Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość inka1975
Cześć Kobitki i Georgio;-) Kochani, ja już się od kilku dni zabieram na napisanie dłuższego wpisu i bardzo chciałabym do każdego parę słów, ale powiem Wam ze czasu mi brakowało ostatnio, dużo roboty mam na głowie i tak schodziło… Teraz przeczytałam ostatnie wpisy i choć ogólnie parę słów do Was: Ja wyjechałam na długi weekend na groby w święto zmarłych a prosto od rodziny uderzyłam do warszawskiej przychodni endokrynologicznej w Warszawie , od 5 rano 2 listopada- normalnie kolejka jak za komuny o 7 rano dopiero wpuszczali.. Jak już Wam pisałam chce się cała zdiagnozować i pierwszy raz w życiu poszłam do lekarza na NFZ bo tak to długoletnie leczenie zawsze prywatnie. Lekki szok przeżyłam i stwierdziłam ze być bezpłodnym i być biednym to w łeb sobie można strzelić…generalnie człowiek potężne składki płaci na służbę zdrowia, tysiące wydaje i tak prywatnie na leczenie a w normalnym trybie to jest się nikim, przepychanki, kolejkowi stacze i kaprysy pań w recepcji..masakra. Generalni dostałam się na grudzień na wizytę co jest i tak szybko ( ha, ha, ha) bo to koniec roku przecież i terminy są na nowy rok….. Wiec dopiero w grudniu będę błagać o skierowanie do szpitala na całkowite przebadanie hormonalne, a czy mi się to uda, to cholera jedna wie.. nie wiem tez jak gadać z takimi humorzastymi lekarzami i czy ujawniać te wszystkie swoje in vitra, inseminacje itd… Bo jak stwierdzić taka uprzejma lekarka ze jak mnie stać było na takie cuda to co ja się pcham do szpitala… Oprócz tego kochani poszłam sobie jak człowiek zrobić prywatnie usg dołu i piersi po tym moim drugim In vitro i – uwaga- wszystko jest ok. wydałam 2 stówy i śpię spokojnie. Cholernie się bałam ze jakieś torbiele czy inne gadziny mi urosły bo czułam się źle po tych hormonach ale nie, jest w porządku. I dopiero teraz mogę powiedzieć, ze zakończyła 2 in vitro bo nie ma powikłań. A mogłoby\ być gorzej, cysty, torbiele itd… Końca nie widać w tym leczeniu... Więc u mnie czekania ciąg dalszy, oraz robienia sobie diagnostyki i odkładania kasy na dalsze działania. Myślę, ze czeka mnie jeszcze jedna laparoskopia, nawet chcę ją zrobić chyba po nowym roku, muszę mieć pewność czy jest sens działać naturalnie czy tylko In vitro.. W międzyczasie badam sobie temperaturę i zdaje się na naprotechnologię… Jak się nie uda do wiosny, to mam w planach jednak trzecie podejście do In vitro… Tyle w planach. Dziewczyny- ogromnie dziękuje za pamięć i dobre słowa- Egz oczywiście, Alicja Dosia, Sportsmenka i Wy wszystkie. Będę się starać odpisywać do każdej z Was.!!!! Nowe Dziewczyny – widzę, żę sporo tu znowu nowych duszyczek, witam Was serdecznie i pozdrawiam, fajnie z jednej strony że tyle nowych ale z drugiej to obrazuje nasz problem, ciągle nas przybywa… Saruś – Kochanie, gratuluję Ci z całego serducha córci, a wiesz że ja czułam że to będzie dziewczynka, tylko nie wyrobiłam się żeby Ci napisać!!!! Strasznie się cieszę ze wszystko ładnie idzie, kruszyna zdrowa i już niedługo powitasz ją na świecie…ściskam Cię mocno, i bardzo , bardzo pozdrawiam, resztą się nie przejmuj, wszystko się ułoży, wiesz!!!! Georgio – Megi – wiem, ze czytacie ten topik, ale nie macie siły i nadziei żeby pisać; sama tak miałam wiec doskonale wiem co czujecie. Dajcie sobie czas, dużo czasu..tyle ile potrzeba… obojętnie czy będziecie pisać czy nie, będziemy tu o Was pamiętać i wspierać… Jeszcze akurat jest taki jesienno-depresyjny czas, ale wierze ze za jakiś czas znowu podejmiecie walkę, po prostu to wiem!!! Jesteście bardzo wytrwali a ponadto, komu jak komu ale takim ludziom musi się udać, pozdrawiam Was serdecznie. Kochani a na koniec też Wam się przyznam, ze łapię ostatnio deprechę z powodu dzieci.. u mnie to już tak boleśnie jest od 2 lat, naprawdę czuje prawie fizyczny ból… nic fajnego się do tego przyznać, ale mam wrażenie jakby wszystkie dzieci z otoczenia mnie zaatakowały , po prostu wszędzie widzę brzuchy i małe dzieci.. u mnie w rodzinie zaraz będą 2 porody wśród bliskiej rodziny i ciężko to znoszę.. u mnie generalnie najbliższa rodzina wie o problemach ale ile można im smęcić?? Mój mąż mnie wspiera ale nawet jemu czasem głupio mi płakać, to też nie wpływa fajnie na związek, wiadomo…ech dziewczyny ja generalnie na co dzien do świata to się ogarniam i trzymam twarz, żeby nikt się nie domyślał, ze to boli tak bardzo, ale czasem jest tak ciężko… zaraz kolejne święta i my znowu sami, a zawsze sobie mówię, no już następne święta będzie nas trójka.. w takich chwilach boję się, ze to tak już będzie zawsze, w końcu ktoś wypełnia te liczby bezpłodnych a może nigdy się nie uda…???? Dobra, już koniec smęcenia, pozdrawiam Was i ściskam mocno, Buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim! Ja tylko dzis chcialam wpaść się przywitac, przeczytalam wszystko, witam nowe osoby, Inka-duzy całus dla Ciebie, a jutro napisze więcej, teraz lecę na impreze:) Miłego wieczoru, jak cudnie ze jutro dzień wolny bo mialam strasznie pracowity początek tyg, pa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem po wizycie w klinice. Na USG pokazały sie dwa czy trzy jajieczka i ładne endometrium. Dostałam ten zastrzyk na pęknięcie i ... działamy. Strasznie sie ciesze bo za kazdym razem na USG miałam jakieś wypierdki małe, a po tych zastrzykach naprawde podziałało. Nie wiem czy nie robie sobie za duzej nadzieji bo przecieżniekoniecznie może sie udać. Mąż już wczoraj nie wytrzymał i zapytał mnie to w takim razie gdzie damy teraz łóżeczko. nie chce za bardzo o tym wogóle myśleć ... ale nie moge. Odezwe sie za jakiś czas zdać wam relacje czy cos z tych starań wyszło . buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam WSZYSTKICH bardzo serdecznie :) 🌻 U mnie w sumie jak na razie dobrze... następnego kursu chemii na razie nie dostanę, gdyż