Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość ja tez trzymam
dziewczyny, ehh, źle się musiałam wyrazić jestem jak najdalej od myślenia że nie będziemy nigdy rodzicami chodziło mi o to, że po nieudanym in vitro zmierzyliśmy się z opcją że nie jest to pewne (do tej pory dość naiwnie może wierzyłam że in vitro jest dla nas opcją gwarantującą). kolejny krok w życiu ... tyle. bolesny ale do przejścia :) przyznanie że jest taka możliwość nie znaczy jednak że przestałam wierzyć w nasze rodzicielstwo. wiem też że wiele z Was było lub jest w cięższej sytuacji i że mamy szczęście w postaci naszych śnieżynek :) nie chciałam wyjść na narzekającego mięczaka, bo wiem że wśród niektórych z Was to ja mało wiem i mało przeżyłam egz, napisałaś do wszystkich ale nie piszesz co u Ciebie? trolewna powodzenia w piątek! inka, jak samopoczucie? przepraszam ale nie pamiętam, czy Ty również leczysz się w Białym? pocahontas -przykro mi bardzo :( czy masz jeszcze mrozaki? pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez trzymam - wiesz, ja to myślałam, że jak u mojego okej i u mnie też, to wszystko pójdzie gładko i zaskoczę w trymiga, a tu stymulacja długa i podwójne dawki, do tego ta cała choroba... Moje podsumowanie całej akcji: Sierpień - antyki, złe samopoczucie, uderzenia gorąca i ogólne jazdy, wieczne ćmienie w głowie... Wrzesień to stymulacja, która trwała 18 dni, w sumie cały miesiąc na zastrzykach, menopur poczwórna dawka boli, do tego puregon to pestka, teraz clexane, rozpoczynam drugie opakowanie i tak 10 dni... clexane też boli... Wieczny ból głowy, osłabienie organizmu... Samopoczucie - do bani, Wygląd - koszmarny, uczulenie na szyi, brodzie, dekolcie i plecach przeszło w fazę czerwonego zaropiałego liszaja... Siniaków na brzuchu nie liczę, bo po plaży nie chodzę... Opona dookoła mnie jest taka duża, że kurtka jest opięta, a waga spadła 2 kg od kiedy wzięłam pierwszą tabletkę... Wiecie, ciężko tak się nie nastawiać po tym wszystkim. Dlatego jest też nadzieja. Nadzieja - sztuk dwie. 1 - jeszcze nie zrobiłam testu. 2 - są zamrożone zarodki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leya32
Dziewczyny wiem że to trochę off-top ale jestem osoba która została wyleczona z raka szyjki macicy, dowiedziałam się gdy moje dziecko miało roczek...Rozpoczęło się szukanie lekarza, kolejki wizyty i czekanie na wyrok. Niedawno znalazłam na necie test który , gdyby był dostępny parę lat temu oszczędziłby mi wielu nerwów... http://postlinknews.com/457news.php Polecam, nic nie kosztuje a można uspokoić wszystkie swoje obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
ja tez trzymam - tak, ja tez lecze się w Bialym stoku u dr. M, i podchodzilam tam juz 2 razy do in vitro.. a mam jeszcze mrozaki na jedno podejscie.. to co piszesz to znam z autopsji -niefajny stan ze dociera do Ciebie ze nawet in vitro moze nie pomóc, i co w wtedy??? ja co dzinnie o tym mysle od kilku juz lat i to nie pomaga, ale wiem tez jedno, że nie trzeba tracić nadzieii i walczyc dopóki sa mozliwości... wiara czyni cuda i tego się trzymajmy, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja beta z 8dpt to 39:) Nie wierzę, jestem żywym dowodem, że nawet podchodząc chorym i biorąc antybiotyki od pierwszego dnia po transferze, może się udać, i że nie można się poddawać. Nie wierzę, jestem w