Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kwasia

mąz mi kompletnie nie pomaga

Polecane posty

dziewczyny co mam zrobić bo już wysiadam fizycznie i psychicznie. Mamy 7 mc synka, od dwóch tygodni wróciłam do pracy, a mój mąż jest takim leniem jaichmało. O wyniesieniuśmieci mu przypominam, nawet o tym zeby poscielił łóżko. Nie pamiętam keidy miał ostatnio nawet odkurzacz w ręku. Wszystko muszę robić sama. On myśli ze pranie, sprzątanie i prasowanie robią się same. Zję, to postawi talerzyk w zlewie i czeka az się sam umyje. Jestem wkurzona na maxa. pracuję wracam póxno, a cały dom na mojej głowie. Przy dziecku tez mi nie pomaga. Co mam zrobić zeby go zmienić bo już mi się płakać chce ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie ustaliłaś od razu jaki w
domu jest podział obowiązków? No to sama jesteś sobie winna. Teraz przeprowadź z mężem rozmowę, przedstaw mu swoje racje i ustalcie sobie grafik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesniej mi pomagał. wszystko się zmieniło po urodzeniu dziecka , kiedy byłam z małym w domu. Mąz stwierdził ze chyba na wszystko miałam czas skoro wszytsko było zrobione. Teraz jest ciężej kiedy pracuę .To chyba także moja wina bo przyzwyczaiłam go do dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..............ggggggg
ja bym przydzieliła mu np odkurzacz i mopa.na początek tyle.I zmywanie np po kolacji.Jak sie bedzie opierał to otrarta wojna.Robiłabym wszystko ale tylko koło siebie i dziecka.Niech chata zarośnie brudem,niech ma gacie niewyprane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4rt5yhjuio
Bedize Ci trudno, ale musisz ustalic podział obowiązków. A jak nie uda się, to rzuć faceta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..............ggggggg
ladaco powiesz ty coś madrego czy chcesz sie pokłócić? to najlepiej wywalic go z domu i rozwód wziąść:o weź idź stąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4rt5yhjuio
Ja po porodzie przestałam jemu prasować, rzadziej sprzątam, choć lubię jak jest czysto, ale zmieniłam priorytety. Dziecko ma zawsze przygotowane jedzonko i zawsze coś do jedzenia, natomiast pod nas nei zasze przygotowuję obiady. Zabijałam się pierwszy rok, potem " zmądrzałam". Ojciec mojego syna nawet ziemniaków nei ugotuje, więc ich po prostu na obiad czesto nie ma..ja mogę zjeść tlyko mięso...Też normalnie wróciłam po macierzyńskim do pracy. Nie daj się zajechać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę dokóładnie tak
samo, po co od razu rozwód, jest tyle innych możliwości. Przede wszystkim proponuję zwichnięcie np ręki na początek, lub bardzo mocną migrenę i tekst typu: kochanie nie dam rady dzisiaj pozmywać, możesz Ty? od czegoś trzeba zacząć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4rt5yhjuio
naczynia myje zmywarka, ale do niego należy jej włączenie, "bo nikt tak dobrze teog nie zrobi" POnieważ wybrzydza jeśłi chodiz o żarcie, to sam musi kupować. Ja i tak mam dużo na głowie, ale poneiważ przez peirwszys rok mi dał szkołę, to teraz zaczyna mi wiele rzeczy wisieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, Kwasia. Ja bym zrobiła tak: Przyszłabym sobie pewnego dnia z pracy, zostawiła wszystko tak, jak leży - zajęłabym się tylko dzieckiem, bo to nie jego wina, że ma takiego tatusia. I tak przez tydzień - aż skończą się czyste naczynia, wyprasowane koszule itp. Jak on wróci z pracy i zacznie ostentacyjnie czytać gazetkę, to siądź obok i rób to samo. A nawet niech się zdenerwuje, niech ten wrzód nabrzmieje i pęknie, a co! I wtedy na spokojnie, z uśmiechem, powiedziałabym - no widzisz, samo się w domu nic nie zrobi. Zachowywałam się przez te parę dni dokładnie tak, jak ty. Bo teraz ja też chodzę do pracy i mam prawo być zmęczona. Jak mi nie będziesz pomagał, to i ja niczego nie ruszę. Chesz tak żyć, czy mi kochanie trochę pomożesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoncze z tym wszytskim , niech nadejdzie dzien kiedy nie będzie miał co włożyć na dupę. i nie będzie ani jednego czystego kubka w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwasia! I o to dziewczyno chodzi! Trzeba "pana i władcę" sprowadzić na ziemię i to brutalnie. Bo inaczej, to Ty się zajeździsz. A niby za jakie grzechy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba nie jest dobry
