Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gggggggggg20

Czemu on się tak DOŁUJE?? MÓWIĆ MU O TYCH RZECZACH???

Polecane posty

Gość gggggggggg20

hej! Mam pewien problem... ja jestem po rozstaniu w 3 letnim związku.. mam nowego wspanialego chłopaka z ktorym ucze się miłości na nowo... Ma wszystko czego potrzebuje... ale... on nigdy nie miał dziewczyny.. tzn.miał ale to były tylko krótkie i niczego warte znajomości.. chlopak bardzo się stara,ale robi malutkie błędy.. ostatnio baliśmy się,że jestem w ciąży to bardziej spanikował niż ja... a gdy mówie mu,że coś mi się niepodoba.. próbuje powiedzieć mu to w żartach.. albo na spokojnie bez kłótni.. to on od razu się dołuje i uważa się za "śmiecia!":( Boje się mu cokolwie "krytycznego" powiedzieć bo od razu uważa się za łajdaka.. a tak wcale nie jest! jeśli zwracam mu uwage na pewne kwestie to tylko dlatego,że nie jest tego świadomy i fajnie byłoby nad tym razem popracować... Zatem lepiej abym mu nie zwracała na nic uwage? jeśli on tak baaardzo na to reaguje mimo,że problem nie jest aż tak wielki.. Ale wychodze z założenia że jesli nie mowi się o takich rzeczach to człowiek zaczyna milczeć.. a potem odchodzi.. zamiast starać się i ulepszać związek... co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
czy może ktoś mi coś poradzić? Bo nie wiem jak do tego mojego kochanego głuptaska mam dotrzec i jak znaleźć rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo coś powiem skrytykuje to chłopak mi się dołuje i uznaje za beznadziejnego. z reguły jak coś jest nie tak to rozmawiam i mówię wprost. jestem osoba która nie będzie przemilczać pewnych spraw bo uważam że to tylko pogorszy sytuacje. sama zaczniesz się z tym męczyć a po co? rozmawiaj, jak zaczyna się dołować to powiedz żeby nie robił z siebie ofiar losu bo to TYLKO rozmowa i nie każdy est idealny i musimy sobie mówić o pewnych sprawach które nam w jakiś sposób przeszkadzają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka takiej sobie uczelni
spróbuj może mu powiedzieć to co tu napisałaś, czyli że zwracasz mu uwagę nie po to żeby on się czuł źle ale żeby coś poprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
ciągle to powtarzam.. że nie krytykuje go by go "udupić" ale po to aby poprawić i było lepiej.. za wczasu a nie milczeć milczec.. sytuacja się pogorszy i będzie o wiele gorzej... I ja potem nie wiem co robić.. czy mowić mu czy nie.. ale smutno mi gdy on tak sie dołuje.. i sytuacja się pogarsza a nie polepsza bo on uważa ze na mnie nie zasługuje i się zamyka w sobie :( eh.. nie wiem co robić.. obracam to w żarty i też nic nie daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietam ze na początku jak dochodziło do sytuacji: ja zwracam a on sie dołuje to przestałam w pewnym momencie mówić o tym co jest nie tak i po niedługim okresie doszło do kłótni bo nie wytrzymałam. Po tym mówię wszystko i powiem szczerze że o wiele lepiej to przyjmuje i udaje nam sie rozmawiać już bez jego użalania sie nad tym jaki jest zły i niedobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, że zapytam ale wy macie w domu mężczyzn czy troki od kaleson?? obchodzicie się z nimi jak z jajkami- cholera facet musi nauczyć się przeżyć porażkę i musi umieć odnaleźć się w sytuacji kryzysu- rozumiem wspierać bliską wam osobę- ale matko jedyna są pewne granice!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa niedojrzali emocjonalnie
duże dzieci robicie za mamusie a nie za partnerki facet to facet albo pizda wasi to ta druga opcja wyrazy wspólczucia nie wiem jak sobie wyobrażacie życie z takim gościem bedziecie same ciagnać ten związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
