Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Słoneczko_86

szumy w głowie i uszach dzwonienie tykanie itd- cd.

Polecane posty

Powiem szczerze, ze podziwiam tych wszystkich, którzy piszą, że przyzwyczaili się do szumów i że im one nie przeszkadzają. Mnie buczy od czterech lat i ciagle nie mogę sie z tym uporać. Przeszłam leczenie psychiatryczne, przez 3 lata brałam prochy, które nic mi nie pomogły. Od 6 miesięcy nie biore żadnych leków i staram się żyć normalnie, ale czasem wpadam w panikę, że juz do konca życia nie usłyszę ciszy i zgorzknieję do reszty. Byłam wesołą kobietą, a od czsu pojawienia się szumów zaczęłam jakby zanikać... Nic mnie nie cieszy... Może znacie jakieś jeszcze inne sposoby radzenia sobie z tym g...em, oprócz opisanych do tej pory na forum? Z góry dziękuję za pomoc i przepraszam za pesymizm. Pozdrawiam wszystkich Szumisiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewqa8 ja tak jak Ty nie potrafię się przyzwyczić, ciągle mnie to drażni i to bardzo, mój sposób zchowania podobny do Ciebie. Ja dalej leczę się u psychiatry a piszczy juz od 3,5 lat, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci, kochana Morelo, za odpowiedź. Są dni, kiedy wydaje mi się, ze już dłużej nie dam rady. Ale bywa i tak, że jestem tak zajęta, że na parę minut zapominam o tym szumiąco-buczącym g...nie w mojej głowie. Wzięłam już pare kilogramów różnych tabletek od psychiatry, głównie na noc, aby móc zasnąć. Ale rano zawsze źle się czułam, byłam rozbita, niedospana i wiecznie rozdrażniona. Doszłam do wniosku, że te tablety mnie dobijają, zamiast powodować odpreżenie, uspokojenie. Owszem na początku, gdy miałam ciągle myśli samobójcze pewnie urotowały mi życie, ale później zaczęłam miec dosyć tego ciągłego "przymulenia" jako efektu ubocznego psychotropów. W styczniu tego roku zachorowałam na ostrą biegunkę, nie przyswajałam żadnych leków przez ok. 2 tygodnie i nagle odkryłam, że jakoś funkcjonuję bez leków psychiatrycznych. O dziwo, mimo osłabienia biegunką czułam się lepiej bez tamtych tabletek. Od tamtej pory nie biorę psychotropów. Mam parę opakowań na wszelki wypadek ostrej podłamki, ale może wytrzymam dalej bez brania. Spotkał nas przeklęty los i musimy sie borykać z czymś takim chyba do końca świata... Trzy tygodnie temu odkryłam to forum, czytam po kolei wszystko od poczatku. To skarbnica wiedzy o szumach, korzystam z wielu porad i nade wszystko cieszę się, ze moge tutaj znaleźć wsparcie. Czuje ze wszystkimi szumiacymi niezwykłą więź. Jaka to ulga, że po tylu latach samotnego cierpienia znalazłam tutaj bratnie dusze. Wiem, że inni mnie rozumieja i jest to absolutnie bezcenne. Z całego serca dziękuję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszyscy, którzy jesteście... i na dobrą sprawę wszyscy, których tutaj nie ma ( chociaż nie wiem jak niby mieliby to przeczytać. Hmm...) Chwała temu forum!!! Przeczytałam całe! Mam już pewne sukcesy, zdaża mi się na krótko, bo na krótko, ale zapomnieć o szumach. Zawsze coś u mnie w domu "brzęczy" w tle, jakaś muzyczka. Ciężko pracuję nad tym, aby się cały czas czymś zajmować i ZAPOMINAĆ o tym g...nie w mojej głowie. Wzięłam sobie do serca wszystkie mądre rady z tego forum i od pewnego czasu moja dewizą stało sie mało eleganckie, ciągle powtarzane tutaj, nielubiane przez wielu sformułowanie: OLAĆ SZUMY! Nie ma lepszego zdania, ono określa dokładnie to, co wszyscy szumiący powinni zrobić. Poczterech latach cierpień, męki, załamań, myśli samobójczych dotarło do mnie, że nie mam innego wyjścia. Muszę, po prostu muszę zaakceptowac