Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agawerka

Zycie z maminsynkiem....

Polecane posty

I kolejna sobota, ktora spedzam sama w domu, po ciezkim tygodniu, w ktorym mijalismy sie w drzwiach wejsciowych- ja po ciezkiej pracy, a on przed....I dzis, w sobotni ranek mamusia znow poprosila, zeby przyjechal jej pomoc ( jak co weekend) a synus co na to? \"oczywiscie mamusiu\"- mimo, ze mielismy dzis isc w koncu razem na spacer, zjesc razem obiad, pobyc ze soba....Czasem czuje, ze juz dluzej nie dam rady. Ktora z Was tez zyje z maminsynkiem i jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hryehey
Odpowiedzi nie znam bo nie mam dokładnie takich doświadczeń ale co ty wtedy robisz? Bo jeśli mój mnie zawiedzie, bez poważnego powodu, to ja realizuję własne plany, po swojemu a to zawsze skutkuje wkurzeniem się u niego i staraniami potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie nie wyobrażam. Byłam z takim pewien czas, ale nie mieszkaliśmy razem. Juz wtedy miałam dość. Zaakceptuj albo rzuć. Powiedz sobie tak, postaw przed wyborem: albo-albo. A pierw porozawiaj z nim, podejmij dziś pierwsza, setną, tysięczną próbe. powiedz że nie umiesz tak dłuzej, wyżal mu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis oczywiscie moja cierpliwosc sie skonczyla i gdy on sie pakowal, zadzwonilam do znajomych ze studiow , czy wybieraja sie na jakas impreze. No i spedze ten wieczor w gronie znajomych upijajac sie pewnie z rozpaczy....A on bedzie mial jakies chore wizje, ze go zdradzam, bedzie wydzwanial co chwile, wiec pewnie powiem mu, ze nie biore telefonu, bo teraz strasznie kradna na miescie- i bede miala spokoj i bede mogla chociaz na chwile odciac sie od tej calej chorej sytuacji....Ja sie w ogole zastanawiam, czy ja chce byc z nim+ z cala jego rodzinka- jego siostra co chwile podrzuca nam swoje dziecko do opieki, mamusia z tatusiem nawet w jeden weekend nie poradza sobie sami....Po prostu juz zaczynam miec dosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlosnica, myslalam nad tym setki razy...ale nie chce wyjsc na jakas zolze, ktora chce, zeby zerwal dla niej kontakty z rodzina. Najgorsze jest to, ze jak ja raz na ruski rok odwiedze moja mame, ktora mieszka sama, to on robi mi wyrzuty, ze nie potrafie odciac pepowiny, a ja po prostu gdy mam taka mozliwosc nie chce, zeby byla sama- jego rodzice sa we dwoje i maja na miejscu druga corke, a moja mama jest sama jak palec.Robi mi sie strasznie przykro i nawet w tej chwili placze po raz setny, jak co tydzien, jak co weekend, samotny weekend....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilllaaaaa
Dziewczyno, pomysl troche co ty wyrabiasz? On ci robi awantury ze jedziesz do mamy? A sam robi to bez przerwy? To chore. Masz prawo robic co chcesz, i tyle. A tym podrzucanym dzieckiem on sie zajmuje, czy ty? To jakis chory uklad. Zastanow sie, czego ty chcesz. I jak chcesz to zrealizowac. Bo wychodzenie na zlosc jemu na imprezy, to chyba jednak nie jest to. Czyli - analiza, decyzja, a potem jej konsekwentna realizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×