Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość do egz...
ja bym Ci odradzała ten program in vitro do skutku.już dziewczyny na jednym z sąsiednich wątków o tym pisały, to ponoć pic na wodę, w rzeczywistości wychodzi dużo drożej niż normalnie, a jak na horyzoncie pojawiają się jakieś problemy, to "profesor" nie kwalifikuje danej pary do programu. Łatwo mu osiągnąć dużą skuteczność, gdy para nie boryka się z żadnymi poważniejszymi problemami. Nie pamiętam już tego gdzie to czytałam, ale dziewczyny pisały, że jak jest jakiś poważnieszy problem u jakiejś pary to profesorek się na taką parę wypina i już jej tego programu nie chce zaoferować. Dosiu a Ciebie tylko proszę, że jeżeli udzielasz egz dobrych rad to rób to mając na uwadze i pamiętając o własnych staraniach i własnym poronieniu,a nie kreuj się na "ciocia dobra rada", bo to bardzo boli nie tylko egz, ale pewnie wszystkie dziewczyny, którym się nie powiodło. Chociaż w życiu Ci o tym nie napiszą, bo już się tutaj zżyłyście. Przemyśl to. Ja śledzę wątek od początku, kibicuję wszystkim Wam i doskonale pamiętam Twoje wypowiedzi z okresu staranek, po poronieniu i w momentach niepewności. Ty jednak zdajesz się o tym zapominać. Bądź szczęśliwa i życzę Ci zdrowego maluszka, ale nie rań swoimi wypowiedziami innych. JAk czytam Twoje dobre rady typu "zapisz sie na jakis sport, zdrowo sie odżywiaj" i czekaj na refundację in vitro (prawda jest taka, że nigdy nie będzie ono refundowane) to myślę sobie o Tobie to co myśli egz i cała reszta, chociaż tak jak napisałam nigdy się do tego nie przyznają. Przepraszam, jeżeli Cię uraziłam, nie to miałam na celu, po prostu żal mi tych wszystkich których te Twoje rady ranią. A uwierz mi - RANIĄ - wiem to z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baśnie Andersena
ostatnia wypowiedź na temat dośki - strzał w dziesiątkę! Zapomniał wół jak cielęciem był :O nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia-do ciebie
poczytaj:"...A ja juz tak bardzo chce mieć dziecko!!!!!czasem nie moge juz tego wytrzymac. Nie ma dnia kiedynie myslałabym o in vitro i staraniach, ale przeszywa mnie strach jak pomyśle ze znów mogłoby sie cos nie udać. Bywaja takie dni kiedy jestem pełna energii i nadzieji, czuje w sercu coś takiego co pozwala mi wierzyć, a czasem przychodza takie dni ze chce mi sie płakać tak jak dziś. Wróciliśmy własnie z przyjecia gdzie miałam okazje pościskiwać sie z moim siostrzencem który ma 1,5 roku, tak bardzo bym chciała zostać mamą!!!!!!!!!!!! Przeżywam straszna hustawke nastrojów, potrzebyje pozytywnej energii o co was proszę. " to twoja wypowiedź - strona chyba 84. Dlaczego nie zapisałaś sięwówczas na jakieś sporty. A może zdrowe jedzenie pomogło by i nie musiałabyś podchodzić do ivf? Czemu nie czekałaś na refundację in vitro, dlaczego nie odpoczęłaś i nie odczekałaś roku licząc na cud i starając się naturalnie? I poczytaj sobie własne wypowiedzi od strony 78-85 a potem poczytaj te z ostatnich stron, te z dobrymi radami. Pozostawiam to bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki34
