Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lmlhnlnnlm

znowu pokłóciłam się z mamą...

Polecane posty

Gość lmlhnlnnlm

Niby o drobiazg ale... Kurcze mam prawie 30 lat od ponad 7 mieszkamy oddzielnie a moja mama ciągle próbuje kierowac moim życiem... Ni była zachwycona gdy wychodziąłm dosyc młodo za mąż, nei akcpetuje mojego męża ( i ma akurat w tymn sporo racji)... ale to za co go krytykuje robi sama - tzn. krytykuje mój wygląd decyzje, narzuca mi swoje zdanie, próbuje kierowąć mna i wbić mi do głowy jedyną sowją słuszną racje. Kurcze może moje zycie nie jest takie jak być powinno ale to moje życie i to ja chce Nim rozporządząć. Moi rodzice to dobrzy ludzie i zawsze mnei wspierali ale sa nadopiekuńczy. Wiem ze robią to zmiłości, ale ... kotka też mozna zagłąskac na smierć. Mam sporo starszego brata który sprawiał im mnóstwo problemów bo miał za dużo swobody wiec dla odmiany ja bylam zawsze tryzmana bardzo krótko. Nawet jak juz studiowałam to słyszałam "póki ja Cie utrzymuje masz robić to co ja chce." To że wyszłąm młodo za mąz to też po trochu byłą ucieczka żeby być samodzielna... Fakt trafiłam z deszczu pod rynnę i mam męża który chciałby mnei obie podporządkowac w każdym aspekcie (dosłownie w każdym). Dziś zrobiął mi awanture jak wspomniałam że ide do fryzjera bo mam za długie włosy - wręcz krzyczała że znowu się oszpecę. Kiedy jej powwiedziałam że to moje włsoy i to ja musze sobie z Nimi radzic i że to nei jest powód do krzyku a takimi słowami sprawia mi przykrośc to tylko warkneła i rzuciłą słuchawką. Kurcze tak sobei mysl że to we mnei chyba jest coś że tak ludzie mnei traktują. Może jestem jeszcze niedojrzała, zbyt infantylna że ludziom wydaje się że wiedzą lepiej co jest dla mnei dobre... Może nei przeciełam jescze pepowiny? Wydaje mi się że póki tego nei poukałdam to nigdy moje życie nei będzie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
halo pogadajcie ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja myślę, że Twoja mama przegina i to mocno!!! Jesteś dorosłą kobietą i masz prawo do własnych decyzji. Twoja mama może Tobie EWENTUALNIE podsunąć jakiś pomysł, powiedzieć Jej zdanie, ale w żadnym wypadku nie może kierować Twoim życiem i ustawiać Cię jak małą dziewczynkę. Na Twoim miejscu, stanowczo powiedziałabym Jej, że nie życzę sobie komentarzy na temat mojego wyglądu, małżeństwa, itp bo jestem już dużą dziewczynką i żyję na własny rachunek. Szczera rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa!!!!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja próbowała kierowac moim życiem, ale jak razem mieszkałyśmy... Wyprowadziłam się z rodzinnego domy prawie rok temu i teraz jest zupełnie ok. Moja starsza już zaprzestała swoich moralizatorskich kwestii typu:"Marnujesz sobie zycie bo powinnas robic tak i tak. " , "A ten chłopaczek z którym jesteś to jeszcze Cie urządzi" i takie tam rózne rzeczy... Teraz tylko czasami pojde w odwiedziny do starszej, czasami dzwonie, ale juz nie ma odwagi mnie pouczać co mam robic i jak. Zresztą ją chyba malo interesuje jak zyje i co robimy z moim facetem, bo nigdy nie zapyta co słychac, co porobiamy w weekendy itp itd... Ale odkąd sie wyprowadziłam jest spokój - nie kłócimy się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
rozmowa jest bardzo trudna - kiedyś jej to powiedziałam i mimo iz bardzo starałm się być delikatna to mama się popłakała a potem przy każdej okazji mi to wypominała. Bradzo trudno mi jej powiedzieć to co powinnam b wiem że to osoba bardzo wrazliwa (zresztą mam to po niej) zawsze byłam grzeczną dziewczynką dopasowującą się do oczekiwan innych i teraz trudno im zrozumieć że jestem zupełnei innym czlowiekiem niż im się wydawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
crazy ale ja nie mieszkam z rodzicami od 3 roku studiów. Prawie 6 lat temu wyszłam za mąż i nigdy niemieskzalismy z rodzicami. ja bardzo lubię do nich jeżdzić łaczy mnei z NImi silna więż emocjonalna - oni po prostu nei zdają sobei sprawy jak mnei krzywdzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ailataN 72
JA MAM TEN SAM PROBLEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
wydaje mi się że to głownie moja wina że tak mnei ludzie traktują... Co takiego we mnei jest?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze byłam grzeczną dziewczynką dopasowującą się do oczekiwan innych No ja też byłam grzeczną dziewczynką, która robiła tak jak mama kazała, bo nie mialam innego wyjścia. Jak już stałam się dorosłą przestałam sie we wszystkim słuchać, to był szok i teksty typu: "Co sie z tobą probiło, wszystko to przez tego faceta!!!" Wszystkie moje decyzje, w jej oczach, były decyzjami kogoś innego, zazwyczaj moich facetów. Nie przyjmowała do wiadomości, że ja mogę mieć swoje zdanie i sama decydowac o sobie i nikt inny nie musi kierowac moim zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
