Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już myślę jak to będzie

Jak się żyje w akademiku?

Polecane posty

Gość już myślę jak to będzie

Został mi jeszcze rok to rozpoczęcia studiów, ale już myślę, jak to wszystko będzie. I może ktoś z was mieszka albo mieszkał w akademiku albo internacie i mógłby mi powiedzieć jak się tak żyje. Czy da się tam uczyć i jak to w ogóle wygląda, jakie są ogólne zasady i czy naprawdę są tam te wszystkie imprezy, o których można słyszeć. I w ile osób się mieszka w pokoju, jak wygląda sytuacja z łazienką... Co trzeba koniecznie zabrać i takie tam... I jeśli macie jakieś rady :) Z góry dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokój 3 - osobowy to po prostu 3 łózka w jednym pokoju. czy dasz sie tam rade uczyć w takich warunkach to zależy od już od Ciebie... łazienka i "kuchnia" wspólna na korytarzu bądź na kilka pokoi (u mojej siostry wspólna na 4 pokoje) imprezy i to "studenckie życie" to mocno przesadzone bajki, zresztą zobaczysz sama... a zabierasz to co będziesz potrzebować - proste jak drut kolczasty:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już myślę jak to będzie
a może powinnam wiedzieć coś jeszcze ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzechwa
3 osoby ? to straszny smród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzechwa - jeśli sie nikt nie myje to jest "smród" ja też myślałam o akademiku ale mi przeszło szybko i wolę dojeżdzać 2,5 h w jedną stronę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już myślę jak to będzie
mój brat się tak wyrobił, że dojeżdżał każdego dnia parę tyle co ty mniej więcej. No i przyszła zima, to mu się szybko odechciało... zawalił rok, dlavtego ja nie chcę popełnić jego błędu i już wolę w tym "smrodzie" w akademiku mieszkać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się właśnie zastanawiam jak to będzie w zimie:O i wtedy to sie chyba na autobusy przesiądę, bo te pociągi w zimie to ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze zacznijmy od tego, że akademiki są przeróżne, więc proszę nie uogólniać. a nawet w jednym i tym samym akademiku najczęściej są różne pokoje - 1-, 2-, 3-, a nieraz nawet i 4-osobowe. gdzie trafisz, tam będziesz, ale "jedynki" są przeważnie z góry zarezerwowane przez znajomków pani kierowniczki, pupilków z rady studenckiej i takich tam "vipów" :P co do kuchni i łazienki - łazienka jedna na piętro zdarza się w akademikach o gorszym standardzie. najczęściej jednak łazienki są w składach, a więc przypadają tylko na kilka osób. co do kuchni - częściej są wspólne na piętro. ale w najlepszych akademikach nawet kuchnie zdarzają się w składzie (kuchnia w składzie to już pewien luksus, jak na akademik). miałam szczęście w takim właśnie mieszkać - skład mieścił dwa pokoje 2-osobowe, do tego maleńka kuchnia i łazienka, warunki lepsze, niż w niejednym mieszkaniu studenckim :) tak że różnie bywa i nie uprzedzaj się z góry. wcześniej najlepiej poorientuj się, jakie są warunki w różnych akademikach i wal do najlepszego. jak dostaniesz przydział, to zawsze można się starać o przeniesienie. ogólnie wiele można zrobić dzięki nachodzeniu na biuro ds. bytowych studentów, z czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość make me beautiful
nie wiem, nie mieszkalam, ale mysle, ze moe byc fajnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam, że akademików się różnych naoglądałam, sama mieszkałam w kilku, początkowo zmieniałam co semestr miejsce mojego zamieszkania. ale odkąd trafiłam do tego fajnego, już tam zostałam do końca studiów :) co do imprez - to też zależy od ogólnego klimatu, czy akademik jest wielki, czy mniejszy, jacy ludzie w nim mieszkają, jakie są rygory narzucone przez kierownictwo... ale zawsze można jakieś posiadówy alkoholowe urządzać :) warunki do nauki - tu chyba główną rolę spełnia: z iloma osobami w pokoju mieszkasz i co to za osoby. wiadomo - im więcej osób, tym gorzej, bo trudniej złapać taką chwilę, żeby w pokoju pobyć samemu, w ciszy. poza tym - spokojne współlpkatorki, które same też chcą się uczyć, nie stanowią problemu. gorzej, jak trafisz na jakieś imprezowe leserki, a już najgorzej, jak bez przerwy będą zapraszać do pokoju swoich znajomych :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już myślę jak to będzie
a jeśli właśnie trafię na takie leserki, to co w tedy? Mogę im jakoś powiedzieć delikatnie, że chciałabym się uczyć, czy to raczej nie jest przyjęte takie upominanie przez współlokatorów??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 osobowe pokoje są dla znajomych władz uczelni i kierownictwa akademika a 2 osobowe to dla małżeństw chyba, że takich nie ma to wtedy można się jakoś załapać na "dwójkę" to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dajże spokój, generalna zasada jest taka: jak sobie ludziom dasz wejść na głowę, to wejdą :P jak trafisz na wyjątkowo upierdliwe współlokatorki, możesz się postarać o przeniesienie gdzieś indziej. ale myślę, że to już byłby pech. ja miałam sporo współlokatorek, ale nigdy nie zdarzyło mi się, żeby to były jakieś nienormalne osoby. wiadomo - zawsze jakieś zastrzeżenia się znajdą na każdego, ale nie aż tak tragiczne, żeby się nie dało z nimi wytrzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie powiedzialabym
