siedze i rycze....jak mozna tak powiedziec...

zawsze sie bardzo dobrze uczylam, swiadectwa z paskime itp....teraz jestem w klasie maturalnej, zdaje na miaturze rozszerzone biologie i chemie...jestem na profilu humanistycznym....w tym roku tez sie ucze tyle samo....a jednak oceny mam slabsze, paska nie bedzie...ale w koncu matura jest wazna...a mama mi teraz powiedziala ze nie podoba jej sie to, ze mam dwie 4 z chemii a zdaje ja rozszerzona;/ ze z fizyki mam 3 i 4....i ogolnie mam dobre oceny 4,5 i z trzy 3... a moja mama ma ambicje, zebym na stomatologie szla...ja bym chciala, ale watpie w to, bo od tego roku ucze sie dopiero rozszerzonej biologii i chemii wiec nie wiem czy sie wyrobie...jeszcze na studia nie poszlam a juz mi wypomina, jak powiedzialam, ze pewnie sie na stomatologie nie dostane to zobaczymy na co pojde...to od razu co bede po tym miala, ze ona bedzie za te studia placic;/ teraz siedze i rycze...caly czas sie starakam ciagle sie ucze a tu takie cos uslyszec;/ ona sama nawet matury nie ma..

mała nie płacz, nie uczysz sie dla matki.

Nie przejmuj się u mnie bylo to samo. W LO że czemu dostalam 4 a nie 5, czemu 5 a nie 6 itp. Potem jak zdecydowalam ze będę studiowala na Politechnice to już wogóle masakra, czemu ja nie pójdę na matematykę, alebo na jakiś inny kierunek jak moje koleżanki tylko na taką uczelnię, przecież Politechnika to dla facetów itp. Potem bylo to samo, czemu 4 a nie 5, czemu tylko +3, a nie ważne że zaliczylam w pierwszym terminie w którym zaliczylo tylko jakieś 5 osób na ponad 100.... A moja mamunia też ma cala zawodówkę.... To po prostu jest takie przelożenie swoich nie zrealizowanych ambicji na dziecko. Trochę wkurzające ale da się z tym życ ;)

ale wlasnie najbardziej sie boje tego, ze ta matura mi nie pojdzie dobrze... to wtedy ja sobie nie wyobrazam, tyle kierunkow studiow dobrych jest, ale co ja nie powie to wszystko zle...najlpiej jak na stomotologie pojde, inne to wszystkie zle;/ a ja sie tak stram i mi zalezy, ale nie zawsze wychodzi;/

o ile wiem to na stomatologie trzeba zdawac bio,chem i fiz tak bylo do tej pory. poza tym to trzeba lubic bo ejst nauki od cholery, do tego trzeba byc dosc wyrzymalym bo to nic fajnego stanie na npogach iles godzin i trzymanie tych wszystkich wiertel itp :o

tam gdzie sie wybieram fizyki nie trzeba, a o pracy tez wie i chcialabym byc stomatologie ale nie kazde marzenie sie spelnia i nie o to chodzi w moim poscie..

przez całą podstawówkę i gimnazjum nie spadłam ze średniej sporo ponad 5, poszłam do jednego z najlepszych liceów i w zeszłym roku moja średnia oscylowała gdzieś w przedziale 3 - 3 i poł. Na początku też miałam naprawdę niezłe oceny, ale patrząc na podjeście większości nauczycieli dałam sobie spokój, nie miałam dla kogo się uczyć. Rzygam już tą całą atmosferę w szkole. Oczywiście jest tutaj kilku absolutnie przecudownych nauczycieli z pasją i przeogramnym zaangażowaniem. Ale na większość lekcji po prostu boję się chodzić. A chyba nie oto chodzi. Czasem mam poczucie, że oni mają nas w nosie i liczy się tylko ich trzecie miejsce w rankingu.

To współczuję. Też w tym roku mam maturę ale jest ona dla mnie kwestią formalną bo wybieram się na akademię muzyczną gdzie ważne są tylko egzaminy wstępne, a matura przy wszystkich dyplomach , które będę miała to pikuś.

aaaa00000a, idź na ten kierunek studiów na który chcesz lub ewentualnie na ten na który po prostu się dostaniesz. Nie sugeruj się opinią Matki. Ona przecież za ciebie matury nie zda, ani nie będzie za ciebie studiować. Jesteś dorosła.

o właśnie powyżalajmy się tutaj jak bardzo w szkole jest źle i niedobrze, będzienam lżej. A co do matury to matura totalnie mnie przeraża. Przeraża mnie język polski, bo niestety ale nie umiem myśleć stereotypowo, schematycznie, modelowo, więc pewnie nie zdam polskiego przez ten pieprzony klucz. Zreszta olewam to, nie będę pisała tak jak ktoś mi każe. Angielskiego też nie zdam, bo kocham ten język i pewnie nie zmieszczę się w 200 - 250 słowach, a dłuższe prace z góry są skreślane. Matematyki też nie zdam, bo strasznie przeżywam sprawdziany z matematyki, pomimo, że jestem w klasie dziennikarskiej i matematyka nie jeste przedmiotem kierunkowym, więc nie powinno mi aż tak cholernie zależeć. Historii też nie zdam, bo chociaż kiedyś strasznie dużo się uczyłam teraz postawiłam już na historii kreskę, jestem zielona. Nie podobają mi się lekcje w szkole, nie podoba mi się, że nauczycielka za mało wymnaga, nie zmusza do żadnego wysiłku. Wosu też nie zdam, bo nawet nie oglądam serwisów informacyjnych. Geografię chyba raczej zdałambym na 100 procent, bo nauczycielkę mamy świetną. Tyle.

No to widzę , że wiedzę masz skoro nie jesteś w stanie zmieścić się w 250 słowach. Ja miałam zdawać geografię , ale zrezygnowałam.Zdaję historię muzyki.

ponawiacz podszywacz cóz za wyszukany nick:D:D

ale ja chcialabym isc na stomatologie...ale inne opcje dopuszczam...i cos wymysle innego, albo jka sie nie dostane...ale jak sie tyle starszasz uczysz a kto s tak mowi...

te- teheran- miales z mostu skakac a nie doradzac :P

mame :) Bez przerosnietych ambicji, dla ktorej zawsze bylam cudem swiata ;)

jeszcze jak mowie, ze pojde na cos innego niz na stomatologie to cos powiedziala, co po tym bede miala....ze to ona bedzie mnie utrzymywac na tych studiach! teraz najchetniej poszlabym na jakies zaoczne, zeby sie sama utrzymac i jak najdalej wyjechac! ciagle caly czas rycze;/ cale zycie sie straam ucze jestem najlepsza, a teraz kiedy matura sie liczy i oceny mam dobre to jest tragedia;/ tylko sobie w leb strzelic;/