Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość buraczek1

Czy jeżeli któś jest w stałym związku to nie może się już zakochać?

Polecane posty

Gość buraczek1

Czy jeżeli będac w małżeństwie spotka po latach osobę, która bardziej mu pasuje to mimo wszytsko niemoralnym jest zostawić rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryształowa rosa
raczej tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ishaa
takie rzeczy się zdarzają...;) to musi być twoja i tylko twoja decyzja;) To ty czerpiesz z tego powodu korzyści i to ty ponosisz odpowiedzialność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek1
Widzę zrozumienie, dlaczego więc większość osób oficjalnie potępia zdradę lub odejście od rodziny, skoro przecież własnie ktoś może się prawdziwie zakochac? Czy jeżeli facet zostawia żonę dla tej drugiej i żyje odtąd w szczęśliwym wieloletnim związku, to według Was źle postąpił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ishaa
Istnieje coś takiego jak dualizm społeczny...ludzie potępiają innych,krytykują, nie tolerują...a z drugiej strony czekają tylko na okazję, by zrobić ze swoim życiem coś w tym samym stylu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ishaa
i jeszcze pytanie do ciebie: Pytasz teoretycznie czy masz taki problem osobiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek1
Znam problem osobiście, ale to nie ja odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie potępiam. każdy ma prawo do szczęścia. tylko że jakoś to tak wygląda, jakoś tak się składa, że jak ludzie odchodzą to brakuje w tym szczerości, brakuje zadbania o dzieci, brakuje klasy. jest unikanie rozwodu z orzeczeniem o winie, zaniżanie alimentów i brutalne walki o podział majątku...i dzieci odstawione w kąt jak niepotrzebny mebel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy co rozumiesz przez \"zostawić\" - żonę bez środków do zycia, jeśli nie pracuje, nie kontaktować się z dzieciakami? Oszukiwać zonę (czy tam męża) zapewniając o miłości, a spotykać się i uprawiać sex z inną osobą? Potem odejść bez próby uratowania małżeństwa? Czy próbować ratowac małżeństwo, nie zdradzać, rozwieść się za zgoda współmałżonka i opiekować się dziećmi? Pierwsze jest niemoralne, drugie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Makawita
sądząc z postawionego pytania odszedł do Ciebie... i próbujesz znaleźć usprawiedliwienie dla tego faktu. Pewnie znajomi jednak potępiają... Ano potępiają, bo nic nie jest tak niemoralne jak oszukiwanie najbliższej osoby. A zdrada jest właśnie taką rzeczą. Co innego, jeśli uczciwie postawi się sprawę: nie kocham Cię już,odchodzę, układamy swoje życie osobno, a dopiero potem znajduję nową kobietę. Jeśli ktoś miesza w małżeństwo kochankę i sypia z dwiema naraz (czasem panie nawet o sobie nie wiedzą) to jest obrzydliwym s****synem i tyle w temacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3909032&start=30 "Milosc ograniczacie do formalnosci, brawo!!!! Mysle, ze Twoj facet czuje do Ciebie to samo co czul do zony 11 lat temu i to samo co czuje do zony teraz bedzie czul do Ciebie za 11 lat. Jaki z tego wniosek? Ano taki, ze jesli nie ma innych przyczyn, jakis sytuacji miedzy nimi, to On zone kocha a w Tobie jest zakochany. On moze sobie z tego nie zdawac sprawy, nie zna siebie jako mezczyzny, zakochanie, fascynacje bierze za milosc. Ktos powie ze zony nie szanuje i nie kocha. I owszem, moze nie umie postepowac z szacunkiem ale kto mu powiedzial jak wyglada milosc po 11 latach malzenstwa? Moze tego po prostu nie wie. I gdyby zachodnia kultura bardziej odpowiadala naturze, byla pro meska a nie pro kobieca, to wzialby Cie po prostu jako druga zone w tym samym domu (model arabski ponad 1miliard ludzi, 20% populacji) lub w dwoch roznych domach (model indyjski okolo 1 miliard ludzi, 20% populacji). A tak to raz ze musi oszukiwac, dwa ze musi wybierac. Moze tez wybrac trzecie rozwiazanie i trzymac was razem ale tutaj problemy sa dwa: 1. Zazdrosc miedzy wami dwiema 2. Równe traktowanie was obu przez Niego. I tak od konca doszlismy do sedna. To co teraz dokladnie robisz to wyrywanie Go z domu i rozbijanie Jego malzenstwa. Jesli wg. Ciebie to jest milosc to bardzo sie mylisz. To jest egozim i zapatrzenie w siebie. I jesli nie zbudujecie dwoch rodzin lub jednej to albo skonczy sie to odjesciem do zony, albo waszym rozstaniem, i te dwa wyjscia daja jeszcze jako taki komfort psychiczny albo skonczy sie to ciaglym szarpaniem sie walka co was wyniszczy psychicznie. I jakie z tego wyplywaja wnioski?" Pora na wnioski bo tego chyba dotyczy Twoje pytanie. Owszem mozes sie zakochac, mozesz nawet prowadzic podwojne zycie, mozesz stworzyc trojkat ale zauwaz ze zyjesz w pewnej kulturze, tu sie urodziles i kazde tego typu zachowanie, spotka sie z ostracyzmem (odrzuceniem) spolecznym. I to nic ze jest to falszywe, ze czujesz zgodnie ze swoja natura ale nasza kultura jest anty meska i albo zrobisz cos wrew temu albo spotkasz sie z potepieniem. Z tego typu rzeczami sam musisz sobie radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khk
