badania

Chodzę prywatnie do ginekologa - ciąża. Dostaję od niego co jakiś czas skierowania na badania, np.krwi, moczu. Idę potem do laboratorium w swoim ośrodku zdrowia i muszę za te wszystkie badania płacić. W związku z tym mam pytanie: czy słusznie muszę za nie płacić? I czy wy też płacicie? Przecież pracuję, odprowadzam składki, a i tak za wszystko muszę płacić! Wydaje mi się, że to jest naciąganie, bo na przykład - jeżeli dostałabym skierowanie do szpitala od lekarza, który przyjmuje prywatnie, to nie płacę przecież za pobyt w szpitalu, a za badania płacę! Gdzie tu sens?

zapisz sie do ginekologa panstwowo, zeby miec skierowania na darmowe badania, prywatny ginekolog takich ci dac nie moze do prywatnego chodz dalej jesli chcesz

niż 2 razy w miesiącu nogi przed obcym chłopem rozkładać. Bez sensu. Przecież morfologia i mocz, powtarzane w cyklu miesięcznym kosztują grosze. Jak stać Cię na prywatnego lekarza, to nie jęcz, że nie stać Cię na badania za 15 zł.

Przecież ja nie jęczę, tylko chodzi mi o to, czy to jest zgodne z prawem. Nic przecież nie piszę , że nie mam pieniędzy i nie stać mnie na badania, więc skąd ten atak? A jeżeli chodzi o badania to zawsze płacę kilkadziesiąt zł, bo mam niedoczynność tarczycy i muszę kontrolować poziom TSH, jestem zagrożona konfliktem serologicznym. Mieszkam w małej miejscowości i niestety nie mam dostępu do dobrego ginekologa, więc czy chcę czy nie korzystam z prywatnego gabinetu.Ginekolog przyjmujący na kasę chorych chciał mi wyciąć jajniki, bo twierdził, że to chyba rak. od tego czasu minęło kilka lat, a JA SPODZIEWAM SIę DRUGIEGO DZIECKA. TO BYłY ZWYKłE TORBIELE

No niestety, lekarz, który przyjmuje tylko prywatnie i nie ma podpisanej umowy z NFZ nie może wystawić skierowania na bezpłatne badania:( Ja też chodzę prywatnie ale lekarz przyjmuje w prywatnej przychodni i tam jest punkt pobrania krwi, więc wykupiłam pakiet i nie płacę już dodatkowo za badania i te wizyty, ale wiem, że nie zawsze jest taka możliwość.