Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nigdy sie nie wylecze

PO JAKIM CZASIE WASZ EX PARTNET STAL WAM SIE CALKIEM OBOJETNY

Polecane posty

Gość eden...
Ona jest z innego kraju obok Polski. Pamiętam jak w boze narodzenie mielismy wazna rozmowe i powiedzialem Jej, ze potrzebuje wsparcia z jej strony. Zapewnienia, że wszystko bedzie dobrze, bo stale slyszałem tylko obawy z jej strony... po pól roku wciąz nie powiedziała mi, czy mnie kocha..moglem sie tylko domyslac. W koncu stycznia, kiedy byłem u niej, to Ona nagle powiedziala mi, ze chce skonczyc... Potem jakby wystraszyła sie tego i kontynuowalismy zwiazek, ale w kolejny miesiące wkradł sie jakis straszny pesymizm z jej strony... Nasze rozmowy byly ciezkie...pojawiły się we mnie wątpliwości..., aż przyszedł maj i nagle wszystko odżyło i było pięknie... Moje obawy ukryły się głeboko. Pomyślałem, że zaryzykuje. Ze pojadę do niej i dam radę, choć gdzieś w skrytości bałem się jej oczekiwań, jej nieco innego stylu życia itp. Ale wierzyłem,ze jakoś się ułoży. Aż przyszły wakacje, gdzie pojechaliśmy w podróż. I stał się koszmar. Ciągłe spięcia i nieporozumienia. Byłem zszokowany. Wszystkie moje obawy wyszły z powrotem. Czułem, ze tak nie dam rady. Nie znose tych jej ataków i foch. Ja jestem spokojnym facetem, a ona lubi się kłocić, jak sama mi mówiła... Przez cały miesiąc zastanawiałem się co dalej, rozmawiałem z nią, ale ona jakby nie widziała problemu... Kiedy ostatni raz rozmawiałem z Nią, wiedziała, że mam wątpliwości i kiedy poprosiłem ją, czy razem zamieszkamy. Ona powiedziała, że nie, bo to sprzeczne z jej poglądami... Po prostu żadnego wsparcia, żadnego "wszystko będzie dobrze", i nigdy nie usłyszałem od niej "Kocham cie". Dopiero kiedy zerwałem, to zaczeła pisać o miłosci do mnie. Ale nie powiedziała wprost "Kocham Cie i przepraszam, daj mi szanse". Stwierdziła tylko, ze nie starałem się ratować, porozmawiać, że pewnie jej nie kocham... I teraz czuję się jakby to była moja wina... a ja rozmawiałem, widziała, że cierpie kiedy krzyczy na mnie, choć nie wiedziałem za co... Kocham ją. Uważam za wspaniała dziewczynę, ale boję się... czuję ze nie podołam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
eden... > a moze odczekaj jeszcze.. ciezak sprawa.. ale moze sporbuj z nia ost raz pogadac.... zamieszkajcie razem na probe.. ztym zepisales ze ona przed slubem nie chce.. wiec nie rozumiem jednego chciala zebys wyjechal do niej do innego kraju i zyl osobno??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eden...