Dziewczyny ja nie mysle, ze Dosia chciala kogo kolwiek urazic. Parawda jest taka, ze dla nas wszystkich czekajacych kazdy jeden dzien to dzien dalej od tego wielkiego marzenia. Chociaz, ja po ponad dwoch lata otrzymywania zlych wiadomosci postanowilam, ze koniec zycia w oczekiwaniu na ciaze i trwania w zawieszeniu. Pamietam, ze pisala o tym Guzia, ze trzeba cieszyc sie zyciem, i robic cos co daje nam przyjemnosc.Wiem, ze to trudne bo dalej czytam wszysto o ivf i caly czas czytam te strone ale to czekanie jest wyczerpujace i trzeba cos zrobic poza tym zeby nie zglupiec. Mam nadzieje, ze nikogo tym nie urazilam. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kiki34
kiki34 - ja też nie myślę, żeby Dosia chciała celowo kogoś urazić, ale prawda jest taka, że jej wypowiedzi ranią. Powiedz - nie boli Cię kiedy ktoś z Twojego otoczenia "doradza" Ci (albo gdyby Ci doradzał), żebyś "odpuściła", żebyś zajęła się czym innym, żebyś poczekała, może kiedyś zrefundują in vitro, żebyś zaczęła podróżować/czytać książki/tańczyć/sprzątać/...(dopisz sobie coś od siebie) i żebyś nie zawracała sobie głowy netem, tematem dzidziusia, staraniami, lekarzami a wtedy na pewno się uda. Ile razy każda z nas słyszała tego typu rady? Naprawdę Was one nie bolą? Nie gotuje się w Was, kiedy coś podobnego słyszycie? Nie buntuje się Wasze wnętrze? Nie płaczecie w poduszkę jak nikt nie widzi? Czy w ramach solidarności z Dosią nie przyznacie się do tego, żeby z kolei jej tym nie zranić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do osoby, która się dziś wypowiadała o Dosi. A może Ty pisałabyś pod stałym nickiem bo to też nie ładnie tak anonimowo się wypowiadać i komentować z ukrycia? Niektóre osoby w końcu przestaną się tutaj wypowiadać skoro nie mogą powiedzieć co myślą bo zaraz zostaną skrytykowane :( Wiadomo, że jednym w końcu się udaje zajść w ciążę a innym jeszcze nie i nie ma tutaj rady na żadną kolejność. Powinniśmy się jednak cieszyć z tego że dla niektórych walka kończy się sukcesem. Wiem, że Egz też się kiedyś doczeka i zostanie Mamą ale widocznie jeszcze nie był ten czas teraz :( Więcej już nie pisze na ten temat ale nie spodobał mi się ten ton w stosunku do koleżanki Dosi. Nie potrzebne to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Uwazam, ze zrobilo sie niesmacznie:( Skoro Egz zapytala o rade to kazdy chcialby z dobrego serca cos doradzic wedlug wlasnego uznania. Nie chce byc adwokatem Dosi bo ona go nie potrzebuje, ale ja zrozumialam jej rady jako troske o zdrowie Egz, ktos stojacy z boku probuje doradzic aby bylo jak najlepiej, nie zrozumialam jej wypowiedzi na zasadzie "zeby Egz dala sobie spokoj". Egz i tak sama zdecyduje, co dla niej najlepsze. Ja uwazam, ze przede wszystkim lekarz powinien po przeanalizowaniu sytuacji zdecydowac kiedy z punktu medycznego moze sie rozpoczac kolejne invitro . Trzeba pamietac, ze powodzenie zalezy rowniez od stanu zdrowia. Egz ja uwazam, ze pomysl jednak o pozostaniu w Bialymstoku wiem, ze to trudne ale jak widac ten lekarz wie co robi i zna juz twoja historie. kazda zmiana lekarza to utrudnienie, bo lekarz tez musi znac twoj organizm jak reagujesz np. na stymulacje, przy nastepnym podejsciu wie co mozna zdrobic lepiej, na co uwazac itd.Nowy lekarz zazwyczaj najpierw eksperymentuje, to moje zdanie ale ty sama podejmiesz decyzje najlesza dla siebie. Ciesze sie, ze masz dobre wyniki, to wspaniala wiadomosc :):) zobaczysz bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyslona...........