moja sytuację i olać szumy!!! Nie mam złudzeń, ze juz od tej pory będę szczęśliwa, daleko mi do takiej naiwności, ale myślę, że nareszcie zrobiłam pierwszy krok. Pozdrawiam wszyskie Siostry i Braci w cierpieniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrowienia z słonecznego Śląska i życzę w końcu ciszy Wam i sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie byłoby, gdyby ktoś tu zaglądał od czasu do czasu. Tylko najwierniejsza Morela daje znak życia. Pewnie my obydwie cierpimy najbardziej... A co z resztą Szumowinek? Przeszło Wam? O rety, to zazdroszczę i życzę, aby to g...no nigdy nie powróciło!!! Pozdrawiam gorąco wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siviei
Witam serdecznie. Mi tez niestety przytrafiło się to cholerstwo w wieku 28 lat. Z początku był to dla mnie koszmar. Teraz powoli zaczynam z tym żyć. (2.5 miesiaca) Niedługo ide na badania do Medincus w Gdańsku i zobaczymy co dalej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie szumsie! co u Was może komuś jest lepiej? Ja na razie zmagam się z piskami, odpoczywam bo jeszcze wakcje ale powoli się kończą, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trejser - odezwij się. Mój przypadek jest TAKI SAM. Też mam pisk/syczenie w lewym uchu od 1,5miesiąca. Jak ruszam żuchwą do przodu i w prawo to się nasila w lewym uchu. Prześledziłem od początku twoje wpisy i mam pytanie jaki antybiotyk brałeś przed pojawieniem się szumów. Uważam, że nie muzyka w słuchawkach była powodem tych pisków tylko właśnie reakcja organizmu na antybiotyk (np. alergia). Ja nie słucham muzy w słuchawkach a po antybiotyku też mi się to samo przytrafiło. Odpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusha.tomek
Opowiem wam swoją historię. Wszystko zaczęło sie od przewlekłego przeziębienia, ciągły kaszel, złe samopoczucie, ale kto by tam szedł do lekarza. Którejś nocy obudziłem się z bólem ucha i odruchowo wcisnąłem w nie palca by sprawdzić czy naprawdę boli(to tak jak z zębem). No i bolało. Co gorsze po "teście" jeszcze bardziej plus znaczna utrata słuchu. Mimo to zasnąłem jeszcze na dwie godzinki i rano poszedłem do lekarza. Bla, bla, bla po kilku dniach pojawił się szum/pisk, a raczej nieprzyjemny cyfrowy dźwięk, ktego głośność narastała z każdym dniem. Dziś wiem, że ma to związek ze zwracaniem coraz większej uwagi na niego. I zaczęło się piekło. Niezwykle głośny dźwięk, coś jak hamujący pociąg, pobyt w szpitalu, kompletne załamanie życia. Życie tylko dla innych. Dźwięk był na tyle złośliwy, że zawsze musiał byc najgłośniejszy w otoczeniu. nie ważne jak głośne było tło, mój dźwięk był głośniejszy. było to bardzo dynamiczne zjawisko. Dodatkowo źle słyszę na to ucho. Nadwrażliwość na dźwięki, zniekształcony dźwięk - jak w starym radiu. Poddałem się do czasu, aż mój kolega w przypadkowej rozmowie przyznał się, że on ma to samo od 10 lat. "I ty tak spokojnie o tym mówisz?" - zapytałem. "Eee tam, czasem przez kilka dni w ogóle tego nie syszę, a na początku bardzo mnie wkurzało". Postanowiłem walczyć. Nie sposób opisać całej drogi, trudności z zasypianiem, wiecznej paniki każdego dnia. Nigdy jednak nie poddałęm sie do końca, wiedziałem już, że to kwestia czasu i będzie lepiej. Tak mówił rozum chociaż każdego dnia trudno było w to uwierzyć. Dziś mija ponad 2,5 roku od kiedy moje życie zmieniło się. Zacząłem biegać regularnie, dystanse do 10 km. Zmieniłem dietę, wazywa, owoce każdego dnia. Moge to potwierdzić, ze to co jemy wpływa na częstość występowania tych gośnych dni. Ale wiecie co, dziś nawet te głośne dni nie sa