Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozerwany

Dzisiejsze święto - konflikt w rodzinie

Polecane posty

Gość Rozerwany

Zacznę od tego, że nie jestem katolikiem. Tzn. formalnie tak, ale zamierzam to wkrótce zmienić. I jeste rozdarty jesli chodzi o dziseijszy dzień. Zdaję sobie sprawę, że to chyba bardziej polska tradycja niż święto religijne. Podoba mi się ten dzień, bo jest w nim taki specyficzny uroczysty klimat. Ale przeciwstawiłem się. Nie poszedłem z rodziną na cmentarz. Rozumiem tę tradycję, ale nie podoba mi się, że jest ona narzucona że "trzeba" iść. Gdzie ci wszyscy ludzie są przez cały rok? Nie pamęiatją o bliskich zmarłych? A potem jednego dnia pojawia się, dosadnie mówiąc bydło i bombarduje cmentarze, skupuje znicze na wagę i pokazuje się przed resztą rodziny. Akurat w moim przypadku jest unikanie przyjezdnej rodziny, a potem patrzenie kto jakie znicze mógł postawić. Może trochę zgredzę, ale tak to wygląda. Poza tym nie żyją same osoby, których nigdy nie znałem. Wiem należy im się szacunek, ale ja ich nawet nigdy nie spotkałem, dla mnie są obcymi ludźmi. I tak jak mówiłem, nie jestem katolikiem i uważam, że zmarłym jest wszystko jedno. I tak nie żyją. Oczywiście była burza w domu. Nikt mnie nie słucha tylko jestem traktiwany jak jakaś czarna owca, wyrzutek, nieudane dziecko, które nie udało się wychować. Już nie będę przytaczał co ojciec mówi, bo on zawsze zaraz wywleka na mnie wszystko co możliwe, żeby pokazać, że jestem nieudaczny, nieuczuciowy, itp. Straszy mnie przyszłością, że jeszcze pożałuję i sam sie przekonam. Nie mówiąc o tym, że kiedyś się mnie dosłownie wyparł mówiąc, że powinien umrzeć przed poczęciem mnie :/ Nie biorę takich tekstów do siebie, bo wiem, że on trochę nie myśli, nie zastanawia się nad tym co mówi. Wiem, że nie jestem bez winy, ale jestem rozerwany... Mam jakieś swoje przekonania, jestem za nie gnębiony i sam już nie wiem kim jestem, co robię, czy dobrze robię, może naprawdę jestem czarną owcą... Paskudne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz poprostu własne zdanie i tego się trzymaj .Mimo, że dzieckiem Rodziców to jednak odrębnym człowiekiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli nie chcesz iść
dzisiaj na cmentarz to nie idz to nie nakaz szczerze mówiąc ja też nie lubie tego dzisiejszego spedu 3/4 ludzi wcale nie idzie na cmetarz po to by pomodlić sie za zmarlych tylko że tak wypada bo wszyscy idą i po to żeby sie odwalić w nowe ciuchy i pokazać , no i przy okazji pooglądać innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozerwany
Nie, mój tata nie jest potworem, ale faktycznie zachowuje się jak dziecko... Dopiero co przyjechałem do domu ze studiów i już zaczynają się kłótnie z mamą. O co? O niezłożone łóżko. I nie odzywają się do siebie godzinami z tak błahych powodów. Tzn. on się nie odzywa, bo obraża się dosłownie za wszystko i dodatkowo potrafi pwoiedzieć wiele niemiłych słów. Tak jak mówiłem nie wczuwam się w to co mówi, ale faktycznie to jest przykre. Nie dlatego, że mnie to jakoś zraniło, tylko przez to, że siebie pokazuje w takim świetle :/ Po prostu żal się wtedy robi takiego człowieka. Jest też przecież fajny i w ogóle, ale tak ogólnie nasze relacje są nierozbudowane. I zawsze jak mam jakieś inne zdanie to jestem straszony, że w przyszłości się przekonam, jeszcze zobaczę, zmienię zdanie, itd. Ja rozumiem, że jestem młody, mam 20 lat, ale chyba moge mieć już swoje poglądy. To że jestem na ich utrzymaniu nie sprawia, że mam myśleć i robić tak jak oni chcą :/ Przecież przez całe życie człowiek się uczy na swoich błędach i nabiera doświadczenia. O to chodzi wżyciu moim zdaniem, żeby szukać swojej drogi. Jeśli ta porowadzi donikąd to szukać innej. W domu czuję się strasznie, dosłownie jak czarna owca wyrzutek, nieudany syn :/ mam wyrzuty z tego powodu, że mam swoje zdanie, to jest chore. I mówię im, że powinni zaakceptować, że mam inne poglądy, a oni zaraz, że to ja mam respektować co oni mówią i błęne koło :/ Myślą, że jestem człowiekiem bez uczuć, olewającym wszystko, niewrażliwym. A tak nie jest :/ I to wszystko przez to, że nie wyznaję wiary w boga, a juz szczególnie katolickiego. Przecież nie jestem gorszym człowiekiem, wyzutym z zasad moralnych. Przynajmniej niczego nie udaję, nie stwarzam pozorów... Boję się co będzie jak wrócą :( Chciałbym, żeby była taka szczęśliwa atmosfera, ale niestety u nas zawsze jak jest jakieś święto to są neryw i stres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozerwany
