Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Świeżo poślubiona

Ja, on i internetowa przyjaciółka

Polecane posty

Gość Świeżo poślubiona

Powinnam zadać to pytanie na uczuciowym ale tam pojawiają się same idiotyczne odpowiedzi. Do rzeczy: Mój mąż poznał przez internet dziewczynę będącą teoretycznie jego ideałem - mają mnóstwo wspólnych zainteresowań, jest w jego typie. Nie flirtują (czasami zerkam mu przez ramię ;)), nie poznał jej na forum randkowym lecz tematycznym (wspólne hobby), na początku nie wiedział jak wygląda więc na wygląd też nie poleciał, nie jest typem podrywcza, można mu ufać. Spotkali się dwa razy na żywo, nie oponowałam bo co by to dało. Ja jej nie znam. Problem w tym, że prawie codziennie godzinami gadają o wszystkim na gg, na forum lub wysyłają sobie sms'y, bardzo się z nią zbliżył - a ja w tym czasie jak ta kura domowa zajmuję się domem lub siedzę przed swoim kompem. Nie chcę być zbytnio zaborcza bo w sumie nie mam się do czego przyczepić - nie kręcą ze sobą choć on nie ukrywa, że ta dziewczyna mu się podoba. Nie ignoruje mnie, daje dowody uczucia, w sumie czuję się zagrożona na zapas. Czy Wy pozwoliłybyście na taką znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black raven
ja bym powaznie porozmawiala...skoro mu sie podoba(!!!) i zajmuje sie nia wiecej niz Toba to powinna Ci sie zaroweczka zapalic w mozgownicy ze cos jest nie tak :-O ja bym w zyciu sie nie zgodzila :-O to Ty dla niego powinnas byc idealem piekna i jedyna ksiezniczka a nie jakas tam obca :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sama mam takiego przyjaciela przez net (coś jak twój mąż), on kogoś ma, ale wiem, że ja mu w pewien sposób bardziej odpowiadam (wspólne hobby, poglądy itd). Ale powiem szczerze, że na miejscu jego dziewczyny to bym była cholernie zazdrosna i na to nie pozwoliła :P Nigdy się nie spotkaliśmy na żywo i nigdy do tego nie dojdzie. Nie chcę rezygnować z przyjaciela, ale nie chcę też jej włazić w związek. Aha, ja znam go dłużej niż ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubub
ja tez jestem taka,,przyjaciolka,, spotaklismy sie pare razy laczy nas tylko przyjazn ale wiem ze jego zona mnie nie cierpi i w sumie to sie nie dziwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o \"pozwalanie\", nie jesteś jego mama. Chodzi o lojalność. Jeżeli spędzając czas w ten sposób ujmuje coś od tego, co mogłoby być dobre dla Waszego małżeństwa (zawala obowiązki, pracę, zmniejszyła się częstość Waszych wyjść i spotkań z przyjaciółmi, jest bardziej rozkojarzony) - to postępuje nielojalnie i powinnaś mu to powiedzieć wprost. Ale jeśli zawsze spędzał tyle czasu na GG i dyskusjach na forum tematycznym, tyle, że z chłopakami - to raczej nie masz powodu, by interweniować. Innymi słowy - jeśli z - załóżmy - Asią - robi to, co wcześniej z - załóżmy - Zenkiem, to problemu nie ma ;) A jeżeli możesz mu patrzeć przez ramię, to znaczy, że nie zamierza specjalnie robić nic za Twoimi plecami. Gdyby miał ochotę Cię zdradzić, zapewne być o tym nie wiedziała. Tyle teoria. W praktyce ja osobiście miałabym jednak ta znajomość mimo wszystko na oku;) raz bym się wybrała na to ich spotkanie, żeby dziewczynę \"obwąchać\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bymmm
chyba umarła z zazdrości, ale ja zazdrośnica jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeżo poślubiona
Dzięki za wszystkie wypowiedzi, mam właśnie takie wahania nastrojów - od ślepej zazdrości po pełne zrozumienie (bo w końcu nie ma między nimi erotycznych podtekstów). Nie zawala przez nią innych obowiązków ale widać, że myśli biegają mu dwutorowo ;) Chyba ją kiedyś zaproszę na jakieś grupowe spotkanie/piwo tzn. powiem mężowi żeby ją zaprosił, tylko nie wiem jak się zachować - być oschła i okazać swoje niezadowolenie, potraktować ją pobłażliwie, z taką ostentacyjną sympatią jednocześnie klejąc się do swego chłopa czy coś zupełnie innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenn
jak czujesz sie przez to odrzucona , pominieta , jesli porppstu jetes zazdrosna o jakas babe to powidz mu o tym wszystkim. niektorzy faceci nie znaja granic poprpstu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenn
