Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady stonehenge

nie ma pracy po anglistyce

Polecane posty

Gość Tina83
sorki Ty chyba pracujesz z dorosłymi o ile dobrze Cię pamiętam. W każdym razie możesz wspomnieć coś, że Tobie się marzy praca w eleganckiej korporacji, w eleganckim biurze. Mnie to też osobiście wnerwia, że ludzie zaszufladkowali mnie jako nauczycielkę (mimo, że nie lubię nauczycieli). A już zupełnie mnie wnerwia jak słyszę: przecież możesz udzielać korepetycje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieniaaaa...
dziewczyny, jesteście fajne z kwalifikacjami dziewczyny. Po co się dołujecie? W nosie miejcie znajomych co sami mają szansę, że w d..dostaną i już nie będą tacy mądrzy .Jak znacie język dobrze, to to jest Wasz kapitał. A uczniów co odwołują eliminujcie. Nie kontynuujcie współpracy. Nie warto. Zobaczycie, że i tak będziecie mieć uczniów jeśli umiecie uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Tylko, że jakoś w tę d.... nie dostają i to od paru dobrych lat. Jeszcze chorobowe mają płacone, a jak rodzą dzieci to mają macierzyńskie płatne z kieszeni podatnika. Na co i ja również się po części składam - wystarczy popatrzeć na paragony z kasy fiskalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Tina, dobrze pamietasz, ja akurat w firmach pracowalam i udzielalam lekcji, a teraz mam lekcje prywatne i z dziecmi i z doroslymi. Ale w sumie na lekcje PRYWATNE z dziecmi nie narzekam. Tylko ta niestabilnosc pensji mnie wnerwia, odwolywania. I tak ostatnio mam bardziej pilnych uczniow ale w zeszlym tygodniu przypadek sprawil ze odwolali mi ok. 80% zajec.... :( Tina, no wlasnie, slynny tekst: "przecież możesz udzielać korepetycje". Tez mnie to wnerwia!!! Ja uwazam, ze anglistyka to byl blad... duzo wiecej bym osiagnela konczac jakis konkretny kierunek studiow i regularnie chodzac na intensywne kursy ang. na poziomach zaawansowanych. Marze o pracy w firmie albo na recepcji w hotelu. Ale w firmach to tylko po znajomosciach ludzi przyjmuja. :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miumiumiu56765
ile wy dziewczyny wyciągacie na tych lekcjach ze marzycie o pracy na recepcji gdzie jak dadza stała umowe to wielkie świeto a płacą tak że szkoda gadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
No, ja raczej dawałam przykład jak można odbić piłeczkę za tekst "Przecież korepetycjami możesz sobie dorobić". Mnie jedna Pani nauczycielka powiedziała, że będę MUSIAŁA założyć działalność i korepetycje udzielać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
No ja w styczniu z powodu odwolan na lekcjach zarobilam jakies 350 euro... a jakies 600 euro miesiecznie wynosza mnie podstawowe wydatki... nawet gdyby mi nie odwolali zajec, i tak nie starczyloby mi na podstawowe potrzeby... a czemu chce pracowac na recepcji? Bo dadza mi za taka prace ok.1000 euro na reke, normalna umowe (jesli pracodawca jest uczciwy i nie bedzie chcial dac umowy zlecenia), a co za tym idzie: platne chorobowe i wakacje, 13tke, a w razie wygasniecia umowy odprawe a potem bedzie przyslugiwal mi zasilek dla bezrobotnych. A moge spytac czemu tak bronisz tychlekcji? Co jest fajnego w tym, ze nigdy nie wiesz, ile zarobisz, swiadomosc, ze w wakacje, Swieta, nie zarobisz nic, swiadomosc, ze jesli zachorujesz, nie zarobisz nic. Jesli zlamalabym np. noge, nie wszyscy kursanci daliby rade przyjechac do mnie do domu na lekcje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Zalezy co kto lubi... kiedy czlowiek zbliza sie do 30tki, zaczyna marzyc o stabilizacji finansowej.. ;) a niepewne dochody zostawmy studentom albo osobom na utrzymaniu rodziny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
A poza tym juz mnie nudza te lekcje...ile mozna w kolko pieprzyc to samo... dla mnie to praca nierozwojowa... a mnie sie marzy praca, w ktorej bede mogla sie czegos nauczyc, brac udzial w szkoleniach... czyli idealnie w firmie...tylko ze nikt nie chce dac mi szansy... a nie znam nikogo kto by mnie polecil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety.........
