Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiająca się mocno

Dyskusja n/t pracy i powołania do zawodu-dylemat z kasą

Polecane posty

Gość zastanawiająca się mocno

Czy mając w perspektywie pracę za niezłe pieniądze zdecydowalibyście się zmienić zawód? Stoję przed dylemetem, wiem że pieniądze są ważne, ale czy aż tak ważne? Jedna praca z powołania-pensja 800-1000 zł Druga - z rozsądku 2500 tys. W sumie decyzję podjęłam, ale czasem się zastanawiam, czy dobrze robię i czy nie spieprzę sobie życia ;) Za takie pieniądze, plus pensja męża będziemy żyć z córeczką naprawdę dobrze, będzie na mieszkanie, wakacje, ciuchy, zabawki, dobre jedzenie. Po kilku latach moja pensja będzie wzrastać niewiele. A w tej drugiej mogę zarobić nawet 4000 tys z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest mniej więcej taki
wybór jak kręci mnie nieprzyszłościowy kierunek. Jednak prawda po 5 latach studiów okazuje się później bolesna. Moim zdaniem lepiej przymusić się do 5 lat studiów czegoś co niekoniecznie nas kręci, ale da nam przyszłą pracę. Do zwolleników studiowania z pasją: może i przez 5 lat robisz to co się podoba, jednak pomyślcie co później? Kasa w markecie? GB ? podr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze podaj nieco wieej informacji, co to za prace. ja mysle,ze jak jest sie w czyms naparwde dobrym to w kazdej pracy mozna zarabiac duzo kasy (predzej czy pozniej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest mniej więcej taki
sheherezada - niekoniecznie - jak nie ma na cośzapotrzebowania nie zarobisz więcej, a nwet nie zarobisz wcale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
pierwsza to praca w szkole druga to praca jako żołnierz zawodowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa misiu kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
jeszcze jak bym miała pracę z pierwszych studiów, to by miała wiele godzin i pensję w wymiarze 1400 zł ale z drugiego kierunki to max 1000 zł wojskiem mnie zainetesował mąż i stąd decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Tak sobie pomyślałam, że trzeba wziąć się z życiem za bary i może uda mi się zrealizować w wojsku. Będę mogła awansować itp. Jest mi tylko czasem smutno, jak patrzę na zdjęcia koleżanek z uczniami i tak sobie myślę, że mają super, robią to co chciały. A mnie zmusiły okoliczności, zwłaszcza mieszkaniowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ideałów nie wyżyjesz
a jak zostaniesz nauczycielką to ci tylko wszyscy pluć w twarz będą. jak pójdziesz do woja to nie tylko pensja wyższa, ale po 15 latach będziesz młodą emerytką. założysz działalność na męża i będziesz brać emeryturkę i pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam ze jak się jest obrotnym i działa z pasja to na najmniej \"obiecującym\" zawodzie można stać się specjalistą lub odpowiednio się zakręcić i zarabiać więcej niż te 4000 (które wcale nie są super kokosami). autorko jeśli masz możliwość to bierz tą z powołania i kombinuj jak zarobić na niej więcej. ja po swoim facecie widzę jaka jest różnica w jego samopoczuciu od kiedy zmienił pracę na taka z powołaniem choć na razie gówniano płatną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielstwo też im
brzydnie, kiedy rodzic czy uczeń oceniają, wyzywają, mają wieczne pretensje a wszyscy wokoło będę ci wakacje wypominać.:P na korepetycjach coś dorobisz, ale to tylko wrzesień-czerwiec i to po wyjęciu świąt i ferii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
