kościół katolicki a nasze czasy

no cóż dowody z mojego życia dla Ciebie nie dowody, Bóg chce poznać tych, którzy Go kochają i ufają Mu, i daje się poznać

nawet jak czujesz, że nie potrzebujesz to On i tak jest Kamelia, od dawna żyjesz z Bogiem

skoro Go nie potrzebujesz to po co Ci dowody na Jego istnienie? Po co zainteresowanie dyskusjami z ludzmi wierzącymi? Jestem przekonana, że ludzie tak świadomie mówiący ze jest to dla nich niepotrzebne bo niczego im nie brakuje a jednoczesnie zaangazowani w dysputy teologiczne , nie sa pewni swoich przekonań, a w ich wnętrzu co jakiś czas odzywa się ta niepweność. A moze gdzieś głęboko skrywany strach...

od kilku lat:)

Po to żeby uwierzyć, bo co mi z wiary w "nic", ja chcę wierzyć w coś.

no dobra, jednym daje się poznać, a co z innymi? i nie mówię tu o sobie - weźmy pod rozwagę miliony ludzi na świecie, w tym dzieci, którzy cierpią głód, choroby, biedę, którzy żyją w świecie ogarniętym wojną, którzy giną niewinnie. dlaczego niby bóg tak bardzo interesuje się np. Wami, a rzesze nieszczęśliwych ludzi na świecie ma gdzieś? dlaczego pozwala na trzęsienia ziemi, tornada, tsunami? a Was niby otacza taką wielką miłością - żyjecie sobie w kraju stosunkowo dobrze rozwiniętym (np. w porównaniu z Afryką ), gdzie panuje pokój, jak pączki w maśle i cieszycie się, jaki ten bóg dla Was jest dobry. czy to nie właśnie różowe okulary?

dlaczego oskarżasz Boga o coś za co człowiek i zło jest odpowiedzialne?

Kamelia - moje zainteresowanie bierze się z nieustannego zdziwienia, jak dorośli ludzie mogą wierzyć w to wszystko? ale nie tylko - przede wszystkim bierze się stąd, że mieszkam w Polsce - kraju, w którym krzyże wiszą w szkołach i urzędach, w którym ateista jest kimś dziwnym i rzadko spotykanym. jestem przedstawicielką pewnej mniejszości w narodzie, i jak każda mniejszość, lubię zaznaczać swoją obecność i lubię brać udział w dyskusjach na te tematy. jest to forma pokazania światu: "halo, my też tu jesteśmy - w tym niby "katolickim kraju" my też mamy prawo głosu".

Kamelia - pisałam o trzęsieniach ziemi i tsunami. chyba nie powiesz mi, że człowiek jest za to odpowiedzialny?

Anyżówka, gadasz zupełnie jak ja, gdy Boga nienawidziłam, miałam do Niego żal i ogólnie byłam na Niego wściekła :) Ja byłam zagubiona, brakowało mi czegoś, czego nazwać nie umiałam. Nie wydaje mi się abyś czuła pełnię życia, inaczej byś wtedy gadała.

nie Bóg kocha wszystkich, a czy ty zastanawiasz sie, że masz lepiej niż inni i robisz coś, żeby im pomóc, grzech zaprowadził taki bałagan na świecie, ja mogę dziękować Bogu, że mieszkam tu, ale jeśli myślisz, że chrześcijanie mają jak pączki w maśle to poczytaj Biblię. Bóg daje pokój, masz radość, że z Nim jesteś, że Go znasz, ale to nie oznacza sielanki i pokoju ze wszystkimi, bo są ludzie, którym silna wiara jest nie w smak i chcą zniszczyć tych, którzy mówią im o ich grzechu i o miłości Bożej

urodzinowa stara dupa - mylisz się w 100% :) po pierwsze nie mogę nienawidzić boga, ani byc na niego wściekła, skoro uważam, że coś takiego jak bóg nie istnieje - to chyba proste. po drugie, nie czuję się źle, nic mi nie brakuje, po prostu lubię sobie pogadać, powymieniać poglądy. :)

za powodzie, trzęsienia ziemi, huragany i inne anomalia pogodowe? bóg, istota nadprzyrodzona, wszechmogąca, wszechmocna, miłosierna, stwórca, litościwy, miłujący... nam panujący władca, przekupny i egoistyczny, patrzy na śmierć, głód, choroby, cierpienie, smutek, samotność, patrzy i się śmieje....

ja jako chrzesciajnka ewangeliczna też jestem ogromną mniejszoscią w tym katolickim kraju. Jest takie coś jak wolna wola i sa konsekwencje odejścia czowieka od Boga zaglądałaś na forum pytania na temat Biblii ? tam przez 2 lata odpowiadałam na takie pytania.:) Takie zjawiska są pewnymi konsekwencjami grzechu człowieka,jego odejścia od Boga.

