wyzwał mnie od szmaty

imperia prosze potraktujcie mnie powaznie..ja naprawde nie kłamie..nie wiem co wnim widze sprawił mi wiele przykrości był taki dziwny bardziej nienormalny ode mnie...może swój swojego znalazł..co o tym myślicie dlaczego wysyłam mi takie sprzeczne komunikaty?

bo sam nie wiedział czego chce. teraz wie. daj mu spokoj, i sobie tez.

z tym, ze on nie powiedział ze mu na tobie zalezy, powiedział tylko co o tobie mysli... i w sumie mu sie nie dziwie

Już początki były trudne poznalismy się na portalu randkowym.Ja wczesniej od miesiąca rozmawiam z kims innym i byłam ztym kims umowiona wtedy zaczełam pisac znim odrazu zadzwonił i wymógł na mnie spotkanie na drugi dzien.nie chciałam bo byłam umówiona z tamtym chłopakiem z którym długo pisałam ale miał cos takiego w głosie że uległam...zagadalismy się szybko leciał czas i poprosiłam go zeby odwiózł mnie na drugie spotkanie z tym człowiekiem z którym byłam umowiona wczesniej

nie zaproponował kolejnego spotkania wtedy ja umawiałam się z tamtym licząc że coś zaiskrzy,ale już wtedy myślałam o nim.Sama do niego napisałam po 2 tygodniach powiedział że etraz to ja mam zaproponować spotkanie mu po tym bo on nie będzie sie wygłupiał bo postawiłam go w głupiej sytuacji.Zaproponowałam ale nie odzywal sie długo zadzwonił dopiero o 17 wtedy gdy ja już umówiłam sie zinnym.Powiedziałam mu PRAWDe ze czekałąm że było mi przykro że zadzwonił za pozno i wychodze zkimś innym na pocieszenie

a dlaczego konkretnie z Toba zerwał ? cos zrobilas ? powiedziałas?

po tum nie chciał mnie znać ale ja się nei poddawalam czułam że to jest to i zaproponowałam koljene spotkanie...zgoodził się ale podczas tego spotkania był straszny...Ale następne już on sam proponowął i zaczeliśmy się spotykac.Poniewz tak długo to trwało..zanim nawiazalam znim normalną relacje...wczesniej cały czas spotykałam się z tym pierwszym któy sie bardzo zaangazował rodzice go poznali i nie miałam sumienia tego przerwać..W końcu miałam takie wyrzuty sumenia że powiedzialam o ty temu na którym mi zzależy kazał mi jak najszybciej zakonczyć tamten zwiazek

miałam zakonczyś sms ale ja nie chciałam tak robić tamten człowiek zasługiwal na szacunek chciałam ostatni raz sie nim spotkać.Po zajęciach miał przyjachać..czekałam żeby definitywnie sie pożegnać tego samego dnia przyjechał tamten dzwonił na komórke ze czeka czekało dóch:Opowiedziałm mu ze chce z twarza się pożegnać z tamtym ale on stwierdził że ni ebezie stał tu jak kretyn i ma to zakonczyć esemesem albo o nim zapomniec.nie wiedziałam co robić było mi żal tamtego człowieka.. godzine rozmwaiałm przez telefon walczył o to bym wyszła z nim..I wyszłam :Otamten czekał 2 godziny pod uczelnią a my pojechaliśmy razem

pozniej pytał czy ten chłopak jeszcz episze..powiedziałam że nie..Ale jeszcze pisal mimo to nei spotykałam się z nim.Gdy czułam że ten zaczyna mnie olewac przyznałam że tamten pisze i jak mnie nie chce to zaczne się spotykac z tamtym za wytrwałość.Na co on strawiedzil że wcale mnie nei olewa tylko nie miał czasu..i że kłamie bo mówiłam że on juz nie pisze twedy zaczeło się pieprzyć