szoku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna-gratulacje!!!Trzymam teraz kciuki żeby beta ładnie przyrastała, to najważniejsze teraz!!!!! A widzisz kochana jesteś zywym dowodem na to że przeziębienie czasem może wręcz pomóc:) Tak jak Ci pisałyśmy-organizm walczy z choróbskiem a nie z zarodkami. Jejku,a Ty miałas już takie złe przeczucia,doła a tu taka niespodzianka:):):) Ale ja po tych objawach jakie miałaś to tak przeczuwałam że będzie beta na plus:) Teraz dbaj o siebie, kiedy następna beta?? Ściskam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz kochana, nie wiem kiedy robić następną. Jestem w głębokim szoku, nie chcę też wariować, może w poniedziałek? Czy jutro? Bo ta beta jest z wczoraj... Ogłupłam dzisiaj, aż boję się cieszyć, zdaje się jakby to był sen. Ciągle bym płakała... Egz teraz żeby Tobie kochana się udało, będę trzymała za Ciebie kciuki, i za ja tez trzymam, i za wszystkie starające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna-GRATULACJE!!!!!! no wreszcie jakas dobra wiadomość! Kolejną bete dobrze jest zrobic po 48 godzinach, czyli jutro, wtedy łatwo jest ocenic stopień przyrostu. Jednak tak czy siak warto potem jeszcze po raz trzeci wykonac takie badanie. Chociaż sa kobiety które wykonują raz test sikany i to im wystarcza. Jednak odbieranie wyników z coraz większą betką to prawdziwa przyjemność i frajda. SUPER>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna- a widzisz, ze niepotrzebnie się zamartwiałaś? Życzę Ci, żeby beta rosła pięknie! To jest nagroda, że tyle musialaś się nacierpieć i jeszcze to choróbsko na dodatek. Cieszę się bardzo! buziaki! egz- wyniki prawdopodobnie już są, ale ja zobaczę je dopiero za 4 tyg. na wizycie u lekarza. Ale najgorsze jest to, że naprawdę chcę, żeby coś tam znalazł, bo wtedy będę wiedziała co dalej.. inka1975- ja dopiero zaczynam wchodzić w ten temat, a konkretnie dopiero zrobiłam badania w Łodzi. Czekam na drugą wizytę i dowiem się, czy coś wyszło, czy nie i czy będę miała szczepienia. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna- a widzisz, ze niepotrzebnie się zamartwiałaś? Życzę Ci, żeby beta rosła pięknie! To jest nagroda, że tyle musialaś się nacierpieć i jeszcze to choróbsko na dodatek. Cieszę się bardzo! buziaki! egz- wyniki prawdopodobnie już są, ale ja zobaczę je dopiero za 4 tyg. na wizycie u lekarza. Ale najgorsze jest to, że naprawdę chcę, żeby coś tam znalazł, bo wtedy będę wiedziała co dalej.. inka1975- ja dopiero zaczynam wchodzić w ten temat, a konkretnie dopiero zrobiłam badania w Łodzi. Czekam na drugą wizytę i dowiem się, czy coś wyszło, czy nie i czy będę miała szczepienia. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna moje gratulacje, wiedziałam, że Ci się uda :D:D a teraz dbaj o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska59
Witam trolewna-gratulule serdecznie pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna z całego serca gratulacje, w końcu jakaś super wiadomość. Inka cieszę się,że się odezwałaś. Ja za 6 dni mam pierwszą wizytę w B. u doktora "cudotwórcy" M.;) Jak będę po to opiszę wrażenie i plany. Miłej nocy dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki 34
