Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malina z Wołomina

do kobiet wykształciuchów mających facetów nierozwijajacych się

Polecane posty

Gość i srubokret nie pomoze
spotykalam sie dlugi okres czasu z facetem, ktory co prawda studiowal, (notabene zdolna z niego bestia byla), ale robil to jakby bez przekonania. nie moglam nic na to poradzic, ze stawal sie dla mnie coraz mniej interesujacy i pociagajacy, bo to, co mnie kreci w mezczyznach to ambicja. powaznie, taki fetysz. stawalo sie to dla mnie coraz bardziej uciazliwe i ta jego "cieplokluchowatosc" (w tej dziedzinie) byla (jakkolwiek to zabrzmi) przyczyna naszego rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina z Wołomina
panom dziękujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina z Wołomina
Kwestia z innej beczki, ale pomyślałam, że skoro mam tu swój własny temat o moim facecie, to napiszę. Widzę, że nie minęło wiele od ostatnich wątpliwości, miesiąc z kawałkiem. I pojawiły się nowe ... Ale po kolei - jak jego rozwój, a raczej jego brak, mi przeszkadzał, tak mi przeszkadza dalej, ale stwierdziłam, że nie umiem od niego odejść, że jeszcze trochę poczekam; trochę to głupie, bo mam przekonanie, że i tak odejdę, a brnę w to dalej. A teraz martwi mnie kolejna rzecz. Mamy związek oparty na tym, że nie bawimy się osobno - męski wypad na piwo czy babska posiadówka na mieście - OK, ale w grę nie wchodzą żadne imprezy typu dyskoteka czy koncert. I wszystko byłoby naprawdę w porządku, gdyby on na to wszystko ze mną chodził :| Ale coraz częściej powtarzają się sytuacje (pewnie dlatego, że już mi zaczyna tego brakować) że namawiam go na wypad na koncert czy potańcówkę, a on mówi, że nie chce, bo nie lubi tego typu imprez; i wtedy wytaczam drugie działo, że mogę iść sama, bo przecież i tak będą tam też jego znajomi i będę pod ich kontrolą. Ale nie. On się spodziewa, że będę rezygnowała z tego, co uwielbiam, bo jak się dobrze bawię bez niego, to jest coś nie tak ... Kiedy go poznałam i zaczynaliśmy być razem, nie obawiałam się tej umowy, że bawimy się razem albo wcale, bo pokazał się od strony fajnego, imprezowego, ciekawego faceta, z którym nie można się nudzić. A tymczasem on najchętniej weekendy spędzałby w osiedlowej knajpie (dodam - spelunie) :/ Ale zaś nie umiem od niego odejść, bo za bardzo go kocham. Przynajmniej tak mi się wydaje. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina z Wołomina
Może są jakieś poważne powody, dla których nie powinnam odchodzić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×