Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kółko graniaste

Do kobiet ktorych parnter zmienił się w większego potworka toksyczny związek

Polecane posty

Gość kółko graniaste

patrząc przez pryzmat waszych doświadczeń czego nie zauważałyście nie początku związku a do czego doszłyście kiedy już całkowicie się zmienił taki toksyczny facet? do tego w koncu dochodzi się z czasem a ja nie chce obudzic sie ręką w nocniku, nie chce sobie zmarnować życia przez faceta, dlatego pytam po czym można poznać, że on się nie zmieni albo zmieni tylko na gorszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
facet taki bedzie na jakiego mu pozwolisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
jesteśmy parą juz długo ale miewamy burzliwe okresy pełne łez (oczywiscie moich) i awantur. on normalnie jest wrażliwy , czuły, po prostu idealny ale potrafi nagle zmienic sie o 180 stopni bo go "wkurze" i nawet jesli nie ma racji brnie w konflikt, czuje sie przy nim czasami po prostu nikim, trace przy nim nie raz osobowosc choc z drugiej strony czuje sie jego krolewna.. kiedy go nie ma czuje sie jakbym straciła wszystko, jestem od niego uzależniona. od jego dobrych słów, dotyku, wspolnej zabawy smiania sie... nasz zwiazek jest po prostu bardzo burzliwy i jednoczesnie pelen namietnosci, to taka milosc mojego zycia i ja jego tez jestem i to wiem ale nie raz uslyszalam od niego tak przykre słowa, że nie chcialo mi sie zyc... boje sie, ze on kiedys pewnego dnia zmieni o te 180 stopni i taki juz zostanie. a ja bede sama jak palec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
widzialyscie, tylko nie chcialyscie wiedziec. po facecie to widac ZAWSZE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
czarny nick na potrzeby - ciemnota to nie potrafi czytać ze zrozumieniem, bo ja się pytam osób które takie związek przeżyły ! "gdybyśmy wiedziały to byśmy się nie pakowały" - własnie o to mi chodzi, co byście wiedziały !!!!!!!!!!!!!!!! Sissy - ale ja mam faceta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
Bezedury - twoja wypowiedz tu ani nic nie wnosi ani nie jest nawet adekwatna do tego co napisałam więc naprawde mnie to nie uraziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesio - nie skomentuję, bo mi sie nie chce... autorko - w dzisiejszych czasach wileu mężczyzn czuje się tak zagrożonych pozycją i aspiracjami kobiet, że w desperacji robią rzeczy głupie i przykre. za każdym razem musisz głośno i wyraźnie powiedzieć, że nie życzysz sobie, żeby w taki sposób się do ciebie odzywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest proces i po prostu w pewnym momencie widzimy, że naszego misiaczka wyrósł grizzli. do tego jeszcze dochodzi wstyd przed samą sobą, że dałyśmy się nabrać na jego maniery przed ślubem i ten czas kiedy stwierdzamy, że jest ewidentnym chamem się wydłuża... poczytaj w wątku o toksycznych związkach - pełno tam wypowiedzi kobiet, topik jest długi, ale wystarczy, że przeczytasz kilka stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
trudno żeby podejśc emocjonalnie do wypowiedzi "jak do myślenia będziesz używać mózgu a nie warg sromowych to powinno być dobrze" , po prostu nie wiem po co to napisałeś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
czarny nick - tak, czytałam kiedyś ten topic. rzecz w tym, że tam wiele dziewczyn pewnie by mi napisało, ze moj zwiazek jest bardzo toksyczny skoro nawet nasi znajomi wiedza ze jestesmy parą kłotliwą albo ze jestem glupia, bo pewnie mysle, ze "ten jest inny"... my sie po prostu klocimy sporadycznie, on czasami sie zmienia w tego potworka i chcialam miec konkretne jakies doswiadczenia.. czy ktoras miala taki brzuliwy zwiazek na poczatku i potem zaczelo sie ukladac (bo nam ostatnio zaczęło a tu trach kolejna awanturka) czy po p rostu to znaczy że nie warto.. że będzie gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
tak jeszcze dodam że ja sobie nie pozwole wejść na głowę bo już wczesniej mu na to pozwolilam i teraz juz sie tak nie przejmuje klotniami jak kiedys, czekam az mu przejdzie i tyle a jak nie przejdzie to niech sam sie o to martrwi... chcialabym wiedziec jak sie w mlodosci tudziez w przeszlosci zachowywali mężczyźni kobiet ktore teraz sa (nie wiem czy to mozna tak nazwa) po przejsciach, ktore zmadrzaly, nie wytrzymaly kolejnej awantury o byle co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
