Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Opętana_M

Boję się że nie uniknę schizofrenii

Polecane posty

Gość Opętana_M

Witajcie To co się dzieje w mojej głowie przeszło już wszystkie granice. Widzę, słyszę, śnię, przeżywam koszmary każdego dnia. Od dziecka coś jest nie tak, ale zawsze potrafiłam się ratować, tłumić objawy, kontrolować, wybawieniem byli domownicy, teraz nawet spanie z drugą osobą nie pomaga, krzyczę, mam koszmary, mam schizy, jestem przerażona. Psycholog nie bierze sprawy poważnie, uważa że to na tle nerwowym, że stres, strach się przyznać żeby nie zrobili mi z głowy sieczki, jak 6 lat temu, kiedy to przepisali mi mocne leki i nie wiedziałam jak mam na imię :( Żyję z tym, męczę się i boję się okropnie, takiego przerażenia nie odczuwałam nigdy, każdy kolejny schiz przeżywam trudniej, jestem totalnie wystraszona i nie mam już nad tym kontroli, boję się że zwariuję :( Czy ktoś z was żyje z chorobą a przy tym funkcjonuje normalnie w życiu, pracy, związku, boję się że zostanę sama, ma problem z ciemnością, nie mogę być sama, wszystko dzieje się w nocy, w kryzysie najmocniejszym to i za dnia były problemy, nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1 idz do psychiatry a nie do psychologa a po 2 wiesz o tym,ze czlowiek bojac sie czegos co ma na codzien,nakreca sie jeszcze bardziej samymi myslami o tym i tym ze sie tego boi i dlatego strach zawsze bywa jeszcze silniejszy i to nie ustapi dopoki nie przestaniesz o tym myslec....pomoze ci dobry psychiatra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Dziś przeżyłam coś niewyobrażalnego- ze strachu zaszła w moim mózgu dziwna reakcja- gwizd wielki i paraliż ciała, po chwili mogłam dopiero krzyczeć a przed tym wszystkim słyszałam jak coś zbliża sie do mnie i w chwili kiedy mnie dopadło czułam jakby strach mnie przeżarł jak kwas, masakra ;-( To juz 3 ms ataków, wczesniej byly ale mniej agresywne. Pscyhiatra i co dalej, jestem przerażona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wlasnie przez to ze jestes przerazona dlatego tak to przezywasz i strach zamiast sie zmniejszac-zwieksza sie.Powiedz czy w twojej rodzinie ktos chorowal na schizofrenie?? i dlaczego wczesniej bralas takie mocne leki ze az nie wiedzialas jak sie nazywasz???na co te leki byly??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Psychiatra też jest, własnie wybieram się we wtorek, znam mnie juz 4 lata, leczyl mnie na depresje, anoreksje, zaburzenia emocjonalne ale tego nigdy sie nie podejmowal, w pewnym sensie ukrywam te najgorsze objawy aczkolwiek wielokrotnie mowilam ze nigdy nie spalam sama w nocy, ze mam schizy, mysli, eh Myslenie nakreca ten caly proces nocny, wiem o tym, nie moge przestac myslec, pojawia sie noc i juz wlacza mi sie czerwona lampka, juz pokazuja sie figle i cala reszta ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
W rodzinie nikt na to nie chorowal. Te leki bralam bo mialam zalamanie nerwowe, schudlam znacznie i widzialam pajaki chodzace po moim ciele, do tego balam sie poruszac w domu, musialam miec obstawe nawet przy sikaniu, to byl taki jeden rzut, krotki ale wspomnienia koszmarne, spokoj byl przez 5 lat- kolejny rzut ale wywolany przez srodki odurzajace, wiec sie nie liczy i po roku znowu ;( 3 ms juz nie sypiam po nocy, tragedia a psycholog i psychiatra malo sobie z tego robia, terapii bylo 6 ms, psycholog jeden z lepszych ale mi nie potrafi pomoc i ciezko mu sie do tego przyznac, szuka wszsytkiego tylko nie tego co trzeba i daje bledne diagnozy Zmienic moge, po raz kolejny, nie mam juz sily, boje sie lekow, ale jeszcze bardziej tego ze zwariuje a wowczas umre ze strachu, codziennie mam takie wrazenie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Ten psycholog pomogl mi w wielu innych problemach jednak tu wyraznie bagatelizuje problem co mnie dobija i czuje sie sama z tym problem, ktory coraz bardziej mnie osacza. Mam 24 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Jest mi z tym bardzo ciezko. Cale zycie mam leki i schizy nocne, ale jak juz pisalam radzilam sobie z tym, wystarczylo ze spalam z druga osoba, nie moglam byc sama, kazda proba przespania nocy samotnie konczyla sie niepotrzebnym wstrzasem Teraz po latach przestalo to wystarczac, mieszkam sama z chlopakiem, to na pewno ma znaczenie, kiedys mieszkalam z rodzina, zwierzetami, to mi bardzo pomagalo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę ..:-( nie wiem co powiedzieć , ale trzymam za Ciebie kciuki ...i powiedz lekarzowi o wszystkim co Ci dolega , to chyba najlepsze wyjście ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do lekarza
