IRONIA LOSU

Dzisiaj bym urodziła moja dzidzie..ech tyle wylanych łez.. ale Bóg jednak jest.. i to że straciłam to dziecko.. miało sens.. Czlowiek z ktorym byłam bardzo długo, planowalam wspólne życie, który wydawal się być ideałem.. Okazał się szczeniakiem.. Może nie odrzucił mnie i dziecka, planował ślub.. zaopiekował się mną..ale jak je straciłam, to po pewnym czasie odszedł.. stwierdzając że ma dość, że musi odpocząć.. że chce samotności, że za młody jest..Bardzo ranił.. u kresu związku.. Żałuje bo to dziecko kochałabym najmocniej na świecie, ale chyba nie stworzylibyśmy dobrej rodziny (mimo że wcześniej było tak pięknie)..

ja urodziłabym prawdopodobnie w przyszłym miesiącu. nie wiem, jak potoczyłyby się wtedy moje losy. dziecko na pewno bym kochała, ale wątpie, czy byłabym szczęśliwa z jego ojcem. to ja od niego odeszłam, bo doszłam do wniosku, że nie nadaje się na mojego życiowego partnera. i osobiście sądzę, że los uchronił mnie przed mnóstwem zła.

Ja bym urodziła już 10 razy gdybym się nie zabezpieczała. A zabezpieczam się bo zanim urodzę, muszę być pewna że dam sobie radę w każdych okolicznościach, choćby sama z dzieckiem. To lepsze niż marudzenie i oglądanie się na kogoś, na kogo nie ma się wpływu.