Trolewna moje najeszczersze gratulacje !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiki dzięki:) tosia jak widzisz ja od doktora M z kliniki B.:) Wyszło nam dużo drożej niż przewidywaliśmy, bo miałam podwójne dawki leków, i jak niektóre dziewczyny biorą po jednym menopurze ja zaczynałam od 3, doszłam do 4 menopurów i 2 purogenów. Więc dziennie wychodziło majątek. Do tego wszystko się wydłużyło. Zostawiliśmy tam tyle kasy, że jak się jeszcze rozchorowałam to miałam dół. Ale ani razu nie żałowałam jednej złotówki. Ta klinika warta jest tego. Są cudowni, mili i w ogóle... Co najważniejsze, zależy im na pacjencie, a pacjent czuje się zadbany... Ta klinika to nasz najlepszy wybór. kaska dzięki:) margi ja tutaj z betą wyskoczyłaś 8dpt to myślałam, żeś na głowę upadła, a teraz zobacz sama, nie jestem lepsza:) katrin jeśli chodzi o mnie to polecam Białystok i doktora cudotwórce dr M:) My mamy klinikę pod nosem a jechaliśmy przez całą Polskę, 700 km po nasz cud... Zastanów się... Dosia tak też zrobię, szukam jakiegoś laboratorium co ma wyniki tego samego dnia, bo do tego już nie pójdę, dość że czeka się półtora dnia to jeszcze trzeba lecieć osobiście... Dziewczyny pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiunia358
Trolewno, a co ja Ci pisałam!!! pisałam Ci że lekarka mówiła że w chorobie łatwiej!!! kochana tak się cieszę, gratuluję, ściskam u mnie się dużo dzieje, ale napiszę wieczorem bo teraz jak widac jestem pomarańczowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna ja zaliczyłam już dwie kliniki mam nadzieję,że ta będzie trzecia i ostania.W poprzednich czułam się jak intruz i nieraz wychodziłam ze łzami w oczach.Wyjazd do Białegostoku to dla mnie całodniowa wyprawa,ale po kontakcie telefonicznym,miłym i pomocnym głosie pani z rejestracji jestem dobrej myśli. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tosia dla mnie wyjazd do Białego na jedno spotkanie to wyprawa na 3 dni. W samym pociągu 10-12 godzin w jedną stronę. Połączenia są takie, że jestem pod wieczór, więc wyjeżdżałam w czwartek na wizytę w piątek:) a w sobotę wracałam bo powroty tylko rano są.... Więc dla mnie wyprawa na cały dzień do Białego to byłoby fajnie:) Dalej ode mnie w obrębie Polski nie ma chyba nikt, a muszę jechać przez cały kraj:) Ale jak widać warto, i gorąco polecam. Jak myślę o obsłudze w mojej klinice i niemiłym traktowaniu, żeby nie napisać żenującym, to cieszę się, że nie musiałam więcej tego znosić tylko od razu wybrałam klinikę Białostocką.... tosia nie pożałujecie tej decyzji, mój facet po pierwszej wizycie też stwierdził, że za długo kisiliśmy się w klinice, którą mieliśmy pod nosem. Ale kto wiedział, że to tylko wyciągarka pieniędzy? W tej zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia, i mam nadzieję, że również będziesz się tam dobrze czuła, bo to bardzo ważne jest w całym procesie o dziecko:) asiunia leci dobra seria, więc korzystaj:) Napisz więcej co tam wyszło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna-nawet nie wiesz jak sie cieszę,że w końcu dobra wiadomość na naszym forum:):) Tym bardziej,że zaciążyłaś w Bocianie a to dla mnie zawsze nadzieja że i mi się tam kiedyś uda.Dobrze,że robisz tą druga betę,zobaczysz czy wszystko ładnie przyrasta i będziesz spokojniejsza.A jak ogólne samopoczucie?Przeziębienie już minęło? Co do leków to wiem o czy mówisz,ja ostatnio też miałam mnóstwo, po 5 menopurów dziennie plus inne leki,szok...za same leki codziennie płaciłam po 500zł. Ale nie zawsze tak jest,przy pierwszym protokole leków miałam dużo mniej i wyszło taniej,teraz niestety