B-hcg mam poniżej 1!!! :D W piątek późnym popołudniem mam wizytę kontrolną u lekarza i dowiem się więcej... mam nadzieję, że wszystko "w środku" w porządku... Wiecie Kochani moi ja teraz też łapię coraz to większe dołki z wiadomych przyczyn i czasami wręcz łapię się na tym, że drażni mnie szczęście niektórych ludzi, którym wszystko tak łatwo przychodzi... :( Wiem, że to bardzo złe, ale po prostu tak jakoś samo się dzieje... :( Nasze życie przez to poronienie i chorobę wywróciło się do góry nogami :( I nie do końca sobie z tym radzę... liczę tygodnie, tak jakby NASZE GROSZKI dalej tam były, a poroniłam w czerwcu!!! :( Byłabym teraz tak około 35-36 tydzień :( I strasznie chce mi się płakać za każdym razem jak tylko sobie pomyślę, że jeszcze tylko 4 tygodnie i mielibyśmy NASZE SZCZĘŚCIA... :( Kochana Dosieńko, Ineczko, Giorgio i wszyscy pozostali wiem jak jest WAM ciężko, wiem jaki to ból w sercu... ale na poradzenie sobie z tym trzeba czasu... niestety... Powodzenia w starankach tym, którzy mogą!!! :D Będę mocno trzymać kciuki, by się w tym cyklu udało!!! :D 🌻 Pozdrowienia i buziaki :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
witam cala nasza ekipe !!!! inka -ciesze sie,ze stajesz na nogi i masz dalsza sile walki.Zycze Ci wszystkiego najlepszego. asiaczek trzymam kciuki,zeby sie udalo.Ja w przyszlym miesiacu tez zaczynam zastrzyki i tez po cichutku licze,ze moze cos sie zmieni malutka cale szczescie,ze juz nie bedziesz musiala brac wiecej chemii,zycze Ci,zebyscie mogli jak najszybciej rozpoczac dzialania i na efekty nie musieli dlugo czekac wszystkich innych serdecznie pozdrawiam,mam nadzieje,ze do nowego roku jeszcze poprawimy nasze statyski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka wszystkim! Moja Martynka urodziła się 6.11.2009 roku :) przyszła na świat drogą cesarskiego cięcia ze względu na swoje pośladkowe ułożenie! ważyła 3600 kg i miała 53 cm długości. dostała 10 pkt Apgar :) ze szpitala wypuścili nas wczoraj. wyszłybyśmy przed, ale mała miała żóltaczkę :( na szczęscie już dobrze! troszkę była naświetlana i pomogło :) Mamy też pilne skierowanie do ortopedy, bo przez swoje ułożenie w moim brzuszku Martynka może mieć problem z bioderkami. ponoć coś im się nie podobało w lewym i na razie szeroko pieluchujemy (zakładamy dwa pampersy) . nawet jeśli coś z tym bioderkiem będzie nie teges, to po prostu będziemy ćwiczyć. nie to jest najważniejsze! ale to, że ona jest już z nami!!!!! jest całym moim światem! nie sądziłam, że można tak kochać! Ja ciężko dochodzę do siebie po cc! boli mnie obkurczająca się macica, rana i kręgosłup w miejscu wkłócia! podziwiam te dziewczyny, które idą na cc "na życzenie" . ja jeszcze ledwo do siebie dochodzę, a dziewczyny po porodzie sn, po 3-4 godzinach śmigały z mężami po korytarzu! miałam też komplikacje w trakcie cesarki. dostałam silnego krwotoku z macicy :( ponoć było krucho :( ale to też nie najważniejsze! skończyło się dobrze i tego się trzymam! a chwila w której pierwszy raz położyli ma Martynkę na piersi (jeszcze w trakcie cesarki) bezcenna!magiczna!cudowna! aż się popłakałam ze szczęścia! Moja Martynka jest bardzo grzeczna :) (żebym tylko nie zapeszyła ;) ), śpi sobie grzecznie, budzi się na karmienie albo jak ma brudną pieluszkę :) czasem sobie pomarudzi, jak chce, żeby mamusia albo tatuś poświęcili jej uwagę :D jest po prostu całym moim światem! Kochani każdej z Was życzę tych wszystkich chwil związanych z pojawieniem się nowego człowieka w życiu! wiem, że się doczekacie! bo bardzo, bardzo na to zasługujecie! Pozdrawiam wszystkich i przesyłam buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiam wszystkich, U mnie nareszcie skonczyly sie plamienia i minelo zle samopoczucie. Nie wiem czy jest poprawa z moimi torbielami, to dopiero sie wyjasni po kolejnej@. No coz sama nie wiem co myslec, z jednej strony wiem ze raczej ten cykl trzeba spisac na straty ale z drugiej strony wczoraj pojawil sie sluz plodny i tak sobie pomyslalam, moze jakis cudzik by sie przydal:) Nie wiem czy wogole w tym cyklu mam owulacje, bo sam sluz to nie wszystko.Bardzo sie boje czy proby teraz tylko nie zaszkodza? Jesli znow bede mogla zaczac leczenie coraz bardzej jestem przekonana, ze chce sprobowac in vitro.Musze jakos zorganizowac kase. Nie mam czasu do stracenia bo w moim przypadku to wyscig z moim wiekiem. Co z tego ze wygladam mlodo i czuje sie molodo, jak to juz powiedzial moj doktor "organizmu nie da sie oszukac". Ale coz, my mamy tylko jedno marzenie.... dzidzius:) To takie smutne, stracilam swoje mlode lata dla faceta, ktory za wszelka cene nie chcial miec dzieci, sam zabezpieczal sie na 1000 sposobow, a ja myslalam "jestem jeszcze moloda, mam czas". Potem wymienil mnie na mlodsza, a ja zostalam sama. Nie chcialam juz miec zadnego faceta, postanowilam byc sama, rzucilam sie w wir kariery i bylam twarda, odporna na wszystkich facetow, zabijalam wszystkie pragnienia o rodzinie. Nie chcialam wiecej cierpiec....Teraz kiedy po 8 latach samotnosci spotkalam wspanialego faceta, ktory skruszyl moja zelazna otoczke, odwazylam sie na zwiazek Jestesmy b. szczesliwi czuje jakbym spotkala moja druga polowe...i co za ironia! Od pierwszego dnia pragnelismy miec dziecko a tu 2 lata i nic.Ciagle zadajemy sobie pytanie dlaczego nie spotkalismy sie wczesniej? Moze bylo by latwiej... kto to wie?. Jesli sie nam nie powiedzie, boje sie jak to wplynie na nasz zwiazek, na razie sobie radzimy, ale psychicznie to coraz trudniejsze. No coz wierze, ze w koncu jakas mala istotka doplaczy do nas i przerwie ta okropna cisze w naszym domu:) Tego i Wam zycze z calego serca!! Przepraszam, ze nie pisze tym razem do kazdej z osobna ale na prawde jestem z Wami!! Czekam na dobre wiesci od kazdej z Was, kazdy ma swoje male porazki i zwycieztwa. Zycze rychlego zaciazenia Wszystkim!