tylko ike mój facet miał bardzo złą przeszłość.. gdy był mały bili go.. rowieśnicy.. dziewczyny z ktorymi był mówili mu że jest nikim.. że jest śmieciem.. a wiecie sami,że to co w dzieciństwie się stało ma skutek w dorosłym życiu.. ma bardzo niską samoocene.. ale przecież nie moge go tylko chwalić choć staram sie to robić.. żeby polepszyć jego samoocene.. ale kurcze nie pomaga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki facet najpierw
powinien sie leczyć i zrobić porządek ze sobą a dopiero wchodzić w związki wiem co mówie, bylam z takim przypadkiem dwa lata, porażka bedziesz dla niego wiecznym oparciem, lekarstwem na jego problemy, poczuciem bezpieczeństwa on dla ciebie nie bedzie oparciem w żadnej sytuacji po jakimś czasie przestaniesz czuć sie kobietą a poczujesz sie jak opiekunka kobiety mają instynk opiekuńczy i dają sie lapać na litość, bo mial cieżkie dzieciństwo, bo go bili, bo biedny itd i biorą pod swoje opiekuńcze skrzydla takiego faceta bo uważją, że jak go bardzo pokochają to to mu doda pewności siebie i bedzie ok nic nie bedzie, zmarnujesz czas i psycha ci ucierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czuje sie mamusią. poza tym jakby sie opanowało sztukę czytania to by się wywnioskowało ze takowe problemy miałam na początku związku. gggggggggg20 nie nie możesz go chwalić jeśli robi coś źle. musisz o tym mówić i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gggggg20 - no tak. Cos Ci sie pomylilo, pewnie milosc z litoscia. Popracuj nad soba to nie bedzie Cie ciagnelo do takich panow-porazek. Przerost wyrozumialosci potrafi zrobic wiecej zlego niz dobrego. To ze mial trudna przeszlosc nie usprawiedliwia go i nie daje przywilejow do traktowania jak smierdzacego jajka Twoim kosztem (no bo zastanow sie, kto tu ma wygodnie a kto na to haruje?) - jest dorosly i powinien sam nad tym popracowac, sam jest odpowiedzialni za wlasne zycie czy mial trudna przeszlosc czy nie - nie TY jestes za to odpowiedzialna, a tak sie zachowujesz jakbys brala to na siebie ze jemu kiedys bylo zle. Mowie Ci to uczciwie z perspektywy osoby ktora wlasnie tak postepowala przez dobrych kilkadziesiat lat swojego zycia - ale na szczescie przejrzala na oczy. Scenariusz w przypadku takiej mimozy jest prosty - bedziesz mowic coraz mniej i coraz mniej zeby go nie urazic i zeby nie czul sie zle (a gdzie Twoje odczucia, czy on sie o to troszczy, czy przypadkiem Ty go automatycznie nie uczysz ze one sa niewazne, ze tylko to co on czuje jest wazne?) - i w koncu komunikacja miedzy Wami osiagnie zero. Bedziecie mowic tylko o bzdurach. Gdzie tu zaufanie? Wiez? Wsparcie w potrzebie? Wlasciwie to sie ci goscie niezle ustawiaja - nie musza nic robic, zadnego wysilku w budowaniu zwiazku, Wy to za nich zrobicie i to Wy bedziecie sfrustrowane, niezadowolone, rozgoryczone - a im bedzie wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
oneill masz racje.. Twoje słowa jak najbardziej są logiczne i prawdziwe! zatem mam nadal mowić co czuje a on z czasem sam się schartuje? Byłam kiedyś z osobą peną siebie itp. nie odpowiadało mi to,bo to on mnie uczył życia :/ nie wiem po co.. uważal się za Boga... ten z ktorym jest jest ok.. oprocz tego.. gdy mu dołek przejdzie stara się.. próbuje.. tylko w pierwszych minutach gdy mu o tym mowi lapie doła.. choć zauwazyłam,ze jak kiedyś na niego rykłam że a się wziąśc w garść a nie myśleć o przeszłości podzialało i to bardzo.. może faktycznie macie racje.. on musi się wziąść w garść a ja nie moge go traktować jak dziecka.. może kiedyś mi za to podziękuje... :) chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jest nadwrazliwy