tak, tego własnie chciała. Abym żył w innym kraju, osobno, bo to nie wzgodzie z jej przekonaniami. Dopiero po ślubie moglibyśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
wdl mnie to troche samolubne.. nie chce mieszkac z toba a chce zebys sie przeniosl tam i mieszkal oddzielnie.. a co jak sie rozejdziecie???zostaniesz na lodzie???powinniscie dojsc do wspolnych wnioskow.. np ty sie do niej przeproweadzic do jej kraju ale pod warunkiem ze ona rowniez sie poswieci da cos z siebie. np zamieszka z toba..a mam pytanie jesli olozka chodzi tez ma takie zasady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadanda
Witajcie znowu :) Nie mam problemu pisac o tym co bylo, takze jest ok :) Tak naprawde to niewiele juz z tego czasu pamietam, ale jezeli moj przyklad w jakis sposob Wam pomoze, to jestem za :) Tak jak pisalam rozstaliśmy sie po 3 latach, bylismy zaręczeni. Poszło oczywiscie o inna dziewczyne, moją przyjaciółke żeby było zabawniej ;) Chyba jakos podswiadomie pchnelam go w jej strone, chcialam zebysmy ja wszedzie zabierali, ze jest taka samotna itp. Glupie to było, ale chyba chcialam wiedziec, ze nam nie jest nic ani nikt zaszkodzic. Z czasem zaczal spedzac z nia wiecej czasu, oddalalismy sie sie od siebie. Zerwalam. Ale tylko po to, zeby walczyl o mnie. Nie walczyl :/ Tak po prostu przestal dzwonic, przychodzic, budowali swoj nowy zwiazek :/ Od tametej pory mineło 7 lat, a my widzielismy sie z 2 razy- w grupie, bo mamy wspolnych znajomych, ale nie rozmawialismy ze soba w ogole. On ozenil sie z tamta dziewczyna, maja 2 dzieci. Nie wiem jak im sie uklada, rozne rzeczy do mnie dochodzą, ale wciąż jestem zdania i bede go bronic do upadlego, ze budowanie szczescia na czyimś cierpieniu, to najgorsze co moze byc i bardzo, bardzo im współczuje, ze w taki sposob ten zwiazek tak sie zacząl, że muszą z tym żyć i opowiedziec o tym kiedys swoim dzieciom (chyba ze wymysla jakas super romantyczna historie ;) Dziewczny- najgorsze jest to, ze takie rzeczy, maja ogromny wplyw na nasze dalsze relacje. Kiedy poznalam mojego przyszlego męża absolutnie nie wierzylam, ze bedzie mnie kochal, że nie przestanie... Caly czas czekalam na moment kiedy mi powie, ze to nie to itp. :/ Przez to własnie nie mozna juz przezyc takiego uniesienia jak za pierwszym razem, bo ciągle w sercu jest ten strach, ta niepewność. Skoro z tamtym nie wyszlo, a była to naprawde wielka miłość- to dlaczego tym razem ma sie udać? Kiedy jednak traficie na tego jedynego, to on o Wasze uczucie, pewność, zaufanie bedzie walczyl :) - tak ja to było z nami. W koncu umialam na nowo zaufac, na nowo pokochać jeszcze mocniej, silniej :) Ale to wymaga czasu, nie ma co sie oszukiwac, ze poprzedni zwiazek nie bedzie mial wplywu na Wasze zycie, bedzie miał i to ogromny, będą porownania, wspomnienia?.. Ale warto, wierzcie mi :) warto zaryzykować. Skoro Wasze zwiazki - jakkolwiek były wspaniałe, idealne- sie pokonczyly, to znaczy ze ta najwieksza miłosc jeszcze przed Wami :) bo w koncu nigdy nie wiadomo mówiąc o miłośći- czy pierwsza jest otatnią, czy ostatnia pierwszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
dadanda>> az milo sie czyta co piszesz...dajesz duza nadzieje na to ze mozna jeszcze z tego wyjsc..4lata cierpienia to choletnie dlugo...powiedz a czytwoj maz jest lepdzy od bylego.. tzn napewnojest:) ale czy tobie udalo sie to dostrzec te diametralne roznice..ze nie ma zakim plakac..ze dobrze sie stalo..ze dzieki temu ze sie zostawil ty przezywasz cos pieknego.. swoja droga to niezly jest ze zostawil cie dla przyjaciolki:(wspolczuje bo domyslam siejak musialam sie podle czuc oszukana przez dwie najwazniejsze osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp afga