@! Budziaczki:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit - GRATULACJE! Na razie mogę się tylko domyślać jakie to szczęście przytulić do siebie swoją własną kruszynkę i tak na dobre się na nią napatrzeć. Życzę dużo zdrówka! Ja się dłuższy czas nie odzywałam, bo tak jak m.in. gawit głupio mi było pisać o mojej ciąży po takich smutnych przeżyciach innych. Georgio , Dosia i inni - trzymajcie się! Obecnie jestem w 19 tygodniu i powoli zaczyna być widoczny mój brzuchol. Niestety jeszcze nie znam płci bo na ostatnim USG dzidziuś sobie spał. Ciekawość mnie zżera a następne badanie dopiero za miesiąc! Pozdrawiam wszystkie "stare" i nowe forumowiczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GAWIT_79 GRATULACJE!!!!! bardzo mnie wzruszyl twoj wpis!!! Jak sie ciesze ze wszystko pomimo cierpienia, sie UDALO i twoje szczescie Martynka jest juz z Toba:) Zycze jej duzo zdrowia i usmiechu a Tobie wspanialego macierzynstwa!!! To najpiekniejsze uczucie na swiecie!!! Przytulaj swoje malenswto. Wielka buzka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
GAWIT MOJE WIELKIE GRATULACJE !!!!!!!!!!! duzo zdrowia dla Ciebie i malej Martynki,wzruszajucy jest opis waszych pierwszych wspolnych chwil wszystkim pozostalym zycze zebysmy wszyscy doczekali takiego momentu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit gratuluję :) masz już Malutką przy sobie i to jest najważniejsze :) aż miło się czyta takie posty, taki szczęśliwy happy and ... teraz już wszystko będzie do przodu, będzie rosła i cieszyła Was coraz bardziej.... A ja dziś miałam sen że urodziłam dziewczynkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia bardzo przykra ta Twoja historia :( ... ale musisz sobie powiedzieć że tak widocznie musiało być, nie patrz już na to co było, teraz już tylko będzie lepiej i uwierz w to, jesteś już bliżej niż dalej i ciesze się że tutaj zawitałas na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swiatelko dzieki za cieple slowa. Zycze aby twoj sen stal sie rzeczywistoscia:) Saro, Gawit,Lazlo piszcie o waszym szczesciu, dzieki WAM zdecydowalam sie dolaczyc do tego topiku. Wasze historie i innych zaciazonych daja nadzieje i wiare Nam niezaciazaonym. Nie pamietacie jak wam pomagalo, ze komus jednak sie udalo?? Piszcie prosze Was co u was! Ja mam obawy jak wiele z nas czy jak zaciaze wszystko bedzie dobrze, po dlugim leczeniu, czy dziecko moze byc zdrowe itd. Wasze doswiadczenia sa b. wazne!!! Ja chce aby moj dzidzius byl zdrowy ale czasem boje sie, czy staranie sie na sile nie pozostawi sladu... no wlasnie takie glupoty czasem chodza po glowie, wiec wszystkie ktorym sie udalo - prosze dodawajcie nam sily!!! Asiaczek, gratuluje jajeczek i trzymam kciuki :) Malutka do niedawna kibicowalam wszystkim po cichutku, Tobie rowniez, ciesze sie ze u ciebie wszystko na dobrej drodze. Zycze ci aby ten cylk byl dla ciebie szczesliwy, musi sie udac!!! Pozdrowienia i usciski dla wszystkich :) Juz chyba czas na kolejne zaciazenie na naszym topiku :) Wiec trzymam kciuki za dobre wiesci !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochani! Mam nadzieję że sobie odpoczeliście chociaż trochę przez ten jeden wolny dzień. Ja dziś rano miałam jechać do lekarza który robił mi laparoskopię na wizytę kontrolną po zabiegu (takie są do niego tłumy że dopiero teraz miałam termin, a laparo było 30 września!) no i nic z tego nie wyszło bo dostałam z samego rana @:( Niby wiedziałam że tym razem nie ma szans na powodzenie ale wiecie jak to jest-zawsze jest przykro:( Poza tym trochę, ale tylko troszeczkę, zaczynałam się nakręcać bo @ mi się opóźniła o dzień i nie miałam w tym cyklu tych plamień przedmiesiączkowych. No ale przy tak cienkim endo i jajeczku po złej stronie nie miało prawa się udać, trudno:( Walczę zatem na całego w tym cyklu, pewnie dostane zastrzyki z fostimonu na stymulację. Ale zła jestem że mi ta wizyta poopoeracyjna przepadła bo nie dość że i tak będę ją miała bardzo późno to już pewnie odpłatnie- bo teraz zapisana byłan na NFZ a jak pójdę za parę dni (mam się zgłosić po @ wtedy mnie dopiszą) to zapłacę już 140zl...Eh. Jutro zatem idę już do mojego gina z kliniki i zaczynamy działać.Kurcze, mam nadzieję że tym razem się uda, baaaaardzo bym chciała i bardzo tego potzrebuję...Nie chciałabym kolejnych świąt spędzać na rozmyślaniu że znowu nie spędzam ich z naszym dzieciaczkiem...A zatem proszę teraz szczególnie mocno o trzymanie kciuków!!!!! Gawit- wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!! Nawet sobie nie wyobrażam jaka musisz być szczęśliwa!:):) To na pewno cudowne uczucie a mała Martynka to na pewno słodki dzieciaczek i w dodatku taka grzeczna:) Jeszcze raz gratuluję i jak tylko będziesz miała czas pisz tutaj do nas jak maluszek rośnie i dodawaj nam nadziei że i my niedługo będziemy tak szaleć ze szczęścia:) Inka-jak ja się cieszę że zabrałaś się za te wszystkie badania! Zuch dziewczyna!:) Może wcześniej lekarze coś przeoczyli i teraz te badania może pomogą w wyjaśnieniu przyczyny problemów z owulacją. Na pewno nie zaszkodzi wiedzieć więcej i mieć najświeższe wyniki badań. Ja też myślę o powtórzeniu badan hormonów bo miałam je robione rok temu i jutro zapytam gina o to. A Inka mogłabyś napisać jakie badania już zrobiłaś? Trzymam kciuki zeby udało Ci się zdobyć to skierowanie do szpitala na badania! No i super że na usg wszystko ok! To najważniejsze. Laparoskopia to też dobry pomysł. A już miałaś jedną tak? Kiedy była robiona? Dobrze że wykorzystujesz ten czas na zbadanie i poznanie swojego organizmu, na pewno szybciej zleci przez to do następnego in vitro ale ja i tak wierzę i trzymam kciuki żeby obyło się bez tego i żeby się udało naturalnie!!!!! Kochana-wiem co czujesz-ja też tak bardzo pragnę mieć dziecko że nie potrafię o tym nie myślę pare(naście) razy dziennie a okres świąt to wogóle