I jak sobei z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma złotego środka-niestety! Musisz dosadnie powiedzieć mamie co Cię boli, bo inaczej całe życie będziesz szykanowana i oceniana, a tego chyba nie chcesz, prawda? A mama? jak to mama, pogniewa się, popłacze, ale po tych największych emocjach zrozumie i być może zmieni swoje nastawienie do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bardzo lubię do nich jeżdzić łaczy mnei z NImi silna więż emocjonalna - oni po prostu nei zdają sobei sprawy jak mnei krzywdzą. No to faktycznie masz nieco inaczej niż ja. Bo mnie z nimi nie specjalnie łączy jakaś silna wieź emocjonalna.... tak jakos to sie potoczyło... No ale jesli u Ciebie tak jest to faktycznie Cię bardzo krzywdzą takim zachowaniem... Może nie do końca potrafią zaakceptowac to, że już nie mają Cie tylko dla siebie i nie mają zbyt dużego wpływu na twoje zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ailataN 72
JA mieszkam w tej samej kamienicy i muszę chodzic na baczność wciąż robię nie tak,im więcej jestem po slubie tym więcej się wtrynia.a to w końcu ona mnie wychowała a nie ktoś inny-jestem jaka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
Crazy dokładnie tak... wszystko jest winą mojego męża. On owszem jest trudnym cżłowiekiem i nasze małżeństwo jest w rozpadzie prawie - ale wąłśnei dzięki Naszym rodzinom. Jego rodzice cały czas wbijają mu do głowy różne nowe teorie - wiem o tym - bo znamy się tyle lat i wiem kiedy mówi swoimi slowami a kiedy nie. Poza tym dziwne że jakos ze mną potrafi w wielu sprawach dojść do kompromisu io nagle po 2-3 dniach zmeinić zdanie o 180 stopni (pracuje ze swoją siostrą i to ona pewnie go nakręca). Nie wiem czy jedynym wyjściem jest ostre cięcie kontaktów z rodziną?! Mieszkamy osobno do nich a czuję się jakbym miała i swoich rodziców i teśció pod swoim dachem - "ciasno" mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
no to "pocieszę" cię że my mieszkamy w innych maistach niz nasi rodzice i jest tak samo :( Przeciez nei ucieknę o d nich - choć może to by uratowało nasze małżeństwo?! Powiedzcie mi co takiego we mnei jest że ludzie lubia mną rządzic?! Jestem zbyt potulna? Ludzie któzy meni znają od strony zawodowej, moi znajomi znają zupełnie inną kobietę - zdecydowaną, waleczną, zawsze ze swpoim zdaniem i pyskata :) Oni mnei lubią i szanują - z nImi moge dyskutować i rozmwiac o wszystkim (no poza małymi wyjątkami dot. osób z pracy). powiedzcie co mam w sobei zmienić? Jak być bardziej asertywnym?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz cieżko jest powiedzieć co masz zmienić, bo znam twoją sytuację z twojego punktu widzenia i z tego co mówisz... Może z innymi, obcymi ci ludźmi łatwiej Ci się dogadać jesteś stanowcza i potrafisz bronić swego zadnia, bo oni nie są Twoją rodziną i nie jesteś z nimi związana w jakiś emocjonalny sposób, nie musisz się z nimi zgadzać, możesz zrobić tak jak Ty uważasz i nikt za to się na Ciebie nie obrazi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
chyba masz rację - jeżeli koleżanka z pracy ma do mnei o coś pretensje to po prostu powiemy to sobie i tyle - i tak się lubimy i szanujemy swoją odmienność. Ja mam chyba syndrom że chce że wszyscy meni lubili :( zawsze maiłam mnóstwo kompleksów i teraz kiedy czuję się wswojej skórze i ze swoim zyciem (chocby zawodwoym) w końcu w miarę ok chcę być w końcu sobą. Chyba nie ma ąłtwych rozwiązan w tej sytuacji poza szczerą rozmową. W końcu jesli potrafię z innymi z bliskimi tym bardxiej powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam chyba syndrom że chce że wszyscy meni lubili Może nie wszyscy, ale na pewno najbliższe Ci osoby, takie jak mama czy ojciec... To naturalne...każdy chce być akceptowany przez osoby, które kocha i szanuje... Jednak życie jest jakie jest nie zawsze możemy się z nimi dogadać i krzywdzimy się nawzajem... Może faktycznie powinnaś w jakiś sposób odseparować na jakiś czas rodzine od Waszego małżeństwa. Oczywiście nie mówię, że to ma się odbyć w jakiś drastyczny sposób. Może wybierzcie się z mężem na kilka dni gdzieś, wyjedzcie tylko we dwoje bez "wszechobecnej" wszędzie rodziny. Porozmawiajcie na spokojnie o wszystkim.... Ty tez bedziesz miala czas zeby sie zdystansowac od tego całego bałaganu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wie co na ciebie dziala i to wykorzystuje...sorki,ale jak czytam ta historie,to jakbym czytala o wlasnej mamie.tez miala trudna,kontrolujaca wszystko matke,uciekla do ojca,ktory mowi jej nawet jak maja stac szklanki w kredensie...doszlo bicie,bo nie slucha i takie tam.poki ty sie nie zmienisz,ludzie beda cie tak traktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlhnlnnlm
"poki ty sie nie zmienisz,ludzie beda cie tak traktowac" Myslę że to clue tego topiku- dzięki dziewczyny za rozmowę wracam do pisania pracy dyplomowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×