Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zlotkooo

zdradzone, ale dalej kochające... JAK ZAUFAĆ JESZCZE RAZ?

Polecane posty

GLUPIE... BO? BO KOCHAJĄ TAKICH FACETÓW PRZEZ KILKA LAT , A KIEDY JUZ DOCHODZI DO TAKIEJ SYTUACJI, TO NIE MOGĄ ODEJŚĆ? MYŚLISZ ZE TO TAKIE ŁATWE? NIE WIEM CZY KIEDYS CZEGOŚ DOŚWIADCZYŁES/ŁAS ALE CHYBA NIE BO NIE POTRAFISZ ZROZUMIEC..... ALBO MOZE NIGDY NIE KOCHALES/LAS? tak tylko kobieta potrafi.... tosyczne zwiazki,zdrada, przykładowe plucie w twarz,rekoczyny.... a tutaj jedna z druga pisza..... no nie moge odejsc ....BO JEDNAK KOCHAM!!!!! no zesz:O:O:O:O żenuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietą ale mam swoją godność. Niektóre dziewczyny mają klapki na oczach, cierpią, ale dalej brną w swojej (i tylko w swojej) racji bo niektore kobiety kochaja taki stan... cigła adrenalina i emocje w zwiazku... dlatego tkwia w nich...bo dostaja codzienna dawke roznorakiej odmiennosci to je rajcuje po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedzwiedz masz racje. bylam w toksycznym zwiazku, to uzaleznia. ciezko jest sie wyrwac i fakt ze duzo sie dzieje. ale dla mnie jednak za duzo sie dzialo. wole spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaa....
Nie jest powiedziane ze jak facet zdradzi raz to zrobi tro ponownie. owszem-jest to bardzo prawdopodobne.. bo raz zdradzi, zobaczy ze dalej jestescie razem to moze sobie zrobic to ponownie skoro zadnych wiekszych konsekwencji poprzednio nie poniosl. tylko ze to zalezy od faceta... ja osoboscie nie jestem zona. ale bylam po tej 2 stronie - spotykalam sie z zonatym duzo starszym ode mnie facetem(spotykalismy sie ale nie doszlo do niczego miedzy nami), kocham go ale postanowilam z tym skonczyc.bylo to batrdzo trudne ale nie potrafilam brnac dalej w znajomosc z zonatym, dzieciatem, budowac swojego szczescia na nieszczeciu innych.. chcialam zeby byl z zona i dziecmi, zeby nie uciekał od nich do mnie. myslalam ze tak bedzie... ale-po miesiacu zobaczylam mojego ukochanego z inna-chyba jeszcze mlodsza ode mnie. dalabym jej nawet 17 lat-no chyba ze ma wiecej ale sie tak odmladza. chociaz prawdopodobne ze laska tyle ma bo on uczy w liceum.wiec moze byc uczennica... takze nie zdradzil zony ze mna fizycznie, to sobie znalazł inna. ale znam tez malzenstwo w ktorym maz zdradzil zone. ona go zostawila, ale nie wytrzymali bez siebie dlugo. zeszli sie ponownie i przez ponad 15 lat sa juz idealnym malzenstwem. to moja ciocia i wujek.. zachowuja sie ciagle jak w 1 miesiacu poznania sie.. trzymaja sie ciagle za raczki, przytulaja sie... takze gadanie ze jak jeden raz maz zdradzi to zrovi to na pewno drugi raz jest glupota. wszytsko zalezy tylko i wylacznie od tego jakim czlowiekiem jest twoj maz. takze nie kieruj sie 'pewnymi' regułami, tylko sercem, tym co czujesz, tym co tobie wydaje sie bardziej prawdopodobne w twoim zwiazku. powodzenia zycze!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
"bo niektore kobiety kochaja taki stan... cigła adrenalina i emocje w zwiazku... dlatego tkwia w nich...bo dostaja codzienna dawke roznorakiej odmiennosci to je rajcuje po prostu" cóż za dogłębna analiza. Taaaak, z pewnością kochają czuć się niepewnie, kochają to, że nie mają zaufania i tak dalej... Ty chyba nie wiesz, o czym mówisz :O Po prostu jest tak, że jeśli się kocha tą drugą osobę, to czasami bardzo ciężko jest przyjąć do wiadomości, że jest ona zła. Że potrafi perfidnie kłamać, oszukiwać, że może się zdarzyć, że będzie to robić również w przyszłości. Zwłaszcza trudno jest w to uwierzyć wtedy, kiedy przed zdradą ta osoba była cudownym partnerem. Wtedy człowiek myśli sobie: może to naprawdę był tylko jednorazowy błąd, może