No właśnie mąż też wojskowy ;) Muszę jakoś stłumić te odruchy ;) Dzięki, będzie dobrze, pewnie teraz tak myślę, ale potem jak już się wdrążę to będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obie prace są fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Gwiazdko, tu jest tak: Dla polonistów nie ma etatów, szukam od 2 lat. W klasach 1-3 same zastępstwa, co mnie mi się nie opłaca w ogole. Ani stażu, ani wydolności kredytowej a sytuacja cały czas beznadziejna. Co pół roku szukaj sobie posady. Godzinami nie nadrobię, bo u nas nie ma zmianowości klas. Lekcje są do 12 i pa. Musiałabym robić kolejne studia, a to kosztuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Rozmawiałam z kilkoma dziewczynami, które pracują w wojsku i są zadowolone, więc jestem dość spokojna, bo będę pracowała w elitarnej jednostce i mają dobrą opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa prestiż i wcześn. emeryt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... to doopa ci powiem,a jak nauczycielka jestes? ja bym wykombinowala cos innego ,wz yiu do wojska bym nie poszla. jak dla mnie to nauczycileka to moze duzo zarabiac jezeli uczy jezykow obcych prywatnie,poza tym to chyba nie ma szans...akle o tym sie mysle pzred wyborem studiow... kazdy wie,ze nauczyciele gufno zarabiaja i nie kumam po co ludzie ida na takie studia ...i w tym momncie to w sumie zmieniam zdanie-jak jest sie w czyms naparwde dobrym to w kazdej pracy mozna zarabiac duzo kasy (predzej czy pozniej) OPROCZ PRACY NAUCZYCIELA (chyba ze j.obcego) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Niestety nie uczę języków obcych, nawet nie potrafię się porozumiewać biegle czy komunikatywnie ;) Jestem (na razie) nauczycielką języka polskiego oraz wychowania wczesnoszkolnego i przedszkolnego, bez powołania do przedszkolnego (inna specyfika pracy, zamęczyłabym siebie i zanudziła dzieci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Zawsze marzyłam o pracy w szkole średniej...cóż nie wzięłam pod uwagę, że na taki duży etat trzeba mieć duże "plecy". A ja ich nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Przez Was nie napisałam ani zdania do pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedałgog
szeherezada*, to ideały i marzenia zamiast realizmu powodują, że ludzie idą do szkół pedałgogicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda mi ciebie,ale twoja wina ze wybralas jeden z najbardziej bezprzyszlosciowych kierunkow....a pracowalas juz kedys w szkole? wiesz iel enrgii i przed wszystkim nerwowo trzeba poswiecic za takie amrne wynagrodzenie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
No właśnie od 2 lat szukam :o Pewnie bym inaczej myślała, jak bym już kilka lat pracowała ;) Serio, na praktykach czułam się jak ryba w wodzie, jak by coś we mnie wstępowało. Nagle stawałam się mega skupiona, ćwiczenia z dziećmi mnie wciągały, każdy postęp podnosił na duchu. Trudno to opisać, ale zawsze byłam zaskoczona, że już dzwonek dzwoni. W podstawówce dzieciaki są kochane, w 1-3 to by ci z kolan nie schodziły. Gorzej jest w wyższych etapach, wtedy trzeba się nieźle napracować, nie tylko żeby być przygotowaną, ale też by uczniowie chcieli pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Wiesz, 5 lat temu było duże zapotrzebowanie. Na roku było nas 260! Z czego odadło 80 osób. Reszta dotarła do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedałgog
pójdziesz do gimnazjum uczyć to od razu będziesz żałowała, że woja nie wybrałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Sory 6 lat temu, mamy już 2008 rok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiająca się mocno
Z gimnazjum się zgadzam, gorsze od wojska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ,sama nie wiem co i doardzic,bo ja nie wyobrazam sobie miec przez cale zycie prace ktroa mnie nie interesuje,nie sparwia satysfakcji a z drugiej strony nie wyobrazam sobie zarbaic takie marne gorsze i zeby mnie nie bylo na nic stac... moze zrob sobie jakis kurs,zebys mogla dodtkowa prace znalezc, w podstwowce przeciez nie ma duzo godzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest mniej więcej taki
a wiecie co jest najlepsze? W moim regionie w tym roku i zeszły na uniwerek przyjęto na dzienne 250 osób!! To naprawdę zatrważające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedałgog
ideały mijają, każda praca się nudzi, ale kasiorka zawsze się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×