a zapraszanie takiej osoby na grupowe spotkanie moze byc nieswiadomym pchnieciem meza blizej w jej strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeżo poślubiona
Carmenn - o matko, gubię się w tych gierkach towarzyskich ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, Twój dyskomfort dla kochającego faceta sam w sobie powinien dać do myślenia :P Nie wiem, czy jest sens niepotrzebnie wciągać ją do grona Waszych znajomych poprzez spotkanie grupowe. Ja po prostu poszłabym na jego najbliższe z nią spotkanie "na doczepkę", wyjaśniwszy mężowi obawy. Zachowywałabym się całkowicie neutralnie - może to fajna osoba? Ani nie nadmiernie milutko, ani nie ostentacyjnie oschle. Musi zobaczyć, że jesteś pewną siebie - i swojego faceta - kobietą, jeżeli to wyczuje, to nawet do głowy jej nie przyjdzie uderzać. Ładnie, ale nie wyzywająco się ubierz, ładna fryzura, nieprzesadzony makijaż i cała kupa wdzięku, humoru i inteligencji - to zawsze zdaje egzamin;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdrość świetnie rozumiem :) Wiesz ciężko wyczuć jakie intencje ma ta dziewczyna. Bo Twój mąż może nic nie planować, ale obcej babie to ja bym na pewno nie ufała (co oczywiście nie znaczy że jej się cokolwiek uda osiągnąć). Ja nie mam najmniejszego zamiaru odbijać mojego przyjaciela jego dziewczynie chociaż wiem że ona jest o mnie zazdrosna i w sumie nie ma powodów żeby mi ufać. Co do spotkania, to prawdę mówiąc ciężko przewidzieć efekty. Może być tak że ona po prostu dokładniej sobie uświadomi że facet z którym się przyjaźni jest zajęty, a może być tak że jeszcze bardziej będziesz się czuła jak piąte koło u wozu i to tylko spotęguje Twoją zazdrość. Osobiście doradzam jednak szczerą rozmowę z mężem, powiedz mu jak się czujesz (ale unikaj pretensji, jedynie spokojna argumentacja), bo z doświadczenia wiem, że faceci czasem po prostu nie zdają sobie sprawy z tego że własnej kobiecie przykrość robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbb
Taaa... Godzinami rozmawia z laską, bo z żoną nie ma o czym... Tak to się zaczyna. Potem dochodzi się do wniosku, że "ona mnie lepiej rozumie", "jej mogę o wszystkim powiedzieć" itd. A żona tylko marudzi, ma pretensje i zabrania się jeszcze spotykać! Szczerze współczuję, że Ci to spotyka, bo ona już raczej z tej znajomości nie zrezygnuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjajjaj
Ja w ogóle uważam, że przenoszenie znajomości z internetu, zwłaszcza z osobą płci przeciwnej, do rzeczywistego świata (sms, tel, spotkania) może być niebezpieczne i często sami nawet nie wiemy, kiedy przestajemy kontrolować sytuację. Sama wdałam się w taką znajomość, z facetem, który jest uzupełnieniem mojego narzeczonego (ma wszystko to, czego w moim chłopie mi brakuje). I bywało tak, że całymi dniami o nim myślałam jak obłąkana jakaś i rozmawiałam godzinami. Jakby nie fakt, że ten znajomy wirtualny mieszka daleko, to pewnie doszłoby do spotkania. A co byłoby potem to nie wiem. Nie chciałabym, żeby mój narzeczony zachował się wobec mnie tak jak ja się zachowałam. I ostrzegam, że naprawdę takie znajomości wymykają się spod kontroli niepostrzeżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjajjaj
I sam fakt, że mój facet woli miło spędzać czas z jakąś obcą kobietą byłby dla mnie wystarczająco bolesny. Już nieważne co mieliby tam robić, rozmawiać czy się bzykać. Jeszcze jak ona fizycznie mu się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenn
swieta racja ajjjajaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam takiego kolege i jego dziewczyna mnie bardzo bardzo nie lubi:/ a ja nic do jej faceta nie mam i miec nie bede, poza tym, ze go naprawde bardzo lubie. Dobrze sie dogadujemy, mamy podobne poczucie humoru..ale nic poza tym nas nie laczy. W zasadzie troche mi szkoda, ze ona mnie nie toleruje, bo nawet mnie nie zna.. a ja chetnie zaprzyjaznilabym sie i z nia ;) no ale nic na sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenn
ale to nie ma nic dzienwego w tym ze cie nie lubi jesli np. widzi ze jej chlopak lubi z toba spedzac czas i gdy widzi jego zadowolona mine gdy wraca powiedzmy ze spotkania. myslisz ze akie cos nie moze podkurzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam taka znajoma
