koleżanka z pracy się do mnie nie odzywa, bo dostałam podwyżkę

nie wstyd Ci?

nie wiesz co to wspólność majątkowa?? a jakbyś uważnie czytała to wiedziałabyś że studiuję nie tylko ekonomię ale i prawo i jakoś trudno to pogodzić z pracą. poza tym pracować nie muszę moja droga, mój mąż nie haruje i nie mamy problemów finansowych. poza tym mam rentę rodzinną, daj sobie spokój :-) niech cię tak moja osoba nie absorbuje lepiej...odbijasz piłeczkę, bo się nie podnieciłam wysokością twojej podwyżki?? dziwny masz stosunek do tej sprawy, może koleżanka to wyczuwa??

odpierdol sie od tej kobiety co? widac ze buraczana jestes. lepiej spojrz na siebie trutniu

fajnie tak nic nie robić i miec kasę, leżeć i pachnieć,co??

wisniewska nudzisz a chwalac sie, ile to maz nie zarabia i jednoczesnie piszac, ze sama nie pracujesz, bo cos-tam, mozna powiedziec, ze jestes leniem i pasozytem. Sama zacznij zarabiac, ciekawe, z jaka pensja. Zalosne sa takie osoby jak ty.

wogóle to zeszłaś więśniawska z tematu, więc może już się nie wypowiadaj...

:-) na prawdę nie widzę sensu skupiać się na mojej osobie na tym topiku, ale skoro nalegasz to Ci powiem że patrząc na siebie widzę powód do dumy :-) odpierdolić się moge, owszem ale chyba nie tego chciała. skoro się żali to jej pisze. moim zdaniem problemem nie jest ta podwyżka bo trudno uwierzyć że dorosła, dojrzała emocjonalnie kobieta ( mówię o koleżance ) obraża się na kogoś za to, że dostał podwyżkę. Ja bym się skłaniała ku przypuszczenie, że autorka demonstrowaniem swojego stosunku ( jeśli w pracy wygląda to podobnie jak tu na forum ) do tej sytuacji przysparza sobie niechęci koleżanki... to tyle w tym temacie...

może i nie macie wieśniawska problemów finansowych, fajnie, ale tylko dzięki Twojemu mężowi, więc się już tak nie podniecaj tylko idź mężowi obiad zgotuj. należy mu się, za utrzymywanie takiego opierducha...

tak, demonstracyjne chwalę się swoją podwyżkę. wywiesiłam ogłoszenie na tablicy: DOSTAŁAM PODWYŻKĘ A WY SIĘ PIERDOLCIE! ależ TY płytka jesteś... może jak pójdziesz do pracy i daj boże dostaniesz podwyżkę to wtedy pogadamy...

lab a gdzie ja napisałam ile mąż zarabia?? hehehe zanim się przypieprzysz to skup się trochę i nie posądzaj ludzi o coś czego nie zrobili. a mąż zarabia bo jest po studiach. ja jeszcze studiuję, mam swoje mieszkanie, swoje pieniądze - nie mam potrzeby iść do pracy w tym akurat momencie mojego życia.

autorko nie wiem czemu odczytujesz wszystko wprost. demonstrowanie nie musi polegać na wywieszeniu transparentów, takie rzeczy się czuje.

"nie wiem czemu odczytujesz wszystko wprost. " to samo mozna tobie napisac, jako odpowiedz na wypowiedz z 9:15

czuje się też, że jesteś leniem, pasozytem i darmozjadem. ot co czuję w tym momencie mojego życia. idź się może poucz może...

no tak... jak się napisze "ale wstrętna zawistna baba z tej koleżanki " to się będziesz cieszyć. a jak nie daj Boże ktoś zacznie się doszukiwać krzty winy w tobie to już obrażanie... twoja sprawa co z tym zrobisz, ale chyba chciałaś rady a nie głaskania po główce na tym topiku?? i masz rację - lepiej się pouczę bo z tobą nie warto gadać....

jakbys czytała uważnie co sama piszesz, to byś wiedziała za co Cię ludzie pojeżdżają.... miłej nauki.

no wiesz autorko, 800 zł brutto to wcale nie taka wieeelka podwyżka, nie ma się czym chwalić no jakbyś 8 000 dostałą, to już by było coś

idę do pracy. ciekawe jaka bedzie atmosfera...

chyba niektórzy nie doczytali o co chodzi w tym temacie. ja się nie chwalę ile dostałam podwyżki. tematem jest rekacja mojej koleżanki na tą podwyzkę.. widzicie różnicę?

nad tym nie musze sie zastanawiać - nie ja mam z ludźmi problem, nie ja zakładam topiki a wyjaśnienie twojego problemu przyszło samo - "może jak pójdziesz do pracy i daj boże dostaniesz podwyżkę to wtedy pogadamy..." dla mnie podwyżka to podwyżka, jej wysokośćwysokość zarobków nie jest dla mnie wyznacznikiem wartości człowieka dla ciebie widocznie tak, poczułaś się teraz człowiekiem wartościowszym o 800 zł i koleżanka pewnie ten twój wzrost mniemania czuje... i jeszcze jedno - nie mierz wszystkich swoją miarą. że ty się na studiach lenisz nie znaczy, że każdy tak ma....

idz juz,nie nudz, bo nas jeszcze przytloczysz swoja wyzszoscia darmozjada buahahaha

no ale co mam jej powiedzieć? jak zagadać? "Alka o co ci chodzi?" ona jest taka, że jak już się sfocha, to kaplica... nie wiem jak ją udobruchać. no przecież do cholery nic jej nie zorbiłam :(

idz juz,nie nudz, bo nas jeszcze przytloczysz swoja wyzszoscia darmozjada buahahaha jeśli dla ciebie ktoś kto studiuje dwa kierunki, dodatkowo poświęca swój czas i energię żeby ZA DARMO pomagać ludziom w BPO i studenckiej poradni prawnej to darmozjad to OK, możesz mnie tak nazywać :-P błahahahaha

wisniewska pierdolisz od rzeczy ,bardzo ci sie musi nudzić kobieto idz do garow bo od tego "nic nierobienia " to ci się mozg zlasowal

a tak w ogole to nic wam do tego, ze mi sie nie chce pracowac. nie muszem pracowac, bo wystarczy ze dam doopki mezowi i on kupuje mi wszystko co zechce. moj maz wcale nie haruje, jest wlascicielem agencji towarzyskiej i tylko zbiera kase od lasek, od kazdej po 40% zarobku. Raz dziennie pokazuje sie w pracy, a tak to siedzi caly dzien w domu ze mna i zbijamy bąki na zmiane, haha:D

gertynnn to nie moja wina, że masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego heh

wychodzi z ciebie dno i tyle,przestan sie odzywac bo tylko sie pogrązasz zal.pl

a ja myslalam ze na prawie logika to podstawa. Ze zdania autorki nie da sie wywnioskowac czyja praca jest lepiej platna: podwyzke 1500 mozna dostac i od pensji 3000 zl, podczas gdy 800 moze byc 10% podwyzka przy 8000. Moja firma daje roczna podwyzke w wysokosci 4-5% i z tego ma wynikac ze kiepsko zarabiam?

wchodzę do biura, oczywście: "dzień dobry", a ta odwrócona plecami i nawet nie odpowiedziała... nosz kurwa mać. zaczyna mnie to poważnie irytować.

naprawdę jej dzisiaj coś nagadam... stara a głupia.