Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dębowa kora

jak to przetrwac???? jak do niego nie napisac?? pomożcie!!!! prosze!!!!

Polecane posty

Gość dębowa kora
uda sie, wiem ze sie uda, jestesmy silne. Ale cholera to tak bardzo boli!!! :(( szok w ogole, nie potrafie sobie poradzic, czytam co piszesz i placze. Chyba musze sie wybrac do psychologa, nie daje rady, chce napisac do niego, lapie sie na tym... ale nie napisze!!!! Dobranoc, jutro zajrze do Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie mi proszę
nie karmić troli -dzieki za ta wypowiedz. dzieki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmić troli
Dziewczyny nie pozwólmy żeby ten wątek przepadł, wspierajmy się, chodzi o nasz jak któraś to ładnie określiła "HONOR" bo miłość już dawno ...............zgasła?:((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie mi proszę
nie przepadnie. bedzie dobrze...trzeba wytrwac :) prawdziwe szczescie jeszcze przed nami. (nie kramic troli-wydrukowalam sobie Twojego posta:-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmić troli
do Powiedzcie mi proszę -> bardzo proszę, polecam się, trzymaj się!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmić troli
Powiedzcie, wrzuć tu jakiegoś e-maila albo nr gg to się odezwę, coś Ci podrzucę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejzpierwszego
prosciej bylo by nie udawac ze bedzie lepiej... tylko samej zadzwonic... fakt ze on ma cie w dupie... tyle tylko ze to tobie teraz jest zle nie jemu... i to ty gorzej na tym wyjdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada jest taka
z własnego doświadczenia,kilkakrotnie rozstawałam sie z moim facetem jestesmy juz 10lat więc szmat czasu,i były momenty podbramkowe ze brałam rzeczy i mowiłam mu dowidzenia i koniec miałbyc juz na zawze,cierpiałam ale pomagały mi kontakty z ludzmi i często gęsto poznawałam fajnych chłopaków tak tylko do pogadania miałam cza szajęty,i po jakims czasie to on wydzwaniał i prosił o powrót ze nie moze zyc beze mnie wiec nie ma co sie nazucać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmić troli
tak, ale to Ty byłaś mniej zależna, bo to Ty rzucałaś, rzucany zawsze cierpi bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie mi proszę
nie karmić troli - lik_e@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie mi proszę
olejzpierwszego - lepiej wyjdzie jak sie zadzwoni? co to da? on bedzie mial satysfakcje, pogadamy, a potem znow od nowa to samo. ja juz sama nie wiem co lepsze, wiem, ze jest ciezko...ale trza przetrwac, uniezaleznic sie myslowo..dystansu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada jest taka
wiesz co to było tak,że ja odchodziłam bo już miałam go dość,dość ciągłego jego gadania,bo on ma taki porąbany charakter,że jak jest na początku jak się zejdziemy to oddałby ci calego siebie taki do rany przyłóż,a po czasie staje się inną asoba wypomina wymawia wygania koszmar to jest nie dozniesienia i tez dlatego ponownie się wynosze ale już na zawsze ,a byliśmy 10lat,wiem juz z doświadczenia ze tak się nie da życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmić troli
powiedzcie sprawdz pocztę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dębowa kora
Witam dziewuszki kochane :) Jak samopoczucie? U mnie chyba gorzej niż wczoraj. wstałam, pierwsze co to spojrzenie na telefon. NIC... Nie wiem po co czekam na wiadomosc od niego, przeciez nie chce zeby napisal... ale jednek... eh :/ Milego dnia wam wsyztskim zycze. Ja juz od 30 minut pracuje, postaram sie tutaj dzis zaglądac o ile czas w pracy pozwoli :) Trzymajcie sie cieplutko. Milego piatku zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego zabawka
Witam dziewczynki:-)śledzialm Wasz topik juz wczoraj i tak czytajac moge sie dolaczyc do Waszej sytuacji.Moja historia jest dlugoa i skomplikowana,ale postaram sie ja opisac w skrócie.Jak sie da;-)poznalam faceta 6lat temu na imprezie.Mily,przystojny 21letni facet.Gral na 18stece kuzynki.Od razu wpadla mi w oko,ale ja 16letnie wtedy laska....nicha skromna i niesmiala nie probowalam nic z tym zrobic.Potem moj kontak z nim sie urwal.Po roku on zaczal grac w mojej miejscowosic na letnich imprezach(ma taki maly zespol).No i się zaczęło…wrócił mi,zaczelsimy normalnie gadac,pisac eski..itp.Zaprosilam go na jedna szkolna impreze.Zgodzil się ale dzien przed mi nap.ze nie może isc bo ma samochod zepsuty…jak się pozniej okazalo mail granie i daltego nie szedł. Zawiodłam się na nim.zerwalam