do egz..... ==> Nie wiem czy czytalas po lebkach czy nie umiesz czytac ze zrozumieniem wiec zacytuje co egz30 napisala: "Normalnie bym się nie zastanawiała jeszcze nad kolejnym in vitro bo od poprzedniego minął raptem miesiąc ale do tego programu "In vitro do skutku" zapisują tylko do 4 sierpnia i już sama nie wiem co robić...Co mi doradzacie???" Jak widzisz egz30 poprosila o rade a wiec Dosia jej udzielila napisala jakie jest jej zdanie na ten temat wiec nie wiem czemu czepiasz sie jej wypowiedzi i wypisujesz jakies brednie ze kogos rani?? Dosia30 napisala : "Na twoim miejscu poczekałbym do przyszłego roku. Niech twój organizm sie zregeneruje, daj mu odpocząć. Kto wie może juz w przyszłym roku wejdzie ustawa o refundacji in vitro i nic nie bedziesz musiała płacić. Ten czas upłynie szybciej niż myslisz. Do tego czasu zapisz sie na jakis sport, zdrowo sie odżywiaj . Wiem ze to trudne, bo sama jestem z natury bardzo niecierpliwa i nie umiałabym dłużej czekać, ale w twoim przypadku to konieczne. In vitro po dłuzszym odpoczynku, bez żadnych wcześniejszych stymulacji może być udane, czy nie warto?" a ty do egz...... wyrwalas pare slow z kontekstu i stwarzasz tym niezdrowa atmosfere a o to jak zinterpretowałaś Dosine słowa : "JAk czytam Twoje dobre rady typu "zapisz sie na jakis sport, zdrowo sie odżywiaj" i czekaj na refundację in vitro (prawda jest taka, że nigdy nie będzie ono refundowane) to myślę sobie o Tobie to co myśli egz i cała reszta, chociaż tak jak napisałam nigdy się do tego nie przyznają." Skoro uwazasz ze dziewczyny[i oczywiscie rodzynek gieorgio;)] zzyly sie ze soba i jedna drugiej nie powiedziala by ze ktoras wypowiedzia kogos urazila to jestes w bledzie poniewaz relacje jakie sa miedzy nimi sa bardzo szczere a Ty wymyslasz i sprawiasz swoimi postami to ze ludzie przestana tu wchodzic. Badz odwazna do konca skoro rzucasz bezpodstawne oskarzenia i wypowiadaj sie pod stalym nikiem. A wypowiedz cyt: "Dlaczego nie zapisałaś sięwówczas na jakieś sporty. A może zdrowe jedzenie pomogło by i nie musiałabyś podchodzić do ivf? Czemu nie czekałaś na refundację in vitro, dlaczego nie odpoczęłaś i nie odczekałaś roku licząc na cud i starając się naturalnie? I poczytaj sobie własne wypowiedzi od strony 78-85 a potem poczytaj te z ostatnich stron, te z dobrymi radami. Pozostawiam to bez komentarza." Twoje "rady dobrej cioci" zostaw dla siebie albo wsadz w buty i to twoje wypowiedzi rania ludzi tutaj piszacych czytaj ze zrozumieniem a pozniej komentuj. Dosia nie walnela od tak sobie rady tylko egz30 o nia prosila. Kazda ma chwile zwatpienia, zalamania, czy brak sil na walke o jedno marzenie ale nikt kto tutaj pisze od dawna nie wypominaja czy nie oskarzaja tylko pisza co one by zrobily na miejscu tej ktora waha sie z podjeciem jakiejs decyzji czy pocieszaja kiedy ktorejs braknie wiary i sil na dalsza walke o to jedno marzenie. Przeczytaj sobie własne wypowiedzi a zwlaszcza rade dla Dosi i to co napisalas do kiki34. Pozostawie to bez komentarza.... Przepraszam, jeżeli cię uraziłam, nie to miałam na celu, po prostu żal mi tych wszystkich których te twoje rady ranią..... Przepraszam ale nie moglam tego przemilczec, mam nadzieje ze mi to wybaczycie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zamyślonej...