trudny czas, koleje święta bez dzieciaczka są bardzo smutne i nie raz sobie popłakiwałam po katach z tego powodu:( Bo ile przecież można czekać?? Ja teraz jak na zbawienie czekam na to IUI i wiem już że złapię mega doła jak się znowu nie powiedzie...:( Ale kurcze no musi się w końcu kiedyś udać!! Musi!!! Kobiety z większymi problemami zachodzą w ciążę to i nam się uda! Oby jak najszybciej! Buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasik33,mamuśka25,światełko-trzymam kciuki z całych sił żeby się udało Wam!!!! I to jak najszybciej:) asiaczek1983- Trzy pęcherzyki to już pięknie! A czymś byłaś stymulowana? I jak grube masz endometrium? Mam nadzieję,że poprawisz nam statystyki:) Trzymam kciuki! Wczesniej pisałaś o tym jak ciężko jest patrzeć na ciąże innych, wiem,znam to, mam tak od 4 lat:( U mnie w rodzinie wszyscy już pozachodzili, nawet Ci co dopiero wzieli ślub, a my już po slubie ponad 4 lata i nic:( Koleżanki z pracy też wszystkie dzieciate tlyko ja nie:( Teraz kolejne dwie kuzynki urodziły.Jest to bardzo trudne, dla mnie szczególnie teraz bo bardzo będzie mi ciężko znieść kolejne święta bez dziecziaczka kiedy moja siostra będzie właśnie świętować pierwszą gwiazdkę ze swoim uroczym bobaskiem, a zaszła w ciążę bezproblemowo, praktycznie od razu.Ale przecież nie możemy unikać ciąż i dzieci-trzeba to jakoś po prostu zaakceptować i pomyśleć sobie że zaraz my będziemy chodziły z brzuchami i wtedy to będzie nasz czas:) Jesteś jeszcze młoda i trzymam kciuki żeby i Tobie jak najszybciej się udało!!Najlpiej w tym cyklu:) Alicja, Sportsmenka- co u Was? Pewnie zaraz zaczynacie kolejne starania bo "płodniaki" się zaczynają:) Kurcze,ale by było cudnie jakby się Wam udało!!! Trzymam za Was baaaaaaaaaaaardzo mocno kciuki moje kochane kobitki!!!:) dosia30- jak się czujesz...? Robiłaś może jakieś badania ? Jest już wynik histopatologiczny? Lekarz coś mówił ile czasu musicie odczekać z nastęonymi staraniami? chociaż to przede wszystkim zależy czy Ty sama jesteś gotowa, ściskam Cię cieplutko. Georgio-a jak wy sobie radzicie? Czy żona robiła już jakieś badania po poronieniu? Trzymacjie się.. Guzia79-trzymam kciuki za Twoje małżeństwo- oby przetrwało ten ciężki czas i oby jak najszybciej lekarz pozwolił Wam na starania!!:) Misia72-kurcze wiesz co zdenerwowało mnie jak postępuje Twoja siostra! Wie że macie problem z zaciązeniem to jak można takie "mądrości" wysuwać!! Może porozmawiaj z nią i powiedz jej że boli Cię jak wspomina ciągle o ciąży synowej a w szczegolności teskty typu "Jakie wy możecie mieć problemy?"! No naprawdę zbulwersowałam sie! Moja starsza siostra też potrafiła być czasem mało taktowna i przez godzinę potrafiła mi nawijać o swojej ciązy ze szczegółami nie pytając nawet co u mnie i nawet nie pomyślała że może mi być przykro jak się zachwycała tym że tak szybko zaszła i że ciąża przebiega cudownie itp. Podczas gdy ja 3 razy tej ciązy nie donosiłam...Ale teraz jej przeszło, widzi że mamy problem i chyba zrozumiała że jest nam ciężko... Misia- wierzę że Ci się w końcu uda! Grunt to dobry lekarz i dobre podejście, tzrymam kciuki z całych sił! Malutka-cieszę się że obejdzie się bez dodatkowej chemii, zawsze to mniejsza ingerencja w organizm i pewnie dzięki temu szybciej dostaniecie pozwolenie na następne starania.I wtedy się uda,zobaczysz!!! lazlo- pisz to do nas! Bo potem myślimy że nam się tutaj ciągle nie udaj a przecież są i u nas mamuśki:) czekamy na wieści o płci dzieciaczka! jak wogole znosisz ciążę? chodzisz do pracy? Pozdrowienia! Pozdrowienia dla wszystkich, nie zdążyłam do wszystkich napisać ale już i tak chyba godzinę nadrabiam zaległości na forum:) Sporo nas jest już, a wiadomo w kupie raźniej bo kupy nikt nie ruszy:) Wielkie buziaki dla Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 - wcześniej byłam tymlowana CLo no ale ze nie działało to na mnie ( podobno duży procent kobiet na to nie reaguje) to dostałam 3 zastrzyki FASTIMON i po nich sie ruszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha a jeżeli chodzo o endo to nei powiedział ile mało, tylko powiedział że jest bardzo ładne. :) kurcze staram sie o tym nie myśleć ale nie da sie . Jejku jak bardzo bym chciała zeby sie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczynki, no i oczywiście nasz drogi Georgio! Egz - smutno mi, że jednak @ przylazła, no ale jesli szanse były marne, to trudno, trzeba działąć dalej. Ja z całych sił będę trzymać kciuki za twoją IUI, teraz musi sie udać. Jestes po laparo, wiec szanse zwiększone, mocno wierze w to, że tym razem podzielisz się z nami cudowną wiadomością i te świeta spędzicie już w dwupaku :) Trzymaj się, kochana, to już niedługo :) Inka - bardzo się cieszę, że już lepiej sie czujesz i nabrałaś sił do dalszej walki. Z twojego wpisu widać, że wstąpiła w ciebie nowa energia i chęć dalszego realizowania swojego najważniejszego planu. Tak trzymać, jesteś dzielną kobietką i napewno doczekasz się swojej kruszynki. Pozdrawiam cię serdecznie :) Saro - co u ciebie? Mam nadzieję, że twoje problemy sie skonczyły i teraz już tylko cieszysz sie swoim skarbem. Jesli znajdziesz chwilę, to napisz do nas, my tu potrzebujemy pozytywnych wpisów. Ale fajnie, że bedziesz miała córcię, ja tez bym chciała dziewczynkę, oczywiście jak bedzie chłopak, to też będę megaszczęsliwa( mój mąz chciałby syna, no ale to chyba wszyscy faceci tak mówią, a jak urodzi sie dziewczynka, to szaleją na jej punkcie). Zyczę ci szybkiego i lekkiego urodzenia dzieciaczka :) Misia - przeczytałam twoją historię i powiem ci, że jest ona bardzo podobna do mojej. Ja tez poznałam męża bardzo późno (wcześniej miałam same chore związki, które szybko sie kończyły), po roku zaczęliśmy starac się o dziecko, bo zegar biologiczny tykał, jak szalony, a tu lipa! 4 lata minęły a dziecka nie ma. Ja tez bardzo stresuję sie wiekiem