dobry psychiatra ci pomoże.. na "pocieszenie" dodam, ze moja mama ma schiizofrenię od 19 roku życia... ma dom, rodzinę, czwórkę dzieci - z tym można żyć; ale cale życie bierze proszki, które całe szczęście pomagają, działają i wcale tak mocno nie otępiają chyba... są gorsze momenty ale wszystko jest do przetrwania, najważniejsze żebyś dała sobie pomóc, ja myślę, że teraz jest w ogóle łatwiej, są nowocześniejsze leki niż 30 lat temu,... trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Leki na depresje moge brac, przeciw lekom tez, boje sie tzw otumaniaczy ktorymi leczy sie schizofrenie, bralam takie 5 lat temu i naprawde moja swiadomosc byla mocna zaburzona a ja musze sie uczyc, pracowac, myslec jasno :( Boje sie ze leki zrobia ze mnie innego czlowieka, boje sie ze strace swoja osobowosc. We wtorek poprosze o leki na depresje i przeciwlekowe, inne od poprzednich ktore mi nie pomagaly, teraz widze ze moglam je brac bo jest gorzej Na noc zazywam hydroxyzyne ktora juz nic nie daje, wiec biore imovane na sen ale to tez sobie juz przestalo radzic a wzielam raptem kilkanascie razy Jestem po prostu przerazona, ze strace siebie calkowicie i nie bed zdolna do niczego ;( Ze skoncze w skrajnym szalenstwie i nikt nie bedzie slyszal wolania o pomoc, bede w totalnym strachu a nikt nie bedzie o tym wiedzial bo nie bede mogla tego wyrazic. Boje sie masakrycznie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skor0 w rodzinie nikt nie mial schizo to ty tez nie mozesz miec-to jest dziedziczne genetycznie.,wiec nie wkrecaj sobie za masz lub mozesz miec bo sama takimi myslami sobie bata na siebie krecisz.Zmien psychiatre skoro ten nie potrafi sluchac i pomagac,mozesz zazywac lekkie srodki uspakajajace typu PERSEN. Wg mnie ty sama sobie wkrecasz wszytsko a to ze sie tego boisz jeszcze batrdziej poteguje strach,stres i twoja bezsennosc i to ze ciagle o tym myslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Nie wstydze sie choroby, nie zyje w srodowisku ktore mysli stereotypowo i pietnuje takie dolegliwosci, boje sie ze postradam zmysly i zostane w strachu bez wyjscia zadnego ;( Wiem ze teraz sa lepsze metody leczenia, dam sobie szanse i lekarzowi i moze uda sie tym razem, w kazdym razie mocno mnie to zrujnowalo w ostanim czasie, na niczym nie moge sie skupic. Moglabym zyc w nocy i spac w dzien, ale co to za zycie :( I teraz nie mam takiej mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pojęcia
ja leczyłam sie na depresje ale na terapii grupowej byli i chorzy na schizofrenie..............jedyne co Ci moge poradzić to psychiatra l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
schizofrenia nie jest dziedziczna, kazdy czlowiek jest na nia narazony, masz bledne inforamcje, u osob gdzie wystepowal ten problem w rodzinie moze byc wieksze ryzyko, ale kazdy czlowiek moze na to zachorowac Pewien schizofrenik zachorowal bo 'przeczytal o jedna ksiazke za duzo" a nie mial chotych w rodzinie, znam ludzi z ta choroba, na terapii byli tacy, nie u kazdego bylo obciazenie genetyczne Nic sobie nie wmawiam, wrecz wypieram to i dlatego ukrywam i nie lecze schizow tylko depresje, problemy emocjonalne Teraz kiedy mnie to przerasta zaczynam myslec ze nie unikne choroby ktorej cale zycie sie boje Duzo wiem na temat tej choroby, boje sie jej i nigdy nie chcialabym jej miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten psycholog pomogl mi w wielu innych problemach jednak tu wyraznie bagatelizuje problem co mnie dobija i czuje sie sama z tym problem, ktory coraz bardziej mnie osacza. moze bagatelizuje aby ci podpowiedziec ze tez masz tak robic nie nakrecaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Pies na pewno by pomogl, rozmawiam na ten temat z partnerem, ktory nie jest przekonany do tego pomyslu, zyjemy troche inaczej i malo nas jest w domu, boi sie ze go zaniedbam, ja osobiscie jestem w stanie odpowiedziec za psa i zmienic tryb zycia, kwestia czy chlopak da sie namowic, bo mieszkamy wspolnie Pisze o tym tutaj, z mysla ze moze ktos spotyka sie