juz takie złe. A wiem, że z każdym miesiącem jest lepiej. Dziś choć nadal nie wyobrażam sobie życia bez jakiegokolwiek tła dźwiekowego, to nie zabieram już do znajomych "kuli szumów". Dźwięk słyszę nadal, ale różnica polega na tym, że często nie skupiam się na nim, a jesli już to nie myślę o nim jak o nieszczęściu. Ot, po prostu jest i będzie go coraz mniej. Nie życzę wam nadziei, życzę wam pewności w walce dźwiękiem. MOżecie miec pewność, że się uda na 100% jeśli tylko nie poddamy się. Ja byłem na dnie piekła, a teraz wracam na ziemię, choć powoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudinka1306
A ja mam podobnie jak Ty Tomku. Od 2 lat borykam się z szumami usznymi, które są wynikiem niewyleczonej infekcji. Pojawił sie szum w uszach, tykanie, niedosłuch. Na początku panika, strach, zalamanie...a później walka z tym..dietę zmieniłam, wiecej warzyw, owoców, jedzenie bogate w magnez i wapń...i uczenie się życia z "tym"....i uczenie sie życia z tym....są dni kiedy nie zwracam uwagi na pisk...czasami bardziej go słyszę ....i wtedy wyciszam sie...właczam ulubiona muzykę....i kota swojego tulę, kt\ory tak mruczy, że zagłusza wszystko :).i wiem kiedy się pogoda zmieni, kiedy spadnie deszcz, śnieg:) smieję się wśród znajomych, że jestem darmową pogodynką :-) głowa do góry i powodzenia dla wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudinka1306
a jeszcze wiadomość dla Ewaq8..może jeszcze tu zaglada.. mam zwyrodnienie kręgosłupa szyjnego...szumy uszne mają duz wspólnego ze zwyrodnieniem kręgosłupa...może dochodzić do porażenia poszczególnych nerwów...np usznych.... ja oprócz tego co opisałam wyżej znalałam wspanialego masażystę, który na ponad pół roku uspokoił mój kręgosłup i ściszyły się szumy uszne....może masz dostęp do ćwiczeń yogi...powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konrado32131231231231231231
a co wy przeszło wam bo mnie napierdala coraz barzdiej juz myslałem ze jakos bede z tym zył ale huja widze ze to wegetacja bedzie a nie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tcm
Witam jestem lekarzem tradycyjnej chińskiej medycyny studiowałem w Chinach ten problem można skutecznie wyleczyć www.tcm-online.com.pl dziękuję Tomasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! tcm! To ciekawe, ze obiecujesz wyleczenie szumów. Chodziłam do pani dr z Chin, dyplomowanego lekarza, która powiedziała, ze nie moze wyleczyc szumów. Moze uczyłes się w innym kantonie. Jeżeli pomozesz komukolwiek przezwyciężyć to paskudztwo, to chwała Ci za to. Przyjadę leczyć sie do ciebie chocby na kraniec świata. Powodzenia życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anex28
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różne są przyczyny szumów,a tylko niektóre mozna zlikwidować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anex28
stavpady Nie wiem ,tez szukam i najpier mi wychodzil komunikat blad 99 a teraz juz wogole nic nie ma. Jestem zrozpaczona,co my teraz zrobimy. Pisalam juz do Mimmi na maila ,czy umi sie zalogowac,bo myslalam ze u mnie cos nie tak i odpisala mi ,ze tez nie umi sie zalogowac. Do kogo sie zwocic o przywrocenie strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strona już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie da sie poslac posta nieaktywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnoszę temat. Od paru dni dzwoniło mi w prawym uchu, wczoraj doszedł do tego ból w okolicach zatok i ból lewego ucha. Byłam u laryngologa, stwierdził, że to zapalenie ucha i zatok. Dał mi antybiotyk, krople do ucha i