Ja uważam że związek to nie jest niewola. Każdy związek można zakończyć w każdej chwili. Jednak póki z kimś jesteśmy, musimy być wobec tej osoby uczciwi. Komuś kto z nami jest, jesteśmy po prostu winni wyjaśnienie co się dzieje a jeśli coś się kończy, to powiedzieć to zanim zaczniemy nowy związek. Aby bowiem coś budować, trzeba najpierw przygotować pole do budowy np wyburzyć ruiny i usunąć gruzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna zostawic rodzine. czemu nie. zadbac o zostawianą osobę, zadbac o dzieci, zachowac się z klasą. wziąć na siebie winę, bo jest po Twojej stronie jeśli opuszczasz rodzinę. nie oszukiwać, nie zwodzic, NIE ZDRADZAC. i trwać z godnością przy podjętej decyzji a nie wracac z podkulonym ogonem po tym jak się już z kochaną wyszalejesz... "Ty" w mojej wypowiedzi jest osobą dowolną, nie autorem/autorką topicu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi dokladnie o to, ze jesli chcialbym postapic dobrze, pogodzic uczucia to spotkasz sie z odrzuceniem. Jesli postapisz zle, wybierzesz jedna uczucie kosztem drugiego to wg. spoleczenstwa postapisz dobrze. To jest dopiero FALSZ. Ale takich rzeczy sporo funkcjonuje w tym zaklamanym spoleczenstwie wiec powinienes posepowac zgodnie z wlasnym sumieniem biorac pod uwage uczucia innych osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek1
No to ja jestem zostawioną. Powinnam byc zła, natomiast sama się zastanawiam. Skoro my się kłóciliśmy, a on teraz jest szczęśliwy? to czy miał prawo do tego szczęścia czy nie? Minęło juz tochę czasu, on ma nową rodzinę, dlatego mogę się do tego wszystkiego zdystansować. Nie umiem go potępiać za to co zrobił, skoro widzę, że teraz jest szczęśliwy. Więc może poprostu nie sobie byliśmy pisani? Choć kiedys się kochaliśmy. Jakie było odejśćie? Z dnia na dzień, bez próby ratowania związku, ja akurat nie pracowałam (chwilowo, więc poradziłam sobie). Po 2 miesiącach od rozstania ciąża tamtej... i tak się potoczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes szlachetną osobą normalnie :) widac tak musialo byc. lepiej ze CIe zostawil niz jakby mialcie oszukiwac. moze i lepiej ze z dnia na dzien. jesli zachowal sie poza tym wzgledem Ciebie w porządku pod kątm materialnym też to juz calkiem OK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek1
Synkiem interesuje się sporadycznie, (raz na kilka miesięcy) no ale ma już swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek1
Poprostu moja sytuacja jest tak żadko sotykana, że aż zastanawiam się, czy to normalne. Nie pałam nienawiścią do Exa, skoro widzę, ze teraz jest szczęśliwy, a nam nie wychodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Makawita
Tego czy jest szczęśliwy nie wiesz i pewnie byłabyś ostatnią osobą, której by powiedział. Jeśli zachował się w porządku przy odejściu to OK, jeśli nie oszukiwał to mogło się zdarzyć, że uczucie się wypaliło. Ale u Ciebie chyba również, skoro nie rozpaczasz i dobrze mu życzysz. To dobrze przede wszystkim dla Ciebie. Najgorzej jest pielęgnować w sobie nienawiść,bo ona bardzo niszczy. A skoro pogodziłaś się z tą sytuacją to super. Mam nadzieję że będziesz szczęśliwa :) Znam taką parę, która wspólnie świętowała urodziny syna - ona z nowym facetem, on z nową kobietą i jej dziećmi :) wiec wszystko może się zdarzyć jeśli tylko ludzie tego chcą :) Najgorsze chyba że tak rzadko kontaktuje się z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja sytuacja jest specyficzna - Ty jesteś świadoma, że WAM nie wychodziło. Problem jest, kiedy partner jest przekonany, że stanowicie zgodną, idealną parę - a tu się nagle dowiaduje, że się od dawna nie dogaduje z 2 połówką i że w związku z tym ktos biedaka pocieszył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz ja dołożę nieco do pieca. Po prostu rozwala mnie to. O jacyście wszyscy biedni, zagubieni ... normalnie mnie już mdli. Ok związki