najdłużej około 3 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadanda
tak z perspektywy czasu i z duzym dystansem do tego co bylo, nie moge powiedziec, ze tamtem byl jakis okropny, bo tak nie bylo. Cudowny byl z niego chlopak, moze dlatego tak dlugo trwalo to moje zobojętnienie. Bo ten nasz zwiazek rozpadl sie z dnia na dzien, nie bylo rozmowy o tym, nie bylo przeprosin, nic... Napisal mi tylko list, ale naprawde nie pamietam juz co w nim bylo. Poza tym zwiazek nasz trwal jak mialam 17- 20 lat, młoda bylam ;) i tak naprawde wlasnie w tych latach powinnam szalec, miec chlopakow, wybierac, przebierac ;) Taki wiek to zdecydowanie za szybko na staly zwiazek- przynajmniej w moim przypadku. Teraz mam 27 lat i moge powiedziec, ze wtedy to strasznie naiwna i dziecinna bylam i choc moje uczucie do niego na pewno bylo szczere, to wątpie czy gdybym do tej pory z nim byla, czułabym to samo... Zmieniamy sie, zwlaszcza w tych latach, nasz swiatopoglad i w ogole wszystko. Teraz codziennie dziekuje Bogu za to co sie stało, za to że dal mi poznać mojego męża, bo to co w nim mam, przekracza moje najśmielsze oczekiwania :) Jest najlepszy pod kazdym wzgledem :) Ale jeszcze raz powtorze, ze im milosc silniejsza tym niestety trudniej zapomniec, tym bardziej trudno gdy nie mamy za duzo zlych wspomnien, ktore mogłby w tym pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdsss
a po jakim czasie od rozstania z bylym poznalas swojego męża i czy od razu sie zakochalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdsss
kiedys przeczytalam piekne zdanie: kto nie umarl z milosci nie potrafi zyc serce niegdys zlamane mocniej kocha dzis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
gratluje ci naprawde ze sieudalo zapomniec i poznalas swojego meza:) chcialabym tez kiedys dziekowac bogu za to co sie stalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadanda
swojego meza poznalam po ok 4 latach od rozstania, wczesniej mialam moze z 3 chlopakow, ale to bylo takie nic, bardziej zabawa, eksperymenty ;) za bardzo bylam zraniona, oni to jakos wyczuwali i zaden z nich o moje zaufanie nie mial chyba sily walczyc. Jak poznalam Kube, to wiedzialam od razu, czulam to gdzies w srodku ze to ten, ten jedyny:) Tylko ze tak jak pisalam wczesniej, podswiadomie zniechecalam go na rozne sposoby, powtarzalam do znudzenia, ze i tak mnie zostawi, ze się mną znudzi. On byl cierpliwy, okazywal mi na wszystkie mozliwe sposoby, ze to sie nigdy nie stanie... Troche to trwalo zanim sie przekonalam, ze mnie nie zrani, nie skrzywdzi. Ale miał ze mna przejścia na pewno ;) Kiedy go poznalam zaczynaly sie wlasnie wakacje, wiec pomyslelismy ze wyjedziemy razem do Anglii do pracy na te 4 miesiace i tak sie stało. Spedzalismy ze soba praktycznie 24h na dobe, pracowaliśmy razem, mieszkalismy razem... Poznalam fo bardziej niż tamtego przez 3 lata chyba. W dzien wyjazdu do Polski, Kuba mi sie odwiadczył :) były to cudowe zareczyny..:) Powiedzial tyle pieknych rzeczy, takie zapewnienia o tym co czuje.. , pamietam ze płakalam bardzo.. :) Od tamtej pory mineły 3 lata, a ja jego milosc czuje codziennie tak samo mocno :) "Kto z miłosci nie umarł, nie potrafi żyć" - bardzo prawdziwe zdanie, bardzo potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eden...