ok wycofuję się. Wiedziałam, że tak będzie, ale to Wasza sprawa. Będziecie bronić jedna drugiej, a po odejściu od komputera będziecie płakać w poduszkę. To Ty wyrywasz zdania z kontekstu,prześledź co wkleiłaś a czego nie a zrozumiesz o czym mówię. Po prostu szkoda mi egz i tych do których tego typu mądre rady są kierowane, bo wiem jak ja ryczałam, jaka wściekłość, żal, bezradność, pustka, smutek mnie ogarniały jak słyszałam od kogoś tego typu rady. Ale ja po 5 latach walki mam już synka. A mimo to nie zapomniałam jaki to ból kiedy po każdej @ nawiedza Cię obezwładniająca niepewność czy kiedykolwiek będzie dane Ci zostać mamą. I pamiętam jaki skutek wywierały u mnie tego typu "pocieszenia" jakich udziela Dosia. Może nie powinnam się tutaj "wyrywać", ale jak już napisałam - moje marzenie się już spełniło. Chciałabym aby każda z Was doświadczyła łez, ale tych wynikających z tej bezgranicznej miłości jaka wypełni Was gdy będziecie spoglądały kiedyś na tę małą, bezbronną, śpiącą kruszynkę. Waszą kruszynkę. Co to da, że napiszę pod swoim stałym nickiem, czy przestanę być dla Was anonimowa? Nie znacie mnie, nie znacie mojego imienia, nazwiska, więc co Wam da stały nick. Tylko to, że będzie on czarny a nie pomarańczowy? Wszak Wasz "rodzynek" ( ;) 🖐️ ) jest pomarańczowy ( i anonimowy) i nie przeszkadza Wam że nie ma stałego nicka. Możecie się tutaj bronić, cukrować sobie wzajemnie, ale to już tylko Wasza sprawa i nic mi do tego, bo wynika stąd fakt, że pomimo że twierdzicie, że jesteście ze sobą zżyte, to tak naprawdę szczere wobec siebie nie jesteście. Teraz "musicie" się wzajemnie bronić, chwalić jedna drugą itp, bo tak każe topikowa solidarność, ale nie tędy droga. Może jakbyście wyraziły swoje opinie pod pomarańczowymi nickami a nie jak to nazywacie pod "stałymi" to wynikały by one rzeczywiście z Waszego serca. Już więcej się wtrącać nie będę. Przepraszam za szczerość i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez trzymam
hmm, powialo i tu "prawdziwa" kafe. znow uderzyly madralinskie pomarancze z "dobrymi" radami. dziewczyny ja tez pisze pod pomaranczowym nickiem ale dlatego, ze nie wcinam sie w watek z ocenami i nie udzielam sie szczegolnie. zwyczajnie kibicuje Wam wszystkim mocno, bo jak nie raz pisalam, dajecie wiele sily innym (np. mnie, czasem kiedy przy kolejnym problemie, kolejnej nieudanej probie wydaje sie ze czlowiek nie ma sily, to okazuje sie ze jednak sila innych motywuje do dzialania) Jezeli ktokolwiek chce wypowiadac sie w stosunku do decyzji czy postepowania innych powinien miec na tyle odwagi cywilnej - takze tu na kafeterii - by sie podpisac czarnym nickiem Egz, ciesze sie ogromnie ze beta spadla Georgio, niewymownie mi przykro :( dziewczyny zaciazone: oby Wasze skarby rosly pieknie i zdrowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytująca2010
A co zmieni czarny nick? Tak jak napisała osoba powyżej , nic nie zmieni, że ktoś zaloguje się na kafe, generalnie nawet swojego adresu e-mail nie trzeba podać podczas rejestracji. To jest forum i każdy może wyrazić opinie nie koniecznie cukierkową Dlaczego jak radzicie komuś, żeby odpoczął lub zajął się sportem to jest wszystko w porządku a pamiętam jak ktoś doradził egz aby pomyślała nad adopcją to zaraz odezwała się grupa krzykaczy,, którzy stwierdzili, że to jest nie na miejscu, chociaż sama zainteresowana w ogóle nie miała nic przeciwko i nie odebrała tego źle? Dajcie najpierw wypowiedzieć się zainteresowanej ( EGZ) a później przekrzykujcie się jedna przez drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz, jesli cie uraziłam lub kogokolwiek to bardzo