on naprawdę tego żałuje, może dać mu szansę, może więcej tego nie zrobi... Wiem po sobie jak to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale znam tez malzenstwo w ktorym maz zdradzil zone. ona go zostawila, ale nie wytrzymali bez siebie dlugo. zeszli sie ponownie i przez ponad 15 lat sa juz idealnym malzenstwem. to moja ciocia i wujek.. zachowuja sie ciagle jak w 1 miesiacu poznania sie.. trzymaja sie ciagle za raczki, przytulaja sie... bo najprawdopodobniej twoj wujek od kochanki dostał po dupie ...stad sie wzieła decyzja o powrocie do cioci:P:P:P analogicznie myslac to twoja ciocia ma szczescie dzieki kochance ktora prawdopodobnie przejrzała na oczy i ta przygode z wujkiem potraktowała jako incydent...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z oferma
Podobnie zachowują sie kobiety bite, kobiety alkoholikow, nie kochaja ale sa uzaleznione, tylko miloscią wszystko sobie tłumaczą I zgadzam się z tym, że w idealnym związku sie partnerzy nie zdradzają, to z definicji sie wyklucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż za dogłębna analiza. Taaaak, z pewnością kochają czuć się niepewnie, kochają to, że nie mają zaufania i tak dalej... Ty chyba nie wiesz, o czym mówisz nie widze w tym przypadku innego wytłumaczenia ...skoro posiadasz intelekt,rozum i pewny iloraz inteligencji to zawsze masz wybór w postaci zmiany partnera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
oczywiście że mam wybór. Tyle, że wybierając pozostanie u boku faceta, który mnie zdradził, nie kierowałam się tym, żeby była adrenalina w związku :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
aaaaaaaa - a że Ty nie widzisz innego wytłumaczenia, nie oznacza, że go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. Wtedy człowiek myśli sobie: może to naprawdę był tylko jednorazowy błąd, może on naprawdę tego żałuje, może dać mu szansę, może więcej tego nie zrobi... Wiem po sobie jak to działa. definicja miłosci nie zasłonisz złego postepowania własnego partnera .... takie postepowanie i usprawiedliwianie faceta ktory dokonał zdrady jest niczym wiecej jak oszukiwaniem siebie na potrzebe chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rózowa mrówka
aa mądrosci a czym się kierowałas? Tym, że on cie kocha? zwiazek to chyba dwie osoby, milosc jednej to za mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaaaale mądrości oczywiście że mam wybór. Tyle, że wybierając pozostanie u boku faceta, który mnie zdradził, nie kierowałam się tym, żeby była adrenalina w związku no własnie co cie skłania do pozstania przy partnerze ktory na boku dyma inna panienke????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
definicja miłosci nie zasłonisz złego postepowania własnego partnera ...." A gdzie Ty tu widzisz definicję miłości? :O "no własnie co cie skłania do pozstania przy partnerze ktory na boku dyma inna panienke???" kiedy podejmowałam decyzję o pozostaniu z nim on juę nie "dymał" innej panienki. Co mnie skłania? Poczytaj to, co wyżej pisałam. Z PEWNOŚCIĄ NIE ADRENALINA, TAK JAK TOBIE SIĘ WYDAJE, co podkreślam po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to ci chodzi