nigdy sie nie wylecze -> seks był dla niej dozwolony, bo nikt tego nie widział.. Za to wspólne mieszkanie, to wszyscy wokól wiedzieliby natychmiast, a ona bardzo liczy sie ze zdaniem rodziny i otoczenia. Niestety to pokrętne... Dzis rozmawialem z siostra i ona tez mi powiedziała, że to samolubne z jej strony. Dodam, ze Ona ma 33 lata i mieszka w malutkiej miejscowości i po tym wszystkim mam wrażenie, ze dla niej było chyba ważniejsze po prostu poznać kogoś, aby mieć już rodzinę i dzieci... Domyślam się, że mnie naprawdę kocha, ale boli mnie, że wszystko ma być na jej warunkach. Ona jest naprawdę fajną dziewczyną, ale widzę, że nie potrafi sobie odpuścić, poświecić coś w imię miłości... dananda-> To wspaniale, ze ostatecznie wszystko dobrze sie skonczylo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
eden...>> wiesz 33 lata to juz dojrzala kobieta ja myslalam zemoze ma z 20 pare i zwyczajnie jej glupio nie wiem.. ale zeby 33 letnia osoba wstydzila sie zamieszkac zmezczyzna!! to chore u to bardzo..zachowuje sie jak nastolatka ktora by cos zlego robila.......a ona ma do tego prawo ma swoje lata przedewszytskim!!!! uwzam ze powinniscie pogadac naparwde.. nie moze byc jak ona chce ty wyjedziesz rzucisz wszytsko i co?? ona sie rozmysli za pol roku np.... w milosci trzeba iscna kompromisy ale nie jedna strona tylko obie..kazdy cos od siebie.. nie rozumiem jej szczerze.... skoro wazniejsze jest dla niej co inni powiedza niz wasza milosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdsss
dadanda -> 4 latka to dlugo czekalas ale w koncu sie doczekalas i to jest najwazniejsze!!! jeszcze raz bardzo ci gratuluję i ciesze sie, ze wszystko dobrze sie skonczylo. mam nadzieje ze u mnie i autorki topiku bedzie podobnie :) u mnie juz ponad poltora roku minelo od rozstania. od tej pory mialam jednego chlopaka po moim bylym ale niestety kompletnie nic do niego nie czuje, nie to zebym bala sie zranienia, tylko zero uczuc. ale widocznie to jeszcze nie ten wlasciwy :) pozdrawiam was wszystkie dziewczyny i zycze szczescia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
hffdsss> a czy twoj byly ma z toba kontakt?? minelo u nas mniej wiecej tyle samo czasu u mnie ponad poltorta roku... i pamietam ze jak mialam kontak z moim bylym bylo jeszcze gorzej niz teraz robilam sobie sama nadzieje on mi je poniekad starsznie dawal.. bez kontaktu jest lepiej ja go niestety musze jeszcze widywac ale juz nie dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdsss
nie cos ty, nie ma kontaktu. to znaczy ja chcialam z nim dalej pisac, ale za kazdym razem to musialam sie pierwsza do niego odzywac na gg (odleglosc miedzy nami bardzo duza wiec tak zwykle gadalismy), on nigdy sie pierwszy nie odezwal, olal mnie calkowicie, to bylo dla mnie cos strasznego, nie moglam w to uwierzyc po prostu :) jakis rok temu zaggadalam go ostatni raz na gg i potem juz dalam sobie spokoj, zmienilam nr gg, maila. zreszta on i tak nic by mi nie napisal skoro przez pol roku mial mnie gdzies, ale zmienilam, zeby szybciej zapomniec i zeby mi sie nic z nim nie kojarzylo :) kurcze to straszne bylo ale wyszlam z tego. wreszcie sie uwolnilam jakos z tego koszmaru. naprawde nie ma chyba nic gorszego jak zadac sie z takim smieciem egoistą, ktory z poczatku udaje naprawde fajnego kolesia, a dopiero potem sie okazuje sie jaki jest naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdsss
i masz racje: kontakt z kims takim jest duzo gorszy niz brak kontaktu. te jego slowa, ze nasz zwiazek nie ma sensu itp glupoty byly strasznie bolesne, zwlaszcza ze wczesniej nie tak dawno przeciez pisal co innego, jaki jest zakochany i w ogole :) lepiej zerwac kontakt, wyrzucic go ze swojej pamieci i juz go pozniej nie szukac. szczegolnie nie szukac go na jakichs portalach typu nasza klasa bo mozna sie jeszcze bardziej przerazic, z kim to sie czlowiek zadal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak poznalam tego z kim jestem
teraz, po prostu zpaomnialam o bylym i dostrzeglam wiele rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
hffdsss>>a dlugo z nim bylas? piszesz ze to jest zwiazek na odleglosc tak?? czemu cie zostawil?? ja teraz jestem z kims tez mieszka daleko i nie umiem juz mu zaufac boje sie codziennie ze tez mnie zostawi tym bardziej ze nie uklada sie nam najlepiej...a ja wciaz zapomniec probuje i nie porownywac. nie wiem byc moze to nie ten......ale ciezko starsznie:( masz teraz kogos??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze pytanie
mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eden...
