Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak czy tak

Plusy i minusy związku na odległość?

Polecane posty

Gość zwiazek na odlegosc...
to proba - zazwyczaj wszystko sie rypje:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....zalamana.......
nie musi tak byc, wszystko zalezy od tego jak podchodza do tego obie strony. Ja na pewno potrafilabym byc w takim zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiazek na odlegosc...
tak, obie strony musza chciec i nie dac sie zwiesc innemu zyciu o ktore tak latwo:o u nas sie udalo przez ponad 2 lata, a teraz wszystko sie wali:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez zależy, czy odległość dzieli partnerów od początku i od częstotliwości spotkań. Tak sądzę przynajmniej. Jak juz od poczatku znajomości spotkania są rzadsze, to łatwiej przetrwac rozłąkę, a jak, powiedzmy, po parumiesięcznym codziennym widzeniu nagle następuje separacja, to różnie to może się skończyć, a zazwyczaj w wiadomy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślenie boli - może niekoniecznie. Może ten czas wspólnie spędzony przyzwyczai ludzi, uzależni i pozytywnie wpłynie na to aby ta rozłąkę zwalczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....zalamana.......
sunset nie pierwszy i nie ostatni raz niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikoo
moja historia: poznalam go we francji. a pochodzi z rzymu. jestesmy juz dlugo razem. dzieli nas 2000 km a mimo to jest cudownie :) i wiem ze tak bedzie :)) dostaje ogromne kwiaty zamawiane przez internet, drobne upominki. kartki pocztowe. cudowny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiazek na odlegosc...
mysmy byli 2 lata wczesniej razem:o wszystko kwestia silnej woli albo jej braku:o smutne, ale prawdziwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze można puknąć coś
na boku i nie ma takiego ciśnienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze można puknąć coś
a tak poważnie są bez sensu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że niekoniecznie. Wszystko zależy od ludzi. Od ich chęci przetrwania rozłąki i bycia razem. Pokonania rozbudzonej juz potrzeby bliskości. Ale i tak za długo na odległość pociągnąć się nie da, jakiś czas, owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh i ach
Byłam z chłopakiem 5 lat... potem poszedł do wojska na 9 miesięcy, po wojsku pojechał ma 4 miesiące do Niemiec. Po powrocie wszystko zaczeło być inne. Zostawił mnie dla innej i powiedział, że to wszystko przez ten wyjazd... że to nas rozdzieliło. A jeszcze w maju planował zaręczyny...jak to boli...już ma nową ,,miłość"... po tylu latach...skurwiel!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awaria_p
Nie ma żadnych plusów.Własnie zmuszając samą siebie zakończyłam związek żeby nie odejść od zmysłów.Kochamy się bardzo i w tym własnie tkwi problem.Ja się wypalam i on również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he he:) no i o to chodziło:) Zgarnąłem wszystkie plusy, a wam zostały same minusy:) A tak nawiasem związki na odległość mają więcej sensu niż przypuszczacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaki sens
widzisz w takich zwiazkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja się wypowiem :) Jestem w związku 8-miesiecznym na odległość. Sporo kilometrów, można liczyc w tys. km. PLUSY: tęsknota, a co za tym idzie - czułe powitania, czas spędzony bez kłótni (gdy już jesteśmy ze sobą sam na sam w domku), zgodność... MINUSY: no tak.. kłótnie, bo telefonu nie odebrałam, bo on z kimś tam gada na GG, bo coś nie takim tonem powiedziałam przez telefon, bo On może myśli o innej, bo ja może jestem "gdzieśtam".... ból, bezradność, irytowanie się błahostkami... dużo by wymieniać.. na pewno więcej jest MINUSÓW niż PLUSÓW.. Ale juz od lipca będziemy razem, 24 godziny na dobę. WYTRZYMAMY! Tym bardziej że już niedługo Nasz Ślub :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
