ZakOchaŁam się chyba ,a mam męŻa i dzieCko ! Co rObić ?

no właśnie ja też z nim piszę smsy ciągle ,namawia mnie na kolejne spotkanie... A jak już się z nim spotkam to stresuje się strasznie ,też tak masz ? ;(

Jestem oszczędna w słowach, bo to nie jest sprawa na forum publiczne.

Najpierw rozwiedź się z mężem, a potem szukaj kochanka. Inaczej wyjdziesz na dziwkę :)

We własnych oczach już jestem dziwką.

Hmm, Dekalog, przykazania numer 6 i numer 9, polecam, dobrze robią na sumienie ;)

Tak się składa, że jestem ateistką.

ale ja wam bardzo zazdroszcze. Chciałabym móc się z kimś spotkać i znów poczuć te emocje, te drżenie rąk. Ale nie potrafię. Sama oglądam się za facetami ale jak jakiś zwróci na mnie uwagę to natychmiast się wycofuję i spławiam go zanim zdąży o mnie pomyśleć. Potem żałuję i tęsknię ale nie potrafię się przemóc. Tak przyznaję, że chciałabym mieć kochanka, ale to nie realne za bardzo się boje a sama myśl, że mogłabym zdradzić przyprawia mnie o dreszcze.

N.O. - no tak ale nie pytam o szczegóły... Racja ''we wlasnych oczach też już jestem dziwką'' ;(

Rozumiem, czyli ateista to ktoś kto nie ma sumienia ;)?

Już się nie stresuje, zbyt długo sieę znamy. Czasem myślę, że za dlugo... I te sms-y... po 150 dziennie...

Nie rozumiem Was. Skoro nie kochacie mężów to czemu się nie rozwiedziecie, albo przynajmniej nie wniesiecie wniosków o separację? A tak to krzywdzicie swoją rodzinę i siebie

nie uwierzycie - mam to samo ! Jak już się spotkamy to się strasznie stresuje ,nie wiem czemu ? Chcę się dzisiaj z nim spotkać ,ale wieczorem nawet nie mam jak wyjść z domu... Przecież nie powiem że wychodzę z koleżankami ,bo mąż wszystkie moje koleżanki zna...

bo masz wyrzuty sumienia, ja mojemu mezowi nie potrafie w oczy popatrzec po spotkaniu z nim, ale po paru dniach przechodzi, poki go znow nie spotkam...

Ja ci nic nie doradzę... Każdy jest kowalem swego losu... Trzymaj się cieplutko. Pa.

nie wiem co robić ;(

nigdy nie sądziłam że mnie spotka coś takiego... Wiem że później będę żałować,tak jak żałuje teraz kilku rzeczy dla których nie zaryzykowałam ;(

ja tez bede zalowac,tego ze sie z nim przespie albo tego ze sie jednak nie skusze.. napewno bede zalowac..a tym bardziej ze za miesiac wyjezdzam na dluzszy czas..boje sie ze to kwestia czasu..

mam to samo - wyjeżdzasz i nie będziesz się z nim widywać ? Ja sie właśnie umówiłam na spotkanie z NIM ! tylko nie wiem jak ja z domu dzisiaj wyjdę ... ;(

tak, wyjezdzam na bank, ale to chyba dobrze... bo musze o nim zapomniec tak bedzie lepiej dla wszystkich.u mnie to sam poczatek, ale zakochuje sie w szalonym tempie. Nie chce zwalac na meza ze to jego wina ze sie za innym ogladam, ale tyle razy go prosilam o wiecej czulosci..o wiecej zainteresowania moja osoba..o kwiatki chociaz raz w roku... nie wiem tez co robic.Czas pokaze..

ja też na męża nie chce zwalać winy ,ale on nie jest zbyt wylewny w okazywaniu uczuć a mnie tego brakuje ;( chce już się z NIM spotkać ,a z drugiej strony nie chcę ;(

wyjezdzam sama maz musi zostac, extra nie? zostawie dwoch facetow naraz.. nie usmiecha mi sie to ale coz zrobic???:-(

mnie tez brakuje tego, chcialabym sie czuc pozadana i pragniona, maz nie daje mi tego uczucia, on natomiast tak...Zrob jak uwazasz, napisz pozniej czy poszlas,pozdrawiam,musze leciec.

Ok , pewnie się z nim spotkam ;( nie moge przestać myśleć....

Whats Is Gonna Be doskonale Cię rozumiem, po około 4 miesiącach powinno Ci przejść, prawdopodobnie jest to zauroczenie. Według mnie powinnaś trochę przystopować, mniej spotkań, mniej smsów to pozwoli Ci trochę ochłonąć. Czy mąż wie o Twoich oczekiwaniach, ja swojemu mówiłam wiele razy, niestety kończyło się na obietnicach, dawałam mu szanse ale nie wykorzystał, teraz czekam na rozwód i dodam że nie mam nikogo na boku. Podobnie jak Twoja mama czekałam 20 lat. Niekiedy warto walczyć o związek, ale to tylko Ty wiesz czy w Twoim przypadku ma to sens.

I jak tam spotkanie?