Konkretnie zerwał bo: Zarzuciłam mu ze wiecznie mnie krytykuje ż eni okazuje mi w ogóle uczuć..że nie chce czuć sie beznadziena i się mecze i cierpie w tym zwiazku..Ja powiedziałam że zrywam..nie dzwonił 2 dni ja tez nie...Potem napiasałam esa zadzwonił odrazu śmiejąc się cynicznie że "jednak sobie o nim przypomniałam"był maks obojętny zaproponowałam spotkanie ale długo trzymał mnie nwiepewnosci i garał na moich uczuciach..płakałam cały czas..Wtedy napisała przyjaciłka z Dublina ż emój były cały cza so mnie mówi i że ma dla mnie bilety do Irlandi.. zalezało mi na nim powidziałam że jade na paare dni na wies i wzzesniej chciałam się znim jeszcze raz spotkać,,,ale nadal trzymał mnie niepewosci wiedziałam jedna że jeszcze mu zalezy.Napsiałąm prawde o tej Irlandii że nie wiem co robić ze taknaprawde to nie była wiess.Odzwonił odrazu wsciekła się.Spotkał się ze mną..Powidział że ma mnei dość żejestem niezdolna do uczuć i kłamie

zaczeło sie pie... bo jechałas tak naprawde na 2 fronty jak nie ten to inny czeka.. On Cie wystawił tak jak ty wystawiłas tego 1wszego... zal mi go ..a ty jestes beznadziejna bezduszna i wogole.. innych ranisz by samam byc szczesliwa, a tak naprawde po to by z imkolwiek byc...zal mi tego chlopaka ktory bedzie cierpial bo i tak go zostawisz..i nie oszukujmy sie..

mi naprawde na nim zalezało ale był tak dzwiny tak jakby mnie sprawdzał jak bardzo mi zależy jak bardzo będę o niego walczyć.. Po tym spotkaniu dzwonił jeszcze mowił że nie wie co ma zrobić i żałuje że jednak nie pojechałam...i potem..przestał sie odzywać...kazał nie dzwonic nie pisać zablokował mnie wszedzie i nazwal najwiekszą pomyłką swojego życia

nie potrafiłam tamtego zakonczyć bo to byl dobry chłopak a w tamtym się zakochałam ale nie byłam pewna czy on mnie traktuje serio czy warto zostawiac kogoś wartościowego dla niego..Bo on wysyłam takie sprzeczne komunikaty cały czas.

latasz za nim jakby byl jakims Bogiem, sama mowilas ze bylo ci z nim zle.. ponizasz sie na maxa , chlopak wie ze moze nie wiadomo co robic zdradzic cie , czy wyzwac i tak do niego przylecisz jak wierny pies by wylizac mu nogi...

:D:D:D Na jego miejscu też bym cię rzuciła i poblokowała. Kłamczucha!

już nie zadzwonię ani nie napisze nigdy.tylko zastanwaiam się czy tylko ja tu jestem winna

Ty się tak nie wybielaj. Przegrałaś na całej linii. Nie potrafisz być, ani rasową suką (inne okreslenie nie przychodzi mi teraz do głowy), która kłamie, kombinuje i działa na dwa fronty, ale wychodzi z tego obronna ręką. Ani grzeczną dziewczynką, która gra uczciwie i którą się szanuje. Nie dość, że robiłaś chłopa w bambuko, to się jeszcze zeszmaciłaś. :D:D:D:D

fizycznie go nie zdradziłam nigdy emocjonalnie też nie..

jestem biedną,zaguboną,szukającą szczęscia dziewczyną:( może trochę niedojrzałą emocjonalnie ale ani przez chwile nie chciałam zle

myśle że Cie kocha i dlatego odszedł.Bo jakbyś była mu całkiem obojętna to by Cie nie zostawił a olewał i tylko ruchał działając na dwa fronty tak jak ty kiedyś.Ja bym tak zrobił a jeszcze wiedząc że mu wsyztsko wybaczasz tymbardziej by korzystał i miał prywatną dzifkę...Zostawił Cie bo cierpi nie chce żbeyś dzwoniła bo chce zapomnieć o tobie

męską dumę i tyle:O