Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutki dwa serca dwa

2 osoby się kochają ale przez kłótnie muszą się rozstać

Polecane posty

i bez przesady to ze napisalam ze bede potulna jak barane to znie znaczy ze pozwole mu isc na dziw...ki !!! smutki nikt tu nie napisał zeby szedł na dziwki...:( czyzby nie za daleko sie posuwasz w swoich teoriach ze wpisanie miłego komentarza kolezance pod fotka = pojsciem na dziwki ..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutki dwa serca dwa
smutki nikt tu nie napisał zeby szedł na dzi**i... czyzby nie za daleko sie posuwasz w swoich teoriach ze wpisanie miłego komentarza kolezance pod fotka = pojsciem na dzi**i .. absolutnie nie chciałam nikogo obrazic chodziło mi o to ze nie bede sie czepiac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyImagination
do w w w O co? O teściów z którymi mam zły kontakt, o laski które go podrywają a On tego nie zauważa ( chodzi o sam fakt tego że dzwonią do Niego w soboty wieczorem kiedy mamy czas dla siebie), o spóźnienia Jego i o inne mniej ważne rzeczy. Są to powody u mnie w związku.. raz poważne z mojego punktu widzenia, innym razem bezsensowne. Kłócimy się o Nie ale po godzinie się godzimy i jest przepieknie. Rozmawiamy o tym na spokojnie i próbujemy rozwiązać. Czasem się udaje, czasem nie ale staramy się eliminować błędy. Czy to oznacza ze my się nie kochamy? Nie uważam tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wcale nie jest MILOSC
Jestem w takim związku i się nie "pierdoli". Ludzie Ci dają obiektywne, pozbawione emocji RADY, a Ty nie słuchasz. Tak jak napisał brat niedźwiedź- nic z tego nie wyniesiesz. Gdybym Ci napisała, że bardzo Ci współczuję i żebyś się nie poddawała to pewnie byłabyś zadowolona. Tylko do czego to prowadzi? Nadal tkwilibyście w beznadziei. Nie umiecie żyć razem- to widać od razu. Nie potrafisz też znieść słów krytyki od obcych ludzi, na których mogłabyś zlewać. Więc jak reagujesz, kiedy słyszysz słowa krytyki od osoby, którą, jak twierdzisz, kochasz? Porad dotyczacych zwiazku nie szuka sie na forach. Siada sie z facetem i mowi co jest nie tak, wspolnie ustala jak z tego wybrnac. Jak sie nie da, to goodbye i tyle. Prosta piłka. Możesz się oszukiwać, jasne. Tylko po co- nie wiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutki dwa serca dwa
nie ja szanuje Wasze opinie, ale masz rację trudno przyjąc słowa krytyki...:( a czy uwazasz ze jakbym z calego serducha sie starala jak nigdy w zyciu...to czy moze sie udac :( ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wcale nie jest MILOSC
Sama związku nie uratujesz. Zrozum, że do tego trzeba obojga. Więc siadasz z nim i rozmawiasz, ale jak widzisz, że to nie daje rezultatów to sie nie meczysz. Do tanga trzeba dwojga. Zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhheeee
eeh jakie to wszystko pogmatfane... a podobno jak sie ludzie kochaja to wystarczy poprostu być szczęśliwym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeh jakie to wszystko pogmatfane... a podobno jak sie ludzie kochaja to wystarczy poprostu być szczęśliwym ale niektorzy nie umieja tak trwac... niktorym brakuje emocji w zwiazku wiec na potrzeby uatrakcyjnienia zwiazku stwarzaja atrapy problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MyImagination - jak się godzice po godzinie to to nie są kłótnie :) autorka kłóci sie z facetem bez przerwy i to tak że niszczy to sens ich bycia razem. TO są kłótnie. PS. swoją drogą - dlaczego sie z nim kłócisz o teściów (on raczej nie poprawi waszego kontaktu jak macie zły) albo o laski które jego podrywają (skoro on ich nie)? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutki dwa serca dwa
nie nie klócimy sie bez przerwy.kłocimy sie raz na miesiąc albo co dwa miesiące, trzy róznie. i to nie jest bez przerwy wg mnie.tylko problem polega na tym ze jak juz jest kłótnia to jest to kłótnie a nie sprzeczka... kłócą się bo to ich rozrywka nie jest to nic przyjemnego wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do www
ja wolę bzykanko, za leniwy jestem na kłapanie ozorem bez sensu, moje kochanie też. bzykanko ze swoją ręką chyba bo skoro nie masz problemu to po o tu zaglądasz myslisz ze jestes wspaniałym doradcą co potrafi oceniać i wygłaszać jakieś durne komentarze prędzej jesteś jakim nudnym przerośniętym mózgiem, który w realu nie ma nawet z kim pogadać dlatego tu próbuje mądrzyć się haha i pisz na mnie co chcesz mam to ...poprostu gdzieś nara mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do www-poprawka to było okrusz
to było do okruszyny slonca sorry w.w.w :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz napewno do w.w.w.
pomyliłam się bo mnie wkorzył ten okruszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kłócimy się o jego rodziców bo Oni mnie nie lubią,ja się wściekam i czasem po prostu nie wytrzymuję. A o laski które go podrywają... bo taka moja paskudna natura :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz napewno do w.w.w.