ze dwójki sa dla malzenstw. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baba_z_horroru - mam wrażenie, że akademik to Ty widziałaś w życiu może jeden :) w moim akademiku były głównie dwójki, parę jedynek, a trójek już chyba nie było wcale, albo też bardzo mało. więc praktycznie większość osób mieszkała w dwójkach, a małżeństw osobiście tam nie znałam żadnych. oczywiście, jak są same trójki i czwórki, to dwójka staje się luksusem i pewnie małżeństwa rzeczywiście mają pierwszeństwo. w takim akademiku też kiedyś mieszkałam jeden semestr - jeden z najbardziej wówczas slumsowatych akademików w Krakowie, łazienek nie było NAWET na piętrze, tylko się schodziło do piwnicy, masakra :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bardzo milo wspominam
mieszkanie w akademiku i nie zamienilabym tego na mieszkanie na stancji czy cos. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akademiki sa do bani.
Na poczatku bylo fajnie, mimo 3 os pokoju, wspolnej lazienki, kuchni i lodowki, po kilku tyg wymieklamto co studenci wyprawiali przechodzilo granice, niski standard, burdel, nie wytrzymalam\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bardzo milo wspominam
i tez mieszkalam w akademiku gdzie byly tylko dwojki i troche jedynek wiec nie wiem skąd to przekonanie ze dwojki sa dla malzenstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bardzo milo wspominam
Anyżówka - mieszkalas może na Bydgoskiej? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaahhh
po pierwsze smród. w kazdym akademiku jest smród. bo mieszają się zapachy z ogolno dostepnej kuchni, a umówmy się wykwintnych potraw to tam sie nie robi. zapachy kiblowo-łazienkowe. w akademikach polibudy dochodzą jeszcze zapachy stada kolesi. Do tego zapach ludzi ktorzy chleją chleją chleją no i sam zapach alkoholu. To jesli chodzi o smród. Generalnie gwar, hałas, szum rozne wersje w roznym czasie dnia i roku. Imprezy owszem bywają fajne, ale raczej takie na wpadnięcie i powrót do chaty po kilku godzinach, albo po przenocowaniu. Ja osobiscie nie dałabym rady caly rok akademicki:) Ale są tez plusy, materiały od starszych roczników, najswiezsze info co do zaliczen itp, tylko trzeba sie wstrzelic w paczke. Zawsze jest mały murek między ludzmi z akademców, a tymi spoza. I zauwazylam, że niechętnie dzielą się tym co mają:) Ale tak czy owak jesli mialabym wybierac to stancja, a najlepiej własne mieszkanie:) Akademce NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nigdy nie miałam ochoty wynajmować żadnego mieszkania :) w akademiku - przede wszystkim masz stały, dobry kontakt z mnóstwem studentów, w tym na pewno znajdzie się trochę osób z Twojego roku, trochę z Twojego kierunku, ale wyższych roczników (takie kontakty są naprawdę przydatne). w akademiku szybciej dowiesz się wszystkich najnowszych wieści "pocztą pantoflową", będziesz mieć lepszy dostęp do wszelkich materiałów, które należy skserować, np. pytań egzaminacyjnych z poprzedniego roku itp., będziesz zawsze na bieżąco. poza tym, akademiki są często wyposażone np. w sale gimnastyczne, gdzie można sobie w wolnych chwilach poćwiczyć, w akademikach jest zawsze internet, z reguły szybki, często też jest na miejscu ksero. a w jakimś wynajętym mieszkaniu co? człowiek taki odcięty od świata, i jeszcze musi więcej bulić, a standardy mieszkań studenckich nieraz też pozostawiają wiele do życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaahhh
.....no i oczywiscie burdel:) ale to sie rozumie chyba samo przez sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem, mieszkałam na Bydgoskiej, i to D !! :D to było w 2003 roku, przed wszelkimi remontami, były niezłe jaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednannn
jesli zaczynasz studia i to w obcym miescie to polecam akademik,ja mieszkam w pokoju 3 osobowym ,na caly sklad jest jedna lazienka i kuchnia na jedno pietro,ogolnie jest super,dla nie to dopieor oczatek ale polecam,zawsze masz do kogos sie zwrocic o pomoc,idziesz pietro nizej i masz notatki z wykladu ,pietro wyzej wpadasz do kolegi na budyn:D a co do nauki to tez nie ejst zle ,a nawet jesli to moja kolezanka ma sprawdzona metpde jezeli dziewczynyz zpokoju robi jakas imprezke czy z pokoju obok to ona poprostu idzie do biblioteki sie uczyc i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, na wypadek, kiedy chcesz się uczyć, a akurat jest impreza, to w akademikach często gdzieś w podziemiach jest takie pomieszczenie, różnie nazywane - "kujownia", "kujnia", itd. zabierasz się tam z podręcznikiem, notatkami, kubkiem kawy i czymś do przegryzki, i masz ciszę i spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obama obawy
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozalka5
ja mam 80km w jedną strone i samochodem codziennie...wole tak niz w akademiku albo gdzies na pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17:11 [zgłoś do usunięcia] rozalka5 ja mam 80km w jedną strone i samochodem codziennie...wole tak niz w akademiku albo gdzies na pokoju to albo miałaś bardzo mało zajęć i w super dogodnych godzinach, albo na większość wykładów nie chodziłaś wcale, albo niezła masochistka z Ciebie..... ja czasem zaczynałam zajęcia o 8 rano, a kończyłam o 20 wieczorem i nie wyobrażam sobie jeszcze dołożyć do tego dojazdów, chociaż miałam tylko 40 km. uważam, że lepiej jednak się wyspać jak człowiek w akademiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×