Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość greenline25

Zony i kochanki....łączymy sie!!!!

Polecane posty

jeśli Nie mogłam żyć z dwoma facetami...nie umiałam....Mój mąż..hmmm....po moim odejściu miał już dwie kobiety,ale do chwili obecnej prosi żebym wróciła..bo kocha tylko mnie..żal mi go trochę..i dlatego czasami mam mętlik w głowie.. oczyblue wcześniej pisałaś że był Twoim kochankiem już przed ślubem..i teraz też..dlaczego zdecydowałaś się jednak na związek z mężem..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Jest taki stary skecz Dziewońskiego. Przy stoliku siedzi gość . przy innym całe towarzystwo - i od tego stolika wstaje facet , dochodzi do samotmwgo coś mówi otrzymuje odpowiedż a następnie wali go w pysk , po czym wraca do swoich. O co go pytałeś ? pada pytanie - no czy był w Nowogródku - i co ? nie był.. za to mu przylałeś ? - tak , a jakby był ? - no to dopiero by dostał . Czasem myślę , że życie wielu mężów jest właśnie takie , jak tego samotnego.... cokolwiek by nie zrobili - zawsze żle , zawsze w pysk. Kto chce psa uderzyc , ten zawsze kij znajdzie. Małżeństwo to związek MONOGAMICZNY , kto chce związku " otwartego "... powinien to uzgodnić wcześniej, post faktum - to już nazywa się inaczej ... dwukropko wiesz jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Póki co no na dodatkowych partnerów godzą się oboje , choć dziwne , że z przeciwnych związków... zagrajcie w otwarte karty ze swoimi - może będzie im to odpowiadało ? może wsingowanie ? . To coć póżno , może jest rozwiązaniem ? stać was na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwukropka
Tak /jeśli/ tak wiem po to jest ten temat. Aniołeczku 311 to nie oczyblue tylko ja. Ale fajne pytanie. odpowiedź paradoksalna jeżeli chodzi o temat On mój k... zawsze był psem na baby nigdy nie był w stałym związku zmieniał dziewczyny jak rękawiczki a ja nie chciałam wiązać się z nim bo i tak zmieniłby mnie na nowszy model. W taki sposób rozsądek przerodził się w głupote teraz wydaje mi się za późno. Takie to głupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Za póżno ? nie , daj swojemu prawo wyboru.. niech też sobie kogoś znajdzie ( na boku ) i żyjcie długo i szczęśliwie lub niech szuka takiej której rozsądek w głupotę się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwukropka I co zamierzasz teraz z tym zrobić..kochasz swojego męża?? dziwne to trochę..:) jeśli "Czasem myślę , że życie wielu mężów jest właśnie takie , jak tego samotnego.... cokolwiek by nie zrobili - zawsze źle , zawsze w pysk." Nie do końca się z tym zgadzam...Być może z w Twoim przypadku rzeczywiście tak było,ale historie są różne i nie każdy mąż okazuje się ideałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwukropka
Mężowi nie bronię niczego. nie wiem może kogoś ma??? Pewnie kiedyś przyjdzie ten moment rozmowy... Na razie ograniczam spotkania z k ale bardziej wynika to z naszej pracy niż z chęci. Z moim K znam się dłużej i pewnie lepiej niż z mężem zresztą nie sadziłam że te uczucia wrócą jak już oboje jakoś sobie życie ułożymy. Pozatym czuję się szczęśliwa z moim mężem to nie było małżeństwo z rozsądku. Nie pomaga mi chyba takie uzewnętrznianie. Czuje się coraz gorzej a jak będę musiała wybrać to zostawie ich obu skoro do tej pory się nie zdecydowałam. Jak się spotkam z K to będziemy musieli pogadać co z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Aniołeczku ... nie ma idealnych ludzi zresztą każdy może mieć inną definicję idealizmu i inne porzeby, po to jest szczerość - nikt nikomu nie da wszystkiego - TO UTOPIA ale jest kompromis... takie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwukropka "W taki sposób rozsądek przerodził się w głupotę teraz wydaje mi się za późno. " "Pozatym czuję się szczęśliwa z moim mężem to nie było małżeństwo z rozsądku." Uważaj..sama sobie zaprzeczasz..ehh..Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Ale mąż zapewne nie wie , że może kogoś mieć bez ranienie ciebie. Powiedziałaś mu o tym ? może boi się sumienia , może, że cię straci ? pewnie nie przupuszcza , że jest ci to obojętne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Tak się zastanawiam nad Twoją historią...zostałeś skrzywdzony..czujesz żal,gniew i złość..masz rację,że w związku potrzeba szczerości... szczerych rozmów,co nas trapi i męczy..a jeżeli takie rozmowy są przeprowadzane a mąż i tak ma to wszystko w nosie..w moim przypadku tak było..prosiłam,błagałam,rozmawiałam..NA NIC były te moje szczere rozmowy...A u Ciebie jak to było? dawała ci jakieś sygnały??może dawała ale lekceważyłeś je..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwukropka
No tak Ale obydwaj Ci mężczyźni dają mi szczęście. Niby łatwiej się rozstać z kochankiem bo więzy małżeńskie, ale mój K jest dla mnie bardzo ważny jako przyjaciel nawet jeżeli czasem łączy nas łóżko. Wyobrażam sobie możliwość zrezygnowania z kontaktów seksualnych z k natomiast nie ma takiej możliwości bym zrezygnowała ze spotkań z nim. Mamy zbyt dużo wspólnych łączników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Angel ... pisałem dość dokładnie na poprzedniej str. chciała mieć ciastko i zjeść ciastko, pazerność. Zakładam , że piszesz prawdę... nie bronię takich faci - też o tym pisałem znacznie wcześniej..... takim mówi się " masz co chciałeś " idę dalej ale bez ciebie ale zrobienie tego " na zakładkę " już uczciwe nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwukropka
Jeśli - Powiedz mi czy w Twoim przypadku zmieniła by coś rozmowa??? Słuchaj mam kogoś na boku ale to ciebie kocham. Pozwoliłbyś na to czy sam znalazł byś sobie kogoś drugiego czy od razu stawiasz ultimatum??? Dobra mykam Słuzba nie druzba:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli masz dużo racji w tym co piszesz...zgadzam się z Tobą..tylko to wszystko ładnie wygląda teoretycznie..w praktyce wychodzi zupełnie inaczej..Też myślałam,że tak należałoby to zrobić..najpierw rozwód,a potem szukać sobie kogoś i układać sobie życie na nowo..Niestety w rzeczywistości wyszło zupełnie inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczyblue
Jesli----> tak rozmowa alka to wszystko co zrobiłam aby ten związek przetrwał 14 lat wszystko w imie miłosci wszystko po to aby nie przegrać nie ponieść klęski :( niestety ja walcze a on ciągle ustawia sie w roli ofiary. Dzis juz nie podnosze go na piedestały nie potrzymuje mu ramienia jak cierpi...ponieważ nie umie tego ani dostrzec ani docenic:( Szukam wsparcia w ramionach innego on daje mi siłę aby się nie poddac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Nie można kochać i mieć kogoś " na Boku " .. to się wyklucza, chyba , że istotnie podejście poligamiczne - lug choroba partnera ( co zmienia sytuację }. Co bym zrobił ? nie wiem , szczerze - gdybym to usłyszał przed podjęciem " łóżkowej " decyzji żony, pewnie roza zał bym celowość istnienia związku , może bym się dopasował ? może zrezygnował ? w każdym razie musielibyśmy b. dokładnie i szczerze to omówić , pewnie bez " przyjaznej " atmosfery... ale jednak , może zdołałaby mnie przekonać , że kocha mnie naprawdę ( trudne lecz myślę , że możliwe ) i znależlibyśmy " złoty środek " bez szmacenia się wzajemnego ? Ale podjęcie takiej decyzji w tajemnicy , po wydaniu się jej , nie pozostawia już " pola manewru " a przynajmniej zaufanie i szacunek znikają na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli "zaufanie i szacunek znikają na zawsze." Dziękuje Ci za te słowa..utwierdziłeś mnie w przekonaniu że dobrze zrobiłam odchodząc od męża..małżeństwo prędzej czy później rozpadło by się,gdyż nie byłoby wzajemnego szacunku i zaufania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli
Ja też znikam , przynajmniej na razie - real wzywa. Wracam na ten topic z jakichś masochistycznych powodów ? biczuję sam siebie i za cholerę nie mogę tego pojąć, też ten publiczny eks hibicjonizm wykańcza, może coś chcę wam pokazać z inne strony ? może to , że faceci też czują ? , że ich boli ? , że nie wszyscy to świnie - choć tak łatwo o nich mówice. Jako jeden z nielicznych podjąłem trud nauczenia się mówienia " o tych sprawach ", nie do końca umiem jednak opanować emoce ( nie jestem robotem ) , stąd wiele obrażliwych określeń z początku topicu... nie powinienem był - umiem przeprosić... zechciejcie wybaczyć , przepraszam za formę , za treść niestety nie. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczyblue
