Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matii_25

Czy małżeństwo z przywiązania może nawet z rozsądku ma sens??

Polecane posty

Gość Matii_25

Nie wiem co mam zrobić? Czy wogole to nie jest dziwne podejście, sama już ie wiem. ....musze się zdeklarować i dac ostateczną odpowiedź.. facetowi który mnie kocha. Czy ktoś przynajmniej troche mnie rozumie i był w podobnej sytuacjii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI smutna
nie rob bledu, bo kiedys spotkasz tego wlasciwego i co wtedy? zdradzisz meza...dobrze ci radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no po co
Po co Ci małżeństwo,skoro go nie kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asgkhxtfaxjhasf
Przeciez nikt za ciebie decyzji niepodejmie. Musisz sie liczyc z tym ze cale zycie bedziesz nieszczesliwa i bedziesz sie meczyc. :( Mimo wszystko zycze ci powodzenia. Ja bym jednak posluchala serca.. to decyzja na cale zycie. Pozniej zaczna sie problemy, awantury... jesli nie bedziesz doniego nic czuc to nie przetrwacie. Bedziesz sie meczyc cale zycie - mowieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matii_25
No własnie sama nie wiem czego chce i to mnie wkurza najbardziej!! wiem to głupie ..ale sama nie wiem co dla mnie dobre Mam dziwne uczucie że gdybym go zostawiła to po pewnym czasie dowiem się że jest szczęśliwy z inną a ja np będe sama i wtedy będe żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asgkhxtfaxjhasf
Ale dziewczyno to nie jest jakas tam propozycja pracy, gdzie mozesz sie zastanawiac ktora jest bardziej oplacalna a ktora nie, a moze to stanowisko ktos zajmie przeciez,, praca ktora mozna zawsze zmienic. Malzenstwo to jest tatuaz na cale zycie, nawet jak sie rozejdziecie to w najlepszym wypadku bedziesz ROZWODKA, a pewnie dzieci tez sie pojawia. Nie bedziesz szczesliwa z facetem ktorego nie kochasz. Dzieci polaczal was na zawsze, bycmoze w cierpieniu i smutku, i wiecznych marzeniach o spotkaniu tego jedynego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama jestem w takiej sytuacji niby jesteśmy 15 lat ze sobą (mamy po 30 lat), ale mieszkamy bez ślubu. Rozumiemy się, pomagamy sobie, zawsze mogę na niego liczyć, ale w związku jest nuda. Tzn. każdy ma swoje hobby i jakoś lecą latka. W końcu postanowiłam, iż należałoby wziąć ślub. Okazało się, że temat ten ciągle się jakoś rozmywa. Teraz tak sobie myślę, jeżeli aż tak nam nie zależy na ślubie to może źle jednak się dobraliśmy. Gdybyśmy się kochali to byli byśmy już rodziną, miałabym upragnione od paru lat dziecko. W łóżku kicha. Nie wiem co mam robić, może się rozejść, ale może po tylu latach to jest norma, że w związku nie ma fajerwerków. Nie chcę zostać sama bo mam wsparcie z jego strony, może tak to zostawić i cieszyć się z tego co się ma. yyyyhhhh nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matii_25
nie wiem ale to przywiązanie jest silne i nie wiem co dalej..boje sie każdej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
Jeżeli miłość zdarzą się tylko raz w życiu i jest taka rzadka to musi działać w dwie strony. ZNasz napewno pary ze swojego otoczenia, gdzie jedno za drógim by w ogień poszło. To zaczyna się tak, że jak kogoś poznajesz i pierwszy raz na niego spojżysz to przechodzi taka iska, prąd. Jeżeli ty go nie kochasz, to on tak naprawdę ciebie też nie, bo to nie jest miłość. Może jest zakochany, zauroczony, ale uwierz mi, że kiedyś też przejży na oczy. Jeśli jest ta dziwna więź, wiążaca ludzi ze sobą, którą nazywamy miłością, to jeśli jest prawdziwa to zawsze działa w dwie strony. Pomyśl, czy nie chciałabyś tak prawdziwie kogoś pokochać, mieć motylków w żąłądku. To najpięknieszje uczucie, jakie może człowieka spotkać, nie ma nic głębszego niż bezinteresowna miłość partnerska, i żadne dzieci, zadne pieniądze ci tego nie zastąpią. Nie marnuj młodości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