i nie wiem, czy to nie przez ten stres ciągle sie nie udaje :( Ale musimy mocno wierzyć, że w końcu nadejdzie ta szczęsliwa chwila i zobaczymy dwie krechy na teście:) Gawit - ogromne gratulacje!!! Super, że wasz skarb jest już z wami. Wyobrażam sobie, jaka jesteś szczęsliwa. Pisz nam jak najwięcej o swojej córci(wiem, że teraz czasu nie bedziesz miała za wiele, ale chociaż parę zdań) Ucałuj ode mnie Martynkę :) lazlo - to juz 19 tydzień. Ale ten czas pędzi, gratuluję ci bardzo! Pisz nam jak najwiecej, bo my potrzebujemy wsparcia własnie od was, którym sie udało i musicie nam dodawac wiary i otuchy, że i na nas przyjdzie kolej :) Asiaczek, Guzia, Malutka, światełko i reszta dziewczyn, których nie wymieniłam - serdecznie pozdrawiam! Georgio, Dosia, Megi - jesli czujecie sie na siłach, napiszcie parę zdań, pozdrawiam was mocno. A ja obawiam się, że ten cykl będe miała bezowulacyjny, bo piersi mnie nie bolą, nic nie czuję, nic mnie nie boli:( Więc znowu nic z tego nie będzie.No trudno, byle do wiosny. Te świeta znowu będą tylko w dwójkę (a raczej trójkę, licząc mojego psa ;)) ale mam nadzieję, że my wszyscy tutaj nastepne świeta spędzimy już w wiekszym gronie, mocno sie o to modlę. Uff, al esie dzisiaj rozpisałam. Ale juz uciekam, papa, miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
No cóż a u mnie dni mijają, nic sie nie dzieje, zero starań. Dzis była u mnie moja przyjaciółka która jest w 6 miesiacu ciaży i próbowała mnie pocieszać, a ja oczywiście w ryk!!! Wszystkie bliskie mi osoby radza mi zebym zajęła czyms mysli i wtedy faktycznie kiedy robie coś innego czuje sie duzo lepiej. Wczoraj np z mezem piliśmy winko i ogladalismy kabarety, a potem był mały seksik. Czułam sie fajnie. Dziś znów przyszedł smutek, no ale piwo mrozi sie w lodówce wiec jak maz z pracy przyjdzie to sobie użyjemy. W ten weekend tez bym chciała gdzies wyjśc, bo od poniedziałku wracam do pracy i moze moje męki sie skonczą. nie chce mi sie za bardzo pracowac, ale to lepsze niz użalanie sie nad soba. Wy kochani dobrze rozumiecie jak to jest. Proponuje czasami abysmy zaczeli rozmawiac tez o innych sprawach np. o ulubionym jedzonku, o psach, kotach, o fajnych filmach, bręczącym sąsiedzie, i iinych rzeczach bo mysle ze świat nie kończy sie tylko na owulacji. To nam dobrze zrobi, a bardzo bym chciała cały czas z wami być, bo jestescie moimi przyjaciółmi. Musimy czasem odpocząc od tych spraw. Oczywiście nie chce całkowicie rezygnowac z naszego głównego tematu, bo to cały czas tkwi w naszych serduszkach i można sie tu zwierzać dowoli ale czasem pogadajmy o czyms miłym co pozwoli zapomnieć o smutkach. Może dzięki temu któraś z was zaskoczy i dzidzia pojawi sie niespodziewanie. :) Zycze wam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia :) wiesz bardzo dobrze byłoby dla Was coś drastycznie zmienić, coś co Was pochłonie tak jak np. "starania" :) ... dobry jest np. remont mieszkania, może i nawet zmiana pracy, a może jest coś co już od jakiegoś czasu chcieliście zrobić ale nie było na to czasu czasu. Trzeba zacząć coś robić Dosieńko, żeby odwrócić uwagę skutecznie...wtedy odpoczniecie i nabierzecie nowych sił to tak działa :) i nie myśl za bardzo o upływie czasu bo wszystko swój odpowiedni czas ma, na wszystko przyjdzie kolej :) powodzenia Dziewczyny dziękuje Wam za trzymanie kciuków ... ja też cały czas kibicuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosiu a może tak jak mówi światełko , wyobraź sobie taką sytuacje zmieniasz prace i masz strasznie surowego szefa , który nie pozwoli swoim pracownicom zachodzić w ciąże , ciągle suszy wam głowy że jak któraś zajdzie to zostanie wykopana z dobrze ... świetnie prosperującej firmy. Zapomniałamdodać że zarabiasz kupe sałaty :) . I co ? Boisz sie utraty pracy i ... zachodziszw ciąże ! Szef cie zwalnia, zostajesz bezrobotna , a le za to ze skarbem w brzuszku :) Macie racje , zacznijmy pisać też o takich luźnych rzeczach, pośmiejmy sie ,powygłupiajmy ...hmmm. dobra dziewczynki ide sie postarać , ale dziś ostatni raz hihihi mąż ledwo zipie hihih buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Prosiliście, żeby czasem napisała co u nas :) generalnie na razie się siebie uczymy :) Martynka w zasadzie jest grzeczna, tylko robi się coraz bardziej absorbująca :) lubi zasypiać w moich ramionach, lubi jak się ją klepie po pupci czy głaszcze po buźce! jak jest głodna to krzyczy w niebogłosy i nic nie jest w stanie jej oszukać. próbuję dać jej smoczka, żeby mieć czas na przygotowanie mleka, ale ona zaraz tego smoka wypluwa i krzyczy dalej :) poza tym nie płacze :) zauważyłam , że pręży się , jakby ją brzuszek bolał :( i chcę jej podać herbatkę z kopru włoskiego taką od pierwszego tygodnia życia. może jej to pomoże. martwi mnie trochę to, że mało je. wszędzie piszą, że powinna tak od 60 ml, a ona je góra 50 (najczęściej 40) i jeszcze ulewa :( To tyle u nas :) czas mija mi teraz bardzo szybko. żyję od karmienia do karmienia, a w miedzy czasie jeszcze muszę coś w domu zrobić. po cc już prawie doszłam do siebie ,tylko jak wstaję to mnie jeszcze trochę macica boli, ale daję radę! muszę dla Martynki! poza tym nadal nie mogę uwierzyć, że ona jest ze mną! jak patrzę na nią, taką bezbronną, bezradną, jak ufnie patrzy mi w oczy, to tak się boję, żeby jej się tylko jakaś krzywda nie stała! wczoraj miałam pogrzeb dziadka i Martynka została 4 godziny z moim mężem, a ja tak za nią tęskniłam, że nie potrafiłam myśleć o niczym innym poza nią :) Kocham ją całym sercem! tak mocno, że bardziej się nie da! jest dla mnie wszystkim! Teraz już uciekam ogarnąć troszku mieszkanie zanim mala obudzi się na kolejne karmienie ;) Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Hey dziewczyny! ja do Was dziś na chwilkę wpadam , weekend nachodzi i nie wiem czy nie wyjadę, wiec odezwe się dopiero pewnie