jestem idiotką!

jestem idiotką. Chciałam się tym ze wszystkimi podzielić w ramach ekspiacji. zrobiłam wczoraj coś tak idiotycznego, że nie chce mi się patrzeć na siebie. Otóż: po zakupie długo obserwowanej maskary z BeYu, postanowiłam wypróbować ją od razu w samochodzie, w drodze do pracy. Stałam na czerwonym i tak mnie swędziało żeby ją wypróbować, że wyjałowiło mi głowę. Zaczęłam się tuszować i nie zauważyłam, że zielone. No i jakiś uprzejmy człowiek oczywiście wjechał mi w d*pę. Nie wiem czy złośliwie czy też go zaćmiło, fakt faktem, że mnie porysowało. a samochód jest siostry, bo mój w naprawie. i teraz najlepsze: wiem, że jest nieubezpieczony. nie wiem jak jej to powiedzieć.

NORMALNIE: ROZWALILAM CI SAMOCHOD BO SMAROWALAM SIE MAZIDLAMI PO GEBIE, TERAZ MOZESZ OFICJALNIE WYKRESLIC MNIE Z LISTY EWENTUALNYCH SPADKOBIERCOW

jak stałaś i gość ci w dupe wjechał to jego wina ;) trzeba było wyłudzić od niego kasiorę strasząc wezwaniem glin i mandatem...

:D

!!! tylko tluc i patrzec czy rowno puchnie... :O

tak wiem, zasłużyłam na baty, po to między innymi ogłaszam wszystko publicznie :(

I bardzo dobrze

jeździsz samochodem a nei znasz przepisów ? to jak zdawałaś na prawko ? oczywiście że wina była tego kolesia i to on powinien się martwić o koszty naprawy, trzeba było wywlec dupsko z samochodu i się z gościem umówić na jakąś kwotę, tak by nikt nie stracił zniżek za bezszkodową jazdę wystarczyło kolesia spisać" dane z dowodu osobistego, telefon, adres zamieszkania....a potem wysłać na niego Ruskich jakby nie chciał dać kasy

Tera do kosztow maskary dolicz naprawde samochodu. To byla pewnie najdrozsza maskara w Twoim zyciu.

wina goscia z tyłu. jest coś takiego jak zachowanie bezpiecznej odległosci. i chociaż nie pochwalam tego co zrobiłas, to bardziej mi się nie podoba jego zachowanie i twoja późniajesza głupota. trzeba było wezwac gliny, on by płacił i już.

oj, blago, blago! Ktoz cie przelicytuje... bezmiar ludzkiej tragedii...

Biedna jesteś, ja Cię rozumiem, też sie w samochodzie zawsze maluje :)

"Otóż: po zakupie długo obserwowanej maskary z BeYu, postanowiłam wypróbować ją od razu w samochodzie, w drodze do pracy. Stałam na czerwonym i tak mnie swędziało żeby ją wypróbować, że wyjałowiło mi głowę. Zaczęłam się tuszować i nie zauważyłam, że zielone. No i jakiś uprzejmy człowiek oczywiście wjechał mi w d*pę." to sie nazywa "ofiara mody" :)