Mieliśmy identyczne poczucie humoru, zainteresowania, był moim sąsiadem od kiedy skończyłam 15 lat, więc prawie wychowywaliśmy się razem w tym okresie. Uwielbiałam spędzać z nim czas (z wzajemnością), ale jak kiedyś moja siostra zapytała mnie, czy będzie coś z tego, to aż mnie otrzepało. Był dla mnie jak brat, kompletnie aseksualny! Niestety, jego dziewczyna stwierdziła, że albo ja, albo ona. No i wybrał ją. Mam nadzieję, że jest szczęśliwy, ale to naprawdę nie było konieczne! Nie wrzucajcie wszystkich znajomych do jednego worka.. choć jedno mnie różniło od historii autorki, jestem w zasadzie pewna, że nie podobałam mu się nigdy specjalnie, byłam dla niego jak siostra, czasami swatał mnie z jakimś swoim kolegą. Jeden z nich jest obecnie moim mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez pomocy
zgadzam sie z ajjj, takie sprawy lubią wymykać się z podkontroli:( a Ty sama mówisz że krzątasz się jak kura domowa ja na Twoim miejscu przyczaiłabym kiedy najczęściej i najdłużej z nią gada i właśnie wtedy zorganizowałabym np.romantyczną kolację najlepiej z kąpielą i śniadaniem do łużka :) on sobie przypomni że ma wspaniałą kobietę a ty skutecznie ograniczysz czas ich rozmów:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaaaaaaa
autorko podziwiam Cie!!!! Z tego co przeczytałam jestes rozsądną i mądrą kobitką:) Kurcze nawet nie wiedziałam,że takie kobiety jeszcze istnieją na tym swiecie...w dodatku męzatki:) gratuluję i Zyczę powodzenia. Miej jednak oczy szeroko otwarte, bo nie wiadomo kim jest ta kobieta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no bez jaj ;) Nie wyobrazam sobie, że mój mąż ma jakąś internetową przyjaciółkę, z którą godzinami rozmawia na gg, i w ogóle i w dodatku mu sie podoba. Czułabym sie zdradzona i ponizona. podziwiam cie, ale wiedz, ze predzej czy pozniej cos miedzy nimi bedzie, lepiej teraz dmuchaj na zimne, on tez powinnien wiedziec, ze ma zone, ze zxona jest najwazniejsza, a nie internetowa przyjacioolka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie wierze w takie przyjaznie przez internet w momencie gdy 2 osoby sie sobie podobaja... bylam w takiej sytuacji. moj facet poznal jakas dziewczyne na forum tematycznym a jakze... ja na to nie reagowalam, uwazalam ze kazdy powinien w zwiazku zachowac autonomie. pozniej kilka razy spotkali sie w realu - oczywiscie ja tego nie widzialam. codziennie rozmawiali na gg, widzialam ze byla w jego typie ale sie nie przejmowalam, bo byl takim porzadnym i odpowiedzialnym mezczyzna. ufalam mu.. bylo mi jednak zle ze tak wiele czasu poswieca tej dziewczynie. powiedzialam mu o tym, ze mi to przeszkadza i, dopominalam sie o to zeby wiecej czasu mi poswiecal. dzis jestem sama - uznal ze ona ciagle sie smieje (ja mialam akurat klopoty i czasami smutna mine na twarzy) ona go rozumie i moze jej o wszystkim powiedziec (ja wedlug niego marudzilam, bo dopominalam sie o czulosc) no coz.... Wiec autorko bardzo pilnuj tej znajomosci , bo narazie to poczatki a pozniej moze byc znacznie gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozwód na horyzoncie...
niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenn
pooprpstu powiedz mu o tym. pogadaj po ludzku bo przeciez rozmowa w zwiazku jest bardzo wazna. jesli jednak powie ze rozmowy to nic zlego i nadal bedzie tyle czasu przesiadywac na wymianie mysli z nia no to wszystko bedziesz miala juz jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeżo poślubiona
Dzięki za zainteresowanie :) Z jednej strony pocieszyłyście mnie - wygląda na to, że moja zazdrość nie jest jakąś fanaberią i większość dziewczyn w moim położeniu by ją odczuwała. A co do rozwodu... mam nadzieję, że aż tak daleko to nie zajdzie :/ Muszę się więc sprężyć i na nowo zainteresować go swoją osobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaaaaa
a czym on sie interesuje?? Moze tym powinnas zgłebic tajniki jego hobby...wtedy nie musiałby rozmawiac o tym z nieznajomą internautką:) mój m* kocha łowic ryby, zawsze jezdził z kolegami.....a od kiedy ja postanowiłam z nim pojechac, tak dla zabawy.....to teraz jezdzimy tylko we dwoje....przy okazji spedzamy razem czas, robimy sobie mile wypady....a on jest przeszczesliwy ze jego kobieta rzuca wędką:) i chwali sie wszystkim ze jedzie ze swoja kobieta na rybki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×