Przepraszam za dysortografie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI smutna
ja na twoim miejscu absolutnie bym za niego nie wychodzila za maz, ja po prostu widze ze go nie kochasz, jeszcze raz ci mowie, nie rob bledu...i nie boj sie ze zostaniesz sama, ja tak myslalam i wzielam slub i coo? i teraz spotkalam milosc zycia...troche za pozno:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfhghgh
Ja jezeli bym wychodzila ma maz to tylko z rozsadku. Wazne aby byl dobrym przyjacielem ,nie musze czuc motylkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI smutna
no ale po co ci takie malzenstwo jezeli nie bedziesz czuc motylków???? zaczniesz zdradzac meza i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matii_25
dziękuję Wam za wypowiedzi. Ollla iskierek nigdy nie było:(( zaczynam wogóle wątpić że miłość istnieje. Owszem widze zakochane pary które szykują sie do ślubu i nie moge w to uwierzyć. Ja bym sie chyba tak nie cieszyła na ślub z nim, nie wiem nawet czy przy ołatarzu miałabym odwage powiedziec TAk. Etna78 i w łózku tez kicha:((( ...może macie rację Wiem ze on , zawsze we mnie wierzy, ale tak się róznimy często to wychodzi i drażni mnie w codziennych sytuacjach. A jak go nie ma to nawzajem zawsze ciepłe słowo powiemy itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
ghfhghgh- to zal mi ciebie. Ale nie nakrecaj na to chociaz innych dziewczyn niematerialistek. Dziewczyne boli to ze go nie kocha, i tutaj jest problem, wiec jednak jest uczuciowa dziewczyna w przeciwienstwie do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
Matii_25 - istnieje istnieje :) I zycze ci z calego serca zebys taka poznala jak najszybciej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
Etna78 - Tobie rowniez mam nadzieje ze sie puklada, i urodzisz w koncu sliczne i kochane dziecko :) SmutnaNIKI - widzisz, takie jest zycie niestety :( Ale i tobie mam nadzieje ze sie pouklada i bedziesz szczesliwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matii_25 nie wiem sama co ci radzić bo sama się z tym borykam. Jak sobie pomyślę, jaka rewolucja by wybuchła gdybym powiedziała że koniec. I pewnie on by nalegał żebym zmieniła zdanie, że co ja wymyśliłam i nie wiem czy bym nie zrezygnowała. Zresztą już próbowałam, ale jakoś zawsze się rozmywa. W takich sytuacjach on deklaruje że weźmiemy ślub, i ja odpuszczam bo tak sobie myślę może mam zły dzień. Pewnie jak tak piszę to brzmi jak jakieś wymysły, to jest bardziej wszystko skomplikowane ale nie da się chyba tego tak poprostu tu i teraz opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfhghgh
Jak latwo osadzac innych....Nie musze czuc motylkow. Wystarczy mi zaufanie, mocna przyjazn i sympatia do faceta z ktorym bede. Nie moge sie tez jego brzydzic. Dlaczego nazywasz mnie materialistka? Skopiuj jakies moje zdanie w ktorym wyrazam milosc do pieniadza. Wazna jest rowniez stabilizacja finansowa ale moj facet nie musi zarabiac 20 tys miesiecznie.Wystarczy ze bedzie nas stac na samochod sredniej klasy, wakacje 2 razy do roku i nie bedziemy sobie odmawiali drobnych przyjemnosci. Juz bylam kilka razy w zwiazkach gdzie byly niesamowite motylki,tak to super uczucie ale swoje przezylam i szukam czegos innego. Ps nikogo nie namawiam na taki zwiazek. To moj swiadomy wybor. klania sie czytanie ze zrozumieniem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem chyba w takiej sytuacji- wyszlam