Bo tak szukasz ,wyślij CV do ministerstwa obrony i prace masz załatwioną i nawet nie musisz dużo muwić po angielsku ,dobre zarobki ,wyprawka i wylot do Afganistanu,Bałkany lub gdzie polskscy żołnierze są na w............. ,jako kobieta do rozrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barszcz
ty nie wybrzydzaj a praca żadna nie chańbi ,hanka gromkiewicz walc ,myła gary /była na zmywaku w UK i nie narzekała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Kto wybrzydza? To, ze komus podoba sie jakas praca bez ambicji, nie oznacza ze i mnie musi sie podobac... To mnie tez denerwuje. Gdy narzekalam w Polsce na prace w szkole panstwowej, niektorzy mi mowili:"A Twoja kolezanka tez tak pracuje i nie narzeka ani na prace, ani na zarobki"... Pewnie, jesli jest na utrzymaniu bogatego meza to i nie narzeka na zarobki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Tylko, że teraz w szkole to są przyzwoite zarobki. Stażysta w zeszłym roku 1400 na rękę za 18 godzin, kontraktowy 1600 a do tego dochodzą zastępstwa i rzadko który nauczyciel ma 18 godzin, zwykle po 22. Nic dziwnego, że bronią swoich "stołków".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Jeżeli to są niewielkie pieniądze to dlaczego nauczyciele nie pójdą tam gdzie są wielkie? Zawsze od nauczycieli słyszę, że mało zarabiają i że pouciekają ze szkół, jednak rzadko słyszy się, żeby któryś rzeczywiście z niej uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vcfgbb
Ostatnio szukam pracy i przy prawie kazdym stanowisku potrzebuja tlumacza a chetnych jakby nie bylo wiec nie wiem w czym rzecz. Moze zle szukacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Tina, wiesz ja mysle ze przyczyn tego ze nauczyciele narzekaja a nie uciekaja jednak ze szkol jest kilka: - brak mozliwosci znalezienia innej pracy (kiedy np. mieszka sie w malym miescie) -brak checi do zmian, a raczej strach przed zmiana pracy ("wole meczyc sie w pracy ktora mnie nie satysfakcjonuje i jest malo platna niz podjac ryzyko i sprobowac sil w nowej pracy, na innym stanowisku") -nieodpowiednie kwalifikacje/umiejetnosci do podjecia innej pracy -no i wreszcie wieksza ilosc urlopu w pracy w szkole niz w pracy np. w biurze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfyhtuy
Dziwie sie moim kolezankom anglistkom ktore ciesza sie z tego ze tak duzo zarabiaja na korkach. Dla mnie to smieszne. Liczy sie stala wyplata,pensja ktora wplywa ci na konto co miesiac. Zarabiac 1500 a reszte na korkach to zadna sztuka. Osoby marzace o stabilizacji nie powinny opierac swego zycia na korkach. Dla mnie kasa z korkow to dodatkowy zastrzyk na wakacje, ciuchy inne duperele a nie na stabilne zycie. W wakacje nie ma lekcji, po drugie zawsze ktos odwola lekcje, w swieta odpadaja, urzad skarobowy moze sie przyczepic, sasiadka podkablowac, te 2 tys z korkow nie zwiekszy mi emerytury ani zdolnosci kredytowej.A co jak zdrowia zabraknie ? No chyba ze zarejestrujesz dzialalnosc. Dlatego ja postawilam na pewny zarobek.Praca w szkole ( nauczyciel dyplomowany) plus praca w miedzynarodowej firmie ( umowa na czas nieokreslony). zarobki rzedu 8 tys miesiecznie-sredniej wielkosci miasto.Tlumacze wieczorami lub w weekendy.Lubie to i nie meczy mnie to. Pewna pensja, zero korkow,zero stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
gfyhtuy : calkowicie sie z Toba zgadzam co do "stabilnosci", jaka daja lekcje prywatne.... Nie bardzo rozumiem, jak godzisz prace w szkole z praca w firmie... moglabys opisac dokladniej na jakim stanowisku pracujesz w tej firmie? Jestem bardzo ciekawa historii filologow, ktorym udalo sie znalezc prace w firmie... mi to sie wydaje nie lada wyczynem... poniewaz niestety zbyt wiele ludzi szufladkuje nas jako nauczycieli... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfyhtuy
To sa tlumaczenia biznesowe, handlowe, glownie tlumaczenia korespondencji. Pracuje wieczorami a w szkole pracuje max do 13- na szczescie tak mi dobrze ulozono plan. A do 30 roku zycia pracowalam tylko w szkole. Zapisalam sie na kurs dla przyszlych tlumaczy, potem poszlam na studia, zdalam egzamin i tak naprawde zaczelam wiecej zarabiac dopiero kolo 34 roku zycia. Zaluje ze nie wczesniej. Prace znalazlam bez znajomosci!!!! Dobrze wypadlam chyba na rozmowie kwalifikacyjnej podczas ktorej godzine czasu musialam rozmawiac z Kanadyjczykiem ,szefem i Anglikiem. Zlozylam dziesiatki cv az w koncu w jednej firmie dano mi szanse! Liczy sie wiedza i duza rzetelnosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