konatk.Dodam,ze on wtedy zmienial panienki jak rękawiczki,wiec już totalnie go olalam.Potem się dow.ze się zakochal,miał dziewczyne….w tym czasie gdzies się widzieliśmy pare razy na imprezach ale nie gadalsimy.Nie mielismy jakos kontaktu.Ja miałam swoje zycie,swich menow….on miał laske,muzyke i kariere.Nie ukrywam jednak ze czasem myślałam o nim………i wszystko było by Oki gdyby nie marzec 2006r.zaczelismy gadac na gg,pisac eski,dzwonil….itp.zawrocil mi w glowie-ja niby mu tez.Po 2miesiacach laska go zostawila…ale nie przeze mnie….byli pnad 2lata a ona tez była taka wiecie….znalazla innego.Ten „mój”cierpiał,ale zyl sowim zyciem….muzyak,praca….dziewczyny-co po chwile inna…..i mimo wsyztsko mnie nadal ciągnęło…..pisalimy,dzwonil itp.W zeszlmtym roku u mnie w miscie 2imprezy….byl mily,slodki,fajny……poznal mnie….dedykacje itp.Zmienil się –wyprzystojnail jeszcze bardziej,zmężniał….wiec tym bardziej inne panienki się do niego klejily.Wydal plyte ,zrobil się bardziej znany-zaczal się czuc Gwiazda.Potem się spotkaliśmy nawet pare razy,ale po tych spotkaniach nic się nie zmienilo…….bylo milo na nich,on kochany,czuly itp.ale potem nic.No a ja chciałam czegos wiecej,bo ile mozan się ludzic.W koncu na moja prosbe się określił ze niby tylko kumpela….ale on ciagle dawal mi nadzieje bo zachowywal się tak jak by cos czul do mnie……no to było latem tego roku….ale w tym roku jak gral u mnie to mnie olewal…a potem pisa leski słodkie….mialam dosc…jego,tych kłamstw…bo w koncu zrozumiałam, ze jestem jedna z wielu. Dowiedzialam się z innych źródeł ze inne dziewczyny tez tak traktowal,dla każdej był milutki,imponuje mu to ze małolaty za nim lataja, flirtuje itp.Mysli o sobie a nie o tym.ze rani innych.Odzywa się wtedy kiedy mu się nudzi lub inna go oleje. I mimo ze taki jest ja ciagle mysle o nim…choc nie chce być z nim…….ale mnie ciagnie nadal….3tyg.temu znowu się odezwal…..ale było inaczej bo odzywal się regularnie,pisal pierwszy itp.myslalam ze może cos zrozumial w koncu to dojrzaly niby już facet….sam się odzywal itp.chcial spotkac…ale i tak czulam ze znowu kreci….bo niby pisal ze chce wpaść ale potem ze niby auto ma w naprawie itp.-stara ciemna dupka!!!oczywicie mi pisal,słodził.kochana,sloneczko itp.ze tęskni……..bleee debil!!! No i co dalej?Tydzien temu w czwartek jeszcze do mnie pisal….w piątek ja mu nap.ze zycze milego weekendu….nie raczyl nawet odpisac……..a tak nie odzywa się już tydzień,ja tez….choc mysle o nim….tez mnie korci aby się odezwac…ale w sumie po co?jak to zrobie będzie wiedział ze znowu ma mnie w garści…garści tak nie jest?nie chce z nim być-za duzo razy mnie zranil,tyle plakalm przez niego….i musiałam to wszystko przesjc aby w koncu przejrzec na oczy.ale mam to samo co wy…tez patrzez na nk czy kom.z nadzieja czy cos napisal….po co? Po to aby jak się odezwie…kopnac go raz na zawsze w dupe!!!nie wiem jeszcze dokaldnie co zrobie….ale nie dam soba manipulowac,poniżać i robic naiwnej idiotki.Ten "moj"odzywa sie wtedy kiedy ma na to ochote a tak olewa....ale ja sie nie dam juz. Sorki ze tak duzo,ale musiałam się komus wyżalić….tak wiec mowie dziewczyny…nie odzywajcie się bo nie SA tego warci.Wiem ze ciezo bo tez to mam ale nie dajcie się tak poniżać bo będzie to u was trwalo tak długo jak u mnie.Ja zmarnowałam tyle lat swojego zycia,żyjąc a nadzieji i czekaniu na niego….sama nie mogę sobie tego wybaczyc Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmutne oczka
Witajcie, ja podobnie jak dębowa kora dzeń zaczęłam od obejrzenia telefony czy może nie dzwonił... i oczywiście nic nie było:D, chyba pomału świruję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam wasze wypowiedzi... moja sytuacja jest inna bo to mnie chłopak zostawił... niestety z mojej winy...(kłotnie, wypominania, wymuszania)... straciłam...kogoś kogo bardzo kochałam i z wzajemnością... wy...odeszłyście ale przecież tez kochacie... patrzycie na tel...ale nie odezwiecie się... ja nie wiem jak to jest zostawić kogos kogo sie kocha... pocieszam się tym, ze i moze on teraz patrzy na ten tel ...ze go korci... ale nie zadzwoni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątnica
ta... tez to znam - ale to ja jestem tą gorsza stroną ! Aha - jestem kobietą... zjebałam po calej lini...a teraz cierpie patrzac jak on jest szczesliwy z inna... kocham go nad zycie i wiem, ze z nim chcialabym to zycie spedzic... ale.... baby sa glupie ! eh..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątnica
