Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inspiracjauu

jak zmieniło się moje życie

Polecane posty

Gość inspiracjauu

mam 21 lat, mieszkam z rodzicami, utrzymują mnie, ale chciałabym pracować, żeby płacić za swoje studia i mieć coś dla siebie. 1,5 roku temu zaczęłam pracę, miałam umowę na pół roku. wszystko było super- miałam spoko pracę, chłopaka, fajnie wyglądałam. później wszystko zaczęło się psuć- najpierw rozstaliśmy się, 2 miesiące później skończyła mi się umowa a później przytyłam. od roku moje życie jest życiem z dnia na dzień. zaczęło się od coraz rzadszego wychodzenia z domu z powodu przytycia. już wtedy miałam mało znajomych, bo chłopak z którym wcześniej byłam chciał mnie mieć tylko dla siebie ale to nieważne. nie mogłam znaleźć pracy. skończyło się na tym że od roku siedzę w domu. totalny zastój. doszło do tego że np dzwonią do mnie żeby mnie zaprosić na rozmowę o pracę, umawiam się i nie idę . chce iść do pracy a z drugiej strony robię takie rzeczy boję się zmian czy co... zrobiłam się jeszcze bardziej nieśmiała niż byłam, brakuje mi pewności siebie. ogólnie moje życie jest do du..., nie umiem sobie znależć pracy, nie mam chłopaka i przyjaciół, nie jestem z siebie zadowolona ani trochę i brak pewności siebie nie pozwala mi normalnie funkcjonować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelson
Nie ma co się przejmować tylko trzeba podjąć decyjze i zacząć zmieniać swoje życie tu i teraz... Przejdź na dietę 1000 kcal, zapisz się na aerobic, pójdź w końcu na jakąs rozmowę kwalifikacyjną.. Wszystko się ułozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
Nie potrafię zliczyć ile razy próbowałam się odchudzać od początku roku. Nie mogłam wytrzymać nawet 1 dnia. Dopiero teraz mi się udaje już prawie 2 tygodnie. W poniedziałek mam rozmowę, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie, wszędzie szukają "komunikatywnych, pewnych siebie, lubiących pracę w grupie" itp. ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelson
Nie jesteś komunikatywna? Pewność siebie można udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz zmobilizowac sily i isc na ta rozmowe bo do konca zycia bedziesz siedziec w domu i tylko odbierac telefon. i nie przejmuj sie, bo napewno sie wszystko ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelli
Nie wiem czy potrafi Cie to pocieszyć, ale byłam w odobnej sytuacji..tzn moge powiedziec że wiem co czujesz, przechodziłam przez podobną sytuacje.. jak chcesz podaj num gg odezwę sie do Ciebie, nie wiem czy moge Ci pomóc, ale rozmowa nigdy nie zaszkodzi..;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te, załamana zadzwoń do mnie,przeczyszczę ci kominek a potem grote nestle, poczujesz przypływ sił witalnych i chęć do życia a przy okazji zarobisz trochę grosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelli
Co za jebnięty palant z Ciebie człowieku.. Na prostaków nie ma rady, tylko szkoda, że swoja głupotą czasami możesz innym spierdolić i tak nienajlepszy humor ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
ewelson jeśli kogoś dobrze znam to zachowuje się całkiem normalnie, można powiedzieć dusza towarzystwa. to samo po alkoholu na imprezie- wtedy nawet z obcymi rozmawiam. nie mam problemu żeby iść do sklepu i poprosić sprzedawcę o coś czy zapytać kogoś na ulicy o godzinę. tak źle to nie jest. natomiast brakuje mi takiej jakby to nazwać "lekkości". często widzę np u fryzjera jak klientki swobodnie rozmawiają z fryzjerką, albo jak sprzedawczynie w sklepie odzieżowym doradzają klientkom. ja bym tak nie mogła. jak mam iść sama załatwić coś większego tzn np wcześniej wspomniana rozmowa o pracę to zaczynają się schody. po pierwsze od razu myślę że nie dostanę tej pracy. po 2. że bedą mieli 10 lepszych kandydatek, że zbłaźnię się- mam problem z refleksem tzn nie lubię nieprzewidzianych pytań i sytuacji. wtedy robię się czerwona yyyyyyy i mam ochotę zapaść się pod ziemię. idąc ulicą wydaje mi się że wszyscy się na mnie gapią. jestem straszną perfekcjonistką jeśli chodzi o wygląd i np mały pryszcz potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, dopóki nie zniknie nieustannie o nim myślę i jak z kimś gadam to wydaje mi sięże ten ktoś patrzy tylko na niego. moim problemem jest też młody wgląd- wyglądam na 17 lat i to jest jednąz przyczyn mojego strachu przed rozmowami o pracę- mam taką wizję że potencjalny pracodawca widząc mnie wyśmieje mnie ;/ już raz miałam sytuację że koleś zapytał czy mam 18 lat (miałam 20). nie umiem walczyć o swoje, często dużo przez to tracę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet tego nie będę czytał ale napiszę a/ robisz źle bardzo źle b/ jesteś przykładem mądrości i zaradności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
chelli wyszłaśz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli sie kochacie
madeline121@wp.pl napisz chetnie pogadam i staram siepomoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelli
