Nie znam jego rodziny

Jestem z chłopakiem juz rok, a ja nie znam jego rodziców. Tzn widziałam ich pare razy przelotnie, zwykłe dzień dobry i krotka wymiana zdań. Ale nigdy mnie jakoś nie przedstawił. On ma brata, który mieszka w tym samym mieście co my i jego nawet na oczy nie widzialam. On zna bardzo dobrze moich rodziców, moją bliższą i dalszą rodzinę. Bywa na moich rodzinnych uroczystościach. Raz jak brat byl u niego to się spytał czy chce go poznać. Wtedy żartem powiedziałam, że się wstydzę (on tak mowił przed spotkaniem z moją rodziną). To on od razu zrezygnował i poszliśmy do niego. Glupio mi było nalegać, żebysmy jednak poszli poznać tego brata. Kiedy indziej mieliśmy jechac do tego brata na grilla to tez cos wypadło i nie pojechaliśmy. NIby to nic, ale dziwnie mi z tym. Nie wiem co mam o tym mysleć. Nie sądzę , że bym to była oznaka tego, że mu nie zależy. On sie stara. Jak gdzies wyjeżdża to przywozi prezenty nie tylko dla mnie, ale i dla moich rodziców. Więc ubi ich i chce sie im przypodobac. A po co mialby starac sie o sympatię rodziców dziewczyny na której by mu nie zależalo? Nie chcę go prosic, żeby mnie z nimi poznał bo to powinno wyjść z jego inicjatywy. Poza tym móglby sie wystraszyc, że skoro chcę poznac jego rodzine to chcę już niedlugo ślubu, czy coś takiego. A my planujemy to ale za dobrych pare lat. Czy ktoras z Was była w podobnej sytuacji?

nikt mi nie doradzi?

Są 2 mozliwości: Primo: przepraszam, może zabrzmi to okrutnie, ale on może jeszcze nie wie, czy chce wiązać z Tobą swoja przyszłość. Wspomniałaś, że chcecie ślubu za kilka lat - pytanie: Ty chcesz czy chcecie? Zastanów się. Wydaje mi się, że na razie jestes jego dziewczyną, a nie kobietą, z którą jest pewien że chce spędzic życie. Mój narzeczony przedstawił mnie rodzicom dopiero po tym, jak zamieszkaliśmy razem i ustaliliśmy (wspólnie) że spróbujemy ze sobą być :))) Czyli zrobił to po tym, jak doszedł do wniosku, że widzi jakąś przyszłość. Secundo: Może być tak, że czegoś Ci nie chce pokazać. Może się czegoś wstydzi w domu? Pozdrwiam.