sa tacy ludzie i juz. albo to wynika z tego ze jestes jego numerr jeden i musi byc wszystko cudownie o wszystko sie martwi zeby dobrze wypasc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszce powiedz ze piotrek sie
nazywa hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest nadwrazliwy " sa tacy ludzie i juz. albo to wynika z tego ze jestes jego numerr jeden i musi byc wszystko cudownie o wszystko sie martwi zeby dobrze wypasc. " Ale sam/a przyznasz ze to nie jest zdrowe i ociera sie o nieprzystosowanie spoleczne... Jestem zwolenniczka ponoszenia konsekwencji swojego postepowania bo nikt inny nie jest za nie odpowiedzialny, podobnie jak za nasze uczucia - wiec taki pan jeden z drugim powinien (skoro jest nadwrazliwy) zrozumiec ze ma problem z nadmierna emocjonalnoscia i cos z tym zrobic. Byc mezczyzna odpowiedzialnym za siebie - a nie zatruwac komus zycie bo to nie w porzadku zwalac komus swoje brudy do wyprania. Ale skoro zawsze i wszedzie znajda sie takie naiwne co utula, poglaszcza jaki to on biedaczek jest... To po co sie zmieniac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
oneill masz racje!! zgadzam się!! zatem co robić aby go uodpornić? psycholog? wybaczcie ale nie wierze w nich.. sama chodziłam na terapie bo chorowałam na anoreksje i gówno mi pomogli.. sama sie uporałam z tym co mnie "zabijalo" ale nie umiem w tym wypadku znaleźć dobrego rozwiązania :/ na 100% nadal będę mowić o swoich uczuciach.. tego nie zmienie.. ale co jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam taki przypadek
teraz już chyba 4 dziewczyna sie z nim truje , na wlasne życzenie oczywiście metoda jest prosta, opowiada o swoim trudnym dzieciństwie, o tym, że jest niedobry, wszystko robi zle i takie tam dziewczyna sie zakochuje i stara sie mu udowodnić , że jest dobry, że to nieprawda co o sobie mówi itd, robi wszystko żeby byl szczęśliwy i zadowolony wlaśnie z nią .... jak ma dosyć bo gość nie wnosi nic do związku i zaczyna mieć pretensje to on mówi..... a nie mówilem, że jestem zly i do niczego .... potem albo ona odchodzi bo ma dosyć albo on znika bo ona ciągle ma pretensje i już nie jest mu tak wygodnie..... teraz czwarta jest na tapecie, a wszystkie zakochane na zabój w delikwencie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
nie było tak ze mną! na poczatku nic nie mówił.. wszystko było ok.. był uśmiechnięty.. wesoły.. szalony! :) Potem zaczęliśmy mieć drobne problemy podczas zbliżenia i zastanawialiśmy się o co chodzi.. doszliśmy do wniosku że to skutek przeszłości.. i od tego momentu gdy go krytykuje mowi,że jest śmiciem i wogole.. ze sie stara.. chce dobrze a ciągle robi źle.. i on już nie wie co ma robić aby było dobrze... moze go za bardzo krytykuje?? Al gdy mowie krytyke obracam to w żart.. śmieje się z tego.. a on to traktuje jak wielką tragedie.. tylko tutaj jest problem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jest nadwrazliwy
ee ja tez w sumie taka jestem :( przejmuje sie wszystkim dla mnie to porazka tez tak reaguje. ale tylko jesli chodzi o cos w moim zwiazku a tak to normalna jestem. cos zrobic?? ale co? nie ejst latwo tak powiedziec sobie bede inny. to jest tez problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jest nadwrazliwy
tez sobie nie radze. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
ale przecież musi być jakiś sposob.. nie wiem wrząsnąć nim czy coś?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile on ma lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