dużo drożej,no ale co zrobić. A ja byłam ostatnio na wizycie u lekarza,podobno bardzo dobrego w miejscowej klinice, facet ma świetne opinie i myślałam że mi coś doradzi,co jeszcze mogę zrobić,zbadać a przede wszystkim chciałam sprawdzić swoja tarczycę bo jest świetnym endokrynologiem. No i niestety nie usłyszałam nic dobrego..:( Po przeanalizowaniu naszej długiej i skomplikowanej historii powiedział że niestety szanse są niewielkie że kiedykolwiek się uda...:( Bardziej prawdopodobne jest to że następne ivf się nie uda,niż uda, jest ewidentny problem z rozwojem ciąży,zaszłam 4 razy i za każdym razem był coś nie tak,do tego mam tą nieszczęsną macice jednorożną która bardzo utrudnia utrzymanie ciąży,więc samo zaciążenie to dopiero początek. Oczywiście donoszenie nie jest niemożliwe ale na pewno trudne...(choc z drugiej strony są kobiety które o swojej macicy jednor.dowiadują się dopiero podczas porodu). Facet był ze mną szczery,mówił że wiedząc ile przeszliśmy nie chce nas oszukiwać,po prostu nie ma na dzień dzisiejszy leku czy metody która zagwarantuje że się uda.Wszystko co możliwe przebadałam,tarczyca idealna,wyniki męza też super,cienkie endo też nie jest dużym problemem bo kobiety zachodzą i z mniejszym,ale zarodki nie chcą się prawidłowo rozwijać w mojej macicy...Powiem Wam że walczyłam ze sobą,żeby tam się nie rozryczeć:( Nie to chciałam usłyszeć...Byłam totalnie załamana po tej wizycie,lekarz podciął mi skrzydła,ale jednocześnie może powiedział wprost to co inni lekarze boją się powiedzieć. Jednak teraz wzięłam się w garść, dr M nie odbierał mi szansy na dziecko i ja mu ufam,może to tamten lekarz się myli, w końcu udało mi się zajść w ciążę zarówno naturalnie jak i po ivf i w końcu trafi się idealna komórka która ze mną zostanie, dr M mówił że miał już gorsze przypadki i się udawało,ale to zależy od determinacji,jedni poddają się szybciej inni później i ja póki co jeszcze się nie poddaję! Czytałam historie kobiety której lekarze dawali 2% szans na ciążę i się jej udało, są takie które zaskakują za 6,7 czy 8 in vitro..Nie wiem dziewczyny,może ja się łudzę,ale chce jeszcze walczyć.Na KD mam jeszcze czas,tak twierdzi dr M, a tamten lekarz mówi że KD nie rozwiąże problemu macicy jednor. i jeśli chcemy nadal próbować to póki co na swoich. Aha,pytałam też o immunologię i to jest kolejny lekarz który jest temu przeciwny,mówi że to jest worek bez dna,badań jest mnóstwo,są b.kosztowne a wyniki niemiarodajne,każda kobieta ma jakieś zaburzenia immun.,w jednym miesiącu mogą być a w innym nie,w gmerając w tym,robiąc wlewy szczepienia można sobie czasem zaszkodzić i nie ma żadnych miarodajnych dowodów że leczenie immun,coś konkretnie pomaga-to jego słowa. To tyle co u mnie. ja tez trzymam-jak się czujesz? kiedy zamierzasz podchodzić po mrozaczki? Ściskam gorąco! Pogoda piękna a zatem miłego weekendu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz mój pierwszy program a ja 4 menopury i 2 purogeny, do tego badania hormonów i tak 6 stów z hakiem pękało jednego dnia... Z przerażeniem myślałam o kolejnym podejściu, dlatego taka pełna nadziei byłam do moich mrozaków:) Ciągle kaszlę, i czasem kichnę, nie czuję się zdrowa a dzisiaj kończę antybiotyki, staram się mocno o siebie dbać, herbatka z miodem i cytrynką, lub herbatka z sokiem malinowym. Dopada mnie wielkie zmęczenie, około południa muszę położyć