Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nic nie ma.....

Mój związek się skończył

Polecane posty

Gość nic nie ma.....

Było tak pięknie i... się skończyło. Właściwie to nawet bez większego powodu... Tzn. powód może i był, ale stało się to zupełnie niespodziewanie. Zupełnie. Nie byłam na to przygotowana. Nie umiem sobie dać z tym rady. Ostatnio jak był to zostawił przypadkiem swój polar - teraz go tulę, wącham, zasypiam z nim albo ubieram go, przypomina mi się wszystko, płaczę. Nie mam nawet z kim gdzie wyjść. Dopiero skończylam studia, nie mogę znaleźć pracy, a wszyscy znajomi wyjechali. Wszyscy. Nie mam tu ani jednego przyjaciela. Mam z nimi kontakty tylko telefoniczne i netowe. Codziennie to samo... Budzę się... przypomina mi się że z nim nie jestem, jestem przygnębiona, ciężka, chcę dalej spać. Cały dzień siedzę przy komputerze, mało jem, patrzę co chwilę na komórkę, sprawdzam pocztę, na dźwięk samochodu podbiegam do okna. Ale nic nie ma. Upijam się albo biorę śrdoki nasenne, bo nie umiem tego przetrwać. Dziękuję jeśli ktoś to przeczytał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asikkkkkkkk
Tak po prostu odszedl? Wspolczuje❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakasia grubasia
po pierwsze wyrzuć ten polar i skasuj kontakt- wszędzie. Zamknij komputer i idź się spotkać z ludźmi z krwi i kości w realu. jak najmniej siedź w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie ma.....
Po prostu okazało się że nie byl w stanie przezwyciężyć czegoś, że nie zależało mu na mnie tak mocno. Jak to mam wyjść i się spotkać z ludźmi? Mam iść do baru i podrywać facetów? :O Napisalam - nie został mi tu nikt. Nawet jedna koleżanka. Nikt. Siedzę w piżamach caly dzień przed kompem i płaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się, jeszcze będzie dobrze. Wyjdź do ludzi - do kina, na zakupy itp. Nie siedź przed komputerem, bo to naprawdę wyniszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk.
jak dlugo byliscie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie ma.....
2 lata. A ponad 2 lata temu przechodzilam to samo - rozstanie z innym. I wczesniej też. I wczesniej też... Czy to się kiedyś skończy? Gdy byłam mała, myslalam że poznam kogoś, zakocham się i stworzymy kochającą się rodzinkę, że wszystko będzie takie proste. Nic nie jest proste. Mam dość rozstań, zawodów, płaczu. Wciąż to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj sie...
jeszcze bedzie dobrze... 🌼 🌼 jeszcze zaswieci sloneczko... 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk.
napisz wiecej,co bylo powodem waszego rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadinka...
Oj jak dobrze to znam....Współczuję.... Pisz tutaj częściej - mi pomogli obcy ludzie z kafeterii:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszą Ci, ze bedzie dobrze... Mam dla Ciebie mały komunikat - NIE BĘDZIE DOBRZE!!! Bedzie jeszcze gorzej... Sama napędzasz sie na te stany tęsknoty i to uczucie w Tobie eskaluje... Na dodatek masz wszelkie zadatki na wpadniecie w depresje... Albo ruszasz swoje dośćżałosne duspko i początkowo nawet na isłe zaczynasz wychodzic z domu, zmuszac sie do życia towarzyskiego, albo Twoje prywatne piekło, dopiero sie zacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
:( moj byly rzucil mnie na poczatku lipca.poprostu przestal sie odzywac(bylam wtedy zagranica),a rozmawialismy codziennie.na moje pytanie co sie stalo napisal mi ze poprostu cos sie w nim wypalilo,ze juz nie czuje do mnie tego co wczesniej,zebym sie juz wiecej do niego nie odzywala,nie pisala,nie dzwonila(nawet nie mial odwagi odebrac telefonu):( pozniej mi powiedzial ze znalazl sobie inna i ze spotykal sie z nia na poczatku tylko kolezensko,w co ja nie wierze,bo nigdy wczesniej nie potrzebowal zadnych spotkan nawet z kolegami,chcial tylko sie spotykac ze mna.wlasnie w czerwcu wyjechalam.pozniej wlasciwie juz nie rozmawialismy,chyba raz na gg-ale ta rozmowa byla dla mnie taka przykra: zachowywal sie jakbym nic dla niego znaczyla.Pozniej na moje pytanie jak wyglada powiedzial mi ze sliczna,zgrabna,wysoka.podejrzewam ze pisal mi to by mnie zakulo. pod koniec wrzesnia sie spotkalismy,pogadalismy normalnie,ale to byla jakby rozmowa z kims np z uczelni- bez zadnych uczuc.nie wiem czy mu minely wszystkie uczucia do mnie bo jak leciala piosenka ktora mu sie ze mna kojarzy to widzialam ze ma oczy lekko zalzawione.ja nie okazywalam mu ze zalezy mi na nim. nawet nie mam z kim o tym pogadac mama uwaza ze moge miec duzo lepszego faceta siostra tak samo,nawet nie chce slyszec jego imienia.kpi z mojego zwiazku z nim. z kolezankami nie mam ochoty rozmawiac bo on zawsze byl dla mnie wspanialy i by mialy satysfakcje ze mi sie nie udalo. do teraz codziennie placze na mysl o bylym.nawet teraz i nie wiem kiedy minie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma_ja
