Byłam kochanką...taką młodą, naiwną....nigdy już nie pokocham

nie potrafie juz :(

dobrze ci tak ruro

kultuta sie kłania przedmowcy....

a co? znalazł lepszą kochankę czy żona postawiła mu warunki i stchórzył?

tak kochanka to dziwka, ale zeby od razu ruro czy szmato? po prtostu lekki obyczaju byloby najlepiej

cokolwiek zrobił wierzę że ci ciężko... tylko to jakby wiadomo od samego początku. To jest ten smaczek:) czy się mylę?

rozwiodł sie ale nie dla mnie ani nie z mojego powodu bo ja przez połowe " związku" nie wiedziałam naiwnie ze ma zone...miałam 21 lat jak go poznałam, byłam sama...

a ja kretyna sie zakochałam :(wierzyłam, ze kiedys bedziemy razem...on sporo starszy, steteczny, imponował mi

wtedy jak go poznałam miał 40....

żadna rura czy szmata, tylko głupek może powiedzieć coś takiego. Takie rzeczy się zdarzają, i nazywają się pięknie miłość lub oczarowanie i jak ktoś mówi ze "ja to nigdy..." to tylko znaczy, że nie miał tyle szczęścia:))

łooo ja bym nie spojrzala na takiego gnoja, wiadomoze zonaty.... naiwna tak jestes bardzo :/ zal mi ciebie

a spodziewałaś się ze w wieku 40 lat to sami nieużywani kawalerowie?

byłan na tyle głupia, ze uwierzyłam jak sie spytałam czy ma zone a on odpowiedział , ze nie ma i jest sam

teraz mam 26 lat i nie potrafie juz ułozyc sobie zycia i komus zaufac...boje sie bliskosci

spoko, szkoda mi tylko ciebie ze ciepisz, fakt mloda=naiwna, ale na szczescie nie masz z nim dziecko, mialabys przerabene... hwhh

ile masz teraz lat? całe dorosłe piękne zycie przed tobą, po prostu to olej, ni eten to bedzie następny i lepszy, tego kwiatu pół światu...:)

Każdy w życiu popełnia błędy... zakochasz sie jeszcze,tylko bedziesz ostrożniejsza co do osoby do której to uczucie bedzie skierowane

nie nie mam bo brałam pigułki, przez które zjechałam sobie zdrowie...

bylas tak naiwna, ze ja majac mniej lat nie wpakowałabym sie w takie gowno

No na pewno w tym tygodniu ci się nie uda uwierzyć znowu ludziom. Ale skoro jak piszesz go zapytałaś i on ci odpowiedział i mu uwierzyłaś bez zastaonowienia to niestety znaczy ze już ci tak zostanie:) taka konstrukcja:)) to fajne tak wierzyć ludziom:) dobra cecha

Na pocieszenie pomyśl sobie co ma z nim ta żona:))) same rozrywki:))

Wybacz, ale strasznie marudzisz. Kochalas, i to jest wazne.I to pamietaj, bo milosc jest piekna. A ze sie zwiazek rozpadl, to juz sila wyzsza. Nie mozna pamietac tylko o problemach. Wrecz odwrotnie. Powinno sie pamietac tylko o dobrych przezyciach. I zyc dalej. Potraktuj to jak kolejne doswiadczenie. Ciagle sie czegos uczymy. Cale zycie. A Ty sie wez w garsc i zacznij zyc normalnie. Czas sie otrzasnac, bo szkoda zycia. I zacznij od dzisiaj!!!

tylko ze ja nie umiem zyc normalnie bo nie wiem jak to jest...to był mój pierwszy partner sexualny i w sumie jedyny facet...prawie 5 lat spotykania potajemnie, udawania, cichego głosu jak dzwonił telefon, udawania ze wychodze do klezanki lub na dyskoteke, zmieniania sposobu ubierania bo on tak lubi.....

Prawie mi Cię żal.. prawie. Karma Cię dopadła babe

co tam? nadal rozpaczasz?

A jest cos, co Ty lubisz? Jest cos, cokolwiek, co potrafisz zrobic dla siebie, a nie dla niego?

pewnie, ze tak i robie wiele rzeczy dla siebie....powróciłam do bycia sobą...powracam...chyba

No i tak trzymaj!!! Bedzie dobrze. Tego kwiatu jest pol swiatu...tak mowia:)