pomysł, bo później nie dojdziesz z mieszkaniem do ładu. Dlaczego macie z dzieckiem przez tydzień mieszkać w brudzie? Tylko szczera rozmowa.... ewentualnie brak obiadu, ale dla niego nie dla Ciebie. Cyba byłby zdziwiony gdybyś ugotowała jedną porcję, ale to dopiero po rozmowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gotuje w ogole, mąz stołuje się w pracy, takze sniadania i obiady mam z głowy. tylko tyle dobrego. Jeszcze jakbym miała gotowac to chyba bym się zaje.... na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie ustaliłaś od razu jaki w
Tez mi się wydaje, że nie ma co się uciekać do podstępów. wystarczy rozmowa. Szkoda, że przejęłaś na siebie wszystkie obowiązki domowe po urodzeniu dziecka. Teraz czeka Cię ciężka praca z przywracaniem poprawnego stanu rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
ja pomagalem zonie dbalem o nia i mnie wyci...ala i jaka tu sprawiedliwosc.....musisz znim na spokojnie porozmawiac albo robiac cos poprosic go o pomoc i wtedy zaczac rozmowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumusiullkaaa
Przepraszam bardzo, ale coz tak bardzo Cie meczy? Skoro nie gotujesz obiadow, obydwoje pracujecie wiec caly dzien jestescie poza domem to jaka Ty masz robote w domu? Wytrzec od czasu do czasu kurze czy pranie wstawic? Kobieto nie uzalaj sie nad soba. JA mam dwoje dzieci, takze z mezem oboje pracujemy i daje sobie rade ze wszystkim, tylko ze ja musze jeszcze przygotowac dla calej rodziny sniadanie, obiad i kolacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up u....p
UUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPP!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała - masz absolutną rację. Ja nie mam problemów z mężem ale gdybym je miała to na pewno byłabym ci wdzięczna za taką wypowiedż:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumusiullkaaa
Meczennica... Powiadasz? Kurcze juz czasami niektorych kobiet nie pojmuje... Jestescie (nie wszystkie) tak pokraczne, ze nie potraficie poradzic sobie z tak prostymi sprawami? Jezeli kobieta jest obrotna to ze wszystkim daje sobie rade i to bez wiekszego wysilku. Jezeli sprzata sie na bierzaco, pierze, prasuje to te obowiazki w ciagu dnia nie zajmuja duzo czasu. To jest chwila. Tymbardziej jak caly dzien jest sie poza domem to kto niby ma tam nabrudzic? Nabalaganic? Przesadzacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumusiullkaaa
Ja po pracy, po obowiazkach domowych mam czas zeby isc do kosmetyczki czy fryzjera, a maz wtedy zostaje z dziecmi. No ale fakt gdybym nie sprzatala mieszkania ze 2 tyg, nie prala, nie prasowala to pewnie, ze maz musialby mi pomoc, bo sama do ladu napewno bym nie doszla. powtarzam, jak jest systematycznosc to nie trzeba 10ciu rak do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bardzo rozumiem
takie podejście jakie prezentuje mumusiullkaaa ... balaganimy oboje (dziecka nei liczę) to sprzątamy oboje tak?! jemy oboje to jedzenie przygotowujemy oboje tak?! czy nie tak...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumusiullkaaa
mi mala Do wszystkiego trzeba sie dostosowac:-) Powiedzmy tak... Mi mycie okien zajmie pol godzinki, mojemu mezowi polowe dnia:-) Wiec nie lepiej jesli zrobie to ja, a potem wlasnie on zostanie z dziecmi, a ja pojde do fryzjera? Cos za cos. Nie robilabym tego wszystkiego gdyby on lezal tylko do gory tylkiem i baki puszczal. Wiem jednak, ze zrobie to szybciej i sprytniej dlatego obowiazki domowe takie jak pranie czy sprzatanie zostawiam sobie. Gdy on remontuje lazienke nie wymaga ode mnie zebym kladla kafelki, bo on zrobi to szybciej i sprytniej:-) Dziecmi zajmujemy sie oboje. Jedno kapie, drugie szykuje je do spania. Weekendy spedzamy rodzinnie, czesto jadamy w sobote czy niedziele w restauracjach zeby po prostu miec wiecej czasu dla siebie. Strasznie mnie denerwuje gdy kobiety smeca o tym, ze maz naczyn nie chce zmyc, czy kurzy zetrzec... Musi byc jaki podzial obowiazkow, racjonalny podzial. Ja za meza nie pojda kola w samochodzie wymienic czy jak juz wspominalam lazienki wyremontowac... Zyjemy razem, kazde z nas ma odrebne i wspolne obowiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bardzo rozumiem
no ale moment mumusiullkaaa ...to tobie mąż jednak POMAGA, więc chyba nie na ten wątek trafiłaś co trzeba... autorce mąż NIE POMAGA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