Anyżówka, ja nie wydałam opinii o Tobie, tylko stwierdziłam podobieństwo, a wręcz indentyczność poglądów do moich sprzed kilku lat, w okresie gdy miałam do Boga same negatywne odczucia :) Twoja wymiana poglądów jest bardzo agresywna, w formie wołacza; gdybyśmy stały twarzą w twarz, to miałabyś takie gadane, że nie mogłabym słowa wcisnąć, pewnie nawet na wdechu byś trajkotała.

jesteśmy istotami z w miarę rozwiniętym zmysłem myślowym, pogłębiamy swoją wiedzę, czytamy, szukamy, poszukujemy i wierzymy w takie brednie, nic tylko wstydzić się za nasz gatunek, jesteśmy ułomni, bo to co zastało zakorzenione wieki temu, kiedy wszystko było w zarodku, powinno teraz, w dobie badania kolejnych galaktyk i zdobywania wiedzy o nowych technologiach, zostać zastąpione czymś ciekawszym niż wiara w "kogoś" kogo stworzył "ktoś" pod wpływem środków odurzających.

z powodu dziury ozonowej częściej ludzie chorują na raka skóry, obwiniasz ludzi o to , czy może też Boga, a może sama przynajmniej nie przyczyniasz się do powodowania różnych szkód na naszej planecie

a ja się uprę - pewnie, że pomagam innym, gdy mam ku temu okazję. z chrześcijanami różnie było w historii, nie przeczę, raz oni mordowali innych, innym razem ich mordowano, tak to bywa. ale ja pisałam o Was - współcześnie. jak możecie dziękować bogu za to, że macie fajne życie wiedząc, że tyle osób ma życie zrąbane, wcale nie z własnej winy? co jest winne jakieś dziecko, że się np. urodziło chore? czy temu nie powinien zapobiec bóg, jeśli jest taki dobry? wiem, że wiele złego na świecie dzieje się z winy ludzi, tylko problem w tym, że zwykle to zło wcale nie dotyka winowajców, tylko jakieś zupełnie niewinne osoby. ciekawe, że np. hitlerowcy mieli wolną wolę, ale więźniowie obozów zagłady już jej nie mieli za bardzo - bo raczej nie z własnej woli tam siedzieli. skoro bóg rzekomo rozstąpił morze przed Izraelitami, to dlaczego nie otworzył bram obozów koncentracyjnych?

Zgadzam się z Kamelią: czlowiek sam sobie chciał być nieograniczonym bogiem, eksperymenty medyczne, próby jądrowe na ziemi, na wodzie i pod wodą i inne wynalazki ludzkie doprowadziły do tego, co mamy teraz na Ziemi. Boga w to nie mieszaj, bo ciągle nadchodzi kres. Człowiek to istota autodestrukcyjna, jesteśmy skazani na wyginięcie przez naszą głupotę, chciwość, nienawiść, bezduszność.

urodzinowa stara dupa, w takim razie nie mogłaś mieć poglądów takich jak anyżówka, bo ona jako ateistka w boga nie wierzy, a Ty boga nienawidziłaś, ale dostałaś olśnienia umysłowego i uwierzyłaś.

nienawiść do boga jest swoistego rodzaju wiarą w boga, więc ateistką być nie mogłaś.

na każde pytanie można odpowiadać, ale czy o ma sens za jednym pytaniem drugie i każde mówiące " Boga i tak nie ma, a jeśli jest to jest okrutny" nie ludzie, którzy wyrządzają zło, tylko Bóg, który na nie pozwala, wiadomo

urodzinowa stara dupa - widocznie nigdy nie przestałaś wierzyć w boga, skoro żywiłaś do niego negatywne uczucia. nie można być obrażonym na próżnię przecież. Twoje poglądy nie mają więc nic wspólnego z moimi.

Oczywiście, że mogłam rzucać takimi samymi argumentami jak Anyżówka: tsunami, głód, gwałty, mordy itd. Wtedy pytałam: i gdzie jest bóg?

nie można być obrażonym na próżnię przecież. to dlaczego nie otworzył bram obozów koncentracyjnych? a Ty nie masz do Niego żalu?

odnośnie dziur ozonowych i innych pierdółek przypisywanych człowiekowi, fakt zgodzę się z jednym, jesteśmy niszczycielami, pasożytami na planecie, którą zamieszkujemy, a resztę włożę między baśnie Andersa a wiersze brzechwy.

ludzie bywają okrutni, tylko i wyłącznie. pytanie, czy bóg, gdyby rzeczywiście istniał, pozwoliłby tym okrutnym krzywdzić tych niewinnych? czy nie powinien raczej tych drugich jakoś obronić przed tamtymi? skoro jest takim niby "ojcem" ludzi, to dlaczego nie zachowuje się jak ojciec? gdy rodzic widzi, że jedno dziecko bije drugie, to chyba naturalną reakcją jest rozdzielenie ich i obrona tego bitego?

czy to się człowiekowi podoba, czy nie Bóg jest i kocha, nie musisz w to wierzyć, ale tylko sobie zrobisz krzywdę nie szukając Go, ale to nic ostatecznie przecież i tak zrzucisz winę na Niego, że nie omamił Cię, tylko dał Ci wolną wolę, że nie dał więcej dowodów swojego istnienia

to nie żal, tylko pytania retoryczne, ludzie kochani. zadaję takie pytania, aby wykazać, że nie ma na nie sensownej odpowiedzi przy założeniu, że bóg istnieje. dla mnie oczywiście odpowiedź jest jasna - nie otworzył bram, ponieważ po prostu nie istnieje. ciekawa jestem, jaka byłaby Wasza odpowiedź.

Kamelia, ja mam żal, bo jako wszechmogący mógł, ale postanowił popatrzeć sobie (czysty masochizm) jak dochodzi do zbiorowego mordu na ludzkości.