Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość walczyłem ale po co...

Nie wiem czy tak nie bedzie lepiej...

Polecane posty

Gość walczyłem ale po co...

Blismy razem. Potem to sie ropadło-ona nic nie czuła itd. Ok. Jakoś doszedłem do siebie-wtedy nagle jej zachciało sie wrocić. I znów jesteśmy razem-tylko... hmm tym razem widze że jej zależy. No jest po prostu naprawdę świetnie i tak jak chciałbym by było. Tylko... hmmm mam sporo poroblemów. Cholernie trudne studia z których raz już wyleciałem, do tego chorą na raka matkę-totalnie załamana psychicznie a ja jestem za daleko by jej pomóc-raz próbowała popelnic samobójstwo, ja ją uratowałem. Potem przez całe wakacje starałem sie jakoś pomagac,wspierac psychicznie. Teraz jestem na studiach za daleko...za daleko by coś zdziałać. I martwię sie straszliwie. Ogólnie mam zrąbany totalnie humor... i moja dziewczyna przez to też cierpi-wczoraj nie mogłem pojść z nią do kina-w ostatniej chwili napisałem jej smsa że nie ide (musiałem czekac na telefon z domu i nie mogłem ruszyć sie z akademika) ale że możemy sie spotkac poźniej-stwierdziła że spoko. Gdy przyszedłem dowiedziałem sie że ona własnie wychodzi gdzieś z koleżankami... powiedziałem jej że pewnie odgrywa sie za to pieprzone kino i poszedłem zanim zdążyła zareagować. Normalnie nie zachowałbym sie w ten sposób-ale chodzę zdenerwowany i... no właśnie. I sam nie wiem do cholery co mam z tym zrobić. Myślę że moja dziewczyna nie wytrzyma mojego zachowania, że to predzej czy później sie rozpadnie i w ogóle rózne głupie pomysły przychodzą mi do głowy-wczoraj zastanawialem sie czy by nie zerwać-ot zostałbym sam w spokoju ze swoimi problemami i nie obrywałaby z powodu mego złego humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zws
zastanawialem sie czy by nie zerwać-ot zostałbym sam w spokoju ze swoimi problemami i nie obrywałaby z powodu mego złego humoru. dokladnie ten sam mechanizm, ktory prowadzi twoja matke do prob samobojczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczyłem ale po co...
to co mam robić? wczoraj pokłócilismy sie o pierdołę. To było straszne a ja załowałem tego co zrobiłem. Ogólnie zaczyna sie psuć miedzy nami i to mnie tez zaczyna martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryterium 0
Twoja sytuacja jest cholernie ciezka, ja mysle ze laska z ktora sie spotykasz nie dojrzala jeszcze do faceta, ktory ma tyle na glowie, rada jest tylko jedna, rozstanie.... niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczyłem ale po co...
cóż-myslę nad tym. Rozstanie zanim bedzie za poźno... bo im poźniej tym gorzej przynajmniej dla jednej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczyłem ale po co...
tak w gruncie rzeczy to... cholera chyba żadne rozwiazanie nie bedzie dobre. Nikt inny nic mi nie powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmić troli
łatwo wam powiedzieć zerwij masz doła i dlatego wszystko postrzegasz na czarno możliwe że się odegrała może też ma z jakiegoś powodu doła zwyczajnie porozmawiaj z nią bez oskarżeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczyłem ale po co...
nie odgrywała sie. Rozmawialem z nią. Tweirdzi że jej zachowanie jest całowicie normalnie i nie rozumie mojego wybuchu. Sam go nie rozumiem. Rzeczywiscie mam straszliwiego dołą i nikogo z kim móglbym pogadac. A z nią i tak zobacze sie dopiero za jakis czas bo ona dzisiaj i pewnie jutro imprezuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×