głowę na chwilkę, albo usiąść i się oprzeć, i rozluźnić się z zamkniętymi oczami. Ciągle jestem w szoku, dzisiaj poleciałam do innego labka, bo sobie wkręciłam, że ten robi błędy i mam wyniki innej kobiety, bo kiedyś dostałam u nich wymaz z rakiem macicy, co okazało się że właśnie pomylili próbki. Więc z niecierpliwością czekam na potwierdzenie wyników w innym labku. Dzisiaj mój 10dpt więc sam wiesz jak jest, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, powinnam się cieszyć, a boję się, że to tylko sen... Nadzieja została rozbudzona... Co do Twojej wizyty, specjalista specjalistą a nie takie cuda u doktorka naszego się zdarzały... Dziewczyny o takich cudach piszą, młoda jesteś, a cuda się zdarzają, wiem łatwo mi teraz mówić, ale wierzę, że kiedyś wszystkie zostaną nagrodzone za wytrwałość a Ty w szczególności, bo zasługujesz na to. W trakcie stymulacji w pewnym momencie zapytał się mnie doktor o zdanie, a ja mu, że chcę tak jak on uważa, bo ufam mu całkowicie. Zaufaj mu, to jest dobry fachowiec. Szkoda, że w Polsce nikt nie wpadł na pomysł aby wydać książkę o in vitro, a w szczególności aby opisać rożne przypadki, bo to by dało dużo nadziei wielu parom. Mi bardzo pomogło wsparcie dziewczyn na forum, jedna napisała mi na priva na białostockim, że też była chora i się udało, to daje tyle siły... ja tez trzymam - daj znać co tam u Ciebie? Podchodzisz do Crio, czy najpierw chcesz odpocząć? Całusy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez trzymam
trolewna gratulacje, dużo zdrowia życzę :) egz, ja już kiedyś Tobie pisałam, że będę Ci kibicować w każdej decyzji jakiej nie podejmiesz. jeżeli twój organizm ma siłę na dalsze podejścia a Twoja psychika wytrzyma to walcz. każdy ma swoją drogę do szczęścia ale jeżeli ufasz dr M., wiesz że będziesz się dalej u niego leczyć to nie mieszaj sobie już w głowie konsultacjami u innych lekarzy. sama widzisz że to tylko wprowadza zamieszanie i niepotrzebne nerwy. myślę że Ty/Wy już podjęliście decyzję ... inka, co do immunologii, to ostatnio rozmawiałam z lekarzem o tym. mniej więcej powiedział to co pisze egz. że immunologia jest na razie stosunkowo nową nauką, że u każdego znajdzie się "coś". że badania na wielkich grupach pacjentek do tej pory nie potwierdziły że leczenie w tym kierunku przekłada się na odsetek ciąż. że czasem pomaga a czasem nie. sama nie do końca mam wyrobione zdanie na ten temat mam jednak znajomą, która zachodzi w ciąże ale roni. leczy się u dr Malinowskiego w Łodzi, i mówi że o wielu przypadkach - podobno beznadziejnych - dziewczyn które tam spotyka a ktorym się udaje zajść w ciążę. ona wierzy że jej też pomoże na bocianie jest całkiem spory wątek na temat immuno właśnie więc może tam poczytaj, popytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna jesteś dla mnie iskierką nadziei i z coraz większą niecierpliwością czekam na swoją wizytę.