przepraszam. Od czasu mojego poronienia które było w pazdzierniku mineło dokładnie 6 miesięcy czyli pół roku do kolejnej próby in vitro. Czas mi sie dłużył ale własnie w tym czasie zapisałam sie na sport, chyba o tym pisałam juz nie pamietam. Gdybym zdecydowała sie podejsc do programu in vitro wczesniej np po 2 miesiacach od poronienia mogłoby sie nie udac, a ja bardzo chciałam zeby sie udało, dlatego czekałam bo moim zdaniem było to konieczne. Gdybym poradziła Egz, zeby zdedydowała sie jak najszybciej to było by to nieszczere, zależy mi na zdrowiu Egz . Nie miałam na myśli zeby Egz odpuszczała tylko poczekała, myslę ze wyraziłam sie jasno. Nie wiem juz sama czy fakt ze zaszłam w ciążę zwalnia mnie od wszelkich porad, a może nawet mojej obecności tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalogowałam się na czarno, teraz przestałam już być dla Was anonimowa i już mogę wyrażać swoje opinie i się udzielać do czego pomarańczowy nick zdaniem jednej z Was mnie nie upoważnia:P Dosia-typowa kafeteryjna postawa-ktoś mnie skrytykował, znaczy się zabieram swoje zabawki i idę do domu? Fakt, że zaszłaś w ciążę wcale nie "zwalnia Cię od wszelkich porad, a może nawet Twojej obecności tutaj." Boże, tak ciężko znosi się krytykę??? A nawet nie krytykę, a drobną sugestię? Mi tylko chodzi o to, abyś pamiętała o tym, że w tamtym ciężkim dla siebie okresie sama miałaś ochotę rozstrzelać wszystkich, którzy doradzali Ci odpuszczenie albo naturalnie staranki. Mając na uwadze wagę własnych problemów i świadomość jak trudno może być nie mogłaś patrzeć na małe dzieci i ich szczęśliwe mamy! Sama gdzieś o tym wspominałaś! Jak byś się czuła, gdyby na moment po nieudanym IVF, albo na moment po poronieniu ktoś doradzał Ci rok czekania, sport, zdrowe odżywianie i naturalne starania (bo MOŻE AKURAT zdarzy się cud). Pamiętał jakie pożegnanie zorganizowałaś swojemu maleństwu, które wówczas od Ciebie odeszło, sama miałam łzy w oczach jak . Czemu zamiast tego nie pojechałaś sobie na przykład wówczas na jakąś wycieczkę, tylko parłaś do przodu? Przeczytaj obiektywnie swoją "poradę", której udzieliłaś egz- chciałabyś aby w tamtej chwili ktoś udzielił podobnej Tobie? Nie łap mnie proszę za słówka - na czym według Ciebie polega różnica w poradach: "poczekaj rok" a "odpuść sobie na rok"? Nie musisz odpowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
ojojoj!! ale się porobiło. Wyszło na to, że "pomarańczki" nie są mile widziane na topiku. A ja będąc nią, mam jakieś szczególne względy u was? ;) Zartuję, ale dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś jest pomarańczowy, czy zielony. Każdy wyraża swoje zdanie i ma do tego prawo. Egz - bardzo się cieszę, że wszystko w porządku. A co do dalszych działań, to sama wiesz, co dla ciebie najlepsze :) Trzymaj się! Pozdrowienia dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja 77 - pomarańczki są mile widziane na topiku, pod warunkiem, że cukrują stałym bywalczyniom. A jak mają zdanie nieco odmienne od topikowego kółka wzajemnej adoracji, a nie ma się do czego przyczepić, wówczas punktem zaczepienia jest to, że nie mają odwagi i piszą "anonimowo":P:P:P (Co oznacza, że od 11:20 odkąd zalogowałam się na kafe i zaczerniłam nick przestałam być dla Was anonimowa) i są "mądralińskimi pomarańczami". Rany co za płytkie myślenie...