Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asieńka29

jak długo trwał okres adaptacji Waszych dzieci w przedszkolu??

Polecane posty

Gość asieńka29

Jak długo Wasze dzieci przechodziły ten trudny okres w przedszkolu. Jak to wyglądało. Czy już jest dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asieńka29
czy nikt nie miał takiego problemu :( Moje dziecko co pochodzi 2 tygodnie i juz zaczyna sie ok to łapie jakas infekcje i znowu zaczynamy od punktu wyjscia...prosze o rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aik
u nas niestety około dwóch miesięcy. były spazmy, wymioty, nie chcę straszyć, ale w końcu zrezygnowaliśmy z przedszkola. za jakis tydzień sama stweirdziła, że idzie do przedszkola. najpierw na 4 godziny, poźniej na coraz dłużej. będzie dobrze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asieńka29
u mnie jest tak rano jest płacz, ale nie histeryczny, wspolpracuje ze mna, zbiera sie, ale "jęczy, że nie chce do przedszkola" potem w przedszkolu łezki w oczkach, ale idzie na salę. W ciągu dnia jest różnie, ale nie płacze ale tez nie chce się bawic z dziećmi :/ Ponoc nie jest zle, w porównaniu z poczatkami, a nawet nieźle. Kiedy wracam po nią to jest uśmiech. Ale w domu po chwili zaczyna sie znowu co chwila "nie chce d o przedszkola". za chwile chce do przedszkola i znowu nie chce.... ja juz sie gubie. sama nie wiem co o tym wszystkim myslec, co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asieńka- ja chyba mam podobnie- nie wiem nawet czy nie gorzej- Panie chwalą synka, że jest grzeczny i posłuszny i samodzielny- tylko taka przylepka i nieśmiały- a on na codzień to żywiął a tam zamyka się w sobie. Też płacze i na okrągło jest temat przedszkola. Potem pod wieczór w domu dostaje pradziwej spazmy- chyba odreagowuje ten spokój w przedszkolu. Martwi mnie to jednak, bo czasem sceny są drakońskie- krzyczy sam nie wie czasem o co, chce bić, kopać- potem nagle jak aniołek mówi przepraszam i do zaśnięcia pyta ciągle o której po niego wrócimy. Ogólnie komuś opowiada, że jest zadowolony, ale, że płacze- uczy nas potem w domu piosenek, wierszyków, chwali się, że sam się ubrał, przynosi obrazki Panie przedszkolanki wspaniałe- poświęcają dzieciom bardzo dużo uwagi- mówią mi, że jest strasznie wrażliwy i trzeba mu dać jeszcze trochę czasu, aby sam sobie to poukładał w swojej malutkiej główce. Od urodzenia poswiecaliśmy mu dużo uwagi, cały czas był z nami i chyba ta rozłąka jest dla niego nie do zniesienia, ale serio czasem to już się martwie czy to przetrwam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
syn jak miał 3 lata bardzo źle czuł się w przedszkolu..a że miałam teściową jescze chętną do pomocy to go wypisałam i zapisałam do tzw mini przedszkola w domu kultury (gdzie chodził z teściową). Tam były zajęcia dwa lub trzy razy w tygodniu na dwie lub trzy godziny. Opiekunowie siedzieli na zewnątrz a dzieci miały w sali zajęcia. Jak taki maluch wychodził np do ubikacji i widział, że np babcia spokojnie sobie siedzi i czyta ksiażkę to był spokojniejszy. Syn poszedł potem w wieku 4 lat do przedszkola i choc pierwsze tygodnie tezbyły troche ciężkie to jednak łatwiej się przyzwyczaił i szybciej niż rok wcześniej. Obecnie widzę, że jest więcej opcji takiego mini przedszkola (syn ma 8 lat) bo jest wariant 2 godzinny, trzygodzinny i czterogodzinny -dwa lub trzy razy w tygodniu. Syn koleżanki zaczął teraz chodzic na 4 godziny i jest zadowolony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn zaadaptował się po....10 miesiącach, czyli w następnej grupie. Nigdy to nie była histeria, raczej ciągłe powtarzanie, że najbardziej w życiu to on nie lubi przedszkola itd, bawił się sam, imion dzieci nie pamiętał, raz nawet przeszedł \"bunt głodówkowy\"-nie jadł w przedszkolu przez tydzień. O chorobach nie wspomnę -pomimo wszystkich szczepień łącznie z grypą chorował 1, 2 razy w miesiącu(często infekcje bakteryjne, gorączka po 40 stopni). Teraz jest OK-je, od 2 tygodni bawi się z dziećmi i jest dumny, że nie chodzi do \"maluszaków\". Moja rada:\"Zaciśnij zęby, przetrzymaj-kiedyś to minie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asieńka29