inspiracjauu, powiem Ci jedno im więcej bedziesz myslała i brała pod uwage pesymistyczne wersje, tym ciężej będzie Ci chociażby spróbowac. Po co, skoro i tak Cie nie przyjma? Jeżeli nie pójdziesz nie masz nawet zadnej szansy zeby cokolwiek zmienic, siedząc w domu i wybierając w tej chwili wygodniejsza dla ciebie opcje, bierność, nic nie osiągniesz, nic nie zmienisz, jeszcze bardziej sie roztyjesz, wszystko bedzie ci sie wydawac bardziej bezsensowne, napewno nie poprawisz swojej komunikatywności, napewno nikt do Ciebie sam nie wpadnie.. Czasami musisz zapomniec o swoich obawach i schować je głebiej do główki i przestać myślec o tym jak inni cie odbierają;]. To jest Twoje życie, nie pozwól go zmarnować. Poradziłabym Ci szczerze wizytę u psychologa w tej chwili. Czasami trzeba sobą wstrząsnąc i ogarnąc siebie, nie mozna całe zycie sie nad sobą rozczulać. Nie licz na to, że ludzie będą Ci współczuć, przepraszam że to pisze, ale to jest żałosne. Zdajesz sobie może z tego sprawę może nie, jak pisałam byłam w podobnej sytuacji, nikt na siłe ci nie bedzie pomagał, a Twoje "niby chce coś zmienic, ale tak naprawde to nie chce, bo i tak nic mi nie wyjdzie". Zrób coś, zmien cos po prostu;]. Życie jest jedno, jeden raz bedziesz miala okazje je przezyc, nie szkoda Ci czasu na roztkliwianie się nad soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelli
inspiracjauu, najwyraźniej tak..;-) Ale ponad 2 lata się męczyłam, nie wiem czy jest to samo, ale czytałam to jakbym kiedys sama mogła napisać podobną wiadomość.. Ale uwierz mi, samo nic się nie zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
chelii "przestać myślec o tym jak inni cie odbierają;]. " doszłaś do sedna sprawy. sama nie wiedziałabym jak to sformułować. tylko że ja od zawsze mam niskie poczucie wartości, moje rodzeństwo też(kwestia wychowania ;/). czasem widzę przeciętne dziewczyny albo bardzo grube, w każdym razie na pewno nie o urodzie i figurze modelek i zastanawiam się jak one to robią, że są takie pewne siebie, zachowują się jak gwiazdy. a mi się wydaje że jak zacznę być taka jak one to będzie to odbierane jako sztuczne. no i jeszcze to że ja mam po prostu obsesje na punkcie swojego wyglądu, jest kilka takich rzeczy w moim wyglądzie które co chwilę kontroluję i jak nie są w porządku to się wkurzam ;/ wiem że to trochę nienormalne ale tak już mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
chelli ale co zrobiłaś że to się zmieniło? z dnia na dzień powiedziałaś sobie "koniec z tym"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelli
11933442- może po prostu napisz na ten numer, poczuje się lepiej jeżeli bede mogła Ci chociaż troche pomóc:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
tez to przezylam mniej wiecejw tym samym wieku co ty ...doszlo do tego ze polozylams ie do lozka i nie wstalam przez 3 dni, nie mialam sily, ochoty, nie moglam sie podnieść...wyszlam ztego glownie dzieki temu ze sie wyprowadzilam z domu i dzieki rodzicom ktorzy mi to finansowo umozliwili. przeprowadzilam sie do miasta w ktorym studiowalam i naprawde ja tez mialam i w sumie tez mam problem z tym zeby swobodnie pogadac z ludzmi ktorych nie znam, z fryzjerem itd itp ale tej pewnosci siebie nabiera sie z wiekiem, mam teraz 25 lat i o wiele bardziej twardzy tylek, fantastycznych znajomych. nadal nie ejst idealnie bo rozpadl sie moj zwiazek, od roku jestem sama, zarabiam jeszcze nie tyle ile bym chciala i tez mma dola z tego powodu ale jestem pewniejsza siebie niz wczesniej, o wiele.... trzymaj sie, wierz mi ze im starsza bedziesz tym bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
dzięki, zazdroszczę Ci że masz to już za sobą. też uważam że niektórym nieśmiałość i taki "zakręt" w życiu przydarza się raczej w młodym wieku, a im straszy człowiek, tym bardziej doświadczony i wie czego chce od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
dokladnie:)))) ja mialam ten zakret bo rozstalam sie wlasnie z facetem, studiowalam zaocznie a nie mialam pracy i tak w pewnym momencie pomyslalam ze ja nic nie robie, ze siedze caly czas w domu ( a pochodze z malego miasta)...i mnie trafilo bo zawsze bylam ijestem raczej towarzyską osoba lubiącą sie bawic. niby na pierwszy rzut oka nie mam problemów w kontaktach ale jednak, mam i to spore choc nie zawsze ten strach wychodzi. mi pomogl wlasnie wiek im starsza tym bardziej pewna siebie no i ta wyprowadzka z domu, nowi ludzie, nowe otozenie, zaczelam pracowac i poszlo....teraz tez jestem troche na twoim etapie ale dlatego ze kolejny zwiazek sie rozpadl i mam juz dosc szukania faceta no i praca choc nie tak malo platna mi nie wystarcza, ale wiem ze sobie poradzę, grunt to uwierzyc w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracjauu
jakbym- ja też na pierwszy rzut oka wygladam na towarzyska itd. na imprezach wypije pare drinkow i nikt by sie nie domyslil co tak naprawde sie we mnie kryje.. odezwe sie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×