"Po prostu jest tak, że jeśli się kocha tą drugą osobę, to czasami bardzo ciężko jest przyjąć do wiadomości, że jest ona zła. Że potrafi perfidnie kłamać, oszukiwać, że może się zdarzyć, że będzie to robić również w przyszłości. Zwłaszcza trudno jest w to uwierzyć wtedy, kiedy przed zdradą ta osoba była cudownym partnerem. Wtedy człowiek myśli sobie: może to naprawdę był tylko jednorazowy błąd, może on naprawdę tego żałuje, może dać mu szansę, może więcej tego nie zrobi... Wiem po sobie jak to działa." cięzko jest przyjąć, że zdradził? ale zdradził, to fakt wiec juz nie masz obrazu idealnego partnera jest czlowiek,ktory zdradza i z nim chcesz byc? bo juz tego idealnego nie ma, wiesz o tym, prawda? niektóre zachowania ludzkie sa zadzwiwiające :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy podejmowałam decyzję o pozostaniu z nim on juę nie "dymał" innej panienki. Co mnie skłania? Poczytaj to, co wyżej pisałam. Z PEWNOŚCIĄ NIE ADRENALINA, TAK JAK TOBIE SIĘ WYDAJE, co podkreślam po raz kolejny. nie dymał bo pewnie mu zródełko wyschło..:P inaczej pewnie by dalej to robił... nie czytam poprzednich stron bo raczej mnie nie interesuja argumenty wyjasniajace pozostawania przy partnerze gdy ten dokonał zdrady...bo takowych nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
"cięzko jest przyjąć, że zdradził?" Nie, nie że zdradził. Cięzko jest uwierzyć w jednej chwili, że człowiek, w którego się wierzyło, okazał się kimś zupełnie innym. Ciężko jest z dnia na dzień odkochać się. Ciężko jest - zwłaszcza, jeżeli ta druga osoba okazuje żal za swój postępek - pozbyć się tej odrobiny nadziei, że "może jednak on już więcej tego nie zrobi". Nie zrozumcie mnie źle - ja nie twierdzę, że należy dawać szansę zdradzaczom. Sama się czasem zastanawiam, dlaczego ja dałam. Tyle, że motywy mojego postępowania - i z pewnością wielu innych w podobnej sytuacji - są zupełnie inne niż "adreanalina" :O:O:O To po prostu mnie uderzyło w wypowiedzi 'brat niedżwiedż". PS: nie ma ludzi idealnych. Nawet ci, co nie zdradzają, mają swoje wady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
brat niedżwiedż - jak już pisałam, to że TY czegoś nie dostrzegasz, nie znaczy, że tego nie ma. Nie jesteś wszechwiedząca :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
a motywów, dla których "nie dymał" (ludzie, co za debilne określenie, Ciebie też facet "dyma"? :O ) też nie znasz Ty. Ani nawet ja. Tylko on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to ci chodzi
on i ona.... i po co sie wplatywać w takie "związkui"? po co to wszystko przezywac? drżeć o kazdy jego wieczor poza domem, o delegację, wyjazd do innego kraju... brak zaufania jest zabijający czekającego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaaaale mądrości brat niedżwiedż - jak już pisałam, to że TY czegoś nie dostrzegasz, nie znaczy, że tego nie ma. Nie jesteś wszechwiedząca wszechwiedzacy!!!!:P:P:P ps.oczywiscie ze nie...ale mysle realnie,stad moze sie biora niewygodne wypowiedzi dla ciebie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
Ups no to soryy :P nie wiedziałam, że Ty facet jesteś :P Twoje wypowiedzi nie są dla mnie niewygodne :) Po prostu życie mnie nauczyło trochę pokory. Ja przed zdradą mojego faceta mówiłam podobnie, jak wiele z osób tutaj obecnych. W życiu bym nie pomyślała, że kiedy mnie samą coś takiego spotka, to zachowam się tak, jak się zachowałam - czyli dam drugą szansę. Więc może Ty przyjmij również do wiadomości, że możesz się mylić i ludzie mogą się kierować rónymi motywami, a Ty niekoniecznie musisz o nich wiedzieć? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc może Ty przyjmij również do wiadomości, że możesz się mylić i ludzie mogą się kierować rónymi motywami, a Ty niekoniecznie musisz o nich wiedzieć? oczywiscie ze sie nie myle:P zdrada jest czyms takim ze niestety ale nawet jesli na nowo zwiazesz sie z tym facetem co zdradzał,to wczesniej czy pozniej i tak ten zwiazek ci sie zawali a jesli chcesz przedłuzac wegetacje uczuciowa to juzjest twoja sprawa kobiety potrafia tkwic w takim stanie długie lata kobieta moze wybaczyc incydent zdrady ale nigdy go nie zapomni i przy najblizszej okazji,kłotni czy tez scysji z partnerem zacznie mu wygarniac grzeszki z przeszłosci ktore to w nastepstwie uruchamiaja koło wzajemnych żali i pretensji a jesli twierdzisz ze potrafisz wybaczyc i zapomniec to wiedz ze nie mnie ale siebie w tym momencie oszukujesz i okłamujesz ... wiesz.... zwiazek ktory był kiedys idealny nie moze byc idealnym po zdradzie, w tym momencie jest juz tylko układem partnerskim w ktorym owszem mozna tkwic i byc .. tylko trzeba sobie zadac pewne pytanie samej sobie a mianowicie po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam że to Ty nie