mumusiullkaaa, może nie o tym tu mowa, wiesz może chodzi o to że ty szczęśliwie nie musisz czekać tydzień aż facet wyniesie śmieci, nie chodzi tu według mnie tyle o samą pomoc, ile o to ŻEBY KASIA SAMA SIE NIE CZUŁA Z PRACAMI W DOMU!!!!!!! Wiadomo że kobieta robi więcej, ale każda z nas ma inna wytrzymałość, każda jest inna a Ty przedstawiasz sprawe jakbyś była superwytrzymała nigdy nie zmęczona, no bomba wiesz ja mam 1 dziecko, dom na utrzymaniu, męża w delegacji i szkołę do tego i wystarcza mi na razie obowiązkow. Samo poczucie że facet się LICZY Z TOBĄ I ROZUMIE CIE I POJDZIE BEZ PROSZENIA WYNIESC TE CHOLERNE SMIECI ZEBY POPRAWIC CI HUMOR bardziej odciąża psychikę niż mięśnie nie sądzisz??? Moja przyjaciółka ma takiego samego lesera w domu i najbardziej jest zmęczona walką z nim żeby ruszył palcem, a on ni cholery, argument - bo jest twardy i tak ma, albo, bo on zarabia więcej.... I co ty na to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Kwasia śłuchaj, musisz wszystkie metody wykorzystać, skargi i żale zazwyczaj niewiele pomagaja... ale jak już się wyżalisz i wylejesz na niego wszystkie smutki, zrób kolacje przy świecach i zaśpiewaj mu ''jestes lekiem na całe zło'', a potem to już wiesz... Mówię Ci gościu musi w końcu zmieknąć, taki klimacik czasem najlepszy na rozmowy bo facet będzie na Ciebie inaczej patrzył ;) My kobitki mamy w sobie tą inteligencję kobiecą, wykorzystajmy ją, sposobów na dotarcie do męża jest 100, te negatywne nie zawsze maja dobry skutek. ON MUSI W KOŃCU ZROZUMIEĆ JAK TY SIĘ CZUJESZ!!!! Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze tak się wtrącę do tematu: powiedzenie " ja to zrobię szybciej i lepiej" chyba nie jest najlepszym z możliwych. Ja też wiele rzeczy robię szybciej i wydaje mi się że lepiej niż mój mąż, ale to nie oznacza, że ja mam wszystko robić. Poza tym- trening czyni mistrza. Jak ma się mąż nauczyć robić cokolwiek sprawnie i szybko jak kobieta mu z rąk ścierkę wyrwie i powie " daj ja to zrobię, bo szybciej"?? No sorry. Nasze dzieci też się uczą obowiązków domowych we właściwym czasie i co? Tez trzeba powiedzieć ja to zrobię szybciej? To kiedy oni się maja tego nauczyć?? Czy może mamy wszystko za wszystkich robić? ( A co do remontu- ja miałam remont 2 miesiące temu i fakt- mój mąż remontował a ja sprzątałam po tym remoncie, więc tez obowiązki były podzielone) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaizalamana
Witam ! ja mam troche podobny problem. Mieszkam z mezem od roku, dla niego przenioslam sie do innego kraju. W Pl mialam swoje zycie -praca, auto, pieniadze. Niestety w kraju w ktorym mieszkamy nie uznaja mojego dyplomu i musze robic tutaj licencje i zdac ciezkie 4 egzaminy. Dlatego siedze w domu i sie ucze. Maz nie chce bym szla do pracy, bo mam sie uczyc i nie ma sensu isc za grosze do pracy nie zwiazanej z moim zawodem. Nie jestem z tego powodu szczesliwa, ale wiem ze aby cos tu osiagnac, musze miec licencje. W domu robie wszystko - maz nawet sobie herbaty nie zrobi. Wiele razy byly rozmowy, ze zle sie czuje ze nie robie pieniedzy, nie jestem samodzielna, choc maz nigdy nie dal mi odczuc, ze wydaje jego pieniadze. Przez pierwszy rok robilam doslownie wszystko za nigo, wkoncu cos peklo we mnie. On nawet kanapki sobie w weekend nie zrobi. Lozka nie poscieli nigdy, ni wsomne o umyciu szklanki po sobie. Jestem zalamana, bo on uwaza ze ja jestem od wszystkiego. Ciekawe co bedzie jak pojde do upragnionej pracy, co bedzie jak bedziemy miec dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z tym ze robienie czegos bo \"ja to zrobie szybciej\" nie ma sensu. Ja wole mezowi raz na ruski rok pomoc przy kranie i za to miec jego pomoc w domu codziennie. Nasz brud, nasze dziecko, nasza odpowiedzialnosc. Jak bym chciala sama wszystko robic to po co za maz wychodzilam? By miec po kim sprzatac bo on mi cieknacy kran moze raz na rok naprawi? Hydraulika zawolac, przynajmniej nie bede mu musiala za to gaci przez reszte zycia prac ;) autorka niech sprobuje porozmawiac a jak nie to taki zart sluszalam: maz ciagle mowil swojej zonie ktora siedziala w domu z dziecmi: co ty takiego robisz? Siedzisz w domu, masz czas na rozrywki. pewnego dnia wraca do domu a tam jak po przejsciu tornada, wszystko porozrzucane, naczynia w zlewie, brudne pranie w lazience na podlodze a dzieci lataja brudne i rozkrzyczane po domu. Chodzi z pokoju do pokoju i znajduje swoja zone siedzaca ns kanapie pomiedzy tym balaganem i spokojnie czytajaca gazetke. Maz w krzyk co sie tutaj stalo? A zona na to: pamietasz jak pytales sie co ja takiego robie w domu? No wiec dzisiaj tego nie robilam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaizalamana
Z tym dowcipem to swieta prawda. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×