z czyms podobnym, po prosotu podyskutowac, wiem ze musze isc do lekarza i zrobie to, bo miarka sie przebrala i nie jest juz ciekawie Moja wyobraznia i mysli za daleko sie posunely Mam potworne schizy i koszmary- potwory, diably, duchy, smierc, samobojcze mysli i lęk przed tym co bedzie po smierci, ciagle o tym mysle, nie wiem czemu, to sa takie natretne mysli, nie moge ich opanowac, naprawde nie wiem czemu to mnie przesladuje, od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOze dlatego ze tak panicznie sie jej boisz to sie z nia upodabniasz lub sobie ja wmawiasz??? Sluchaj ja przez ok.3/4lata walczylam z wkretami i ze schizami-balam sie duchow-nie moglam spac jesc i normalmnie funkcjonowac,byl tez okres ze myslalam o schizofrenii ale wiesz co...?? Im dluzej o tym myslalam i mowilam sobie glosno ZE TO TYLKO MOJE WYMYSLY I LEKI KTORE WYOBRAZNIA SOBIE WYMYSLA i tak bylo bardzo dlugo...nie moglam tez zostac sama w domu bo zaraz panikowalam,wydawalo mi sie ze duchy sa w poblizu.....to bylo straszne-dlatego wiem co czujesz....i sama sie uspakajałam,bylo mi b.ciazko i zgadnij co mi pomoglo..??? poznalam faceta,zakochalam sie po uszy i na 1,5roku problem zniknal.Nagle przestalam o tym myslec,bac sie bo w mojej glowie bym "facet" ktory byl dla mnie idealem i tylko on mi zaprzatal glowe :) ale znowu wrocily czarne scenariusze jak mieszkalam z nim a okazalo sie ze musi wyjechac w sprawach sluzbowych na kilka dni.Wtedy cale leki wrocily.Walczylam znimi i tlumaczylam sobie ze skoro przez tak dlugi czas bylo wszytsko ok to tylko potwierdza moaja teorie ze to tylko moje mysli i leki plataja mi figle i tak gdzies po ok.1-2m-cy wkoncu "wmowilam" sobie ze to tylko moje wymysly i leki i schizy ustapily....teraz sie tym nie zadreczam,nie mysle-Zal mi tylko tych nerwow i nie przespanych nocy przez ten strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MADEinFRANCE-zgadzam się z resztą!!Schizofrenia nie jest dziedziczna!!!Wyobraź sobie że ja na nią choruję,a w mojej rodzinie nikt wcześniej na to nie chorował!!!!Ja choruję na schizofrenię paranoidalną.Od jakiś 5 lat.Autorko z jakiego miasta jesteś?Może w czymś pomogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i nie pieprz jej o jakimś persenie,bo ja jak nie mogłam w nocy spać to brałam co chwilę tabletki (właśnie persen),w rezultacie wzięłam ich ponad 20, a oczy nadal miałam jak na zapałkach,mleko ciepłe też nic nie dawało.Tak że takie metody to wiesz...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pojęcia
leciał niedawno film o chorym na schizofrenie wybitnym matematyku ...............w końcu dostał nagrode Nobla z matematyki był świadomy swojej choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opętana_M
Zawsze bylam odrealniona, a jak nie ma rownowagi to czlowiek moze zwariowac, wiem o tym, wiecej interesowalo mnie zycie po smierci, duchowe itp niz rzeczywistosc, jako dziecko mialam swoj magiczny swiat i w nim czulam sie najlepiej, odrealiona bylam, bujalam w oblokach, zrobilam sobie tym krzywde uwielbialam zawsze fantazjowac, marzyc, medrkowac duzo, jestem osoba nadwrazliwa, to na pewno mialo wplyw na to co sie teraz ze mna stalo uspokajalo mnie tworzenie, wykorzystywanie wyobrazni na papierze w pisaniu i malowaniu, ale i to przerodzilo sie w koszmar i opisuje straszne rzeczy a tez maluje straszne rzeczy, myslalam ze dzieki temu wyrzuce to z siebie a tylko bardziej mnie to przerazilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam pojęcia-to film "Piękny umysł".MI kazali to czytać w szpitalu:OMam nawet książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam kryzys 2 razy.Pierwszy raz nie wiedziałam o co chodzi.Ale drugi raz czułam,że się zbliża...:( Autorko,o jakich lekach piszesz które brałaś 5 lat temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pojęcia
Jerzy to było smieszne wybacz ale prawie kazdy zdrowy człowiek potrafi sie wyłączać b) jesteś "nieprzytomna" w tym sensie, że ktoś coś do Ciebie mówi, a Ty tego nie zauważasz, bo tkwisz w innym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pojęcia
Schiza a na czym te ataki polegają pytam bo raz mialam atak psychozy ale nie stwierdzila u mnie psychiatra objawow schizofrenii a siedze u niej zawsze dłużej niz godzine więc wywiad ma obszerny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×