Trzymaj się cieplutko! Wiem ze to teraz trudne i prawie niemożliwe by uwierzyc, ale wszystko się ułoży, Znowu przyjdzie dzień w którym zaczniesz się uśmiechac, bawić. Potrzbujesz czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dołuj się dalej i szukaj \"wsparcia i pociechy\" na kafeterii to na pewno Ci się polepszy.... Niedorajdy żcyiowe tak się zachowują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po tylo rozstaniach
powinas juz byc przyzwyczajona, swoja droga wczesnie musialas zaczynac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
kasia to nie takie proste wyjsc do ludzi naprawde tak latwo sie mowi z boku..jak sie takiej tragedi nie przechodzi ( wiem ze sa gorsze rzeczy w zyciu ale w danej chwili dla osoby jest to wlasnie najwieksza tragedia wiem bo sam to wlasnie przechodze.... nie ma nic przykro mi ze tak sie stalo i naprawde ci wspolczuje napisz cos wiecej o zaistnialej sytuacji wygadaj sie to pomaga chodz na chwilke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
tia wychodz do ludzi wychodzilam i co?ciagle udawalam ze jestem szczesliwa,w humorze,a po chwili znowu zaczynalam gadac o bylym,uzalac sie nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadinka...
Dobrze że na kafe sami współczujący mili ludzie, którzy pocieszą po wspomoga dobrym slowem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
wiem co czujesz... u mnie jest podobna sytuacja... jak to jest ze wielka milosc moze tak uleciec.. ze ukochana osoba traktuje cie jak psa z dystansem bez zadnego uczucia....przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
ja wiem ze powinnam go olac i nawet o nim nie myslec.kazdy tak radzi.tylko ze trudno mi wlasnie zrozumiec jego zachowanie.jeszcze pol roku temu byl taki kochany i co?teraz nawet nie wiem czy juz wczesniej mnie nie oszukiwal,tylko po co?na takie pytanie odpowiedzial mi ze nie chcial mnie ranic:O to jest smieszne,z jednej strony czuje do niego wielki zal oto jak sie zachowal,ze sie tak zmienil a z drugiej strony trudno mi zapomniec tylu pieknych chwil. i nie mam pretensji do tej dziewczyny bo uwazam ze tylko on jest w tym przypadku winny.to on mnie oszukal a nie jakas tam dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie ma.....
Wyszłam. Dzien potem akurat kolezanka przyjechala do miasta. To spotkanie było dla mnie bez sensu. Męczyłam się, źle bawiłam. Wciąż patrzylam na komórkę. Marzyłam żeby znów znaleźć się w domu i sprawdzić czy nic nie napisał. Oczywiscie że nie chcę tak się czuć! Wolałabym rzucić się w wir czegoś, znaleźć sobie teraz coś co sprawia mi radość i machnąć na niego ręką. Ale nie umiem. 😠 I tak wciąż się zastanawiam czy nie napisał, doslownie co 5 min sprawdzam skrzynkę. No więc skoro spotkania mi nie pomagają to po co mam to robić (zresztą teraz i tak nie mam juz z kim). To nie jest takie proste że pojdę gdzies, zapomnę i będę się świetnie bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
no podobno dobrym rozwiazaniem jest nowy facet heh mi jakos nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość secondary
A ja mam psa. Mój pies bardzo mnie kocha i ja jego też bardzo kocham. Mam go już wiele, wiele lat i stale patrzy na mnie z wielką miłością. Wiem, że nigdy mnie nie zdradzi i nie zostawi. Kiedy umrze, ja chyba umrę z rozpaczy... A facet? Też kiedyś cierpiałam tak, że nawet nie jestem w stanie tego opowiedzieć. I już nigdy żadnego nie pokocham i nie dam się zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
ja po tym ostatnim to mysle ze juz nie zaufam,tamtemu ufalam wlasciwie w 100%.byl wspanialy itd ale nie do konca jak widac:) bylam przez mies w zwiazku bo pomyslalam: hmm jak sie w nim zakocham to przejdzie mi i juz nie bede myslec o bylym-niestety nie wyszlo z roznych powodow. kreca sie wokol mnie rozni faceci,czasem pojde na randke,na kawe czy cos,wiem ze niektorzy licza na zwiazek ale ja mam taki jakis niesmak po bylym.nawet pomyslalam czy skoro oni tacy sa to czemu sie facetami nie bawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×