jestem z chłopakiem 11 miesięcy i zaraz mamy sie zamiar zaręczyć.dzieli nas 40 km a do tego on jeździ na tirach to widzimy sie na weekendy.zawsze sa plusy i minusy nawet mając faceta na miejscu.odnośnie związku na odległość to niewyobrażalna jest tęsknota ciagle myslisz i myslisz.a jak sie juz spotykamy to tak jakby po nie wiadomo jakiej rozłące tulimy sie, całujemy ciagle tak jak na pierwszych spotkaniach.minusem oczywiście brak możliwości przytulenia ise ale da sie przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chcialam coś dodaciebie, gdyż ja rowniez jestem w takim zwiazku. chodzie z mym chlopakiem juz ponad 3 latka. on wyjezdzał co pół roku na 4 miesiące zagranice. juz 3 razy wyjechal czyli zliczajac to wszystko nie widzielismy sie caly rok! gdy pierwszy raz wyjechał byłam pewna ze to koniec, bo przeciez chodzilismy rok,on i cala jego rodzina jest tam zagranica. nie ma szans zeby wrócil bo po co. ja mialam wtedy 17 lat a on 20. gdy tam był doiadywałam sie ze chodzi na dyskoteki jezdzi na imprezy. ja zalamana plakalam w poduszke. i mineło 4 miesiące i wrocil:) kolejny jego wyjazd. juz mniej sie obawiaalm ze to juz koniec poniewaz juz to raz przerabialismy wiec tym razem ja imprezowąlam bezprzerwy a on siedzial w domu. nie wychodzil nigdzie tesknil bardzo. nie mogl dłużej tam wytzrymac i wrocil. no i 3 wyjazd. obydwoje stesknieni za soba przesiadywalismy w domach nie wychodzilismy nigdzie i tylko myslelismy o sobie:) tym razem wrócl p 2 miesiacach:D mam nadzieje ze juz sie nie skusi wyjechac ponownie.a jesli nie to termin jego wyjazdu wypada w styczniu:/ do czego zmierzam.... chodzi mi o to ze pierwsze dni bez siebie sa ok. on napewno mysli ze sie zaklimatyzuje i bedzie mu tam dobrze, zapomni o tobie. zacznie od nowa zycie. ale nie!jesli naprawde kochato milosc jest silniejsza! i nie bedzie potrafil jej oszukać. i bedzie chciał co raz czesciej wracac. jesli to prawdziwa milosc nie masz co sie martwic bedzie razem nawet na najwiekszych odległosciach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olamanola
ja mam podły humor gdy jadę wieczorem do domu lub odwrotnie, a to tylko 20 km i trzy spotkania w tygodniu. więc nie wierzę w związki na odległość :) ale mam kolegę, który jest w takim dwa lata - wszyscygo postrzegają przez to za geja bo jest super wierny a dziewczyny nie widać :) ale podziwiam go i coś w tym jest, że jednak ciągle są razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze ze jesli okaze sie ze nie bedziecie razem to oznacza tylko jedno ze nie ma czego załowac bo to nie jest prawdziwa miłosc. i plusem zwiazku na odległosc jest to ze dowiadujesz sie czy on jest na całe zycie. bo jesli taki zwiazek przetrwa to juz wiesz ze to jest mezczyzna dla ciebie!:) ja juz jestem tego 100% pewna i choc tyle wylalam łez przez jego wyjazdy warto było czekac bo wiem ze z takim mężczyzną bede szczeliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matris