Wiecie, ja bym nawet poszedł na ten cmentarz, bo to przecież nie chodzi o boga tylko o pamięć bliskich zmarłych. Ale raz, że mogę przecież na cmentarz iść zawsze, a nie jednego ustalonego dnia, kiedy cała Polska rusza na cmentarze jak bydło, a dwa, że na szczęście nie zmarł mi jeszcze nikt blisko kogo znam. Wszyscy na cmentarzu to są pradziadkowie i jakaś tam rodzina, której nie znałem. Nie czuję z nimi żadnej więzi, bo jak? Nie odczuwam żadnych emocji na ich grobach. A rodzice mi zawsze truli, że nie potrafię się wczuć... I już dzisiaj ojciec głośno mówił, że on chce być spalony, bo nie będzie miał kto na rób przychodzić :/ Co ona za głupoty opowiada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no wlaśnie
to jest typowo katolickie jak robisz tak jak my to jest ok jak masz inne zdanie to jesteś wyklety, czarna owca itd i gdzie ta milość blizniego ??? tylko zawiść i brak tolerancji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
wg mnie, to całe zamieszanie nie jest spowodowane Tobą:-) Twoi rodzice, jak pewnie większość ludzi po 40, zaczyna czuć presję na to, żeby na świeta umyć okna, zrobić bigos, a na groby iść całą zgodną rodzina:-) czemu? to proste:-) u Kowalskich jest Janek, dobre dziecko, co to wstydu nie przyniesie i na groby posłusznie pójdzie... U Nowaków jest Kasia - to jest dopiero aniołek:-) w każdej rodzinie dzieci się buntują przeciwko zasadom i nakazom - to normalne... przeczekaj burzę, nie bierz nic co Ci mówią w gniewie rodzice do siebie i spokojnie rób swoje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
sorry za ostatnie zdanie, jest zupełnie niezrozumiałe:-) chodzi o to, że cokolwiek Twoi starzy powiedzą w gniewie do Ciebie - olej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej rodzinę, jestem ateistką, wiem, że jedyny sposób na katolickich rodziców, to po prostu obojętność...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
i jeszcze jedno: jak Twoi starzy wróca z tych grobów, podejdź do ojca obejmij go ramieniem i powiedz, że na jego grób bedziesz chodził co roku ze swoimi dziećmi... obiecujesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też jestem niewierząca, a dzisiejsze święto jednak lubię - zawsze to taki \"kop\", który przypomina o tym, żeby iść na ten cmentarz i powspominać zmarłych. dobrze się mówi - przez cały rok można chodzić, ale kto tak naprawdę chodzi? w życiu zajmujemy się ważniejszymi sprawami i nie myślimy o takich rzeczach, gdyby nie to święto, to podejrzewam, że większość ludzi nie chodziłaby na cmentarz wcale albo raz na 10 lat. poza tym, to fajnie, że ludzie się jakby \"umówili\" na jeden dzień, kiedy wszyscy naraz przynoszą te kwiaty i znicze - dzięki temu raz w roku cmentarz staje się naprawdę pięknym, klimatycznym miejscem :) nigdy by tak nie było, gdyby nie było tego jednego, ustalonego dnia w roku. ja na cmentarzu odwiedzam zmarłych, których dobrze znałam - babcię i dziadka oraz moją kumpelę z klasy z ogólniaka, a także kilka innych osób z mojego przedziału wiekowego, które znałam. Autorze topika - prędzej czy później i Ty będziesz wspominał tego dnia ludzi, których teraz znasz. i tak gratuluję, że w wieku 20 lat jeszcze nie masz znajomych zmarłych, masz szczęście. kiedyś pewnie trochę inaczej na to spojrzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozerwany
Wiem, nie przeczę, ale póki co trudno mi jest "świętować", nie mam kogo wspominać. Nie mówię też, że nie lubię cmentarzy, bo lubię, ten dzien mimo wszystko jest specyficzny. Ale wszystko pada jak się jest już na tym cmentarzu, ludzkie bydło, gdzie cię zadepcze, popychaja, przepychają :/ Tu chodzi o ludzi, o ich głupotę. Wielu też jedzie na te groby i sami dołączają do swoich zamrłych te wszystkei akcje "Znicze". To jest paradoks i głupota. Prezcież mają ludzie wolne weekendy, a przynajmniej niedziele. Można przecież parę razy w roku wybrać się w niedzielę na cmentarz. A nie jak głupki tłuc się wszyscy naraz. Zresztą wątpię żeby była w nich jakakolwiek refleksja nad życiem i śmiercią... Są rozmowy nad grobami, śmiechy, podziwianie 'kawalerów' i 'panny'. Są też ludzie myślący i naprawdę myślą, ale to ci nieliczni :/ całkowicie czarny kot - moim rodzice tak zawsze, szczególnie mama. Święta każde spędza w kuchni i narzeka, że ma tyle roboty, ale przecież nikt jej nie każe robić tych wszystkich rzeczy. O wiele lepiej by było gdyby odpoczęła :/ Tak samo jak codziennie by sprzatała i latała z odkurzaczem. Więc mama czuje presję od zawsze :D No i słysze nieraz o dzieciach znajomych jacy to oni wspaniali są, rozważni odpowiedzialn , zdyscyplinowani, obowiązkowi. Wiem, że nie jestem idealnym synem, bo nieraz nie robię tego o co mnie proszą, ale bez przesady!! Studiuję dobry kierunek na dobre uczelni, nie jestem pijakiem, narkomanem, palaczem, jestem rozsądny co do takich rzeczy, a to, że jestem niepokorny i nieco zbuntowany to co poradzę? :D Ja bym się na ich miejsc cieszył, bo to świadczy o tym, że myslę i zastanawiam sie nad światem, zadaję sobie pytania. Ale nie, dla nich to wychowawcza porażka, bo nie tak mnie wychowali :/ A ojca nie potrafiłbym objąć, nie jesteśmy na tyle blisko :/ Tak jak mówiłem - nasze stosunku nie są chłodne, ale też nie są bliskie. Nie jestem do niego wrogo nastawiony, ale moim przyjacielem też nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nienawidzę tego dzisiej
szego spędu to jest obrzydliwe i przede wszystkim uwłaczające godności zmarłych. Ale kogo oni właściwie obchodzą... Od rana słyszę tylko wredne obgadywanie - każdy z rodziny szuka tylko pretekstu żeby dojebać jakiejś kuzynce czy komuś (oczywiście już po przyjściu z cmentarza - bo jak się widzą to sztuczny uśmieszek na mordzie i zgrywanie kochającej rodzinki). Pretekstem jest wszystko - kolor i rozmiar znicza, wazony, za tanie lub za drogie kwiaty, to że ktoś ŚMIAŁ postawić swój znicz obok mojego itd.... do tego te dzikie tłumy na cmentarzach - jakieś zgorzkniałe babska klnące i poganiające na swoich objuczonych torbami i grabiami bogu ducha winnych mężów (to weź posprzątaj, przesun, co tak stoisz, do roboty się bierz...) na każdej twarzy stres i frustracja, i dzika zawiść na widok tego co przyniósł inny członek rodziny. do tego zalew plastiku (znicze z tesco, SZTUCZNE obrzydliwe kwiaty) - jak ktoś postawi gustowny skromny szklany znicz i piękny bukiecik świeżych kwiatow - to jest wyzywany od skąpców i dziadów. stosy reklamówek z lidla wyfruwające z cmentarnych śmietników bo już się tam nie mieszczą. cwaniaczki - handlarze sprzedający swój towar pod bramami - kicz kiczem kicz pogania. wszechogarniająca tandeta, brzydota i prostactwo.... polskie święto zmarłych - tyle mam do powiedzenia po corocznych obserwacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nienawidzę tego dzisiej
mnie zawsze na cmentarzach chce sie płakać, przeraża mnie ta atmosfera, świadomość że moja śmierć jest nieuchronna a w dzisiejszy dzień nie jestem w stanie tam pójść o śmierci nikt nie myśli, ważniejsze jest to że sąsiadka ma większe znicze a jakiś nielubiany kuzyn wpierdolił się z bukietem i czyjąś kompozycję z plastikowych kwiatów z bazaru szlag trafił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie ide bo wkurza mnie to ze spotkam pewnie moje kolezanki odstawione jak na dyske i bede mnie obgadywały jak ja sie ubrałą . ja nie przywiazuje uwagi do stroju . Jutro pojde na grob mojego dziadka(lezy na małym cmentarzu) tam bedzie mniej bydła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nienawidzę tego dzisiej
no i oczywiście coś czego każdy polak katolik boi się najbardziej: żeby tylko drugi polak katolik nie zapierdolił mu kwiatów do jutra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
