Mam juz dość...chodzi o mame

kocham ja bardzo, ale zawsze byłam dla niej ofiara. Może sprecyzuje: mam młodszą siostre i wszystko co źle to zawsze byłam ja, siostra co ś zrobiła szło na mnie, ja byłam syfiarzem, nie umiałam gotować, nie sprzatałam...nic w/g niej nie robiłam( nigdy nie zauwazała jak robiłam) dodam, że siostra ta jest moja siostra przyrodnią- córka mojego ojczyma który nie zyje, ale który jak zył znęcał się nade mną psychicznie..nie bede opisywac bo to bolesne- mama nigdy nie trzymała mojej strony. Teraz jestem samodzielna, mam mieszkanie, narzeczonego, jakies pieniądze. zdarza się że pozyczamy mamie...mam w domu porządek, zawsze gotuje, dbam o rodzine. Ale zachowanie mamy sie nie zmieniło...ma jakiegos faceta, przez co zaniedbuje siostre- ja się nia zajmuje- nocuje ja u siebie jak mamy nie ma..jednak dzis to było cos strasznego. Móiłam mamie że chce pozyczyc auto na weekend bo musze jechac do szkoły- ona przyszła do mnie do pracy i przy wszystkich pracownikach i szefowej( mojej mamy dobra koleżanka) zaczeła na mnie krzyczeć, że nie oddaje jej za paliwo jak bire auto-poczułam sie taka mała i bezbronna, łzy mi napłyneły do oczu. Wszyscy zamilkli szefowej głupio siedzi i nic nie mówi..ja juz nie daje rady..

Twoja matka to wariatka:O

że CI matka pracę załatwiła?

nie ma to jak jak zachowac sie jak kobieta z klasa i zalatwic sprawe po cichu......:)nie no musisz troszke ograniczyc kontakty z matka to moze wtedy cos pojmie

1. nie jestem gówniarą- mam 26 lat 2. Pracy mi matka nie załatwiła

dodam, żer zmienia się o 180 stopni jak chce pozyczyc kase lub dac mi siostre na weekend( siostra ma 13 lat i potrzebuje zajęcia- bardzo chętnie ja zabieram) jest wtedy miła i wzorcowa