dziękuję za rady:) ja sie nawet zastanawiałam czy nie przenieść córki do przedszkola prywatnego. W przedszkolu państwowym do którego chodzi jest w tym roku ....44 dzieci !! Dla mnie koszmar. Co troszke pochodzi to angina, juz nawet lekarka kazała mi zabrac dziecko z przedszkola do konca listopada,kiedy te wszystki choróbstwa minał. juz wybrała 3 antybiotyk. Co wyzdrowieje dam do przedszkola i po tygodniu znowu to samo. W ciągu 3 tyg. juz wydałam ok.400 zł na lekarza i leki. W prywatnym są grupy 10-15 osobowe, 2 opiekunki, pediatra, psycholog, angielski i różne inne ciekawe zajęcia. wprawdzie jest troszkę droższe. Za państwowe płace 150 a prywatne 44o zł. ale może warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asieńka 29 może faktycznie warto z tym prywatnym, bo te grupy u Was serio liczne. Mój syn chodzi do państwowego, ale grupa jest 20 osobowa. Też są przeziębienia, ale na szczęście nie z antybiotykiem. Teraz bierze takie tabletki homeopatyczne Engystol i póki co ok. Tylko tak się zastanawiam, że jak córeczkę dasz teraz do prywatnego przedszkola to znów ta adaptacja od początku- chyba, że pójdź z nią tam parę razy i zaproponuj małej zmianę przedszkola. Tylko moim zdaniem trzeba to zrobić dość ostrożnie ze względu na dziecko, bo nasze maluszki to niezłe cwaniaki- potem będzie jakiś ból i mała Ci powie- nie chcę tam chodzić- chcę spowrotem do tamtego lub gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja sie nie zaadaptowala
nigdy ;) zrezygnowalam z prowadzania do przedszkola ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu synkowi długo przed przedszkolem opowiadaliśmy jak to fajnie jest w przedszkolu, czego tam nie ma i och i ach. Poszedł do prywatnego, nie ze wględu na nasze fochy, jest alergikiem i uważaliśmy że będzie miał lepszą opiekę. Już od kwietnia zaczęły się spotkania integracyjne, dzieci z rodzicami zostawali na całą godzinę na zajęciach raz w tygodniu po południu. Synkowi się bardzo podobało, poszliśmy 3 razy na spotkanie, potem po prostu nie było na to czasu. We wrzesniu poszedł bardzo zadowolony. Mąż go zawiózł, chciał sie pożegnać, ale nie zdążył, bo synek pobiegł do dzieci. Wieczorem grzecznie poszedł spać, bo wiedział że rano wstaje do przedszkola.Nasza radość była wielka. Do czasu. Od połowy wrzesnia mały zaczął chorować. niby przeziębienie, ale 14-dniowe. Wrócił po rekonwalescencji tygodniowej do przedszkola na 3 dni. Cały pażdziernik spędzi w domu. W sumie miałam nadzieję, że w prywatnym przedszkolu to będzie jakoś inaczej. Rodziców stać częściej na opiekunkę do chorego dziecka i na wykupienie wszystkich niezbędnych leków (co nie dla każdego jest dziś możliwe niestety). Ale nic bardziej mylnego. Dzieci przychodzą chore, kichające i kaszlające.Strach oddawać dziecko do przedszkola w tym okresie, po prostu strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_Sulejówek
U nas od poczatku chorowanie - non stop katar a teraz już 2-gi raz na zwolnieniu - gorączka. Ogólnie na początku było super. Potem po pierwszej chorobie - masakra. Moczenie w przedszkolu i w nocy. Teraz znów zwolnienie ale przed zwolnieniem przez tydzień chodziła później i na krócej i było w miarę OK. W domu płacz ale w przedszkolu spoko. Ja idę na pół etatu od listopada i będzie chodziła krócej do przedszkola. Trudno - dziecko najważniejsze a ja myślę że jednak warto prowadzać do przedszkola - dziecko się bardzo usamodzielnia i moim zdaniem lepiej rozwija. Pozdrawiam i głowa do góry - damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko od razu
się zaadoptowało, no la on wcześniej chodził do żłobka- tam swoje odchorował- histerii nie było, bo w wieku niespełna 2 latek, jeszcze nie był tak świadomy .... może ze 2 tygodnie był lekko podminowany, przez pierwsze pól roku sporo chorował, później uwielbiał tam chodzić i zabawy z dziećmi i panie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_Sulejówek
rzekomo im młodsze dziecko się pośle do przedszkola/żłobka tym lepiej się adoptuje. Przynajmniej tak mówią przedszkolanki. A jeśli chodzi o chorowanie to standard - przykre że dziecko się męczy z chorobą ale praktycznie wszystkie chorują, szczególnie na początku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asieńka29