mielismy jakies sprzeczki, a ja generalnie szlam na latwizne i zamiast rozmawiac to zrywalam....szkoda, ze teraz po dlugim czasie to rozumiem.. On nawalal i to czesto, ale nie zmienia to faktu, ze jak mu powiedzialamto, ze ma cos w sobie zmienic, zerwalam , pozniej on sie straszliwie staral.... az normalnie ciezko o tym myslec, no i tak 2 albo 3 razy. zal mi siebie ;/ unosilam sie honorem...:( teraz potrafie przyznac sie do bledu... niestety wtedy nie umialam ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątnica
kilka razy powroty i wreszcie on powiedzial DOŚĆ z winy ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątnica
z mojej winy* oczywiscie ale nie bylo tak jak w poprzednim wypadku wymuszania itd bylismy swietna para, serio...bylo cudownie, ale byl dziecinny i chcialam w nim cos zmienic, zmienial sie na tydzien i zno to samo. Teraz wiem, ze on taki jest....i nie mozna go zmienic, a pokochalam wlasnie takiego wariata i z takim chcialam byc juz do konca!! wreszcie jak to ja sie ocknelam i chcialam byc z nim.... powiedzial mi "za pozno, ma kogos - zakochal sie" a wczesniej wytrwale byl gdzies obok...a ja wiedzialam, ze jest. mial dosc pogrywania ze soba.... wcale sie nie dziwie. Tylko dlaczego bylam taka glupia ?! eh...zawsze z reka w nocniku. przegralam zycie - to jest mega dolujace !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz mam to samo... zrozumiałam ze to co mnie w nim denerwowało...to ja to kochałam!! nadal kocham... od zerwania minął ponad tydzień a ja czuję jakby rok... tak bardzo za nim tęśknię i chciałabym to naprawić... a nie mam jak... dlatego ...mam nadzieje, ze i on moze siedzi ..moze o mnie mysli... ze moze JESZCZE nikogo nie ma...ale to tylko kwesta czasu...a moze i juz sie jakaś kręci ... i moje kochane słońce złowi ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątnica
ciesz sie, ze to tydzien... on o mnie walczyl raz 2 mies. pozniej chyba 4... i jak sie ocknelam to zakochal sie w innej... no i tak jak mowisz, to co mnie w nim wkurzalo...to ja to kocham najbardziej na swiecie i strasznie mi tego brak. Chodze czesto drogami, ktorymi chodzilismy razem - mile wspomnienia, a zarem lzy sie cisna do oczu! eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pneumokoczka
Ajjj dziewczyny, tak Was czytam od wczoraj i tak jakbym czytala sama siebie... Ja zerwałam ze swoim okolo miesiąc temu. Kochałam go, ale nie moglam zniesc, tego ze tylko ja sie praktycznie w to angażowałam. On pisał do mnie pierwszy jak nie mial nic innego do roboty, kiedy mu sie nudzilo. Mial mnostwo przyjaciolek i ja bylam tylko takim dodatkiem. Nie wytrzymalam, zerwałam. Wciąż cierpie, ale powoli zapominam. Wciąż korci mnie aby napisac mu ze nadal go kocham, ale nie zrobie tego. Ten zwiazek mnie niszczył. Jestem warta wiele wiecej. Zasluguje na faceta, dla ktorego bede naprawde wazna. Mam nadzieje, ze niebawem wszystko minie , a po nim zostana tylko wspomnienia, zarowno te dobre jak i złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaanatka
ja wlasnie przedwczoraj sie dowiedzialam ( przestal nagle odbierac tel odpisywac na sms i na naszej klasie mino ze byl) domyslam ze mu sie znudzilam , pobawil sie i tyle serce mi peka chce zadzwonic uslyszec glos ale wiem ze nie odbierze:(( ratunku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaanatka
Pneumokoczka ale ja Ci zazdroszcze ze powolutku masz to za soba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pneumokoczka
Ale powiem Ci, ze ciezko mi teraz spojrzec na innego faceta. I cos wydaje mi sie ze minie duzo czasu zanim zdecyduje sie znowu kogos pokochać, bo nie chce drugi raz przez to przechodzic. Nie mam sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaanatka
Pneumokoczka on zrobil mi to co zrobil a ja ogladam zdjecia i buxcze wspominam te 3 lata i mam wrazenie ze zaraz mi serce peknie , nie wiem jak zyc ...... jak zapomniec, prosze pomozcie ,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pneumokoczka
Powiem Ci tyle, ze juz raczej nic sie nie da zrobic, ale nie znam Twojej sytuacji. Kto zerwał Ty czy on ? Co Ci robił? Moj mnie okłamywał, traktował jako sposob na nude, olewał, mial mnie gdzies. To chyba wystarczajacy dowod ze mial mnie gdzies. A ja glupia tak bardzo sie w nim zakochałam, bo pamietałam tylko o tych cudownych momentach ktore z nim spedzilam (a bylo ich mimo wszystko sporo). Anatka- potrzeba czasu. Czas pozwala zapomnieć. Choc wiem ze to takie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×