ofe rma - przeceniasz mnie - nie byłam i nie jestem duszą ze stali. Co wycierpiałam i ile łez wylałam, wiem tylko ja. Ale też byłam świadoma, że jeśli ponownie przyjme go do swojego życia, będę cierieć jeszcze bardziej. Nigdy bym juz nie ufała swojemu byłemu mężowi, więc po co związek w ogóle. Jak żyć wciąz podejrzewając, wciąż sprawdzając, wciąż bojąc się, dlaczego późnie wrócił z pracy... Może i zdradę można wybaczyć, ale czy zapomnieć... Chyba nie. Taka zadra zostaje do końca i na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaale mądrości
brat niedźwiedź - mam takie wrażenie, że albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, albo nie umiesz przyznać racji komuś innemu :P Napisałam, że nie chodzi mi o to, że pozostanie w związku po zdradzie jest dobrym posunięciem - to już zależy od konkretnego przypadku i osób. Natomiast nieprawdą jest, że kobiety pozostające w takim związku to te, które "kochają adrenalinę" i dlatego zostają. BO TAK NIE JEST i TO NIE JEST MOTYWEM, DLA KTÓREGO SIĘ ZOSTAJE ZE ZDRADZACZEM. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ale mądrosci
czy w konteksie tej wypowiedzi: "Po prostu życie mnie nauczyło trochę pokory. Ja przed zdradą mojego faceta mówiłam podobnie, jak wiele z osób tutaj obecnych. W życiu bym nie pomyślała, że kiedy mnie samą coś takiego spotka, to zachowam się tak, jak się zachowałam - czyli dam drugą szansę." nadal bedziesz dawała szansę, po kolejnych zdradach? To, że ktos pisze,ze nie potrafi zyc bez tego czlowieka, ktory zdradził, to moim zdaniem uzależnienie. Zdrada nie pwostaje w jednej sekundzie, i jak ktos nie poniesienie konsekwencji, to kiedys znow ja powtorzy. Choćby dla adrenaliny, czy podniesienia swojego ego ale moze byc i tak, ze nigdy nie zdradzi, albo sie lepiej ukryje szkoda zycia na takie sprawdzanie nikt ci straconej młodości nie zwroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desma
A ja tak z perspektywy czasu powiem, że chyba nic się nie dzieje bez przyczyny oraz że nie ma tego złego... nasze małżeństwo to było cudo, biegliśmy po pracy w te pędy żeby spędzać ze sobą czas, buzie nam się nie zamykały, kiedy znajomi chcieli jechać na wspólne wczasy mówiliśmy a kysz:) aż tu nagle w trakcie tej sielanki splot pewnych wydarzeń pozwolił mi dostrzec, że mnie zdradza. Prawdę mówiąc nie wniknęłam (dla własnego zdrowia psychicznego) czy fizycznie, ale psychicznie na pewno. Przeżyłam dramat... upadłam, ale oczywiście podniosłam się. Zostaliśmy razem. Wmawiałam sobie codziennie, ze trzeba wybaczać, że błądzić jest rzeczą ludzką bla bla bla.... Wiecie jak to się skończyło? Minęło 5 lat. Już więcej mnie nie zdradził, stara się, angażuje, znowu mogłoby być fajnie. Cóż... zobojętniałam zupełnie. Jest fajnie to jest, nie jest to nie. Mam to gdzieś. poznałam kogoś... nie nie to nic poważnego. To tylko znak, że rozwody z oszustami są możliwe. Dojrzewam do myśli, że samotna kobieta nie jest trędowata i da sobie doskonale radę. Zaczynam zdawać sobie sprawę, że wtedy nie odeszłam, bo nie miałam dokąd mimo dumy. Teraz kupuję mieszkanie i obojętnie odejdę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×