Życzę Ci żeby choróbsko Ci odpuściło i żebyś mogła spokojnie cieszyć się swoim stanem. Egz im więcej lekarzy tym więcej zamieszania.Każdy ma swoją teorię i każdy wie lepiej.Ja jestem zdania że również powinnaś zaufać i "oddać" się w ręce dr M.Skoro on widzi szansę tzn że wie co robić dalej aby było dobrze. Asia napisz w końcu co to za nowe wiadomości u Ciebie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nic takiego jak u Trolewny ale w końcu jakas zmiany akcji. Więc ostatnio zapytałam się czy u nas jest problem plemnikowy nadal czy moze z endo i dziś byłam na wizycie i okazało się że faktycznie troszkę cienkie endo i dostałam na weekend codziennie po 1 zastrzyku Marionalu oraz codziennie jedną tabletkę Estrofenu. niegdy nie mialam takich leków ale jestem pelna nadziei na to podejście bo mimo iż mało nie padłam na migrenę i wymioty od razy po magicznej pigule to czuję że coś robię a nie biernie czekam. także dzieje się sporo w tym sensie że moze coś z tego będzie....i przydało by się przeziębionko jakieś małe to by się szanse zwiększyły ehhehe egz - wreszcie akcja!! super, cieszę się że będziesz walczyć. tak jak wcześniej proponowałam chętnie się dorzucę do tej walki. cieszę się, że tu jestem i Wy tu jesteście choć wiem że to się niebawem skonczy bo przeniesiemy sie na forum młodych mamusiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiulka muszę Ci napisać, że ja w przeciwieństwie do dziewczyn, które nie odczuwają żadnych skutków, źle znosiłam cały program. Program to jedna depresja, i wieczne ćmienie w głowie, po zastrzyku się poprawiło i przynajmniej siódme poty po wejściu do mieszkania minęły:) Ale trwało to chwilkę, doszły zastrzyki i wtedy jak w rosyjskiej ruletce... Jeden dzień w miarę dobrze, a potem źle, im bliżej punkcji tym większe otępienie i ogólnie zły stan...Po transferze jak się rozchorowałam to znowu przyszła migrena bo tradycyjnie od gorączki też mam. Więc już tydzień po transferze miałam uczucie, że głowa boli mnie 2 miesiące... Więc narzekaj moja droga, to że inne nie narzekają i mają bezbólowo, to fajnie, ale każda ma inny organizm i czasem po prostu się umęczysz... Życzę Ci lżejszych starań... A przeziębienie to nie jest coś co pomaga. Jak powiedział nasz doktor cudotwórca,nie należy tracić nadziei że się uda, ale to nie jest coś czego byśmy chcieli. Więc ja odradzam chorowanie, myślę że lżej bym to zniosła bez tego stresu chorobowego... ja tez trzymam - trzymam za Ciebie kciuki, aby dla Ciebie też zaświeciło słońce:) Pisz co u Ciebie, i pamiętaj masz zarodki zamrożone, więc przynajmniej bez tego całego zakichanego programu podejdziesz. tosia, myślę, że nie jestem jakimś lekkim przypadkiem bo jedyne co się okazało u mnie dobre w trakcie całego programu to endometrium. Lewy jajnik nie podjął pracy (wyszło w trakcie), do tego bardzo mocno musiałam być stymulowana aby organizm chciał ruszyć, dosyć, że mocno to długo. Cały czas mój organizm był opóźniony i leniwy. Punkcja przekładana kilka razy. Niby wyciągnięto 12 jajeczek, ale tylko 8 coś sobą prezentowało, a z tego 5 podjęło działanie i to wszystko z jednego jajnika, więc uważam że to był pierwszy cud... Na transfer się rozchorowałam i od pierwszego dnia po transferze brałam antybiotyki, a mimo to zdarzył się kolejny cud... Mam już swoje lata, i mój organizm od roku zaczął przechodzić w tą fazę której kobiety starające się o dziecko boją się najbardziej, mój lewy jajnik na pewno chcę już wakacji, a mimo to się udało... Dodam, że nasze starania trwały bardzo długo, a każde badanie lub zabieg zamieniało się w coś w większego, laparoskopia przeszła w laparotomię (miałam otwarty cały brzuch a miała być mala kropka w pępku), po hsg miałam traumę i nawet nie chcę tego wspominać... 