
syn zemną jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
pierdolony huju-i co udajesz-ze jestes inny od bandy skurwieli ktorzy ponizaja kobiety i ich nienawidza?-heh. kazdy samiec to kurwa!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×