nigdy sie nie wylecze -> Nasza ostatnia rozmowa z początku wrzesnia z Nią: Mówiłem, ze boje sie przyszlosci i jej oczekiwan wobec mnie, ze ranilo mnie, kiedy podkreslala, ze nie umiem tego, czy tamtego. Wtedy zapytałem Ją wyraźnie: czy zamieszkamy razem, kiedy ja przyjadę do Ciebie??? Ona po chwili zastanowienia, że nie.... Wtedy ja po kolejnej chwili ciszy, że nie ma to sensu...i chce odejść. W ciągu następnych kilku dni nic nie pisała, nie mówiła w tej sprawie. Kiedyś już wielokrotnie rozmawialiśmy o tym i taka była jej opinia. Teraz ją tylko potwierdziła. Po miesiącu, kiedy porozmawiałbym z Nią, to może zgodziłaby się..., ale ja boje się, że pewnego dnia, to ona czegoś zacznie żadać w zamian... Może się we wszystkim mylę. Ale naprawdę sam teraz czuję, że to nie fair. A najgorsze, że Ona obwiniła mnie, że się nie starałem rozwiązywać problemów, że pewnie jej nie kocham wystarczająco...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
wiec moze poczekaj jakis czas..ale wdl mnie powinnisie postapic jak dorosli ludzie usiasc i szczerze porozmawiac..w jedna albo druga strone..przykro mi ale uwazam ze jej zachowanie w porzadku nie jest...nie mozna wymagac wszystkiego w zamian nie dajac nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak prawdziwa milosc
a ja chcialam zapytac po co jestes z kims kogo nie kochasz co wnioskuje z tego ze wciaz myslisz o bylym i skoro nie uklada ci sie z nim, nie masz poczucia ze marnujesz swoj czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SORRY EDEN
a ta twoja 33latka /polka czy cudzoziemka?/ nie jest w jakiejs "sekcie", ze w tym wieku nie moze zamieszkac z facetem?? przerazajace to, co piszesz.. :-0 poza tym poraza hipokryzja tej kobiety. sex, owszem, ale nikt nie moze wiedziec :-0 to chore..!! :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
tak prawdziwa milosc> no wlasnie dziwne prawda??sama nie wiem czemu. nie wiem czy to moj jakis lek przed samotnscia..z bylym spedzalam kazdy dzien..byl moim zyciem..wszystko co robilam to razem z nim...strasznie bylismy zwiazni..przynajmniej mi sie tak wydawalo:( jest zle z tym z kim teraz jestem..pozatym mieszka daleko widzimy sie rzadko..byc moze gdyby byl przy nim moze byloby inaczej moze nie mialabym czasu myslec o ex i naprawde bym sie zakochala..nie mam pojecia:( obecny potarfi mnie tak strasznie zranic a ja odejsc nie umiem:( wiem ze to dziwne i smieszne ale sama nie umiem takiego zachowania wyjasnic..trzymam sie go kurczowo jakby byl ostatnim facetem na ziemi ktory na mnie spojrzal.dziwne jest to wszystko sama sie sobie dziwie.. i nie mam pojecia kiedy i czy w ogole sie wylecze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy sie nie wylecze