ma 21 lat :) a ja 20... jesteśmy ze sobą miesiąc.. jesli to ma jakiś wpływ na tą sprawę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
to co? jakiś pomysł???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gggg20 - pozwol ze Cie zacytuje: \"zatem co robić aby go uodpornić? psycholog? wybaczcie ale nie wierze w nich.. sama chodziłam na terapie bo chorowałam na anoreksje i gówno mi pomogli.. sama sie uporałam z tym co mnie \"zabijalo\" \" Co zrobic aby go uodpornic? CO TY masz zrobic? Czy to chcialas powiedziec? No to Cie rozczaruje - nie ja a rzeczywistosc. TY GO NIE ZMIENISZ. Cokolwiek zrobisz, na rzesach staniesz, gwiazdke z nieba sciagniesz itp. Podobnie psycholog. NIE POMOZE JESLI ON SAM NIE CHCE SOBIE POMOC! Tylko ON SAM moze sie zmienic, uodpornic czy jak tam zwal. ON SAM! Bo Ty czy ktokolwiek inny za niego zycia nie przezyje. A jemu moze z tym wygodnie (z taka postawa) - albo nawet niweygodnie tylko sie przyzwyczail i jest leniwy zeby cokolwiek robic, nawet dla siebie. Zreszta sama widzisz jak taka postawa wyzwala instynkty opiekuncze u dziewczyn... To po co ma sie zmieniac? Do zmiany musi byc dyskomfort i motywacja. Piszesz tez ze sama sie uporalas ze swoim problemem - wiec masz juz dla niego lekarstwo. Tez MUSI sam sie uporac. Co do psychologow - jak sie trafi na wlasciwego to pomoze (pod warunkiem ze, jak juz mowilam, sami chcemy sobie pomoc i pewna pule pracy wykonujemy a psycholog to taki drogowskaz, pokazuje kierunek, zaznacza to co moglismy pominac bo patrzy z innej perspektywy na nasz problem i widzi wiecej), prawdopodobnie Tobie trafil sie taki od siedmiu bolesci (pociesz sie, mnie tez - i tylko stracilam kase bo to prywatnie; ale teraz mialam dwie terapeutki pod rzad ZA DARMO i jestem bardzo zadowolona, z pierwszej zrezygnowalam bo czulam ze z niej \"wyroslam\", ze potrzebuje kogos odmiennego - i znalazlam, ale ten topik nie o mnie przeciez) i sie zrazilas. Czy Twoj chlopak jest gotow pogadac z terapeuta o swoim problemie, czy wogiole widzi ten problem (tzn czy postrzega swoje zachowanie, stosunek do uwag jako problem w sobie?) - bo to jest pierwszy istotny krok. Jesli zas uwaza ze nic sie nie dzieje albo ze to wina Twoja, swiata, rodzicow, szkoly, rowiesnikow itp - to musi popracowac nad swiadmoscia odpowiedzialnosci za wlasne zycie. Bo inaczej bedzie wciaz zwalal wine na plamy na sloncu i nie wezmie nigdy odpowiedzialnosci za wlasne zycie, nie bedzie dobrym partnerem ani sdam nie bedzie szczesliwy, co najwyzej zadowolony i wygodny - ale tonie oznacza szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
dziękuję za dobrą wypowiedź :) wiesz ja byłam chyba u 4 psychologów i zaden z nich nie był odpowiedni.. ale cóż.. on jest świadomy tego,że jest coś nie tak.. ze jego przeszłość nie daje mu zyć w teraźniejszości... ale wątpie by zgodził się na terapie.. on jest "męski" tzn. obcy ludzie uwazają go za mena.. jest "agresywny" " stanowczy" " silny" ale w sercu jest wieeelki bałagan o ktorym nikt nie wie.. ciesze sie,ze otworzył sie na mnie i o tym wiem a nie zgrywa silnego faceta jak przed innymi... ja kiedyś sama chcialam zostać psychologiem i wiele czytałam książek i też sama przezyłam co nie co.. bo moja anoreksja też wyszła z niezaakceptowanej przeszłości... dlatego sądze że może ja mu pomogę.. bo podobny problem i ja kiedys miłam.. ja uczynie 20 % reszte 80% nalezy do niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg20
zero komentarza??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×