kurcze, facet jaki bedzie pozniej widac na poczatku zwiazku, tylko nie w twoja strone to jest, ale np. do bylych, do jego/twoich znajomych. a jesli nie widac i w zwiazku sie zmienia to znaczy ze prubujesz go ustawic po swojemu, albo go olewasz lub terroryzujesz (hehe, to jest dobre)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
to zależy od kłotni i czasu... czasami rozumiemy sie bez słow, czekamy az kazde ochlonie, czasami mamy ciche dni i potem sie widzimy i jest ok.. albo sie rozstajemy i po jakims czasie trudno ukyc tęsknote wiec jest znowu jak dawniej. potem sa momenty ze rozmawiamy o tym co bylo kiedys ale umowilismy sie ze nie bedziemy nigdy roztrzasas starych spraw zeby nie rozdrapywac starych ran tylko isć dalej razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
no właśnie tylko najgorzej jak przez związek zacierają nam się granice, ktore kiedys uwzalysmy za swięte - teraz np mysle z jednej strony, ze gdybym wiedziala ze kiedy przez niego wyleje tyle łez, ze sie tak nie raz poczuje to bym w zyciu sie nie zaangazowala a z drugiej strony dal mi tyle milosci, milych wspomnien, chwil w ktorych czulam ze swiat nalezy do mnie, ze nie wyborazam sobie ze moglabym bez niego istniec .. noi jak tutaj być mądrym :) przeciez zadnen zwiazek nie jest idealny tylko czasami juz nie wiem na ile moge sobie pozwolić, czy on bedzie kiedys ciagle taki jak wtedy gdy zmienia sie w potwora podczas klotni, boje sie tego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podkowa podkowa
kobietki piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podkowa podkowa
ja mam podobną sytuacje wiec nie powinnam nikomu doradzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
ze kloci sie z toba to juz toksyczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
jeśli klotnie wygladaja w ten sposob, ze on sobie cos uroi albo mnie w ogole nie slucha i wydaje mu sie, ze ma racje zawsze. wykorzystuje moje wszystkie słabe punkty i nie zostawia na mnie suchej nitki i zawsze wszystko sprowadza się do tego, że to moja wina. zawsze po awanturze czuje sie jak smiec, nawet jesli byla o bzdure. to chyba jest toksyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"to zależy od kłotni i czasu... czasami rozumiemy sie bez słow, czekamy az kazde ochlonie, czasami mamy ciche dni i potem sie widzimy i jest ok.. albo sie rozstajemy i po jakims czasie trudno ukyc tęsknote wiec jest znowu jak dawniej. potem sa momenty ze rozmawiamy o tym co bylo kiedys ale umowilismy sie ze nie bedziemy nigdy roztrzasas starych spraw zeby nie rozdrapywac starych ran tylko isć dalej razem.\" Kropelka do kropelki, problemik do kłopociku, mini kłótnia do małej niezgódki... Tak urośnie wam ogromny mur niezrozumienia w przyszłości Chyba, że zaczniecie w końcu z sobą rozmawiać Z czasem tęsknoty i zauroczenia będzie coraz mniej, a codzienności i świadomości wzajemnych wad - więcej. Trzeba jest znaleźć sposób pokonywania różnic zdań, samo godzenie się w łóżku albo \"jak się następnym razem widzimy to jest już dobrze\" nie wystarczy. Bez własnego, wypracowanego sposobu na kłótnie - te 180stopni w końcu faktycznie nadejdzie. I to - chociaż może ci w tej chwili w to cieżko uwierzyć - niekoniecznie tylko z jego strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
właśnie tego sie boje ale dam przykład: jak np coś powiem co on ŹLE zrozumie, odwrotnie, widzi podtekst, ktorego nie było to od razu staram mu się wytłumaczyć, że nie o to mi chodziło (żeby potem sie nie klocic i do tego nie wracac).. ale to tak jakby walic grochem o sciane. on juz jest zły i koniec i oczywiscie przekonany o swojej racji.. i ja wiem ze powinnam go wtedu olac ale ide za nim jak idiotka i staram sie do niego dotrzec, ze nie o to mi chodzilo itd i jest jeszcze gorzej noi terraz juz sama nie wiem jak z takich sytuacji wybrnac ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
przy klotni zazwyczaj obu osob jest wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
bez przykladu ciezko zrozumiec to co napisalas o zrozumieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
ale ja nie chce wiecznie wyciagac ręki do tego uparciucha bo ma muchy w nosie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółko graniaste
dałam przykład wyżej zaraz nad twoim postem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
to nie wyciagaj, zlej to. nie tlumacz mu, nie mow nawet tego co wymaga tlumaczenia. sam zaczne do ciebie sie odzywac bo nie bedzie wiedzial co sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×