gfyhtuy: 1.od kiedy tam pracujesz? 2. Z Twojej wypowiedzi wynika, że szansę dano Ci w jednej firmie? (a jak to było z innymi firmami w których byłaś na rozmowie? jak często odpowiadano na Twoje cv? Umiesz jeszcze jakiś inny język? Masz ukończoną podyplomówkę w czymś jeszcze czy tylko te tłumaczenia?) Kolejna: wydaje mi się, że powodów należy szukać w tym długim urlopie oraz w małej szansie znalezienia pracy o porównywalnych warunkach płacowych i socjalnych. Ale oczywiście niektórym się to udaje - przykład koleżanka u góry. Natomiast dużo jest na rynku prac za minimalne brutto i umów cywilno-prawnych (na takich warunkach wykonują pracę biurową niektóre znane mi anglistki). Wierz mi, że pod względem finansowym i socjalnym - gdybyś w Polsce nie znalazła pracy w dużej korporacji - wolałabyś szkołę niż małą firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhgghg
A praca w outsourcingu. Ja po anglistyce na pewne stanowisko sie nie dostałam, a dostał sie tam jakis bubek po administracji, kobieta, która dopiero zaczęła studia na filologii angielskiej, i jakas dziewczyna po filozofii. Czy w outsourcingu też są układy i znajomości, czy tez ja po prostu mam mniejsza znajomośc angielskiego niz ci ludzie po administracji, filozofii i studenci pierwszego roku studiów zaocznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Nie wiem. Może po znajomości, a może wystarczyła im ich znajomość języka. Bo tak naprawdę po filologii nie masz nic więcej do zaoferowania pracodawcy poza językiem. Sama pisałam parę razy do firm z hr/agencji pośrednictwa pracy z mojego województwa, ale mi nie odpowiedziano (Wszystkie były z innego miasta). Prawda jest też taka, że jak masz specjalność nauczanie to wielu pracodawców zaszufladkowuje Cię jako "nauczyciel"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nokijaczarna
o widze ze jest podobny temat do mojego.... witajcie bezrobotni anglisci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krawędź_Cyferblatu
Wydziwiacie, ludzie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kolejna anglistka2
a w Italii jest popyt na nauczycieli angielskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
To ja pisalam o pracy w Italii, a nie kolejna anglistka2. Tak, jest tu popyt na nauczycieli angielskiego,ale glownie na Anglikow i Amerykanow, i to nawet nie na nauczycieli, ale na jakiegolwiek Anglika czy Amerykanina. Wlosi trkatuja nativow jak bogow, nie maja pojecia, ze byc nativem nie oznacza umiec nauczac, wyjasniac gramatyke, itd. Zazwyczaj kazdy nowy uczen kiedy pyta o lekcje nie zadaje pytania: jakie ma pani doswiadzcenie, jak dlugo uczy, jakie ma pani wyksztalcenie? ale pyta "jest pani nativem? mieszkala pani np. w Anglii?" Ale jest na to sposob: dobry anglista moze mowic ze jestdwujezyczny. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączam do Was dziewczyny. Obecnie zaczynam szukać innej pracy. W mojej szkole dowiedziałam się wczoraj, że na przyszły rok będę miała tylko 6 godzin tygodniowo z powodu braku dzieci:O:O:O Oczywiście są korki, ale co tego:O Szukam pracy w firmie, jakiejkolwiek, nie muszą być duże zarobki. Jestem z Rzeszowa. Będę obserwować ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina 83
Jak nie mieszkasz w wielkim mieście bądź nie masz znajomych to o pracę w firmie ciężko. Tam gdzie przyjmują bez znajomości - telefonie komórkowe- 30 na 1 miejsce, w hipermarketach zanim przejdziesz na stanowisko biurowe - musisz pracować na niższych.Pozostają tylko oferty typu praca na taśmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina nie przesadzaj. Mam znajomych, którzy (bez znajomości) znaleźli normalną, w miarę dobrze płatną pracę biurową lub w jakiejś firmie. Swoją drogą, nawet bez Bóg wie jakiej znajomości angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×