eden> sorry seden - ma racje:) niby nie moze mieszkac z toba przed slubem bo co ludzie powiedza..beda wtedy jawnie wiedzieli ze ona napewno z toba sypia..a robi to i tak:) ukrywa sie jakby oponia inncyh byla NAJ! jedno tu wyklucza drugie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak prawdziwa milosc
ale jesli kurczowo bedziesz sie trzymac czegos co ci szczescia nie daje to nigdy nie spotkasz prawdziwego szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hffdsss
"hffdsss>>a dlugo z nim bylas? piszesz ze to jest zwiazek na odleglosc tak?? czemu cie zostawil?? ja teraz jestem z kims tez mieszka daleko i nie umiem juz mu zaufac boje sie codziennie ze tez mnie zostawi tym bardziej ze nie uklada sie nam najlepiej...a ja wciaz zapomniec probuje i nie porownywac. nie wiem byc moze to nie ten......ale ciezko starsznie masz teraz kogos??" bylam z nim kilka miesiecy, wczesniej pol roku pisalismy z przerwami. widzielismy sie rzadko z racji oedleglosci, ale wierz mi na kazdy jego przyjazd cieszylam sie jak glupia :D niby krotko to trwalo ale bylo bardzo intensywne i bylam zakochana jak nigdy. czemu mnie zostawil? bo chcial sprobowac z innymi, jedna mu nie wystarczala :) lubil sie bawic dziewczynami, co zrobic. niektorzy tak mają. zaczął cos krecic i sciemniac że nie pasujemy do siebie a prawda byla taka, ze po prostu to zwykly babiarz ktory z jedną nie wytrzyma. zaraz po zerwaniu wstawil swoje zdjecia na portalu fotka. pl i zaczl szukac nowych wrazen. palant i tyle. z tym, że piszesz że teraz boisz sie zaufac to wiesz, ja mam zupelnie inaczej. po tym co przeszlam juz sie tak jakby uodpornilam na tego typu zranienia i nawet jakby ktos mnie zostawil to bym juz tego nie przezywala tak bardzo, bo szkoda zycia po prostu. zmadrzalam. juz za nikim bym tak nie plakala. i mysle, ze u ciebie powinno byc podobnie. skoro raz juz przez to przeszlas i przezylas, to drugi raz tez bys przezyla. dlatego nie ma co patrzec na to w tych kategoriach czy ktos cie zrani czy nie, czy ufac czy nie, bo nie o to chodzi. jestes juz odporna i masz to gdzies. u mnie tak wlasnie teraz jest. poza tym nauczylam sie zyc przede wszystkim dla siebie, miec swoje sprawy i swpje pasje, a nie patrzec na faceta i wypelniac nim swoją pustkę. tak nie mozna. trzeba byc szczesliwą samej ze sobą, wtedy nie martwi cie to czy masz faceta czy nie, czy mu zaufac, to nie ma znaczenia. obecnie jestem sama, choc tak jak pisalam spotykalam sie z jedneym chlopakiem ale nic do niego nie poczulam. teraz wyjechal i mam z nim spokoj, nie musze sie z nim spotykac. skoro wam sie nie uklada to na boga dziewczyno po co dalej to ciagniesz???? boisz sie byc sama czy co? a samej jest najlepiej, wierz mi. jak trafisz na swojego to mysle, ze bedzie wszystko ok, bedzie sie ukladac. a tak to szkoda czasu tkwic w czyms takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×