za maz, bo dostalam propozycje od przystojnego, dobrze sytuowanego i milego faceta. On byl we mnie zakochany, a ja.... lubilam go, milo spedzalismy razem czas, ale nigdy nie bylam naprawde zakochana. No i jestesmy juz 5 lat po slubie, mamy dziecko, dobrze sie dogadujemy, pozastawiamy sobie duzo wolnosci, nie ograniczamy sie- dobrze nam sie razem zyje. Oczywiscie jestesmy sobie wierni. W chwili obecnej nie wyobrazam sobie zycia bez meza- np. gdyby zginal w wypadku- chyba bym sie nie pozbierala..... Mysle, ze wiele jest takich malzenstw, ktore pobraly sie z rozsadku, a potem prowadzily szczesliwe zycie. Ale decyzji za ciebie nikt nie podejmie- ty wiesz, co to za czlowiek, czy dobrze ci z nim, czy cie dobrze traktuje, jakie ma poglady na zycie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matii_25
Etna78, chyba Cie rozumiem. Mnie też strach ogarnia. Boję sie mu to powiedzieć że nie a najbardziej tej próby czy wytrzymam nie odzywając się kończąc po prostu taki "niby związek"Nie będe się tu rozpisywać ile to było powrotów i odchodzenia. Ale jest to już ponad 5 lat takiego życia, w którym cały czas sie zastanawiam. To bardzo męczące, a ja chciałabym już prawdziwa rodzinę dom dzidziusia, ale pomyśle czy znim to nie bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwa z rozsądku lepiej przetrwają próbę czasu niż te zrodzone z tzw. "wielkiej miłości". To może wydawać się dziwne, ale jest poparte badaniami empirycznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matii_25
GracieLou, dodam tylko że on wie że ja go nie kocham, nie jest pewny moich uczuć I zawsze powtarza że gdybym go zdradziła kiedykolwiek to zabije mnie, przyszłe dzieci a potem siebie Wiele razy bywało tak że mnie sprawdzał i zastanawiam sie nad tym wszystkim. Znajomi rodzina odradzaja Mówią że zasługuje na kogoś lepszego... Wszystko to mnie dobija:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matii_25 jak czytam Twoje posty to jakbym widziała siebie. Też się zastanawiam parę dobrych lat dlatego trafiłam tu na forum i tak czytam i szukam dziewczyn w takiej samej sytuacji. Wiem, że i tak muszę sama podjąć decyzję ale jest mi bardzo ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Nie odbieraj sobie szansy na szczęście. A może jak go rzucisz to miesiąc później poznasz miłość swojego życia? Jeśli rodzina ci go odradza to zastanów sie czemu, widocznie ma jakieś poważne wady. To że ktoś cie kocha to nie jest wystarczajacy powód zeby za niego wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie jestes go pewna nawet jako przyjaciela i zdradza on dziwne sklonnosci desperackie,to lepiej daj sobie spokoj. Niech sobie kogos innego szantazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
hailie achachacha badanniami empirycznymi??? :D A jak zweryfikujesz hipoteze?? Może jeszcze mi wyciągniesz hipoteze zerową i alternatywna? Może obliczymy tak jakie małżeństwo autorki ma szanse na przetrwanie.:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matii_25
Mnie równiez sprowadziła na to forum moja sytuacja. A ostatnio to zastanawiam sie nawet nad terpią u psycholog może ona by mi pomogła wtym wszystkim. To jest tak cholernie trudne... Przyglądam sie temu związkowi z boku i widze że to nie ma sensu że to jakieś wszystko chore... a odejść zostawić nie potrafie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalolaola
Matii - jakbym ci mogla cos poradzic, cos co mi bardzo pomoglo to... mozesz sie smiac ale - idz do porzadnej wrozki. Ale nie jakiejs tam, ktora sie na allegro oglaszcza czy cos, tylko do porzadnej. Mi naprawde bardzo pomogla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×