jest sens wściekać się na rzeczywistość? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rob tak jak uwazasz za stosowne i badz w porzadku w stosunku sam do siebie. Hm, madrze napisales - ze 364 dni w roku malo kto jest na cmentarzu a potem, w 1 dzien, wszyscy leca... Tak poza tym to nawet zakladajac, ze istnieje zycie pozagrobowe to przeciez w grobach leza tylko jakies zjedzone przez robaki szczatki prochow a ludzie tak naprawde sa w zaswiatach, tak samo jak Bóg, i mozna sie modlic za nich wszedzie. Ja jutro powinnam jechac na grob babci ale nie jade. Byla bardzo madra, swietna kobieta ale co z tego ze postawie kawalek stearyny na kawalku granitu? Pomodlic za dusze zmarlych mozna sie wszedzie, w grobie sa tylko jakies zjedzone przez robaki szczatki.. Woogole nie za bardzo rozumiem tego calego zamieszania z 1XI - gdzie sa Ci, ktorzy sie najszybciej pokazuja, przy grobach 1XI, przez caly rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypowiem sie i ja:))) Do tej pory podobnie jak autor Swieto Zmarlych traktowalam jako taki obowiazek. Nie mialam nikogo bliskiego z rodziny takze na groby pradziadkow ktorych nigdy nie poznalam szlam z musu. W tym roku niestety odleszlo wiele bliskich mi osob w tym dziadek, ktory po prostu byl czescia naszej rodziny w sensie doslownym. Bylismy bardzo zzyci i ciezko bylam i do tej pory jest sie pogodzic, ze go juz nie ma wsrod nas. I wlasciwie ten dzien widze troche inaczej. Idac na grob nie idzie sie dla innych rodzicow, ciotek czy sasiadow: idzie sie dla tej osoby. To troche jak urodziny, rocznica. Z bliskimi jestesmy na co dzien ale w urodziny czy rocznice tym bardziej podkresla sie te wiez idac na przyjecie czy urodziny by byc razem z bliskimi. Dzisiejszy dzien to niejako dzien dziadka. I ja dzis ten dzien tak odczulam, ze ide wlasnie do niego by pobyc niejako z nim. Niestety jako, ze mieszkam za granica fizycznie nie moge sie udac. Takze poszlam do kosciola i \"psychicznie\" pomodlilam sie za niego. Niestety dopoki sie nie straci naprawde kogos bliskiego to sie tak nie odczuwa tego dnia. Dopiero jak ktos ukochany odejdzie to sie czuje. Dziadek jeszcze rok temu byl z nami. W tym roku juz go nie ma. Niestety takie dni tez nam uswiadamiaja, ze z czasem kazdy z nas bedzie musial opuscic ten swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdammmm
Skuopcie się na modlitwie i wspominaniu zmarłych a nie o tej całej otoczce...jesteście tacy jak inni niby obserwujecie, ale też plotkujecie i jesteścioe sfrustrowani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro tak Wam przeszkadza zachowanie innych ludzi (dogryzanie i komentowanie, czy znicze są tanie czy drogie), to po prostu się w to nie mieszajcie. ja osobiście z czymś takim się nie spotkałam - żeby ktoś miał pretensje, że ktoś inny kupił nie takie kwiatki, jak należy, czy nie dość drogie znicze :O nie wiem, co Wy macie za rodziny, ale współczuję :O ale sam fakt, że wylewacie takie żale na forum, świadczy, że wiele się od nich nie różnicie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mistrz_zen
było sobie wziąć łopatkę i wiaderko i udac sie do piaskownicy......tez sie nie uwarzam za katola ale na cmentarzach byłem.....dorosnij chłopie.... sztuczny bunt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znow jak w innym topiku
zgadzam sie z anyzowka. A ze owczy pęd? Na imieniny tez dają kwiaty ( niekoniecznie katolicy), choc to dzien patrona - swiętego. Na Boze Narodzenie choinki tez maja nie tylko katolicy (powinienes spytac - czemu raz w toku? mozna by teoretycznie caly rok trzymac choinke ustrojoną). Ludzie lubia swieta, tradycje i nic w tym zlego. Ze odwiedzaja cmentarze w 1 dzien? A czy ci, co sie na to oburzaja chodzą tak często w inne dni? Moze w innych sprarwach rodzice nie maja racji, ale akurat w tym momencie uwazam, ze buntowanie sie jest szczeniackie i malostkowe. Skoro im mozesz sprawic przyjemnosc, to dlaczego nie? To tak jak wspolne zasiadanie do Wigilii , praktykowane nie tylko u wierzących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Jebać katofaszystów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×