Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xxxxzałamanaxxxx

Nie radze sobię ze sobą...

Polecane posty

Jak już napisałam w temacie nie radze sobie ze sobą, ze swoim życiem. Cały czas jest mi smutno, boje się, że sobie w życiu nie poradzę. Czuje taką pustkę. Dodatkowo nie mam siły przebicia jestem małomówna, gdy już coś mówię to w nerwach i wtedy najczęściej krzyczę. Nie potrafię rozmawiać o moich problemach z bliskimi, gdy już się przełamuje i zaczynam... Oni to bagatelizują lub mówią, że to, jaka jestem zależy tylko ode mnie. Wychowuje się bez ojca - z matką mi się nie układa (widzi we mnie mego ojca, którego nie znam i nigdy zapewne nie poznam, za to faworyzuje mojego młodszego brata, mimo, że z jego ojcem też nie mieszkamy) uważa mnie za beznadziejną i mówi mi, że z takim podejściem, to nic w moim życiu nie zmienię. Ona ze wszystkimi o wszystko się kłóci nie potrafi nic spokojnie wyjaśnić. Wysłała mnie do szkoły z internatem (po prostu chciała się mnie pozbyć z domu) i poczułam się pozostawiona sama sobie. Znalazłam chłopaka, którego moja mama nie akceptuje (a nawet go nie poznała i nie chce poznać), on ostatnio powiedział mi, że nienawidzę mojej matki za to, jaka w stosunku do mnie jest, i żebym się nie gniewała za to, co powie, ale ”stajesz się powoli taka jak ona". Bardzo mnie to martwi chciałabym, się zmienić, lecz nie wiem jak, dodatkowo boje się, że mój chłopak w końcu nie wytrzyma tych moich załamań i mnie zostawi. Pytałam go, co powinnam zmienić powiedział coś w stylu: „nie bądź taką pesymistką i nie zachowuj się jak twoja matka" Tylko ja już sama się w tym wszystkim pogubiłam i nie wiem, od czego tą przemianę zacząć... Może ktoś miał/ma podobne problemy lub jakiś pomysł jak mi pomóc? ...Co ja mam ze sobą zrobić?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violetta przez fau
do poradni psychologicznej marsz, i na terapie grupowa najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
chyba potrzebujesz dobrej kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
która ciebie zrozumie-tez jestem samotna -skad jestes??? ja z krakowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolę PiS
Każda pewnie miała podobnie w Twoim wieku ;) Szukania siebie w życiu i swego miejsca. Wbrew Twoim obawom, matka daje Ci szansę. Może nieświadomie, ale daje. Jak ? Właśnie przez to, że jesteś w internacie uwolniona od jej nieustannych negatywnych wpływów i masz KOGOś, kto chce Ciebie zmienić i wie co w Tobie zmienić ! Nie wierz mu ślepo, ale słuchaj tego co mówi ! Weż jego optymizm i uwierz w siebie! Życie przed Tobą i nie tylko ON w to wierzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak... a raczej napiszę... To wszystko bardzo trudne. Przykro mi że znalazłaś się w takiej sytuacji która Cię przerosła. Najgorsze jest to że nie masz oparcia w bliskich - oni bagatelizują Twoje problemy... a rodzina powinna trzymać się razem (taka prawdziwa i kochająca się) no cóż u Ciebie i na pewno u wielu z nas tak nie jest... To przykre że jesteś zdana na siebie. Szkoda że Twój chłopak bardziej Cię jeszcze pogrąża w tym wszystkim (bo na pewno nie wspiera mówiąc Ci takie rzeczy). Od czego zacząć przemiane ? A może to nie Ty musisz się zmienić tylko otoczenie ?... Swoją drogą na początek powinnaś szczerze porozmawiać ze swoją mamą - o tym co Cię boli... a jeśli nie możesz z nią porozmawiać napisz list - to zawsze będzie jakiś krok do przełamania tego. Powiedz że czujesz się samotna z tym wszystkim. W dodatku brakuje Ci chyba przyjaciółki takiej od serca, co.. której mogłabyś powiedzieć o swoich smutkach i radościach takie rozmowy naprawdę pomagają jeśli oczywiście można z kimś o tym porozmawiać... z kimś odpowiednim, kto Cię wysłucha, pocieszy czy przytuli. W życiu tak jest raz są gorsze dni raz lepsze.. ale zawsze trzeba pamiętać że po tych gorszych dni wychodzi słońce na które warto czekać. W Twoim poście widzę smutek, żal i nutę cierpienia. Dla rodziny jesteś przezroczysta - tak uważasz...ale jaka jesteś naprawdę wiesz tylko Ty! Uwierz w siebie... Żyj chwilą - żyj na maksa! Życie jest piękne - mimo wszystko! Doceniaj to co masz...bo za chwilkę możesz nie mieć nawet tego. Pomyśl - ludzie są w gorszej sytuacji...ja naprawdę mam dużo szczęścia. Trzymaj się, życze Ci samych słonecznych dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw się zastanów co ci się konkretnie w sobie nie podoba.. Dopóki nie zaakceptujesz siebie nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