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, trochę się tutaj porobiło i mam wyrzuty sumienia że to przeze mnie...W zasadzie to teraz nie wiem jak mam na to zareagować. Jak tak naprawdę pytałam wcześniej tylko o to czy mi radzicie zapisywanie się do programu "In vitro do skutku" czy też nie. Samo zapisanie nie oznacza że chcialam zaczynać od razu nowy program, bo ja sama dokładnie wiem że muszę poczekać (według mojego gina 3 m-ce,ale ja poczekam więcej) i nie ukrywam że to czekanie jest dobijające..Ja sobie z takim czekaniem nie radzę, bo nie martwię się tylko wtedy kiedy działam albo jak mam jakiś plan działania. A tak jak czekam to cały czas mam w głowie świadomość że zegar biologiczny tyka,że już tyle lat minęło a dziecka nie ma i nie wiadomo czy wogóle będzie.Więc ja najchętniej już od razu zaczełabym nowy program!Teraz jak najszybciej!Oczywiście tego nie mogę zrobić i to mnie frustruje. I nie ukrywam,że wtedy czasem denerwuje mnie jak ktoś mi mówi "czekaj,czekaj", wiem że ta osoba robi to z troski o mnie, bo tak mówi też moja mama czy mąż, bo wiadomo że przerwa jest wskazana żeby organizm doszedł do siebie, ale wtedy ma się ochotę wykrzyczeć że już się nie ma siły czekać, że ja chce mieć dziecko tu i teraz, w tej chwili bo inaczej serce mi pęknie! To jest taka złość na los,a nie na osobę która to mówi.To takie niezależne od nas odczucia,ale one są.Więc absolutnie nie mam żalu do Dosi, bo wiem że chce mojego dobra ale też po części rozumiem odczucia osoby "do egz", bo radzenie uprawiania sportu czy zdrowego odżywiania po tym jak ktoś po raz kolejny stracił szanse na dziecko nie pomaga chociaż intencje są dobre... Dosiu cieszę się że Tobie sport pomógł wytrwać te pół roku,dla mnie teraz te 6 m-cy wydaje się wiecznością i nawet perspektywa uprawiania ciekawego sportu w tej chwili nie pomaga. Ja najpierw muszę sama ze sobą się ogarnąć a potem kto wie może zabiorę się za jakiś sport -typu rower czy biegi bo na siłownie czy fitness nie mam kasy, może to mnie wciągnie i pomoże jakoś przetrwać ten czas czekania a przy okazji schudnę bo po tych stymulacjach sporo przytyłam. Mam nadzieję że nikt tu do nikogo nie będzie miał pretensji, i ze ani Ciebie Dosiu ani nikogo innego nie uraziłam- ja byłam w swoim wpisie naprawdę maksymalnie szczera i mam nadzieję że zrozumiecie. Chciałabym zeby ten topik był nadal pełen życzliwych i wspierających się ludzi,nie tylko tych którze ciągle walczą o dziecko ale także tych którzy tą walkę już wygrali.Cały czas podtrzymuję zdanie że wpisy mamusiek są tutaj jak najbardziej ważne bo dodają otuchy do walki.I każdy-czarny czy pomarańczowy ma prawo do swojej opinii a już tylko od nas zależy czy ją sobie weźmiemy do serca czy nie.No także mam nadzieję że atmosfera nadal będzie ok:) Ja tam jestem zadowolona że beta jest dobra i że nasze starania nie są póki co przekreślone:) Alicja- kiedy Ty podchodzisz do programu? Bo miałaś chyba jakoś w wakacje tak? udało się kasę skombinować? Inka- a co u Ciebie? Kiedy ruszasz do BS? Georgio-jak samopoczucie?Jak w pracy idzie? Guzia-Ty pewnie juz szykujesz się do podróży poślubnej albo właśnie lecisz na Kanary szczęsciaro:) Mam nadzieję że będzie to niezapomniana wycieczka, czekam na relację i zdjęcia! Misia, Dosia,Liliawodna i inne zaciążone-cieszę się że ciąże znosicie dobrze i z dzieciaczkami wszytsko ok! Sportsmenka-czy już wiadomo kiedy będziesz miała IUI? Sara, Nadiewa,Gawit-jak Wasze skarby?Jak sobie radzicie z opieką i domem? Planujecie powrót do pracy? Pozdrowienia dla wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
tzn. że ja też cukruję??? nie cukruję, poprostu jak kogoś lubię, to mu dobrze życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytująca2010