to gra bez zasad i wszystko gra. "Co" pytam się ja "co" wam szkodzi ustalić czysto i jasno zasady takiego związku. No pytam się "co". Jeśli chcecie dawać na boku to jasno określcie to partnerowi i albo to zaakceptuje, albo pogoni i nie ma tematu. Z drugiej strony większość z piszących te rzeczy uważa się za ludzi dorosłych, znających swoją wartość, a nawet honorowych. Czy wiecie czym jest przysięga?? Albo chociaż tak zwane "danie słowa"?? Nie wiem czy wy jesteście całe życie naćpani i nie odpowiadacie za to co robicie?? Mówicie "kocham", "przysięgam", "jesteś wszystkim", "aż do śmierci" i co?? Tylko mówicie?? To lepiej nie mówcie. Czy wiecie że łamiąc dane przysięgi tracicie swoją godność?? Sorki autorkę za ten wyskok bo należy się on większej ilości osób. Zastanówcie się nad tym co mówicie i co robicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w naszej kulturze trudno jest miec dwie rodziny, byc moze inne wzgledy pokierowaly decyzjami tak, ze jest teraz tam, byc moze nadal macie do siebie przyjazne uczucia, ciesz sie ze nie jestes w gronie kobiet palajacych nienawiscia ktora ich niszczy i nie martw sie, jestes zupelnie typowa, jest wiele takich osob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie wiem czy wy jesteście całe życie naćpani i nie odpowiadacie za to co robicie?? Mówicie "kocham", "przysięgam", "jesteś wszystkim", "aż do śmierci" i co?? Tylko mówicie?? To lepiej nie mówcie. Czy wiecie że łamiąc dane przysięgi tracicie swoją godność??" To nie znasz kolego wynikow badan? 79% kobiet, ktore wypowiadaja slowa przysiegi (w domysle wychodza za maz z milosci) nie wychodzi za maz z milosci, sa to inne powody, milosc jest powodem 21% Jesli do tego dodac mala wiarygodnosc podejmowanych zobowiazan, mozliwosci klamania bez konsekwencji co jest np. saczone przez reklamy, slowa politykow, to niby czego sie spodziewasz? swiata i ludz inaczej niz przez ciezka prace rozpoczeta od siebie nie zmienisz, to jest takie spoleczenstwo, zachowania ktore sie obserwuje sa podobne do zachowan szympansow, ja to nazywam malpiarnia, mozna jednak spotkac wielu interesujacych ludzi tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zle ze nie buduje wiezi z Twoim dzieckiem. To jest dla mnie niezrozumialem zwlaszcza ze nie jestescie skloceni. Moze nie umie budowac wiezi wogole albo rozstaliscie sie kiedy dziecko bylo jeszcze male. A ty zamiast zyc przeszloscia pomyslala bys o przyszlosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wykładowcy
jeśli powołujesz się na stastystyki podaj źródło - jako wykładowca powinienes w rozmowie automatycznie tak robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he Wykładowco znam:) Tylko się tak pytam gdzie jest szacunek do samego siebie (pytanie retoryczne):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek1
Myślę o przyszłości, jestem w ciąży:) ale tu nie o mnie mowa, a lubię sobie pofilozofowa:) Dziecko miało 4 lata. Wydaje mi sie, że on nie nawiązuje głębszych więzi, idzie tam, gdzie jest mu dobrze. Dowodem na to jest, że nie ma wieloletnich przyjaciół, znajomości nawiązuje w pracy, kończy pracę, kończy znajomość. Kilka lat temu wyprowadzilismy sie z rodzinnego miasta, gdzie mieszkaliśmy przecież ponad 20 lat. Ja mam tam kilka przyjaciółek, z którymi stale utrzymuje kontakt, odwiedzamy się itp. on natomiast nie utrzymuje z nikim kontaktu. Ale to tylko taka moja teoria:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszukaj sobie zrodel, troche wysilku nie zaboli, powiem wiecej, w badaniach par rozwiedzionych te 79% stanowi prawie 100% powodow zawarcia zwiazkow jakie podaja te pary, to pokazuje dwie rzeczy, raz ze zwiazek z milosci prawie zawsze jest trwaly, dwa ze rozwody sa raczej tylko w tej drugiej grupie i stanowia tam duzy % biorac pod uwage ogolny % rozwod ktorego w tej chwili nie pamietam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wydaje mi sie, że on nie nawiązuje głębszych więzi" dokladnie, to zauwazylem, ale skoro masz swoje mysli, watpliwosci to z czegos one wynikaja, musi w Tobie byc cos ze sie zastanawiasz dlaczego ja to akceptowalam? Moze tolerancja dla takiego zycia bez wiezi nie jest dobra? Takiego jakie prowadziliscie? A moze po prostu On nie potrafil docenic Twojego spokoju ducha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze wiesz ze istota kultury jest nasladownictwo, skoro wiec nie ma godnosci w mediach, przywodcach, nie ma jej w ludziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×