Mnie nie interesuje to co Jesli nazywa szacunkiem i zaufaniem....gdzie tu zaufanie gdzie szacunek jak facet zlewa mnie bo mu tak wygodnie i to nie dla majątku nada z nim jestem ani nie dla dzieci :( ale przez długi które narobił przez te lata kiedy mu ufałam i wierzyłam mu :( bo jesli odejde to te długi na moje konto skapują :( Jesli---> jako facet powiedz szczerze wziąłbys kobiete po przejsciach z dziecmi i masa długu na plecach? to co w celibacie mam życ? czy zmuszac sie do czułosci którą sam zadeptał buciorami?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa0440
a ja właśnie dla szacunku i zaufania tkwię w małżeństwie. szczerze kocham swojego jedynego wieloletniego kochanka ale dla szacunku do męża jestem z nim. jego zaufanie do mnie paralizuje mnie na tyle ze nie potrafie przyznac sie do zdrady. czekam niewiedząć na co. a raczej wiem na co. na przypadek i wtedy los zadecyduje sam. w tej chwili znalazłam sie w bardzo nieprzyjemnej sytuacji. z kochankiem miałam spotkac sie w tym tygodniu ale odpisal ze informuje mnie, iż " z bolem serca nie może się ze mną zobaczyć". jego zona od dawna bardzo choruje. ostatnio coraz częsciej wzywał pogotowie. i teraz taka wiadomośc. obawiam sie najgorszego. a jezeli się nie mylę to jak mam się zachowac? na razie czekam na wiadomośc od niego. sama już nie będę się odzywać. a co potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa0440
teraz po raz pierwszy proszę o radę. co zrobilybyście na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowa...kurcze wspolczuje Ci...naprawde ciezka sytulacja. Nie mam pojecia co bym zrobila. Naprawde nie wiem co Ci doradzic:( Ja ze swoim K skonczylam juz tak jak pisalam, na dobre. Nie zal mi w ogole, bo takch jak on to nie ma co zalowac. Co bedzie dalej ze mna to nie wiem...za tydzien wyjazd. Moje zycie sie zmieni...zobaczymy czy na lepsze:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowa0440 nie wiem w jaki sposob sie komunikujecie ... Co ja bym zrobila to wyslala mu text i spytala czy on potrzebuje wsparcia duchowego i kiedly najlepiej zadzwonic. Jestem przekonana ze bedzie zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwukropka
No tak kochanki daja rady innym kochankom zabawne. Nowa widze że mamy kawełek podobnej historii. To fakt skoro ze swoim kochankem znacie się długo i oprucz tego potraficie funkcjinować jako przyjaciele to skontaktuj się z nim i powiadom o tym że jak będzie miał ochotę pogadać i potrzebne mu będzie twojw wsparcie to niech nie zapomina o Tobie bo potrafisz być jego przyjaciółką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, ja zaczelam rozmyslac nad tym czy nie bylo by mi lepiej odejsc od meza i zaczac zyc na wlasa reke. Nie mam absolutnie wyrzutow sumienia. Od bardzo dlugich lat zyje w zawieszeniu , bo z jednej strony chcialabym miec normalny sex ale z drugiej strony maz musial sie mocno napracowac zebym doszla do orgazmu . Nie raz tez slyszlam od meza jaka to ja jestem krolewna z lodu ale dotyk meza dziala na mnie jak dotyk brata :( Moje cialo nie czuje nic, zadnych dreszczy, przeszywjacego pradu, zadnego pozadania do niego. Nie wiem czy ktoras z was wie o czym mowie? A od czasu kiedy K zaczal byc aktywy w moim zyciu mysle o tym \'sporcie\' na okraglo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylo-mineło Zapewniam Cię..że z K po jakimś czasie tez przestaniesz czuć namiętność i ochote na seks..Wszystko powszednieje..niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwukropka
Nie możesz być tego taka pewna. Mój k nie zmieniła podejścia do mnie ani ja do niego. Z mężem to jak w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa0440
dzieki za dobre rady. na pewno skorzystam. jestem nimi podbudowana ale nie chce zbytnio wybiegać w przyszłość bo może się myle co do powodow jego milczenia. jednak poczekam na jakąkolwiek wiadomość o nim bo mamy też wspolnych znajomych. jak będę pewna tego co myślę to wyślę smsa i poczekam na telefon. może nie uwierzycie ale nie jestem zadowolona z takiego obrotu sytuacji bo to już nie będzie zabawa. jeszcze się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×