cinnarzinum na poprawę krążenia. Dostałam skierowanie na prześwietlenie zatok i mam przyjść za tydzień. Wszystko ładnie pięknie, ale po tych lekach zaczęło mi dzwonić również w lewym uchu, a ból zatok przeszedł na resztę głowy :/ wytrzymać z tym nie idzie. Nie wiem czy mogę przy tych lekach wziąć np ibuprom zatoki, a do lekarza mogę zadzwonić dopiero o 17 :/ nie wiem czy to tak ma być czy źle dobrał leki czy one po prostu jeszcze nie działają. Jeśli to niedługo nie przejdzie to chyba się wścieknę, bo ciągle słyszę to cholerne dzwonienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewqa8 moim zdaniem biegunka oczyscila ciebie troche, dlatego buczenie/piszczeie w uchu wydalo ci sie bardziej znosne. Ja tez mialam i mam dzwony floriana w uchu. Z ta roznica ze lagodniejsze po oczyszczeniach. Przed oczyszczeniami, zaperowaiem mialam samobojcze mysli, ale teraz jest duzo lepiej ze mna. Co robilam: oczyszczalam i dalej oczyszczam organizm z parasitow, grzybow i metali ciezkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna87
Witam wszystkich SZUMOWICZÓW . Niestety ja również borykam się z szumami ....od około 15 lat nieprzerwanie .Badania niczego wtedy nie wykazały a leczenie nie zmniejszyło okropnych dolegliwości;/ Przepisano mi różne leki ..ale nigdy nawet w minimalnym stopniu nie zmniejszyły one szumów. Powiedziano mi, że nic nie da się zrobić i, że z czasem mogę zacząć tracić słuch.(ale przez 15 lat były takie same i słuch też się nie pogorszył na szczęście:))Więc musiałam się z NIMI "zaprzyjaźnić", nie było to łatwe.Bywały gorsze i lepsze dni. Zaszłam w ciążę i niestety poroniłam. SZUMY się "powiększyły", zaczęły się zawroty, obniżona odporność . Zapalenie uszu, zatok, drętwienie twarzy, angina.....Słuch też słabszy;( I tak chodzę od lekarza do lekarza od 3 miesięcy. Podejrzewają otosklerozę..Czekam na wizytę w Kajetanach. Mam nadzieję, że może TAM ktoś powie mi konkretnie co się ze mną dzieje i czy to rzeczywiście otoskleroza.... Może ktoś z was był niedawno i ma jakieś pocieszające wieści w sprawie SZUMÓW? Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie się mało szumnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plamka 1234
Luna,w Kajetanach nauczą tylko jak przyzwyczaić się do szumu, pogodzić się z nim. Np. włączać do spania cichutko radio. K oleżanka tam była na takiej rehabilitacji przez tydzień. Była tam z nią 45 latka, której odgłosy w uszach polegały na hamowaniu pociągu na szynach. Ciągle mówiła o samobójstwie :(. a tym nie można się pogodzić ani przyzwyczaić. Zycie jest udręką i to u bardzo wielu osób. Powstają nowe tragiczne choroby. Leczenie nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzy z Warszawy
Mi szumi już trzeci rok, stan po nagłej głuchocie idiopatycznej. Mam szumy i nadwrażliwość oraz głęboki niedosłuch odbiorczy. W Kajetanach trafiłem na panią dr z rosyjskim akcentem, która wykonała mi kilka badań na szumiące ucho. Na tym się skończyło, kazała przyjść za 3 lata. Powiedziała, że za bardzo przeżywam te szumy i są one cichutkie (nieprawda!). To jakie to jest leczenie. Potraktowano mnie jak idiotę, a ja wariuję już od tych pisków w uchu i niedosłyszę do 80 dB. Nadwrażliwość też mnie wykańcza. Mam uszkodzoną błonę bębenkową w drugim uchu i też nikogo to nie obchodzi. Niby w Kajetanach jest dużo możliwości, a odesłali mnie jak natręta. Może ktoś zna dr z Kajetan, który dobrze zajmuje się uszami. ps. Ta dr na tablicy informacyjnej w Kajetanach nie ma wpisanej specjalizacji, więc jest internistą. Dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×