witam wszystkich :) bylam zwiazana z chlopakiem ktory mieszkal 300 km ode mnie. z perspektywy czasu nie widze wiekszych plusow, minusow natomiast tysiace. nasz zwiazek trwal prawie 2 lata i mam wrazenie ze do konca go nie poznalam. po wolutku wychodzily sprawy, ktore wyszlyby o wiele szybciej dgybysmy byli blisko. zylam w zasadzie wyobrazeniem o cudownym chlopaku ktory na mnie czeka i idealizowalam go przez pryzmat tych chwil ktore spedzalismy razem.minelo kupe lat odkad nie jestesmy razem i mimo, ze wyszlo wiele nieprzyjemnych rzeczy to ja ciagle go wspominam bardzo cieplo.po prostu nie bylo mnie na miejscu kiedy dzialy sie zle rzeczy, to troche tak jakbym w nich nie uczestniczyla, ale poniewaz o nich wiedzialam i rozumielam ze tak nie moze byc, zwiazek sie skonczyl. wiem ze pisze bardzo ogolnie, ale nie lubie za bardzo gadac o sobie.generalnie odradzam, jesli jest sie w zwiazku raz na jakis czas to nie poznasz do konca tej drugiej osoby, a przeciez tez sie trzeba poznac w zyciu codziennym i innych sytuacjach. niestety czesto zachowanie partnera w tych innych sytuacjach rozczarowywuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozna wymienic plusów i minusów, bo kazdy zwiazek jest inny i to zalezy od partnerów. Sa np. zwiazki gdzie praktycznie mieszkaja ze soba i sa malzenstwem ale widuja sie tak malo jak by praktycznie byli na odleglosc. ´Co? Ze w nocy sie moga poruchac i tyle? Zenada ;( Jestem w zwiazku na odleglosc od ponad roku. I jest super! Uklada sie bardzo dobrze, chodz bylo pare numerów ze sie nasz zwiazek rozpadl przez zazdrosc, blad jednych z nas lub cos poprostu tesknota, ale nasza milosc jest bardzo silna i nie widzimy zycia bez siebie i chyba dlatego nasz zwiazek tyle przeszedl i jest o wiele silniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśka 11111111111
Żyje z mężem na odległość prawie 3 lata......wszystko się rozpada, więź umiera, a ostatnio mojej bardzo ładnej koleżance zaproponował trójkąt........ Skur......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość som1
mnie dzieli 3000 km. bywa cieżko ale zawsze dajemy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossska
A ja od ponad 3 lat zyje w zwiazku na odleglosc. On mieszka, studiuje i pracuje w niemczech, a ja siedze w polsce. Koncze studia, pracuje. Od jakiegos roku zaczelo sie psuc miedzy nami. Od wakacji jest masakra. Kazda rozmowa konczy sie klotnia. Czuje, ze on mnie wogole nie rozumie, a co gorsza nawet nie probuje. Wiecznie twierdzi, ze jestem mala, rozpieszczona jedynaczka, ktora nic nie wie o zyciu. On ma 30 lat, ja prawie 27. Mecze sie w tym zwiazku i jestem nieszczesliwa. To jest niewiarygodne, zbey mozna bylo sie tak klocic przez internet jak my. Czasem czuje, ze moje zycie nie ma zadnego sensu. Ze cos mi umyka miedzy palcami. Gdziekolwiek jestem mysle, ze musze wrocic do domu wtedy keidy on bedzie, zbeysmy mogli pogadac. Caly plan ukladam pod niego. Patrzac wstecz ... nigdy nie dostalam od niego nic bez okazji, a i nawet jak byla okazja to nie dostawalam. Nawet na urodziny nie wyslal kartki czy na inne swieto. Nigdy nie bylo zadnych niespodzianek. Ma do mnei ciagle pretensje, ze jestem niewiadomo jaka ksiezniczka. Tylko, ze ja przy nim sie tak wogole nie czuje. Stalam sie ostatnio obojetna i wiem, ze jemu jest z tym ciezko. Zal mi go. Nie umiem byc taka jak kiedys. Nie czuje tak jak kiedys. Cokolwiek poprosze, zbey zmienil uwaza, ze wymyslam. Nie wiem co robic, bo mysle, ze nadal go kocham. Ale czy nie powinnam kochac tez siebie i nie pozwolic sobie na takie traktowanie? nie wiem co robic? czy to zakonczyc? On jest tam sam i nei ma nikogo, nawet rodzina sie o niego nie martwi za bardzo. Ma tylko mnie. A ja ... ja czuje, ze nie mam nic, nie mam zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuuuuuuuuuuuuuuuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×