Alicjo - autor chyba nie to miał na myśli :) Bynajmniej ja zrozumiałam to inaczej. Odnośnie cukrowania było to z lekką ironią ale raczej nie w Twoim kierunku :) Egz - kobieto z Twoją cierpliwością byłabyś świetną mamą. Podziwiam Cię również za zdrowy rozsądek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz - nic dodać nic ująć - właśnie o to mi chodziło co napisałaś, ale widać to Ty sama musiałaś o tym wprost napisać, żeby do dziewczyn (może) dotarło o czym mówię. Nie chodzi o moje złe intencje, ale o to, że pewne rady w pewnych sytuacjach są po prostu nie na miejscu i tyle. O rany - Alicja nie rozgrzebuj tematu, myślałam że zrozumiesz o co mi chodzi, ale chyba nie. No trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
rozumiem o co ci chodzi, ty chyba bardzo nerwowa jesteś ;) Egz - co do mojego in vitro, to ja pisałam o jesieni. Ale nie wiem, czy uda nam się załatwić jeden "interes" ;) a od tego zależy, czy będziemy mieć kasę na in vitro. Ja oczywiście chciałabym już, ale zobaczymy ja będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala - nie jestem nerwowa, życie dało mi już po tyłku i nauczyło cierpliwości przez 5 lat starań. Mnie po prostu drażni coś takiego, jak ktoś mówi coś tylko po to, aby przypodobać się komuś. A na krytykę odpowiada atakiem (to oczywiście nie do Ciebie;) ) A co do Ciebie to chodziło raczej o to, że póki jesteś dla kogoś miła to jest ok, ale jakbyś odważyła się napisać swoje prawdziwe zdanie, a byłoby one inne od ogółu, to mogło by być różnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytująca2010
Dajcie już sobie na zgodę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
już nie pomarańczowa - ja własnie dzisiaj chyba się naraziłam paru osobom, które na ciebie napadły, bo jesteś pomarańczowa i odważyłas się kogoś skrytykować. Napisałam, że dla mnie nieistotny jest kolor nicka, ważne to, co napisane pod nickiem i każdy ma prawo wyrażać swoją opinię, co nie znaczy, że trzeba go zaraz zlińczować. Amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola8583
Witajcie dziewczyny! Czy moge sie przylaczyc? Historia Sary i egz30 bardzo mnie wzroszyla i dala nadzieje, ze moze i z nami bedzie dobrze.., ze moze i my doczekamy sie naszego Cudu? W poniedzialek 26 lipca dowiedzielismy sie z mezem, ze ma slabe pleminiki - teratozoospermia i leukocytospermia. Zabrzmialo to jak wyrok :( To sa wyniki mojego meza: Parametry ogólne: - Objetosć - 4,5 ml - Kolor - mlecznoszary - Lepkość - prawidłowa - PH - 7,5 - Czas upłynnienia - 20 min Ruchliwość plemników: - ogólny % ruchliwych - 89% - ruch postępowy - 87,5% - ruch niepostępowy - 1,5% brak ruchu - 11% Liczba plemników: - w 1ml - 263,75 mln/ml - w 4,5 ml - 1186,9 mln/ml - aglutynacja - (-) Zywotność plemników: - Plemniki żywe - 97 % - Plemniki martwe - 3 % ILOŚĆ LEUKOCYTÓW - 8,5mln/1ml (norma to <1mln/ml) (!!!) Morfologia plemników: O prawidłowej budowie - 2,5 % (!!!) o nieprawidłowej budowie - 97,5 % defekt główki - 81 % (!!!) defekt wstawki - 9,5 % defekt witki - 2 % Diagnoza: Teratospermia i leukocytospermia. Bardzo martwia nas te wyniki... :( Napisze Wam troszke o nas. Mam na imie Ola i mam 25 lat (moj maz ma 27 lat). Od pazdziernika 2009 roku jestem szczesliwa mezatka. Jestesmy ze soba juz 7,5 lat. Zawsze chcielismy sie najpierw wyksztalcic, potem zalozyc rodzine... I teraz, gdy mamy prace, choc kokosow nie zarabiamy i zarabiac nie bedziemy postanowilismy, ze zaczniemy sie starac o dziecko...a chcialismy zawsze miec ich dwoje - parke... 