Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

i znów sama

Nie ma to jak przyjaciele

Polecane posty

Gość nie karmić troli
no bo ty jesteś ich przyjacielem ale oni już nie są twoimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khkhkhkhkh
najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna czasem liczyc na to ze ktos wyciagnie pomocna dłoń, ale jezeli chcesz miec blizszych ci ludzi to trzeba caly czas nad tym pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam już dość proszenia się o głupie spotkanie... kiedyś gdy powiedziałam mojej \"przyjaciółce\" że się czuję tak jakby miała mnie gdzieś to stwierdziła oburzona, że przesadzam i wymyślam. Tyle, że od tamtego czasu minęły ponad 2 miesiąca a ona nadal się nie zmieniła - ani razu nie zaproponowała spotkania (a kiedyś przynajmniej raz w tyg chodziłyśmy na piwko, taki babski wieczór) a kiedy ja proponuję - nagle ma coś innego w planach:/ kolejny piątek w domu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz taki czas sie zrobil ze kazdy interesowny jest.niektorzy to przesadzaja nawet z tym bo mysla ze tylko wypchane konto w banku ich zbawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczna mikstura
wydaje mi sie, ze naduzywasz slowa przyjaciel, chyba powinnas nazwyc ich znjomymi, wtedy nie czulabys sie rozczarowana. ja nazwywam przyciółką JEDNĄ osobę, do której moge wyslac eske o godz. 4 z zapytaniem "śpisz? " :D reszta to znajomi: bardzo bliscy, bliscy, dalsi... poza tym pomyśl,czy ty nie masz tez czasami dnia, ze naprawde nawet godziny nie masz dla kogos? bo praca, nauka a do tego stan depresyjny? ja tak czasami mam wiec sluze wtedy raczej na gadu, telefonie, bo nie jestem w stanie wyjsc z domu bo czuje sie jak wielbłąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a co ona ma w planach? nie mozesz sie dolaczyc do czyichs planow? mnie sie wydaje ze nudna moze jestes albo marudna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staraj sie ludziom cos zaoferowac od siebie. nikt tak naprawde nie lubi wysluchiwac czyichs biadolen. jezeli robisz to za czesto to ludzie sie beda od ciebie odsuwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczna mikstura
prawdopodobnie jestes kobieta, ktora nie potrzbuje zbyt wiele przestrzeni dla siebie, jej swiat osobisty jej bardzo maly, no ja nie wiem... bo ja ilukolwiek mialabym przyjaciol, znajomych to zbyt czeste spotkanie mnie drażnią, bo potrzebuje duzo przestrzeni odobistej, nigdy sie ze sobą nie nudze.bylas kiedys na samotnym spacerze? sprobuj, ja sie wlasnie wybieram:) to nei musi byc straszne, tak samo jak samotne zakupy. ja wole buszowac po sklepach sama, choć są osoby które lubią ze mną chodzić, wtedy one tylko kupują, a ja wybieram sie sama kiedy indziej, przynjamniej nic nie odwraca mojej uwagi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ta przyjaciółka do której mogłam pisać i dzwonić o każdej porze dnia i nocy ma mnie gdzieś... jest mi tak cholernie głupio żebrać o spotkanie... :( nie mogę do niej dołączyć, bo nie chcę jej przeszkadzać. Nie raz wychodziła gdzieś i nic nie zaproponowała, dopiero po czasie dowiadywałam się gdzie była i co robiła... Nie zależy mi na użalaniu się nad sobą - jak się spotykam to po to by nie myśleć o problemach, by zająć się czymś... I tak się składa, że jeszcze nigdy nikomu nie odmówiłam a oni wiedzą, że spędzam dnie w domu i praktycznie nic nie robię a mimo to... jestem dla nich zbędna:/ a co by się stało jakby wpadły do mnie pogadać? wypiłybyśmy piwko, pogadały, pośmiały się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahanapiszprosze
mnie tez sie wydaje ze jestes marudą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczna mikstura
