nic mi sie nie chce, nie chce juz zyc, to wszystko jest do bani, nie mam sily

no teraz akurat zaczynalam ta prace wiec zarobilam 1000 bo nie pracowalam caly miesiac, musze sama zrobic oplaty w mieszkaniu, no i utrzymac sie, wiadomo karta miejska, jedzenie, w tym miesiacu musialam sobie kupic buty na zime dlatego tak nadwyrezylam budzet, w sumie na caly miesiac po zrobieniu oplat i tych butach zostalo mi z 600 zl na miesiac, no ale tak jak mowie karta miejska, soczewki kontaktowe, jakies zakupy do domu typu papier toaletowy pasta do zebow, plyn do mycia naczyn, proszek do prania wiadomo, no i poszlo

jestescie tu jeszcze?

ja jestem. tak w skrocie : mam 23 lata,jestem chlopakiem ,tez zawalilem studia,ze zdrowiem ciagle cos nie tak a o kasie szkoda gadac.sam nie wiem co mnie trzyma tu.moze strach przed smiercia ? jebac to.zycie jest gowno warte.jest bo jest.jak bede zyl to i tak sam az do konca swych dni.jebac

Ja nie mam problemu ze studiami, nie jestem bogata ale daje sobie rade i nikt mnie nie zostawil, bo NIGDY NIKOGO NIE MIALAM a mam 24 lata. Nie trzymałam nawet chlopaka za reke. Wiem, że wasze problemy sa powazniejesze, ale mi tez nie chce sie zyc. Chyba nawet nie jestem kobieta. Ostatnio nie moge przestac o tym myslec tak bardzo mi brakuje czulosci i milosci. Jestem wystraszona i niesmiala, nie umiem nawiazac blizszych relacji i juz brakuje mi do zycia CIERPLIWOSCI

Skad jestes "dopiero 22 lata i juz mam dosc " ? A mozesz wziac dziekanke?

W sumie to Cie rozumiem mimo różnicy wiekowej. Ja mam zdawać maturę za rok i mimo, że jestem dość zdolny to zaprzepaściłem to, bo po prostu( i tu tytułowe "nic mi się nie chce"). Kiepska sytuacja finansowa jest motorem napędowym tego stanu. Też nie mam na rozwijanie swoich zainteresowań ani nawet na głupie piwo w pubie i nie widzę dla siebie żadnych perspektyw. Ale cóż...

to ja ci powiem o mnie, chlopaka nigdy nie mialam, tez bylam dla jednego plastrem ale jako przyjaciolka, pracy nie mam bo w sklepie mi umowy nie przedluzyli bo nie umialam ludziom upychac towaru, studiuje zaocznie, jedyny sukces to licencjat ktory juz mam z administracji, teraz robie magistra i boje sie ze nie dam rady..najgorsze ze za kase rodzicow wiec jak odpadne to co im powiem? a jakos nie mam mysli samobojczych odkad skonczylam z wspominanym kolesiem jest OK, chodze do psychiatry, mysli samobojcze to domena rozemocjonowanych nastolatek, jak bylam mlodsza to czesto je mialam, rok temu cięłam sie, mam 22 lata jak Ty:) nie wspomne ze mieszkania ani auta nie mam, nie mam nawet na wymiane kompa bo nie pracuje..a ty o mieszkaniu piszesz! z rodzicami tez da sie zyc..