wystarczy się nie kłócić tylko normalnie rozmawiac... napisałaś że wystarczy porozmawiać... no ale jak są nerwy to ciężko obiektywnie spojrzeć na swoje postępowanie...:) a przyznać się do błędu to podobno jest sztuką... niestety faceci mają swoją dumę.. ojj ja długo pracowałam nad swoim facetem żeby się nie fochował tylko wydusił z siebie co go boli... a podczas rozmowy faceci ( dowiedziono naukowo) słuchają tylko przez pierwsze 5 minut. potem podobno ich mózgi się wyłanczają na zewnętrzne bodzce...hehe i są odporne na nasze dobijanie się do ich głów...hehe :)) czyli rozmawiając trzeba się zmieścic chyba w 5-ciu minutach...hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a podczas rozmowy faceci ( dowiedziono naukowo) słuchają tylko przez pierwsze 5 minut. potem podobno ich mózgi się wyłanczają na zewnętrzne bodzce...hehe i są odporne na nasze dobijanie się do ich głów.. jak mi kobieta ględzi o dupie marynie i o tym ze by np chciała cos zrobic a nie moze bo nie jest pewna ..to ja sie wyłaczam po 10 sek bo 5 min by mnie zabiło:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do My_Imagination
a co powiesz jak mnie nie lubi najlepszy przyjaciel mojego chłopaka...? i co ja mam sobie mysles kiedy jak moj chlopak mu sie zwierza ( podobno faceci plotkuja bardziej od nas) to co moze mu doradzić jego "przyjaciel" ktory mnie nie lubi. nie wierze że broni mnie i mówi że jestem dobra dziewczyna... czy to pomaga naszemu związkowi....chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmm
no jak o dupie marny no to zgadzam sie... a jak rozmowa ta ma służyć poprawie stosunków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym powiedziala ze w zwiazku, w ktorym sa klotnie jest wlasnie za malo milosci. To, ze nie mozecie sie rozstac to nie swiadczy o wielkiej milosci a raczej o uzaleznieniu od obecnosci drugiej osoby. Moze to tymczasowy kryzys? Jesli tak, to radze okazywac sobie milosc na co dzien, przymykajac oko na niedoskonalosci partnera albo rozmawiajac ze soba i szukajac rozwiazania. A moze dojdziesz do takiego wniosku jak ja ze to nie byla milosc...zycze jak najszybszego rozwiazania problemu, bo wiem jaka meczarnia jest zycie w nie udanym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To masz beznadziejną sytuację jednak nic chyba z tym nie zrobisz. Jakoś trzeba przetrwać. Pomyśl tylko że przyjaciół może sobie wybrać, rodziców nie. Jego matka cały czas sugeruje mu że nie jestem dla Niego dobrą partnerką. A ja jestem bezsilna bo przecież jej nie wygarnę że się czepia mnie bez powodu. To na prawde czasem jest frustrujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zrobię teraz wszystko żeby go nie stracić bede potulna jak baranek...nawet jak mnie cos zezłości to zacisnę pięsci...ugryzę się w język! przysięgam...." Z takiego postepowania tylko rzut beretem do Twojej frustracji. Uwazam ze najlepiej by bylo zeby nikt nikogo nie ranil, a przynajmniej sie staral i nie wkurzal o pierdoly. Bycie potulna za wszelka cene sprowadza sie do tego ze on bedzie robil co chcial a Ty bedziesz to znosic, to nie jest kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak o dupie marny no to zgadzam sie... a jak rozmowa ta ma służyć poprawie stosunków do poprawy stosunków nie uzywam słów :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam taki system że jak jestem wkurzona to wychodze do łazienki i tam sie wyzywam na wszystkim, potem biorę kąpiel a jak mi nerwy opadną to mogę juz rozmawiac normalnie. moj wie ze jak sie zamykam w łazience to to powazna sprawa i trzba mnie potem wysłuchac :P co do mowienia co go boli - ja mojemu wbiłam w głowę że jak nie powie o co chodzi to sie nic nie zmieni. tak zalozylismy oboje. jak cos nie lezy to sobei mowimy, bez fochowania, bez "niech sie domysli", bez "powinien wiedziec", bez "chyba sam rozumie". działa :) a co do tych 5 minut - no fakt, trzeba sie streszczac. dlatego nie marnuje czasu na "bo Ty zawsze/nigdy itd", tylko od razu przechodzę do rzeczy. Jak zapytam czemu nie wyniósł śmieci dostane logiczną odpowiedź - chciał wynieść przy okazji, chciał tam jeszcze cos dolożyc, po prostu zapomniał :) Nie rozdmuchuję tego, za to domagam się okreslenia kiedy to zrobi, i tez nie ze "za piec minut, pol godziny, jutro" , tylko "jak bede wychodzil z psem", "jak zjemy obiad" itd. mi sie tez jakos lepiej z tym żyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna kafe
mam może mialam podobnie jak autorka też się bardzo dużo kłóciłam z moim mężem ale jakos to przetrwaliśmy dziś się docieramy powoli ale jednak i jest już prawie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do my_Imagination
ale czy jestescie po slubie??? jak to jest z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprzez pryzmat moich doswiadczen, to duze znaczenie ma dobranie sie charakterami w zwiazku. Wasze klotnie wynikaja z tego ze z was obydwojga takie baranki i osiolki ;) Jesli jeden parter jest zly to dobrze zeby drugi to lagodzil i na odwrot. Krzyki nic dobrego nie wnosza, trzeba robic wszystko zeby nie dopuscic do takiej krzyczanej klotni, nie wypominac, nie podnosic glosu, nie traktowac drugiej osoby z wyzszoscia. Ciekawe czy Twoj parter tez zdaje sobie z tego sprawe tak jak Ty, bo z tego co piszesz wywnioskowalam ze on sie juz poddal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×