Bez przyjaciółki

Może to trochę dziwna sprawa ale... Brakuje mi przyjaciółki. Jestem w szczęśliwym związku, ale żałuję czasami, że właściwie oprócz chłopaka nie mam nikogo, z kim mogłabym tak szczerze porozmawiać na wszystkie tematy i kto zrozumiałby mnie nawet lepiej niż mój chłopak:P Kiedyś miałam przyjaciółkę, mieszkamy do tej pory obok siebie, ale od kilku lat urwał się nasz kontakt. Po części przez to, że ja znalazłam chłopaka i od tamtej pory spędzamy większość czasu razem, a po części przez nasze stosunki i jej chorobliwą ukrywaną zazdrość o wszystkie dobre rzeczy, które mnie spotykały, m.in. miłość... Naprawdę chciałabym poznać kogoś, z kim mogłabym tak po prostu zamienić codziennie kilka słów chociażby przez internet:)

No bez takiego chamstwa... Potrzeba posiadania przyjacół nie jest powodem do żartów...

mam tak samo, identycczna sytuacja.. :(

Do autorki :) Jestem w podobnym wieku i także mam ukochanego a nie mam przyjaciółki kiedyś miałam i to cudowną ale wybrałyśmy inne szkoły i ona potem miała już innych znajomych odwróciła się ode mnie do tej pory mi żal bo była to fajna przyjaźń mam miłe wspomnienia ale jak piszesz mi też jest czasem smutno że nie mam z kim pogadać na babskie tematy wyjść na miasto na zakupy itp. Rozumiem Cie w 100%

u mnie jest taka sama sytuacja, nie mam nawet z kim pogadać tak od serca, brakuje mi takich babskich wieczorków jak dawniej... teraz mam tylko chłopaka

ja też mam tylko chłopaka ..:( i męczę go babskimi sprawami o odchudzanie ciuszki itp. ale do kogo mam to mówić a tak truć w sobie to niedobrze

Spokojnie - wiem, że bez chamstwa się nie obejdzie:) Dzięki za zrozumienie:) No właśnie m.in. pisałam to z myślą o zakupach:D Tzn. nie liczę na to że znajdę kogoś ze swojego miasta, bo bardziej raczej nastawiałam się na kontakt, przez gg, lub coś w tym stylu, ale właśnie fajnie by było mieć kogoś, z kim chociażby możnaby było wybrać razem kolor swetra dla chłopaka na prezent pod choinke, albo w ogóle zastanowić się czy to ma być sweter, czy coś innego:P

Głupi przykład, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi:D

wiadomo ma się znajome koleżanki ale przyjaciółka to przyjaciółka nawet taka netowa ;)

Dokladnie! ;) ja wlasciwie tez nie bylam bez winy jezeli chodzi o moja dawna przyjaciolke, bo naprawde duzo czasu spedzam z chlopakiem, i rzeczywiscie malo jest chwil w ktorych ktos moglby mnie zastac w domu bez 'zapowiedzi', ale tez jakos duzo razy wychodzilam z inicjatywa spotkania i zawsze na tym sie tylko konczylo... a przyjazni nie moze utrzymywac tylko jedna strona, prawda? Jezeli macie ochote pogadac to dajcie do siebie kontakt na maila vira19@interia.eu ;)

olewałaś koleżankę a teraz płaczesz, wcale się jej nie dziwię

Może rzeczywiście tak to wygląda, ale tak nie było. Ona po prostu nie chciała się spotykać ze mną ze względu na mojego chłopaka i to przez to właściwie tak wyszło że coraz więcej i więcej czasu z nim spędzałam, bo ona za każdym razem mówiła, że nie może:( I wbrew pozorom w naszym przyjacielskim związku to ja byłam ofiarą. Ale to już było dawno, właściwie nie ma po co rozpamiętywać:P