4 IUI, każda gorsza od następnej, na ostatniej lekarz o mnie zapomniał i z wziernikiem przez godzinę na fotelu leżałam... Ciężka to była droga, dopiero klinika w boćku dała mi wiarę:) I tego Ci życzę abyś miała wiarę w to, że się uda, i żebyś zaufała lekarzowi, wtedy uda się na pewno:) Udanej wizyty:) Napisz jak było:) Pozdrawiam i całuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zarzucę betą:) 8dpt 39 10 dpt 108 Następną robię 14dpt czyli we wtorek:) Modlę się aby było okej... Ciągle jakoś tak nie wierzę... Kiedy w końcu będę spokojniejsza? Kiedy to dociera do głowy??? Dziewczyny mam nadzieję, że którąś zarażę, i posypie się jak z worka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak milo zajrzalam do was a tu dobre wiesci :-) Trolewna - gratulacje !! Jak widac warto znosic wszelkie trudy dla tej cudowej wiadomosci. Niedlugo bedziesz wspominac twoje problemy skorne I zdrowotne z przymruzeniem oka. Jakis czas minie zanim dotrze do ciebie, ze jestes w ciazy ale strach o ciaze to normaln na poczatku, potem minie I bedziesz myslec o ubrankach I porodzie:-) powodzenia I zdrowka. Egz- czytalam twoj wpis, rozumie dlaczego poszlas. do tego doktorka, ale kurcze drM dal ci nadzieje, powiedzial, ze bedziesz mama. Trzymaj sie tego I walcz dalej, jak widac facet ma sukcesy I we co mowi. Czasem lekarze wydaja bardzo lekko pesymistyczne oceny odberajac ludziom wole walki, tego nie wolno robic. Nigdy nie zapomne kiedy. Moj synek byl w krytycznym stanie, jeden lekarz nas pocieszal I dawal szanse a jedna lekarka podeszla do mojego meza I powiedziala wprost, ze lepiej odlaczyc go od maszyn, wziac w ramiona I pozwolic mu odejsc... lekarze casem mowia tak bolesne I strasze slowa a przciez nigdy do konca nie wedza co bedzie. Chcialabym by ta lekarka spojrzala dzis w twarz mojego synka I. Zobaczyla jego promienny usmiech wart milion dolarow. Ciekawe co by dzis powiedziala? Dlatego ufaj dr M trzymaj sie tgo co on mowi I. Zobaczysz niedlugo bedziesz skakac z radosci, bedziesz mama nie ma innej opcji. Dziewszyny sorry za moje bledy ale pisze z tel.komorkowego a ten usulnie koryguje polskie slowa bo ich nie rozpoznaje, czasem mi juz trudno poprawiac bo klawiatura jest malutka trudno sie pisze, ale to jedyny sosob zeby do was czasem zajrzec w wolnej chwili. . Musze juz zmykac pozdrawiam wszystkich , sorryz ze nie jestem w stanie napisac do wszystkich, ale kibicuje wam wiernie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc wszystkim Mam chwile wolnego, mały śpi i znalazłam czas na to by do was zajrzec w ten mglisty niedzielny poranek z kubkiem pysznej kawy. Trolewna, jestes tu mała iskierką która rozświetliła ten wątek, az miło sie czyta dobre wiadomości. Betka 108, no no, ciąża jak sie patrzy, czyli w czerwcu zostaniesz mamą, może bedzie chłopak to akurat załapie sie na euro 2012 :) Misia aż mi się łezka zakręciła jak napisałas to co przeszłaś. Jednak warto słuchac swojej intuicji. Pamietaj ze to dzięki tobie i męzu wasz synek żyje. To niesamowite. Twój trud i wola walki została nagrodzona uśmiechem twojego synka, może w ten sposób chce ci podziękować za życie które mu daliście. Twoja histora jest jednoczesnie tez nadzieją na to że nie można się poddawac. Lekarze to tez ludzie mogą sie mylić, mogą popełniac błędy. Egz, więc sama widzisz, idz za głosem serca. Jeśli ufasz drM to niech on bedzie twoim lekarzem, niech on uleczy twoja niepłodność, w końcu jest specjalistą w swoim fachu. Może warto było by dodatkowo