student pedagogiki --ja tez mam wielki problem ,otóz matka mojego męza z którym nie jestem chce odebrac mi syna -- i co ja mam zrobic??? nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac -masakra. nie umiem sie bronić bo fakt faktem troche zawaliłam . siedze i pije bo co inego mam zrobic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta kobieta nie ma żadnego prawa do Twojego dziecka! To dziecko Twoje i Twojego byłego męża... a ona jest tylko zwykłym dodatkiem do tego wszystkiego! Dlatego nie pij - masz dziecko dla którego musisz być matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiaaaa konkretnie powiedz. Idź do dobrego adwokata. nie pij, bo to następny argument, zeby ci odebrać dziecko. Napisz coś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
wiem -- ale jest mi cięzko, nie dopuszcza mojego syna do telefonu - ostatno napisalam do synka zeby nie podawal babci telefonu ta mnie oskarżyla szantarz moralny i nacisk na emocje - niewiem nie normalna kobieta. jak mam z nią rozmawiac ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia9999 ta kobieta nie może Ci zakazywać kontaktu z własnym synem. Ta kobieta nie jest normalna. Dziecko powinno być przy matce (chyba że matka nie nadaje się do wychowania dziecka - np. pije alkohol, jest psychicznie chora itp - a TY taka nie jesteś, chcesz tylko być z synem) Walcz o swoje dziecko. Swoją drogą czemu synek jest u tej kobiety? Czy miałaś już jakąs sprawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
bylo tak ojciec dziecka mnie bił , kazalam mu sie wynosic , ja mam tylko ojca, więc musialam wyjechac za granice i zacząc jakos od nowa życ ,dalam pod opieke syna do matki mojego bylego męza Ta teraz nie chce mi mojego syna oddac ani nawet nie chce mi dac go do telefonu -koszmar poprostu .straszy jakims kuratorem , ze to przestępstwo nie opiekowac sie synem -masakra mam dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
12,5 lat ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym potrafić nie przejmować się wszystkim tak jak niektórzy w moim otoczeniu. Niestety każdą opinię biorę sobie do serca i jest mi przykro, gdy moja matka nie chce (mimo wielu moich prób) rozmawiać ze mną. Nie wiem skąd ludzie biorą cały ten optymizm… Mnie krytyka nie motywuje tylko pogrąża. Martwi mnie również to, że mój chłopak zawsze, gdy próbuje rozpocząć poważną rozmowę ucina temat: „Musimy o tym teraz rozmawiać??” lub „Nie wiem jak mam Ci pomóc, to zależy przede wszystkim od Ciebie”. Właściwie nie mam przyjaciół. Matka zawsze mówiła mi, że ludzie tylko ranią i wykorzystują wiec trochę się ich bałam…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
ja niewiem on jest chyba tak nastawiony od nich do mnie zle. po drugie chyba mu kazdy sms-i gadu sprawdzaja bo nawet tam do mnie takie zeczy pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkaj się z nim w szkole. Pogadaj przez neta. Nie dopuść, żeby wam się kontakt urwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miśka! Dobrze że odeszłaś od tego faceta! Nie powinien Cię bić! Nikt nie powinien być tak traktowany, za kogo on się uważa. Dobrze że pokazałaś Mu jego miejsce. W końcu jakby nie patrzeć to babcia syna (czy źle myśle, jeśli tak proszę poprawić). Swoją drogą - to dziecko też ojca, on też mógł się w tym czasie nim zająć. Czemu nie wzielaś synka za granicą z Tobą miałby najbezpieczniej... Idź do niej, albo idź z policją do jej domu i powiedz że przytrzymuje Ci własne dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
wiem - ale co z tego jak ta małpa chyb amu wszystkie sms-y czyta-- i odpisuje i jeszcze mnie oskarza .o szantarz moralny i nacisk na emocje .tak mi napisala 0 niewiem co mam zrobic poprostu na te jej smsy nic nie odpisuje bo po co?? chyba lepeij bede tylko dzwonic do syna i juz. no bo czytają jego smsy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia9999
nie spotkam sie z synem bo jest w gdansku - zmienili adres przeprowadzili sie .ja mieszkam w krakowie -mój mąż narobił mi dlugów musialam wyjechac za granice do pracy -- nie mialam z kim zostawic dziecka wiec pomyslalam ze tesciowa sie zaopiekuje -- noi teraz ona chce mi odebrac dziecko. to jakies chore jest, mam wogóle jakies prawa czy nie???bo małpa chyba robi na zlość ale mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy przez czas pobytu za granicą kontaktowałaś się z synem? interesowałaś się jego zyciem. Przysyłałaś pieniądze na jego utrzymanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×