w przyszłym tygodniu. wiecie co, coś mnie łamie w kosciach, nos zatkany czuje ze mnie choróbsko jakieś bierze jesienne, niestety... musze się dzis biegiem do domu iśc podkurować jakoś;-) wiecie co, jednak to forum wciaga, czytam Was i od razu lżej mi na duszy, ze cżłowiek nie jest sam z tymi swoimi dołkami, depresyjkami, humorami... nawet nie wiecie jak fajnie jest móc się z Wami podzielić nowosciami, przemyśleniami, smutkiem i czasem roadoscia. Egz - szkoda że @ nadeszła, to jednak zawsze jest rozczarowanie bo niby człowiek nie czeka ale czeka... Kochana teraz to już tylko czekac właściwych dni, stymulowac się i odliczac dni do IUI- będę mocno zaciskać za Ciebie kciukasy żeby tym razem się powiodło... widzisz, przynajmniej wiesz że IUI ma sens po tej laparoskopii, o to chodziło... pytasz jakie badania zrobiłam: niewiele bo dopiero będe robic w szpitalu jak się dostane - wszystkie badania hormonalne, czyli endokrynologiczne. potem ewentualnie zoabcze co wyjdzie i zrobie sobie po nowym roku jeszcze raz laparoskopie - ostatnią miałam 1,5 roku temu ale nie mam zaufania do lekarza który mi to robił i nie wiem czy np. nie mam endometriozy... czy jajowody się nie zrosły, bo czas może tutaj wiele zmianić. po tym wszystkim , a więc po nowym roku będe dalej wiedziała na czym stoje i : - albo jeszcze troche postawie na natura lub IUI - albo podejde 3 raz do in vitro. Z tymże 3 in vitro będe robić jśli odłoze kasy, i prawdopodobnie w innej klinice, u innego lekarza. teraz w międzyczasie porobiłam sobie usg no i działam zgodnie z naprotechnologia- znalzałam kobiete lekarza gina, poloznika, endokrynologa w jednym - w Warszaiwe która mnie prowadzi przez te miesiace, zoabczymy moze ona coś znajdzie... w kazdym razie nie chce siedziec pół roku bezczynnie bo mnie to rozwali psychicznie. Alicja - z tego co czytam starasz się teraz siłami natury czyli full natural;-) będę równiez mocno trzyamć kciuksy za powodzenie starań. przypomnij mi kochana co dalej planujesz? czy będziesz podchopdzić pod IUI czy in vitro? czy też dajesz sobie czas na działalnia własne?? mocno pzodrawiam. Dosia - kochana myśle o Tobie i wiesz co? stwierdzam, ze z naszych babek to właśnie Ty najszybciej podniosłas się z tego in vitro, gratuluje takiej mocy psychicznej. ja wprawdzie do słabych nie należe, ale tyle porażek w 1 roku mnie dobiło ( czyli 2 insemki i 2 in vitra). jesteś wzorem zeby się nie poddawac i fajnie ze tak szybko piszesz;-) kochana chce Ci powiedzieć, ze Twoja propozycja z ooderwaniem od tematu naszej bezpłodnosći się jest bardzo trafiona!! też czasem popisałabym tutaj po prostu o innych babskich sprawach, bo to nasze grono jest sprawdzone i mopżna na nie liczyc... także dla takich osób czekajacych dość długo, kilka miesięcy na konkretne działalnia będzie to fajna odskocznia!! popieram. Dosia - powiedz, ile czasu musisz odczekac od działan, co powiedzieli lekarze, co dalej zamierzasz?? gawit - mamuśku , ja równiez przyłączam się do grstulacji z okazji pojawienia się na świecie Twojej Martynki!!! Twoje opisy są wzruszajaće, i wiem ze kazda z ans tego doczeka we własnym domku...pisz tu do nas jak czas pozwoli, trzbe nam tu dzieciaczkowych klimatów;-) Sarus - jak zwykle mocno Cię ściskam i Twoją córeczke !! wiem, ze jesteś zagoniona, realny swiat z problemami wciąga, ale wiedz, ze Ty nasza patronka - zało zycielka topiku jesteś naszą mamuśka oczekiwana!! bardzo mocno Cię pozdrawiam ściskam- Ty wiesz jak! Saruś czy juz powoli wybiracie imię?? napisz konicnzie, jak się czujesz, jak dzieciątko! reszta dziewczyn - tylwe chciałabym napisac do każdej z Was ale to zabiera kupe czasu i musze to robić etapami, będę się starac do kazego. Dlatego tym bardziej podziwiam naszą Egz, że nas wszystkich tu ogarnia , o każdym pamięta, każdemu ciepłe słowo przydzieli. trzymajcie się ciepło, buzka. p.s. czy wierzycie w piątek, 13-go???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim! Ja już jestem po wizycie u mojego gina w klinice i już mam plan działania. A zatem podchodzę w tym cyklu do mojej ostatniej IUI,a potem jak się nie uda (odpukać!) od razu będę w grudniu podchodzić do in vitro!Tzn w grudniu stymulacja a w styczniu zabieg. Gin w zasadzie chciał żebym już może teraz spróbowała z in vitro, bo to moje leczenie już za długo trwa a tym bardziej że już mam potwierdzoną macicę jednorożną ale ja uparłam się że jeszcze ten ostatni piąty (czy czwarty?już sama nie pamietam) raz spróbuję z IUI. Jestem trochę przerażona wizją in vitro, nie jestem na to przygotowana zeby juz teraz próboać.Ten miesiąc chce sobie dać na poczytanie dokładnie wszystkiego na ten temat. Ale potwornie się boję:( Mam nadzieję że jednak nie będzie to koniecznie. Proszę trzymacjie za mnie kciuki a nawet jakiś paciorek przy okazji. Tak bardzo bym chciala zeby tym razem się udało zajść i tą ciążę donosić...Bo gin trochę nastarszył mnie że przy tej macicy jednorożnej jest większe ryzyko poronienia:( Możliwe że moje poprzednie 3 ciąże nie utrzymały się właśnie z tego powodu, jedyne "optymistyczne" jest to że każda kolejna poroniona ciąża zwiększa szanse że jednak donoszę, bo każda ciąża rozpycha macicę i ją powiększa co w moim przypadku jest ważne bo głowną wadą macicy jednorożnej jest to że jest mała. Ale jak już niejeden lekarz stwierdził moja macica (pomimo tego że jest jednorożna) mieście się w normach, jest to co prawda w granicach mniejszych rozmiarów,ale jednak się w normie mieści. Zatem jak na macicę jednorożną nie jest tak źle i mam się nie martwić. Lekarz kazał zaciskać zęby i walczyć do końca. I tak zamierzam zrobić!!!!! A zatem ten cykl IUI wezmę 5 zastrzyków z fostimonu, mam zamiar tez przestrzegać diety na edno, brać wiesiołek i kwasy omega, no i będę błagać Boga żeby się udało...Martwi mnie tylko że nie będę miała usg w międzyczasie brania fostimonu i obym nie