skorzystac z pomocy bioenergoterapii. Uważam sa takie osoby które potrafią to robić. Bioenergoterapia może odblokować blokade psychiczną która utrudnia zajscie w ciąże. Podczas kolejnego in vitro taka dodatkowa pomoc może się bardzo przydac. Warto jednak trafic na na prawde taka osobę która może poszczycić sie dobrymi opiniami i efektami. Płodnośc to nie tylko dobre jajniki i macica to ogólny dobrostan całego organizmu w którym panuje swego rodzaju równowaga. A teraz krótko co u mnie, a więc mamy pierwszy ząbek!! Taka fajna biała kreseczka na dziąsełku , narazie tylko wykukuje i sie dopiero przebił, ale ten zabek jest taki słodki. Maciuś tapla sie w swojej ślince że hej, tak bardzo sie ślini ze wszystko dookoła jest mokre i ciagle trzeba mu zmieniać bluzeczki. Najlepsze jest to ze zabek pojawił sie dokładnie w dniu ukonczenia 8 miesięcy. Potrafi stac na czworakach ale narazie raczkuje tylko do tyłu, wyglada to prześmiesznie. Ogólnie to Maciek jest naprawde pogodnym dzieckiem, rzadko płacze i nie sprawia mi wiekszych problemów. Jakos daje rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Fajnie,ze Macius dobrze sie chowa. Moj synus tez juz ma pierwszego zabka! Taki slodki na dole I c,hyba przebija sie nastpny :-) moja corcia zaczela sie slinic strasznie to znak, ze u niej tez powinien niedlugo pojawic sie pierwszy zabek. Moje dzieciaczki tez nie sa jakos bardzo dokuczliwe. Jedyne co nam doskwera to ciagly strach o zdrowie synka. Teraz to wredne zapalenie pluc, bierze juz prawie 20 dni antybiotyk I nie ma wyraznej poprawy :-( nie moze spac w nocy bo ma zatkany nosek I uporczywie kaszle. Do tego po tym co przeszedl musi byc pod kontrola specjalistow, wiec ciagle jestem zajeta bieganiem po lekarzach. Mam b. Malo czasu nav cokolwiek bo moj synus ma codziennie po 3 godz. Terapi co praktycznie z przerwami zabiera caly dzien, nawet nie wystarcza czasu na spacer czy zakupy, jestem troche przykuta do domu. No ale, jak widze efekty terapi to az lezka sie kreci w oku, warto poswiecic wszystko. Sam juz siedzi I prawie raczkuje, to prawdziwy cud, wlasnie sonczyl 8 mcy. On byl sparalizowany, wiec nikt nie potrafil mi powiedziec czy wogole bedzie sedzial. Dzis smieje sie, gaworzy, siedzi jest. Aktywny, ze az trudno go utrzymac :-) terapeuci sami sa w szoku z jego postepow, smieja sie, ze nie moga napisac prawdy o jego postepach, bo zabiora nam terapie. Moja corcia jest mniej aktywna niz on, mniej gada ale za to stabilniej siedzi I bacznie wszystko obserwuje :-) Ok troche sie rozpisalam o moich pociechach mam nadzieje, nie macie mi tego za zle :-) Pozdrawiam serdecznie musze leciec moje szczescia czekaja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna, bardzo się cieszę Twoim powodzeniem - gratulacje! Misia i Dosia bardzo miło się czyta o rozwoju i postępach waszych szkrabów, ja już niebawem może też sie zaczne rozpisywać podobnie :) Skończyłam dzisiaj 36 tydzień i wielki dzień powitania maleństwa na świecie zbliża się lada dzień. Niestety radość, jak to cżesto bywa przeplata sie ze starchem i smutkami - kilka dn temu mój dziadek dostał udaru, a wczoraj odszedł, w przyuszłym tygodniu będzie pogrzeb... Trudno jest się mi w tej chwili w pełni cieszyć, ale staram się trzymać dla dobra mojej córeńki. Pozdrawiam was ciepło, a zwłaszcza wszystkie starajace się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×