no to mam ciężki orzech do zgryzienia :/ Póki co zostawiam małą w domu, do całkowitego wyzdrowienia, potem ją jeszcze troszkę podładuję witaminkami i wtedy juz podejmę ostateczną decyzje. W tej chwili sama nie wiem co bedzie lepsze.. mnie sama pzreraża ta 44 osobowa grupa. Serdecznie dziękuję za rady. Tylko jeszcze jedno mnie zastanawia i niepokoi...dlaczego ciągle angina..co jest tego powodem czy brak odporności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna mama- ja uważam, że czasem z tym prywatnym przedszkolem to bardziej przereklamowane. U mnie w mieście jest jedno takie przedszkole ale nie ma zbyt dobrych opinii- może dlatego, że od niedawna istnieje. Jest też jedno państwowe o którym w mieście mówi się najwięcej, że nie wiadomo co tam się dzieje- że najlepsze opiekunki, zajęcia dodatkowe super- a tak serio to tam nic się nie dzieje tylko dyrektor taki krzykacz i sam tak nakręca. Mój syn chodzi do przedszkola, gdzie jest po jednej grupie z danego wieku- grupy 20 osobowe- przedszkole z tradycjami- a panie przedszkolanki łącznie z panią dyrektor- rewelacja U nas już dziś był pierwszy dzień bez płaczu- mam nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze. Trzymam kciuki za was i wasze kochaniutkie pociechy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korneliaa
ann123 wszystko sie zgadza...ale zauważ 44 dzieci w grupie to nie 22. Jest to olbrzymia grupa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Kornelia zgadza się- mnie się zdarzyło to szczęście, że mam taką grupę w państwowym przedszkolu - chociaż ja przy tych 20 sztukach podziwiam panie, że dla każdego dziecka mają czas- nawet pani dyrektor raz w tyg jest na zajęciach i zna każde dziecko w przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam taką samą sytuację
moja córka adaptowała się w przedszkolu ok. 6 miesięcy. Był codzienny płacz i powtarzanie co kilka minut że nie chce iść do przedszkola. Potrafiła nawet w nocy obudzić się i prosić mnie żeby nie musiałą iść do przeedszkola. Nie pozostawało mi nic innego jak przetrzymać cały okres i... przenieść do innego przedszkola gdzie dzieci w grupie jest nie 30 a 12. Udało się, córa stała się pewniejsza siebie i bardziej odważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka//////////////////
A czy wasze dzieci chodziły do złobka?corka ma 18miesiecy i dzisiaj zoostawiłam ja na godz i pył straszny placz juz sama nie wiem czy poczekac jjeszcze rok jak pojdzie do przedszkola ale czy wtedy bedzie lepiej?nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żłobkowa mama
Tak moje chodziło do żłobka,ale powiem Tobie ze i tak kazdy poczatek roku to tak jakby zaczynac to wszystko od poczatku.teraz jestesmy juz co prawda w zerówce w Ciuchci PuchPuch,ale u nas złobkowa adaptacja trwała bardzo długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje chodzi do Ciuchci Puch Puch i tez jestem zadowolona.To juz drugi i ostatni rok,bo teraz własnie jestesmy w zerówce.Moge chętnie odpowiedziec na Twoje pytania.Ja jestem zadowolona z tego przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka chodzi z kolei do prywatnego przedszkola http://www.elfik.pl/ i nie mogę powiedzieć złego słowa. panie okazały się bardzo pomocne w zaadoptowaniu się jej. miesiąc i już szła z uśmiechem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jakoś półtora miesiąca się przyzwyczajał do rozłąki ze mną, ale jakoś to poszło :) tu mój maluch chodzi: http://www.promyk.szczecin.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, a czy wy pamiętacie swoje przedszkola i ile się w nich adaptowałyście? bo mnie po prostu zaprowadzono, matka do pracy i koniec tematu, że tak powiem. czytam wasze wpisy i już mnie nie dziwią fobie społeczne, nieprzystosowanie, skoro od małego patrzy się na to, czego trzeba dziecku specjalnie dostarczyć. to wszystko jest takie złe, nieodpowiednie, nie przygotowuje do życia. wychowujecie pokolenie roszczeniowych, niesamodzielnych, bezmyślnych ludzi. przedszkole be, szkoła be, praca be. współczuję sobie, bo te wasze dzieci mają pracować na moją emeryturę. i jak tu się nie bić dzień po dniu z rzeczywistością, by na siebie do dnia śmierci nie pracować. przecież pójdzie taki do pracy, jeśli w ogóle raczy i będzie oczekiwał okresu adaptacyjnego! pomyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Córka potrzebowała ok. 2 tygodni. Ciężko było na początku się żegnać, ale w miarę zabaw z dziećmi i poznawania ich, pań, jakoś przywykła i teraz sama chętnie prosi żeby ja zaprowadzic, a chodzi tu: http://www.teczowakraina.com.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córcia jak ją posłałam do przedszkola prywatnego http://www.przedszkolekonradek.pl/ - potrzebowała tak mniej więcej miesiąca. Mniejsza grupa, Panie miłe i jakoś to poszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×