była przestymulowana, bo następną wizytę mam tuż przed IUI czyli w 12 dc (23.11).I kurcze wydałam wczoraj 450zł a moze się okazać że do IUI i tak nie podejdę bo pęcherzyk nie będzie po dobrej stronie. Skoro jednak w poprzedniu cyklu był po złej to jest szansa że teraz jednak bedzie po dobrej. Aha, no i nie muszę odwoływać wizyty u znajomych w UK:) Przynajmniej tam nie bede myslec o tym wszystkim. Także dziewczyny i chłopaki przydadzą mi się Wasze kciuki teraz bardziej niż kiedykolwiek... gawit- jak cudownie czytać takie szczęśliwe wpisy:) Mam nadzieję że i ja kiedyś będę tak tulić i kochać swoje maleństwo:) Po cichu też marzę o dziewczynce:) Wiecie co, przyznam się Wam do czegoś....jak zaszłam w pierwszą ciążę 3,5 roku temu to na początku wszystko szło dobrze i nakupowałam sobie jak durna ciuszków dziecięcych (będąc dopiero w 6 tyg!ale nie myślałam wtedy że będą takie kłopoty!) i oczywiście wszystkie były dla dziewczynki:) Ja mam je do tej pory schowane w łóżku i czasem sobie je oglądam...Wiem że to głupie,staram się to robić sporadycznie żeby się nie nakręcać ale nic na to nie poradzę, nie mogę się doczekać kiedy będę w nie stroić mojego malucha:) Gawit- a Ty nie karmisz piersią? Wszystkiego dobrego Ci życzę, oby Martynka rosło zdrowo:) Pisz do nas jak najczęściej kochana!! Nadiewa- a jak Twój synuś??? asiaczek- jak brałaś fostimon chodziłaś częściej na usg?Cały czas trzymam kciuki żeby Ci się udało!!!!:) Alicja- dzięki że we mnie wierzysz:) Poproszę o jak najwięcej tej wiary w najbliższym czasie:) No a to że piersi Cię nie bolą to niekoniecznie znaczy że nie masz owulacji, może tym razem to akurat dobry znak..A robisz sobie testy owu? Nie poddawaj się! Do Świąt jeszcze jest trochę czasu,a może jednak się uda!! Trzymam kciukasy! Dosia- dobrze że starasz się zajmować czymś innym,wiem że to trudne bo pewnie w głowie i tak Ci siedzi ten ból ale choć to banalne to jednak prwadziwe że czas goi rany. Zobaczysz zanim się obejrzysz a już będziecie znowu próbowali. No i ja też jestem za tym żeby czasem pogadać o czymś innym niż nasze starania, nawet o tym już kiedyś wspominałam. Wiem że akurat mój dzisiejszy wpis jest jednak tlyko na ten temat:) Na razie jestem tą wizytą u gina nakręcona ale postaram się nie myśleć i nie pisać tylko o tym. Mogę Wam polecić np. fajną książkę-skończyłam ją właśnie wczoraj "Julie i Julia" (byl film w kinach nie dawno na podst. tej książki), całkiem fajna, szybko się ją czytało. Mi w sumie pomogła nawet trochę, bo jest o babeczce która szuka pasji w życiu, też ma problemy z zajściem w ciążę (chociaz to jest akurat temat poboczny), nudną pracę ale wciąga się w gotowanie i pisze blog na ten temat (chce przerobić wszystkie przepisy ze starej ksiązki kucharskiej w rok) i to wciąga ja tak bardzo że zapomina o swoich problemach. No i jakoś mnie też natchnęło na gotowanie, w sumie to fajna sprawa, nie zawsze mam czas ale lubię od czasu do czasu nauczyc się czegoś nawego. Mój mąż jest z tego bardzo zadowolony:) Nawet jak nie zawsze mi wychodzi:) No dobra kobitki, lece sprzątać mieszkanie bo wystarczy że rano nie mogę czegoś znaleść i już jakby tornado przeszło:) Wielki buziak dla Was i miłego popołudnia:) PS. wiem że to okrutne ale ja już jestem po pracy!!:)Hura! Piątki mam cudne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka-własnie przeczytałam Twój wpis i bardzo się cieszę że masz plan dzialania, bardzo popieram co teraz robisz! Te wszytskie badania na pewno pomogą. Życzę Ci miłego weekendu,odpoczywaj i relaksuj się!Oby pogoda była tak jak dziś bo u nas dziś pięknie:) Kurcze,dopiero co był poprzedni weekend a już zaczyna się następny, ale ten czas goni! Wielki buziak i czekam na Twój kolejny wpis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30-fostimon dostałam w środe, czwartek, piątek i w tym czasue nie miałam USG. Mnie juz po 1 zastrzyku na drugi dzień strasznie bolały te jajniki. Do lekarza poszłam dopiero we wtorek.A brałaś juz kiedyś te zastrzyki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
hello Egz;-) no popatrz, w jednym czasie pisłaysmy te nasze posty, ale się zgrało;-) super, że masz taki plan działalnia, ja osobiście uważam, że mieć plan i działać to podstawa, najgorsze to nic nie robić, bo wtedy ta niemoc jest obezwłasniająca, ogromna... czyli u Ciebie teraz w listoapdzie insemka i jakby co (odpukac ) w grudniu in vitro... o rany jak ten czas leci, jeszcze tak niedawno rozwazałas czy pójśc na laparo, a teraz porsze najlepszy czas działlania przed Tobą!! jak czytam o Twojej jednorożnej amcicy to chcę Ci powiedzieć; kochana nic się nie przejmuj, właśnie ta moja nowa lekarka z Wawy takie przypadki cześto maiła, dziewczyny bez jednego jajowodu, jednorożne macice i większości się udało. a miały jeszcze dodatkowe ograncizenia, także głowa do góry,będzie dobrze!!!! nie takie cuda się zdarzałay i zadarzają, ja jestem pewna że Ci się uda !!!! Egz- o rany ja tez pamiętam - rok temu jak czyałam wszsytko o oinsemkac i in vitro - ale teraz to już się w tym czuje jak ryba w wodzie, to nie jest wcale takie straszne, potwierdzą to na bank inne dziewczyny;-) oby u Ciiebie poszło wszystko gładko i in vitro nie musiało w ogóle być robione, trzymam kciukasy. Aha, czy moge spytac gdzie ewentualnie planujecie działalnia, bo rozumiem ze insemka w Twojej klinice i jakby co dalsze elczenie też, nie pamiętam gdzie się leczycie, jesli to nie problem to napisz - chodzi tylko o maisto chyba w Trójmieście, tak? ok, dziewczyny spadam z pracy - tak, tak, ja tez szybko kończe w piatki i pozdrawiam Was wszystkie oraz życze miłego weekendu. buzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz nie karmię piersią. miałam cc i małą dostałam dopiero w 3 dobie. wcześniej mi ją przynosili tylko na chwilę i za każdym razem mówili, że jest najedzona 😠 próbowałam później karmić