czyli wiesz w czym problem. ona ma swoj swiat, a ty nie. dlatgo ona moze zyc bez ciebie, a ty bez niej nie. rada: nastepnym razem ty odmow spotkania. ja jestem aesrtewna i keidy naprawde nie moge odmawiam, jak kto inny odmawia nigdy mnie to nie dotyka i zaraz znajduje sobie swietne zajecie w samotnossci. no i przeciez jest net i kafe :D mykam sie przejsc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej wątpię czy nudna, bo spotykam się by trochę odpocząć, zapomnieć i cieszyć się z życia a nie po to by beczeć i dolinować wszystkich na około. Może i ma swoje życie, nie zabraniam ale zawsze sądziłam, że na przyjaciół można liczyć... teraz to chyba zostaje mi tylko mój kot :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesem tak jest ze jednego tygodnia tel sie urywa a drugiego milczy. To normalne! Poza tym, mam kolezanke ktora prowadzi bardzo bujne zycie towarzyskie ale ona wszystko nakreca, zaprasza kazdego kogo zna tylko do klubu itp. Moze i Ty tak sprobuj? Poza tym ja spedza, piatkowy wieczor tez dzis sama i bardz mnie to cieszy wiesz? wreszcie mam czas dla siebie:) Skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shangri-lalalala
Ja od dłuższego czasu mam sporo problemów, dół i okazuje się, że też w tej biedzie zostałam bez przyjaciół...Moja najlepsza przyjaciółka,w której najdłużej pokładałam nadzieje, też mnie rozczarowuje...Jakiśczas temu ona też miała problemy i duże dylematy. Wtedy spotykałyśmy się często - ona się wygadywała, żaliła, pytała o radę, ale ja też. Czułam wtedy, że mam w niej oparcie. Ale teraz jej się wszystko ułożyło, jest wściekle szczęsliwa i ja przestałam jej być potrzebna. Spotykamy się rzadko, a kiedy do siebie dzwonimy, to zwykle przez kwadrans opowiada mi, jak to u niej zajebiście, a potem zdawkowo pyta "Co u Ciebie?" na co ja "No wiesz, w sumie po staremu..." i nabieram tchu, żeby się trochę wygadać, ale ona mnie, cwaniara, wyprzedza i kończy optymistycznym "No to kicha, ale bedzie dobrze, pa". I najbardziej w tym boli fakt, że akurat ona może sobie wyobrazić, jak się czuję, bo niedawno była w podobnej sytuacji. I wtedy dzwoniła, a ja u niej byłam z czekoladą i słuchałam, doradzałam, angażowałam się w jej problemy... Reszta znajomych mnie olała, kiedy przestałam łazić na imprezy co drugi dzień. Tylko jeden dobry kolega mi został, ale on wyjechał baaaardzo daleko i tylko czasem do siebie dzwonimy, żeby zasygnalizować wsparcie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shangri-lalalala jakbym czytała o sobie :( dramaqueen to nie jest normalne bo mój tel milczy od kilku miesięcy... I za każdym razem jak zapraszałam - słyszałam odmowę... No więc ile można? nie będę się prosić jak idiotka o głupią godzinkę... Już wole spędzić kolejny weekend w 4 ścianach z dala od tych fałszywych ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko się nagle zakolegować z kimś innym... wszyscy mają już swoje paczki... a ja nie należę do zbyt ufnych osób. Nie zaprzyjaźnię się z pierwsza lepszą, bo już tyle razy się przejechałam, że mam tego dosyć. a teraz na dodatek straciłam zaufanie do tych dla których ukradłabym gwiazdkę z nieba gdybym tylko mogła... :) czyli ogólnie jest zajebiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shangri-lalalala
To nie jest takie proste znaleźć nowych przyjaciół. W ogóle znaleźc przyjaciół jest trudno, podobnie jak znaleźc nowych dobrych znajomych. Najłątwiej pewnie w pracy albo na uczelni, ale mnie jakoś nie wychodzi. Na roku gada mi się odbrze ze wszystkimi, ale o niczym, jak się już przewiną w drodze do ksera lub na przystanek tematy kolokwiów, egzaminów, wrednych profesorów, to się okazuje, że nie ma o czym gadać, bo zainteresowania mamy inne albo różne charaktery. A ludzie, z którymi chętnie bym się zakumplowała, nie lubią mnie. Ot, bywa. I wydaje mi się, że najfajniejsze przyjaźnie zawiera się w szkole średniej. Tylko wtedy się o takich rzeczach nie myśli, o ironio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie jedni lubią inni nie i cięzko jest trafić na kogoś z kim się człowiek dogada. Ja bardzo długo szukałam takiej osoby. Przyjaźniłam się, traciłam "przyjaciółki" zdobywałam nowe... w końcu zostało ich tak niewielu. A teraz nawet ci wybrani, przebrani, zdobywani latami - odchodzą... a ja nie wiem jak to powstrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak juz jest ze z nieznajomych przyczyn dobra dotychczas najlepsza kolezanka rzadziej sie odzywa. Tak jest po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×