3 dni temu nasze marzenia legly w gruzach :( Staralismy sie w marcu, maju, czerwcu i lipcu br. W kwietniu tego roku zdiagnozowano u mnie Ureaplazmę spp. Moja gin powiedziala, ze moj maz tez musi brac antybiotyk, bo pewnie tez to ma, wiec wzielismy Duomox (doxycykline) i Flumycon (p/grzybiczy lek). Nastepny wynik (po 1,5 miesiaca od leczenia) byl ujemny. Bardzo sie ucieszylismy, sadzilismy, ze to koniec naszych problemow z poczeciem... Az tu takie cos, wynik nas dobil, ja plakalam nawet przez sen ;( nie wierze, ze Bog by nas tak opuscil, nie wierze, ze nie chce nam poblogoslawic dzieckiem...tak bardzo Go kocham i tak bardzo Mu zawsze wierzylam, mialam zawsze swietny kontakt z Bogiem... dlatego nie wierze, ze moglby nas tak skrzywdzic... Ciagle wierze, ze kiedys bedziemy mieli dziecko, ze uda nam sie poprawic budowe plemikow, ciagle mam nadzieje... Ale boje sie, ze sie kiedys zalamie...tak bardzo sie boje, ze przez ten problem nasze malzenstwo legnie w gruzach... Wczoraj bylismy u urologa - maz mial robione USG jader - wszystko w porzadku, tylko jedna zylka jest w lewym jadrze poszerzona o 1mm, ale jeszcze nie kwalifikuje sie to do operacji... Powiedzial, ze mamy sie tym nie martwic. Powiedzial tez, ze wynik badania nasienia nie jest zly i nie kwalifikuje sie jeszcze pod nieplodnosc. Maz musi zrobic posiew nasienia, eh to jest konieczne, gdyz ja mialam kiedys problemy z utrzymaniem odpowiedniej biocenozy pochwy. Teraz mam prawie ja OK, lecz nadal borykam sie z za duza iloscia E.coli i E.faecalis (zlewnie), choc w koncu mam paleczki kwasu mlekowego :) Lekarz powiedzial, ze musze sie wyleczyc, ze taka ilosc nie powinna wystepowac w pochwie, mimo, ze to nie jest zakazenie...ale ja to wszystko wiem...jestem diagnosta lab., pracuje na bakteriologii... Prawdopodobnie zarazilam mojego meza i stad ta leukocytospermia (swiadczy ona o stanie zapalnym). Posiew mezowi zrobilam, wiem, ze wyrosla E.coli i E.faecalis, czyli mamy winowajce...nie znam jeszcze antybiogramu - bedzie w piatek. Wtedy bedziemy mogli podac mojemu mezowi antybiotyk, na ktory sa one wrazliwe. I miejmy nadzieje, ze leukocytospermia sie cofnie. Tylko co z ta wada glowek? Lekarz mowil, ze plemniki sa na etapie dojrzewania zniaksztalcane, byc moze przez bakterie...wiec moze to to. Musimy tez zrobic poziom hormonow (PRL, LH, FSH, Testosteron i Estradiol) i moj maz musi zaczac przyjmowac Bodymax i Selen, a wczesniej bral Salfazin... Dziewczyny - czy sadzicie, ze bedzie dobrze? Prosze odpiszcie... Tak bardzo martwi mnie % wady glowki... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liljawodna
Witaj Ola! Nie rozumiem co znaczy- Staralismy sie w marcu, maju, czerwcu i lipcu br.- Byly to starania naturalne ,stymulowane czy iui ? O problemie z zajsciem w ciaze mozna mowic po 2 latach wspolzycia i nie zajscia w ciaze. Moj maz takze mial slabe plemniki -90% nieprwawidlowej budowy. Podeszlismy do icsi(Cos w stylu in-vitro) I jestem w 14 miesiacu ciazy. Tylko nie wiem czy twoje przekonania religijne nie beda sprzeczne z icsi. Ps.Poczytaj sobie na temaz icsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola8583
dziekuje za odpowiedz. staralismy sie w tych 4 miesiacach naturalnie :) wiem, ze o nieplodnosci mozna mowic dopiwero po roku staran, ale ja naprawde jestem przerazona tymi wynikami, moj maz takze :( nie jestem pewna czy nieprawidlowa budowa jest do naprawienia witaminami i wyeliminowaniem bakterii...moze, o tym przekonamy sie za ok.4 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola8583
liljawodna a czy moglabys mi napisac jak dlugo sie przygotowywaliscie do ICSI i ile to mniej wiecej kosztuje? czy opisalas na tym topicu swoje problemy? jesli tak to prosze podaj stronke...moj maz ma wlasnie b.duzo nieprawidowo zbudowanych pleminkow :( dlatego boje sie, ze naturalne poczecie nie jest nam dane... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×