piersią, robiłam to kilka dni, odciągałam pokarm, ale ja go nie mam :( pewnie to też siedziało w mojej psychice, bo nie byłam nastawiona na karmienie piersią :( mój mąż mówi, że może to też wina tych tony leków które brałam przed ciążą i w trakcie ciąży. nie wiem. w każdym bądź razie karmimy się butlą! miałam wyrzuty sumienia, ale nic na to nie poradzę! przecież nie zagłodzę dziecka dla idei karmienia naturalnego! ;) Pozdrawiam i kciukasy nadal za Was trzymam :) PS. ciekawe co u Sary? dawno się nie odzywała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Ja aktualnie zajmuje sie niemysleniem o... a raczej staram sie :) ale jakoś marnie mi to wychodzi. Dzis cały dzien biegałam z mama za firanami bo zamontowaliśmy nowe okna w domu. Teraz przede mna wolny weekend i to sa ostatnie 2 dni mojego zwolnienia lekarskiego. Inka, pytałas o moich dalszych działaniach, na to musze jeszcze poczekac. W przyszłym tygodniu odbieram wyniki histopatologii i może coś powiedza na temat przyczyny poronienia. W piatek za tydzien mam sie zgłosic z tymi wynikami na kontrole. Wczoraj zapisałam sie tez go ginekologa na NFZ i wreszcie nie bede musiała płacic za wizyte i chce zrobic posiewy bakteriologiczne. Jesli beda ok to chce skierowanie na kolejne hsg, zeby sprawdzic jak sie maja moje jajowody, czy moze sie jednak jakims cudem udrożniły. Piszesz ze szybko sie otrząsnełam z tej tragedii, ale to nie prawda, ja wam tu wszystkiego nie piszę bo nie chce was zasmucac, ja szukam dobrych mysli zeby sie lepiej poczuć. Od poronienia nie ma dnia którego bym nie przepłakała i dlatego chce przestac płakac i dlatego moja propozycja o tym zebyśmy pogadali czasem o pierdołach :) Mam zamiar zapisac sie na yoge lub tai chi, zauważyłam ze strasznie jestem spięta, walcze z przewlekłymi biegunkami, ktore sądze ze są na tle nerwowym, a takie ćwiczenia relaksacyjne sprawią ze moze sie troche uspokoje i wyciszę. Egz trzymam za ciebie kciuki, może złamiesz złą passe i ze juz w tym miesiącu bedziesz w ciąży, bardzo ci tego życze, bo długiej walce ta ciąza ci sie po prostu należy. A tak z innej beczki znacie jakieś sposoby na poskromienie kota, bo moja kotka pomimo ze dopiero przeszła sterylizacje cały czas jest dzika i nerwowa. Lata po całej chacie jak głupia i ma ochote na nas polować jakbysmy byli jakimiś myszami. W nocy ostatnio spać nam nie dawała. Sądziłam ze po sterylizacji uspokoi sie troche i bedzie jak przylepa a ona jaka była taka jest nadal. Zycze miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam bardzo serdecznie CAŁĄ NASZĄ EKIPĘ!!! :) 🌻 Może zacznę od tego co było na wczorajszej wizycie kontrolnej u mojego lekarza... a mianowicie: mam porobić szczegółowe wyniki krwi, w tym ASPAT, ALAT, bilirubina, mocznik, ferrytyna i wiele, wiele innych, gdyż stwierdził, że jestem bardzo osłabiona i takie tam, podejrzewa anemię... B-hcg mam teraz robić raz na dwa tygodnie... a jajniki mam ładne, bez żadnych torbieli tekaluteinowych, co często się zdarza przy zaśniadach, jajowody mam drożne i cieniuteńkie endometrium macicy... troszkę sobie szczerze porozmawialiśmy i powiedział mi otwarcie, że starania będziemy z Mężem mogli rozpocząć może końcem przyszłego roku, czyli tabletki antykoncepcyjne przy dobrych wiatrach będę mogła odstawić we wrześniu lub październiku... (o ironio - ja zawsze przeciwko antykoncepcji jestem do niej teraz zmuszona, gdyż właśnie dzięki niej pozbyłam się tych paskudnych torbieli!) Do tego powiedział, że chemia ma swoje "-", a mianowicie niewiadomo w jakim stanie są po niej komórki generatywne... i to, że moja ciąża była ciążą zaśniadową stawia mnie w grupie ryzyka, ponieważ po takiej ciąży jest 3 razy większe prawdopodobieństwo wystąpienia następnej ciąży zaśniadowej... do tego mogę mieć problemy z zajściem w kolejną ciążę :O Po prostu wczoraj wróciłam tak zdołowana i spłakana, że szok... :( Gawit MOJE NAJSZCZERSZE I NAJSERDECZNIEJSZE GRATULACJE!!! Życzę WAM duuuuużo zdrówka i by WASZA MARTYNKA ZDROWO ROSŁA!!! :D ❤️ Egz Kochana bardzo się cieszę, że coś się ruszyło w Waszej sprawie i zaczynają się już konkretne działania!!! :) Będę się za Was modlić i trzymać mooooocno kciuki!!! :D ❤️ Ineczko bardzo dobrze, że robisz wszystkie wyniki i mam nadzieję, że dostaniesz to skierowanie!!! :) Oby tak dalej!!! 🌻 Guziu na pewno z Mężem przetrwacie ten ciężki czas i wszystko jakoś wróci do normy, a nawet i Was zaskoczy w pozytywnym sensie!!! 🌻 Kasik bardzo dziękuję za miłe słowa i wierzę, że u WAS zaświeci wkrótce OGROMNE SŁONECZKO!!! :D 🌻 Saro, Lazlo, Gawit piszcie co u Was? Jak samopoczucie i wszystko to co Wam do głowy przyjdzie... tutaj są bardzo potrzebne dobre fluidy i po prostu dodajecie NAM siły, wiary i nadziei!!! ❤️ Mamuśka, Światełko - z całych sił życzę, aby ten cykl był dla WAS owocny i BRZEMIENNY W SKUTKI!!! :) 🌻 Asiaczku1983 - jesteś dzielną babeczką i te 3 pęcherzyki to jest po prostu WSPANIALE!!! 🌻 Georgio - jak się czujecie? Napisz coś, bo sie tutaj wszyscy o WAS martwimy... 🌻 Misiu a Ty się nie przejmuj gadaniem głupich ludzi, którzy nie rozumieją powagi sytuacji i jeszcze potrafią być mało delikatni... Może porozmawiaj ze swoją siostrą i powiedz, że czujesz się nieco tym co Ona mówi dotknięta, i że WY też macie problemy, o jakich Jej się nie śniło... Po prostu zdenerwowała mnie postawa Twojej siostry :( Ściskam Cię gorąco!!! 🌻 Dosieńko jestem jak najbardziej za Twoją propozycją o rozmowach na różnorodne tematy!!! :D Ściskam Cię gorąco!!! ❤️ Ostatnio robiłam nową sałatkę z ziemniakami i duszonymi, podsmażanymi pieczarkami... napiszę może Wam później przepis, co? Teraz już lecę, bo muszę na obiad coś zrobić... a mój Małżonek domaga się od tygodnia gołąbków ;) Gorąco pozdrawiam wszystkie pozostałe Dziewczyny, których nie wymieniłam!!! Ściskam i wysyłam buziaczki!!! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×